Strona 1 z 3

zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Pon sty 14, 2019 11:22
przez ipe
Witam was drogie Panie.
Jestem nowa na tym forum... Nie zdążyłam jeszcze przejrzeć wszystkich tematów, więc jeśli gdzieś tu jest podobny wątek, bardzo proszę o linka :)

Zwracam się do was z prośbą o pomoc.. bo już nie wiem co mam zrobić:(
Sytuacja jest następująca:

Mamy w domu kotke, ma 13 lat.
Jest z nami od maleńkości. To bardzo spokojna kotka, ceniąca sobie ciszę i spokój.
Jakieś 2 miesiące temu przynieśliśmy do domu małego kocurka.
Nie chcieliśmy go zatrzymać, wiedzieliśmy że nasza kotka (wychowana bez kotów) go nie zaakceptuje.
Skoro go nie chcieliśmy, to po co go wzieliśmy?
heh.. nie mieliśmy serca zostawić go na ulicy.. Mial wtedy około 5 miesięcy..
Najpierw słyszeliśmy gdzieś rozpaczliwe kocie wołanie. Szukaliśmy na drzewach, aż tu nagle, tuż przed rozpędzonym samochodem, przybiegł do nas on..
Najwidoczniej nas pomylił z właścicielami, bo gdy nas obwąchał znów zaczął biegać i płakać..
Uznaliśmy, że nie możemy go tu zostawić, bo z pewnością wpadnie pod samochód.
Zabraliśmy go ze sobą.. po drodze pytaliśmy w okolicznych sklepach, czy ktoś nie pytał o kociaka.. nikt nic nie wiedział.
Tuż po powrocie zaczeliśmy szukać jego właścicieli, wystawiliśmy ogłoszenia, również rozwiesiliśmy je w okolicy.
Minął tydzień.. nikt się nie zgłosił.. - co bardzo nas dziwiło, gdyż kocie jest przepiękne ;)
Mały już pierwszego dnia, czuł się jak u siebie, zaufał nam od razu..
Skradł nasze serca, i mimo że szukaliśmy kogoś kto go weźmie, to jednak w duchu cieszyliśmy się że nikt się nie zaiteresował adopcją..

Z początku nie było tak źle, koty nie walczyły. Nasza kotka raczej go omijała, a gdy maluch za bardzo się do niej zbiżał, to czasami pacła go łapką w łepek i odchodziła.
Niestety im dłużej u nas on jest, tym jest coraz gorzej :(
Na obecną chwilę, mały tak się u nas zadomowił, że przejął kontrolę nad całym mieszkaniem :(
Nasza kotka bardzo zaczeła się go bać...
To już jest tragiczna sytuacja... bo od 2 tygodni, ona siedzi tylko na oknie. Nie wychodzi z niego..Nie daje się wziąć na kolana, od razu płacze, chce nas atakować:(
Ostatnio, nawet zaczęła się na tym oknie wypróżniać - bo gdy tylko się pojawi, to od razu mały ją goni :( :( :(
Z tego co widzimy... to nie tak, że mały chce jej krzywdę zrobić...
On to chyba traktuje jak zabawe... gdy ona zejdze z okna ( co zdaża się już baaaardzo żadko), to strasznie się czai, chodzi bardzo powoli, spokojnie i cicho ( no.. widać że się boi, bo robi się z niej taki " niskopodłogowiec " ) i niestety jak gdzieś na swojej drodze spotka małego to zaczyna uciekać. Wtedy on zaczyna ją gonić..
Myślimy że z jego strony to zabawa.. bo.. gdy jeszcze nie było najgorzej i kotka spała u nas na kanapie, mały potrafił do niej podejść i lizać ją po czole.. A to chyba wyklucza agresje z jego strony... (?)
W każdym razie.. nic nie zapowiada poprawy.. boimy się, że z tego stesu nasza kotka w końcu umrze :(
Stąd też moje rozpaczliwe wołanie o pomoc :(
Drogie Panie.. powiedzcie mi.. czy jedyne co możemy w tej sytuacji zrobić, to oddać komuś kocurka?
Czy jest jakaś szansa na to że to się jeszcze jakoś unormuje?
Niedługo chcemy wykastrować małego... Czy to może jakoś pomóc?
Czy w tej sytuacji, jest szansa na to że choć trochę pomogą kocie feromony?
Czy są jakieś inne sposoby na to by zmniejszyć lęk u kotki, i zmiejszyć zainteresowanie kotką u kocurka (by jej nie ganiał) ?
Staramy się wybawić kota.. tak by nie miał ochoty jej ganiać.. ale.. to nic nie daje... nawet w trakcie zabawy potrafi przerwać, tylko po to by ją pogonić..

Bardzo proszę o jakieś rady:(

Pozdrawiam serdecznie

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Pon sty 14, 2019 12:37
przez aamms
Ja bym odizolowała w osobnych pomieszczeniach.. przynajmniej na jakiś czas..

A tak w ogóle pewnie dziewczyny coś napiszą ale tu jest baaaardzo stary wątek dotyczące podobnych problemów.. viewtopic.php?f=1&t=26842
poczytaj, może znajdziesz rozwiązanie swojego.. :)

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Pon sty 14, 2019 13:21
przez jolabuk5
Tak, pierwsza sprawa to byłoby dobrze kotka izolować w oddzielnym pokoju. To trudne, bo trzeba do niego chodzić, zabawiać. Wiem, bo sama mam kotkę, którą muszę trzymać oddzielnie, z powodu diety cukrzycowej, to czasochłonne, ale możliwe (o ile da się zrobić ze względów lokalowych). Kocurka trzeba jak najszybciej wykastrować. PILNIE! Kocury po kastracji robią się mega łagodne i miziaste. I może kotka przestanie się go bać.
Sama miałam taką sytuację (cytuję z pierwszej strony mojego wątku z opisu kotki Dixi):
Kiedy na podwórze wprowadził się Szaruś, Dixi przeżyła wielki stres, bo Szaruś ją gonił. Uciekała przed nim na drzewo, potem bała się zejść, 2 razy ściągali ją strażacy (raz odpłatnie), za trzecim razem zeszła już sama, ale bała się wchodzić na podwórko. Musiałam ją zamknąć w piwnicy na całą zimę. Piwnica nie miała naturalnego światła (dziurę wejściową musiałam zatkać, okna nie ma). Schodziłam do niej codziennie wieczorem i zostawiałam światło do północy, a po północy (przed spaniem) schodziłam jeszcze raz, gasiłam światło i zostawiałam latarkę ledową, którą wieczorem następnego dnia zabierałam do naładowania, a zostawiałam drugą naładowaną i tak w kółko. Jak zrobiło się cieplej, w miejsce dziury znajomy zamontował mi kratkę, kotka mogła wyglądać na świat i przy okazji... zaprzyjaźniła się z Szarusiem, któremu przez parę miesięcy (po kastracji) spadł poziom testosteronu, więc kiedy wypuściłam Dixi wiosną, koty przywitały się przyjaźnie i chyba się nawet polubiły, chociaż Szaruś zawsze trochę na Dixi polował, a ona trochę uciekała. Koty przeżyły w zgodzie parę lat

Trzeba pamiętać, że po kastracji nic się od razu nie zmieni, trzeba poczekać czasem kilka miesięcy, żeby w kocie przestały buzować hormony (u młodego kociaka może mniej). Dlatego taka ważna jest izolacja. Pozwoli to kotom zapomnieć o obecnych stosunkach (on goni, pewnie zabawowo, ale ona się boi i ucieka, on tym bardziej goni, instynktownie, bo ona ucieka...). Teraz kotce warto zastosować obrożę feromonowa, żeby się trochę odstresowała, ale najważniejsze to usunąć "źródło zagrożenia" z jej bezpośredniego otoczenia. Może być tez tak, że odizolujecie kotkę, bo kocurek, jako młody, potrzebuje więcej ruchu.
Myślę, że jakiś czas po kastracji koty mogą się jeśli nie zaprzyjaźnić, to przynajmniej tolerować.

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Pon sty 14, 2019 14:24
przez Alienor
Separacja i nie czekajcie już dłużej z kastracją. Co prawda hormony jeszcze przez 2 miesiące około będą schodzić, ale w końcu trochę go to powstrzyma. Bo to raczej juz nie jest zabawa, tylko dość agresywne zaloty...

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Pon sty 14, 2019 14:28
przez jolabuk5
Właśnie - ZALOTY. Świetnie to ujęłaś. I kotka tak to odbiera, dlatego ucieka przerażona. Izolacja jak najszybciej, bo te zachowania (gonienie, uciekanie) się utrwalają!

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Pon sty 14, 2019 15:06
przez ipe
Dziękuję wam bardzo serdecznie za odpowiedzi!!

Ok, właśnie zamawiam obrożę dla kotki ( mam nadzieję, że choć troszkę to pomoże..)

Odizolować.. heh. właśnie tu jest problem..
Ale skoro to aż tak ważne.. to zrobimy wszystko by koty nie przebywały w tym samym pomieszczeniu :)

Kocur nie sprawia wrażenia jakby był już " dojżały " - ale racja... musimy go jakoś na dniach wykastrować..

Ogólnie.. mamy dość wygodną sytułację, bo oboje pracujemy zdalnie, więc z kotami zawsze któreś z nas jest, więc ze sprawowaniem opieki nad nimi nie mamy problemów :)
Gdy widzimy, że kotka chce zejść z okna, pilnujemy kocura by jej nie gonił.. choć skubaniec czasem się wyrwie;/..

Dziękuję za wasze rady- zastosujemy się do nich.
I dziękuję za linka do wątku z podobnymi sytuacjami :) już się biorę za czytanie! :)

Jeśli jeszcze ktoś ma jakiś pomysł.. jak polepszyć samopoczucie kotki, jak zachęcić ją do częstszych wyjść do nas.. - bardzo proszę o rady :)

Narazie próbujemy łagodnie, czasem wziąć na kolana... czasem tylko mówimy do niej by do nas wyszła... jednak żadko to działa :( jak już wyjdzie patrzy gdzie jest kocur, chwilkę poobserwuje i ucieka:(

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Pon sty 14, 2019 17:39
przez Chikita
Ja zamiast obróżki kupiłabym Feliway Friends. Uspokoi kotkę i kota. Do obróżek nie mam przekonania, kiedyś stosowałam u swojej starszej i jedyne co z tego wyszło to rana na karku, bo jej przeszkadzała albo uczulała ? . Długo jej nie nosiła w każdym bądź razie.

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Pon sty 14, 2019 18:08
przez milva b
Warto mieć i Feliway Friends i obróżki Pet Armor. Obróżkę kot może nosić wtedy gdy ktoś jest w domu. A gdy nikogo nie ma warto ją zdejmować. Wtedy kot się o nic nie zaczepi, nie będzie się lizał lub co gorsza nie wsunie dolnej szczęki pod nią, a znam przypadki gdy koty tak robiły usiłując ją zdjąć.

Izolacja w tym przypadku jest konieczna. Warto też pomyśleć o wyciszeniu hormonalnym kocura już po kastracji. Możecie spytać weterynarza o lek na receptę Androcur. Bardzo pomaga w szybkim obniżeniu testosteronu i wyeliminowaniu agresywnych zachowań na tle hormonalnym.

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Pon sty 14, 2019 20:15
przez jolabuk5
milva b dobrze radzi - rzeczywiście jak Was nie ma, to Feliway bezpieczniejszy od obróżki. A gdyby się udało z tym lekiem, to sytuacja szybciej wróciłaby do normy!

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Wto sty 15, 2019 11:13
przez ipe
Feliway Friends również zamówię, tylko że za kilka dni dopiero :<.
Narazie idzie już do mnie obroża. Z pewnością kotka potraktuje to jak karę:( bo nie znosi obróż. Zupełnym przeciwieństwem jest kocur:) Jemu tam nic nie przeszkadza :D

Wczorajszej nocy, gdy już położyliśmy się spać, i jak zawsze wzieliśmy kotke do łóżka, gdy już chciała od nas uciekać kocur zajął jej okienko:D tzn. czekał tam na nią.
Tym samym wymusił na niej to by się troszke poruszała po mieszkaniu:) Grzecznie siedział i obserwował. W końcu próbował sprowokować ją do zabawy, bo podbiegł do niej i odskoczył jakby chciał powiedzieć " goń mnie" ( tak to wyglądało :D ). Kotka próbowała go tylko pacnąć łapką, ale ganiać go nie zamierzała. Jak zwykle zwiała na okno..

Dziękuję drogie Panie za wszystkie rady!
Jak już dojdzie ta obroża, to dam znać- czy choć trochę pomogła:)

Pozdrawiam

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Wto sty 15, 2019 14:57
przez jolabuk5
Obroża raczej nie pomoże, jeśli kocurek nie będzie wykastrowany, a koty może na trochę odizolowane.

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Wto sty 15, 2019 15:11
przez Cindy
Zaznaczam :wink: :201461 :201461

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Wto sty 15, 2019 17:54
przez milva b
Koty powinny być izolowane i oba powinny mieć obroże. Nie pozwalałabym na żaden kontakt dopóki kocur nie zostanie wykastrowany. Kotka może wam się poważnie pochorować ze stresu jeśli co rusz będzie zmuszana do ucieczki na ten parapet.

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Wto sty 15, 2019 18:50
przez zuzia96
Tak, koniecznie trzeba izolować koty, bo stracicie swoją kotkę. Kotka przez 13 lat była jedynaczką, teraz nie rozumie dlaczego jakiś inny kot zajął jej terytorium, tym bardziej że ten nowy na nią poluje. Pewnie dla zabawy ale ona się go boi, żyje w ciągłym stresie, to nic nie da że go pilnujecie skoro kotka go widzi i czuje jego obecność w tym samym pomieszczeniu - tym bardziej że czasem Wam się młody wyrwie i ją pogoni. Ona nie czuje się bezpieczna, czuje się zastraszana, a to już krok do załatwiania się w różnych miejscach. Dlatego też reaguje tak na Was.
Do tego skoro kotka nie znosi obróżek i jak piszesz, potraktuje obróżkę jako karę, to dla niej będzie dodatkowy stres. Będzie się czuła ukarana za to, że jakiś "intruz" się pojawił w jej domu. Nie wiem czy obróżka w takiej sytuacji to dobry pomysł. Feliway do kontaktu może być, tylko pamiętaj, że on nie działa od razu, efekty mogą być po ok. 2 tygodniach (i też różne koty różnie na Feliwaya reagują).

Wydaje mi się, że izolacja kotów bezwzględnie potrzebna. W tym szybka kastracja kocurka (oczywiście hormony jeszcze jakiś czas będą buzować w młodym, ale powoli będzie się wszystko wyciszać), a jak nic to nie da i kotka dalej będzie takim strachem reagować na młodego, to szukałabym kocurkowi nowego domu. Jest młody, szybko się zaaklimatyzuje w nowym miejscu, a Wasza kotka odżyje. Nie jest dobre połączenie starszego kota, zwłaszcza spokojnego z młodym tornado. Pewnie kocurek wyrośnie z tych szaleństw (on się po prostu chce bawić), tylko Wasza kotka może tego nie wytrzymać.

Ale teraz, na już, izolowałabym kocurka w innym pokoju, żeby kotka powróciła do równowagi psychicznej. I dopieszczać, żeby poczuła, że ona jest dla Was dalej ważna.

Życzę żeby się wszystko dobrze ułożyło :ok:

Re: zastraszony kot - proszę o pomoc :(

PostNapisane: Czw lut 07, 2019 12:08
przez gizmo22
ipe i jak sytuacja? udało się kotkę uspokoić i wróciła jej równowaga? czy młody już wykastrowany? podziel się rozwojem sytuacji :)