Od 6 miesięcy jestem właścicielem kocurka (najprawdopodobniej około 10 letniego). Kot ze schroniska w typie rasy Cornish rex. Został w styczniu ubiegłego roku porzucony kilkasetmetrów od schroniska - w transporterze...
Istnieje podejrzenie, że kocur był reproduktorem. Obecnie jest wykastrkwany.
Kot je, pije, załatwia się. Problem ma z wylizywaniem sierści na grzbiecie oraz sporadycznymi epizodami sikania na poduszki, posłanie.
Wykluczone zostały wszelkie problemy z drogami moczowymi oraz wykluczono problemy skórne.
Wprowadziliśmy fluoksetynę, ale kocurek źle ją znosi. Był Feliway, krople Bacha, obroża feromonowa.
Może ktoś ma jakis pomysł? Moje stadko łącznie mam 4 koty jest trochę zdezorientowane...
Miedzy „nowym” a rezydentami nie ma miłości, ale rozejm jest.