Podejrzenie FIP, pomocy/ Potrzebny koci dr House

Nie, z tego co pamiętam (a zaczynam mieć dużo do zapamiętania) to wyniki są sprzed podania środka.
Niedługo mu chyba powtórzę, zobaczę co powie nowy weterynarz.

Jesteśmy po wizycie u nowej pani doktor.

Stan kota oceniony jako stabilny, od jutra zaczynamy konkretniejsze przygody badaniowe- nareszcie ktoś
pomyślał żeby podrążyć temat trzustki i wątroby.

Czuję się lekko podniesiona na duchu - tematy otrzewnowe zostały na razie odsunięte na bok, wręcz wyśmiane na tym etapie.
Trzymajcie kciuki :kotek:

Trzymam

Oby nowy wet okazał się konkretny i kompetentny. Powodzenia.

Nowe wyniki. FIP ujemny.........................!!!!
Podobno oprócz otyłości wygląda zdrowo. Czy ktoś to zinterpretuje?
Dostałam opierdziel że sieję histerię a kot najprawdopodobniej masakrycznie zestresowany. Co w takim razie oznacza hypoechogeniczna zmiana na wątrobie?
Dlaczego on ciągle płacze, dlaczego wymiotuje i ma zaparcia/ robi koło kuwetki?

Dlaczego jest smutny?

https://zapodaj.net/f8236baccccf0.png.html

https://zapodaj.net/46eb38b78bf25.png.html

Paranoja, od miesiąca ryczę że mój kot umiera, przecież tak mi zasugerowali Ci w poprzedniej klinice...Na opisie drugiej wizyty jak byk- podejrzenie FIP FELV FIV, CIAŁO OBCE. Czy to nadal może być ciało obce, którego nie widać na RTG ani USG?
Czuję się tak skołowana, niby masakryczna radość z tego że to nie te najgorsze rzeczy, ale nadal widzę że moja kruszynka nie jest w najlepszej formie :<

Edit- Daję mu spokój. Póki nie wymiotuje, póki je, póki w miarę regularnie się wypróżnia niech się odstresowuje bez wizyt lekarskich , zobaczymy czy czas nam będzie sprzyjał.

Wątek stracił na zainteresowaniu, ale może ktoś jeszcze zdecyduje się pomóc-
Małpeczka nadal 'odstresowuje się' w domu. Zauważyliśmy znaczną poprawę, nie wiem z czego ona wynika ale zaczęła się kiedy przyszły optymistyczne wyniki badań krwi

Pozostał problem z kuwetka- kupa jest co 1-2 dni, oddawana raczej z trudem- mam wrażenie że kotek ma zaparcia. No i oczywiście na dywan. Od nowej wetki dostałam karmę na odchudzanie (wiem, kolejna karma, ale co mam poradzić;/), małemu nie bardzo smakuje ale je. Tym sposobem wilczy apetyt zamienił się w normalniejszy- mam wrażenie że mu tak bardzo smakowały poprzednie karmy, dlatego ciągle jadł.
Pilnuję żeby pił, pasta na odklaczanie leci codziennie.
Kot dużo miauczy i widzę że wciąż coś mu wciąż nie pasuje.
Najwięcej miauczy w nocy. Uspokaja się jak ktoś do niego wstanie, ale też nie zawsze.
Ale też więcej siedzi wyprostowany, dużo szaleje, więc zakładam że brzuch nie boli tak bardzo jak wcześniej. On ma takie momenty- raz jest wesoły i chce się bawic, raz poplakuje i nie mogę go uspokoić..
Gdzieś tam problem jest, ale mam nadzieję że idziemy w dobrym kierunku.

Anko - karma na odchudzanie to gigantyczna ściema, prowadząca do jeszcze większej otyłości. Przeczytaj ten artykuł http://firstsnow.pl/zdrowie-2/dlaczego-koty-tyja/
I to może być ciało obce, którego usg nie widzi. Wprawdzie czytam Was od początku, ale nie pamiętam - rtg było z kontrastem czy zwykłe ?

Powtórzę to co izka53: karma dietetyczna to humbuk, bujda na resorach, ściema tysiąclecia.
A już karma sucha, obojętnie jaka, podawana kotu z nadal niewyjaśnioną dolegliwością i problemem z codziennym wypróżnianiem, to jest pomyłka kompletna.
Kot powinien jeść wysokomięsne puszki i/lub mięso.

Na żadnych chrupkach nie schudnie, na żadnych chrupkach nie wyzdrowieje.

Ja daję kotom Błonnik Witalny. Ok 1/4 łyżeczki na kota na dobę, wmieszane w całodobową porcję jedzenia. Oczywiście mokrego...to musi być w towarzystwie dużej ilości wody.
Nie przez cały czas, tylko jak widzę, że kupy rzadziej niż co drugi dzień, baaardzo suche i maleńkie, to przez kilka kolejnych dni.

Kurde, czyli kolejny wet nie ma racji? Myślicie że ta karma to kolejna pomyłka?
Zdaję sobie sprawę z tego że to może/mogło być ciało obce, było dwa razy RTG bez kontrastu i USG...
Dzisiaj mój mały gnojek nie miauczał w nocy, humor przedni..

Ta karma to na pewno pomyłka. Nie ma karm leczniczych i nie ma karm odchudzających.
To jedno wielkie kłamstwo koncernów takich jak Royal, Purina czy Hills.

Przeczytaj skład tej karmy. Tam nie ma w ogóle prawdziwego mięsa. A kot musi dostawać białko zwierzęce i tłuszcz zwierzęcy.
Nie kukurydzę, nie pszenicę, nie wytłoczki buraczane, nie wymiecione spod stołu w ubojni dzioby i pazury kur zalane byle jakim olejem roślinnym.
Sami producenci potwierdzili, że taki właśnie gówniany skład mają ich karmy lecznicze. Royal dostał nawet kilka milionów kary wyrokiem sądu za oszukiwanie kupujących.
Kara jednak była zbyt niska jak na możliwości tego molocha. Stać ich było by zapłacić od ręki i nadal produkować ten syf.

anko pisze:Kurde, czyli kolejny wet nie ma racji? Myślicie że ta karma to kolejna pomyłka?
Zdaję sobie sprawę z tego że to może/mogło być ciało obce, było dwa razy RTG bez kontrastu i USG...
Dzisiaj mój mały gnojek nie miauczał w nocy, humor przedni..

Zadam swoje tradycyjne pytania:
Czy karmiłabyś dziecko wyłącznie przetworzonym jedzeniem?
Czy sama jesz tylko i wyłącznie przetworzone jedzenie?
Jeśli odpowiedź brzmi: nie, to odpowiedz też sobie, dlaczego nie.

Zaznaczam

Dobra, skontaktuje się znów z tą wetką.
Znów się zmartwiłam.

Wyczuwam lekki atak z Waszej strony, wiadomo że zdrowie i samopoczucie mojego kota jest dla mnie najważniejsze, ale staram się też ufać weterynarzom. Może nikomu w tym mieście już nie powinnam ufać

Anko, to nie atak, to kwestia odbioru stylu pisania by net

Jesli chodzi o karmienie, to lepiej szukac informacji w necie, co dla kotów jest najlepsze- jest tu watek spis polecanych karm, warto poczytac. I nie chodzi o to, żeby nie ufać, ale po 1. ufać w sposób kontrolowany

po . 2 ufać w tym, w czym dana osoba się specjalizuje, czyli wetowi w kwestii leczenia, a nie dietetyki, bo w tym nie są specjalistami, jak lekarze ludzcy nie są dietetykami. Kontakt z wetką pewnie skonczy się potwierdzeniem zaleceń, bo niewielu weterynarzy ma rozpoznany rynek karm, a też nie sądzę, by studiowali składy, to raczej na zasadzie- zostało im przekazane, że dana karma w danej sytuacji będzie ok i nie wnikają za bardzo.

Nie szłabym tak daleko w ocenach, że to wyłącznie kwestia prowizji od sprzedawanej karmy, mi zalecają daną karmę, mimo, że wiedza, że u nich nie kupuję. Raczej to, że tylko określone firmy przebijają się z informacją, szkoleniem do tej grupy zawodowej i ja jestem przekonana, że np. u mnie polecają, bo są przekonani, że robią najlepiej. Trochę tak, jak swego czasu lekarze polecali margarynę zamiast masła, bo dla serca zdrowe- dobry marketing.

Anko, ja się już nie odzywam, ale czytam. Nie wiem co kolejny wet, nie wiem u kogo byłaś, nie twierdzę, że lecznica, którą sugerowałam jest najlepsza we Wrocławiu. Byłam tam wczoraj po Stronghold i widziałam sunię przygotowywaną do sterylizacji. Miała już wenflon w łapce, chirurg gotowy, anestezjolog też. Pobrano krew i na miejscu badano przed operacją. Wyniki ogólnie dobre, ale płytek za mało, operacja przesunięta, sunia do podciągnięcia bariery bezpieczeństwa.
Niby nic szczególnego, tak właśnie powinno być. Ale takie sytuacje budują zaufanie.
Ufam, że opanujecie sytuację i wszystko się unormuje.

Podejrzenie FIP, pomocy/ Potrzebny koci dr House

Kto przegląda forum