Przepraszam Was za tak długą nieobecność i brak wieści, ale miałam problemy ze swoimi zwierzakami i nie ogarniałam czasowo wszystkiego, a później bardzo ciężko przechodziła grypę Opiekunka Tofika i właściwie byłyśmy bez kontaktu.
U Tofika wszystko jest na dobrej drodze. Po tych bardzo ciężkich pierwszych dniach, zaczął dochodzić do siebie. Rana pięknie się goi i ma już zdjęte wszystkie szwy. Szóstego lutego był na wizycie kontrolnej u dr. Jagielskiego. Wynik badania histopatologicznego wskazuje na to, że chemioterapia przed zabiegiem faktycznie mocno spacyfikowała komórki nowotworowe i są duże szanse, że nic się nie uchowało po wycięciu. Tofik dostał też od razu pierwszą z zaplanowanych po operacji chemii. Z gorszych wieści, to chłopak ma już serdecznie dość wszelkich zabiegów, zdejmowanie szwów jeszcze jakoś zniósł, ale przy pobieraniu krwi i podawaniu chemii ugryzł bardzo mocno Opiekunkę, a później przez cały czas, kiedy schodziła kroplówka musiał być siłą trzymany
Mam skany opisu wizyty, ale to znowu nieszczęsne pdf-y
.Będę je traktować młotkiem, czyli wstawiać zdjęcia robione telefonem, kiepskie to wyjście, ale inaczej nigdy ich nie powstawiam chyba...
Dzisiaj wrzucam na pierwszej stronie faktury za operację, ciąg dalszy, czyli opisy wizyt i wyniki postaram się też jak najszybciej.
Trzymajmy dalej kciuki za Toficzka