Może ktoś jest ciekawy co u nas - nie jest źle, nic strasznego się nie dzieje. Kot je, pije, czasem dostaje kociej szajby i biega jak opętany, bawi się myszką, piłeczką, śpimy razem, rano jemy razem śniadanka.
Próbowałam powalczyć z
kuwetkowym problemem. Za pierwszym razem kupiłam nowy piasek- kupa poszła dwa razy do kuwetki a potem znów na ziemię.
Za drugim razem kupiłam nową kuwetkę, dostawiłam do tej pierwszej. I znowu dwa dni normy a dziś kolejny raz dywan.
Przypomniałam sobie też, że kiedyś jak wetka na próbę kazała mi zmienić miejsce kuwety to też na dwa dni problem się zażegnał..
Pomyślałam o konsultacji z behawiorystą. Patrzyłam na ceny we Wrocławiu i złapałam się za głowę, chyba ciężko mi będzie zasponsorować mu takie spotkanie, a myślę że to mogłoby mieć sens :<
Od jakiegoś czasu przestał miauczeć w nocy, za to parę razy obudził mnie bawiąc się kablami koło łóżka, prawie dostałam zawału, teraz mam na noc wszystko powyłączane z prądu i jestem na etapie wybierania osłonek - żeby spać spokojniej.
Za to nadal
miauczy wieczorami, szczególnie kiedy zostawiam go samego i zajmuję się sobą - np. w tej chwili, gdy piszę. Co chwilę muszę wstawać, wtedy się uspokaja
Na początku tygodnia mam wizytę u naszej pani weterynarz, konsultacyjną po miesiącu obserwacji- porozmawiamy i ustalimy co dalej.