Podejrzenie FIP, pomocy/ Potrzebny koci dr House
Napisane: Pon sty 14, 2019 19:47
Cześć,
Czy jest na sali ktoś kto zna się na kocich wynikach biochemii?
Lekarz nie mając pomysłu co jest mojemu słoneczku - sugeruje FIP- a ja niegdy w to nie uwierzę, nie mogę go stracić
Wyniki odbiegające od normy-
TP 3,5 (5,7-8,9)
GLOB 0,1 !!!! (2,8-5,1)
CHOL 314 (65-225)
Jesteśmy w trakcie zrzucania wagi (kot kocha jeść i niestety w pewnym momencie przekroczył normę przyzwoitości. Teraz bardzo go pilnujemy i
pomalutku schodzimy w dół, zgodnie z zaleceniami weta..), ostatnio w kale znalazłam poruszające się pasożyty, wizyta u weta zaowocowała
natychmiastowym odrobaczaniem. Minęły dwa dni, czy powinno już być widać efekty odrobaczania? Czy takie wyniki mogą pochodzić właśnie od pasożytów?
Kot posmutniał, robi kupę koło kuwety- i właściwie tylko do tego objawu się zaczęło. Po czasie zaczął żałośnie pomiałkiwać, w szczególności gdy wychodziliśmy do innego pokoju. RTG wykazało również prawdopodobnie zakłaczenie, i z tym też powalczyliśmy- karma, pasta, lewatywa.
Dziś w nocy miał odruch wymiotny, zastanawiam się też z czego to wynika, on raczej z tych co nie wymiotują
Proszę o iskierkę nadziei..
Czy to wszystko może się dziać przez robale? Co jeszcze mogę zrobić?
Czy jest na sali ktoś kto zna się na kocich wynikach biochemii?
Lekarz nie mając pomysłu co jest mojemu słoneczku - sugeruje FIP- a ja niegdy w to nie uwierzę, nie mogę go stracić
Wyniki odbiegające od normy-
TP 3,5 (5,7-8,9)
GLOB 0,1 !!!! (2,8-5,1)
CHOL 314 (65-225)
Jesteśmy w trakcie zrzucania wagi (kot kocha jeść i niestety w pewnym momencie przekroczył normę przyzwoitości. Teraz bardzo go pilnujemy i
pomalutku schodzimy w dół, zgodnie z zaleceniami weta..), ostatnio w kale znalazłam poruszające się pasożyty, wizyta u weta zaowocowała
natychmiastowym odrobaczaniem. Minęły dwa dni, czy powinno już być widać efekty odrobaczania? Czy takie wyniki mogą pochodzić właśnie od pasożytów?
Kot posmutniał, robi kupę koło kuwety- i właściwie tylko do tego objawu się zaczęło. Po czasie zaczął żałośnie pomiałkiwać, w szczególności gdy wychodziliśmy do innego pokoju. RTG wykazało również prawdopodobnie zakłaczenie, i z tym też powalczyliśmy- karma, pasta, lewatywa.
Dziś w nocy miał odruch wymiotny, zastanawiam się też z czego to wynika, on raczej z tych co nie wymiotują
Proszę o iskierkę nadziei..
Czy to wszystko może się dziać przez robale? Co jeszcze mogę zrobić?