Strona 2 z 4

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 14:04
przez ASK@
Zadałaś pytanie. Otrzymałas odpowiedź. Nie pasujące tobie.Od osób co zeby na kotach zjadły. W tym od hodowcy o wieloletnim doświadczeniu. Zrobisz co zechcesz. Twoje koty twoje decyzje. Oby nic co zostało napisane nie spełniło się. Uwierz, nie zauważysz pokrycia kotki. Jeśli takowe było. Nie jesteś z nimi 24 godziny na dobę. A akt seksualny nie musi być głośny na tyle byś usłyszała.

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 14:13
przez Blue
anniee_x33 pisze: Może nie ze nie będzie zainteresowany, ale napewno się za nią nie weźmie. Tak tez było. Wiem bo spędzam z kotami dużo czasu i kotka napewno nie jest w ciąży.


Taa...
To ten sam wet który uważa że jeśli kotka się bardzo wylizuje po sromie i ma z niego wyciek to okaz zdrowia?
A wet Ci powiedział że jeśli kocur pokryje kotkę która nie jest w rui to może u niej wywołać owulację?
Że nawet ruja tak naprawdę nie jest potrzebna do zajścia w ciążę?
Oraz że napalony kocur bardzo stymuluje płodność u dojrzewającej kotki?
Oraz że często ruja wcale nie wygląda jak klasyczna ruja? Że pierwsza bywa bardzo krótka a w sytuacji pokrycia - błyskawicznie może sie skończyć?
Cóż - Twoja decyzja co zrobisz z wiedzą którą tu dostałaś.

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 15:07
przez milva b
Weterynarz kompletnie bez wiedzy, opowiada takie brednie, że ręce opadają...... :roll:

A hodowca jest kompletnie nieodpowiedzialny, jeśli oddaje kocięta niewykastrowane i jeśli w ogóle się nie interesuje losem kotki.
A wnioskuję, że się nie interesuje, skoro autorka wątku zadaje pytanie na forum a nie dzwoni po radę do hodowli.

No cóż, odpowiedź na zadane pytania dostałaś, kotkę trzeba natychmiast przebadać i wykastrować.
Kotka mogła mieć cichą ruję lub kilka rujek, kotka mogła już zostać pokryta. Kotka może mieć ropne zapalenie pochwy, może mieć ropomacicze lub cysty.
Kotka jak najbardziej może być w ciąży, której to głupi weterynarz może nie zobaczyć na USG aż do 35 dnia od krycia, jeśli nie ma żadnego doświadczenia.
Było już wielu konowałów, którzy potrafili przegapić ewidentną ciążę. Ba! wielu też potrafiło ciążę stwierdzić gdy jej w ogóle nie było :lol:
Nie każdy weterynarz jest dobry.
Taka jest prawda.

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 15:25
przez ASK@
milva b pisze:Weterynarz kompletnie bez wiedzy, opowiada takie brednie, że ręce opadają...... :roll:

A hodowca jest kompletnie nieodpowiedzialny, jeśli oddaje kocięta niewykastrowane i jeśli w ogóle się nie interesuje losem kotki.
A wnioskuję, że się nie interesuje, skoro autorka wątku zadaje pytanie na forum a nie dzwoni po radę do hodowli.

No cóż, odpowiedź na zadane pytania dostałaś, kotkę trzeba natychmiast przebadać i wykastrować.
Kotka mogła mieć cichą ruję lub kilka rujek, kotka mogła już zostać pokryta. Kotka może mieć ropne zapalenie pochwy, może mieć ropomacicze lub cysty.
Kotka jak najbardziej może być w ciąży, której to głupi weterynarz może nie zobaczyć na USG aż do 35 dnia od krycia, jeśli nie ma żadnego doświadczenia.
Było już wielu konowałów, którzy potrafili przegapić ewidentną ciążę. Ba! wielu też potrafiło ciążę stwierdzić gdy jej w ogóle nie było :lol:
Nie każdy weterynarz jest dobry.
Taka jest prawda.

Amen

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 15:40
przez anniee_x33
Jutro idę z kotka do weta, razem z kocurem bo będzie miał ściągane szwy po kastracji. Tez mnie zdziwiło stwierdzenie, ze taki bezbarwny śluz to nic takiego

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 16:15
przez milva b
Szwy po kastracji kocura??? :strach: Mówisz serio?
Zmień proszę weta. temu obecnemu nie pozwalaj kastrować kotki......
Nie znam weta który zakłada szwy u kocura, chyba że kompletnie spieprzył robotę.

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 16:31
przez izka53
kolejna nowa użytkowniczka, która wie wszystko najlepiej i wchodzi na forum tylko po to aby utwierdzić się w swojej racji :evil:
11 lat temu moja wówczas 9 mies. kotka wyszła jak zawsze rano na siku. Nie miała jeszcze rui - wtedy nie bylam aż tak wyedukowana i też wierzyłam, że kastruje się po pierwszej rui. Zawsze wracała po kilku minutach, bo pogoda była zimowo - chlapowata. Tym razem wróciła dopiero wieczorem, w stanie nie pozostawiającym wątpliwości, że "obracały" ją wszystkie okoliczne kocury. Oczywiście żadnych objawów rujki nadal nie było, a raczej JUŻ nie było.
Byłam wtedy taką idiotką, że nawet się ucieszyłam, że będą małe, może też rude :oops: :oops: :oops: Taaa....moją glupotę kotka niemal przepłaciła życiem - jeden z płodów obumarł na dość wczesnym etapie ciąży i zaczął się w macicy rozkładać, zatruwając drugi płód.
Generalnie - kastracja kotki w tamtym czasie w Poznaniu kosztowała jakieś 120 zł. Cesarka ratująca życie - grubo ponad 500 zł. Cierpienie kotki i moje nerwy - nie do przeliczenia. A kicia zamiast malutkiego cięcia miała rozcięty cały brzuszek, bo macica w każdej chwili mogła się rozpaść.
Nie byłam wtedy jeszcze "internetowa", z wetem kontaktowałam się telefonicznie - też mnie uspokajał, ale to mnie nie tłumaczy.

Anniee_x33 - wiesz, mamy tu, na forum też nową użytkowniczkę. Która przyszła z wielkim problemem i także swoim założeniem, co do przyczyn zachowania bardzo rasowej kotki.
Gdyby okazała się tak "chętna" na przyswojenie nowej wiedzy, jak Ty - Tola już by nie żyła. Na szczęście ta młoda dziewczyna uwierzyła - przede wszystkim Blue, której wiedza przekracza wiedzę przeciętnego weta z prowincjonalnego ( i nie tylko) miasta. Ale także milvie, @ASK i wielu innym, które "w kotach" siedzą od wielu lat.
Możesz tkwić w przekonaniu o własnej racji, możesz wierzyć wetowi o mentalności z ubiegłego wieku, ale działasz w tym momencie na szkodę kotki. Co jest ważniejsze - Ty i Twoje przekonania, czy zdrowie kotki ?

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 16:42
przez Muireade
ASK@ pisze:
Muireade pisze:
anniee_x33 pisze:Ropomacicze u kotki, która nigdy nie miała ruji?

Tak, bo osmiomiesieczna kotka juz mogla miec ruje, ktorej zwyczajnie nie zauwazylas, jak pisze ASK@.

10-Miesięczna. Taki wpis jest w pierwszym poście. Może to co teraz się dzieje to nie ruja, tylko jak sugeruje Blue już dalszy, niezbyt fajny ciąg.

Fakt, prosze o wybaczenie.

Ale szwy po kastracji kocura to juz ewenement, az sie boje pomyslec, jak rzeczony zabieg musial wygladac. Ten wet musi byc "wyjontkowym znafcom kotuf" :?

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 16:54
przez ASK@
Szwy na wydmuszkach swych kawalerów to ja widziałam z 10 lat temu. Wyjatkowo zdolny i wyedukowany ten wasz wet. Świat idzie do przodu a u tego nici ciągle mile widziane.
Spitolił coś, że musiał je założyć?
Dobrze, że idziesz do weta. Napisz może skąd jesteś. Może jakiegoś weta dziewczyny polecą. Jest też wątek "weci polecani" i tam można poszukać.
By nie było. Kotki kastrowane są malunim cięciem i szyte nićmi rozpuszczalnymi. Zrób przed badania przed. Takie jak radzi Blue i milva b. Trzeba wszystko sprawdzić. I nie daj się zbyć.

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 17:38
przez anniee_x33
Ale ja nie uważam się za najmądrzejsza na świecie, gdyby tak było nie dodałabym wpisu na forum. Jeżeli chodzi o szwy u kota, to weterynarz sam powiedział, że ich nie zakłada, ale jak dowiedział się, że w domu jest drugi kot- a razem skaczą na siebie, turlając się po ziemi i nie przejmując się zbytnio niczym stwierdził, że tak będzie dla kocurka lepiej, żeby uniknąć powikłań. Jeżeli chodzi o weta to nie mam mu kompletnie nic do zarzucenia, nie było żadnych komplikacji po zabiegu- kotek miał założony kołnierz i tydzień po wyglada jakby wcale nie był poddany kastracji (chodzi o samopoczucie, apetyt itd). Jeżeli chodzi o osobę z przychodni do której dzisiaj zadzwoniłam, która powiedziała ze taki bezbarwny śluz to raczej nic groźnego, ważne, że nie jest ropny to sama się zdziwiłam dlatego jutro tam jadę. Dbam o swoje koty i gdybym wyczuła, że coś jest nie tak to nie zabierałabym ich tam. Moja poprzednia kotkę jako jedyni zdiagnozowali, inni odsyłali z lekami i nie wiadomo było nic. Jeszcze mam takie pytanie, czy ten śluz to może być objawem ciąży czy raczej ropomacicza, zapalenia pochwy i to co wcześniej było opisywane? Trochę się przeraziłam jak to przeczytałam.

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 18:17
przez milva b
Uwierz nam, weterynarz naprawdę musiał coś schrzanić, że zakładał szwy. Tego się nie robi od przynajmniej 10-15 lat.
Kołnierz też jest zupełnie zbędny u jakichś 99% kocurów. Moje małe kocięta kastrowane nic nie noszą, ani kołnierzy, ani w przypadku dziewczyn żadnych ubranek pooperacyjnych. Dlaczego? nie ma takiej potrzeby. U kocura ja mikronacięcie na mosznie, bez szwów. U kotek ranka na brzuchu szerokości 1,5 do maksymalnie 2 cm, a szew jest kryty rozpuszczalny śródskórny. Nie jeżdżę do zdejmowania szwów bo nie ma co zdejmować.

Podaj skąd jesteś. Na pewno znajdzie się ktoś na forum, kto w Twojej okolicy zna dobrego wprawnego chirurga, który umie kastrować kotki.
Jeśli u twojej kotki jest już jakiś stan zapalny, to kastrować trzeba szybko i operacja zazwyczaj jest o podwyższonym ryzyku niż standardowa operacja.
Musi ją przeprowadzić doświadczony chirurg, nie byle weterynarz od szczepień i odrobaczeń.
Nie każdy wet jest chirurgiem, a wielu weterynarzy bawi się w krojenie zwierząt mimo braku szerszej wiedzy i umiejętności. Musisz o tym pamiętać.

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 18:28
przez zuza
Tja... Niestety kocur na pewno wcześniej wie czy kotka ma ruje czy nie. Leć do weta sprawdzić czy to nie pęcherz albo co gorszego i kastruj.

A wet mógłby się doksztalcic czytając badania dotyczące kastracji przed pierwszą ruja która ogranicza ryzyko raka sutka.

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 20:43
przez MegGrey
Kocur ze szwami po kastracji i tydzień po wygląda jakby nie był poddany zabiegowi wcale nie jest przykładem dobrego traktowania. Większość kastrowanych kocurów max w 24h dochodzi do pełnej sprawności, skacze, bawi się, nie wyczuwa nacięcia, które jest minimalne. Wystarczy, że oczyści się z narkozy i zapomina o wszystkim. Pierwszy raz słyszę o zakładaniu szwów u kocura (jak już było wspomniane nacięcie jest malunie a szwy mogą wywołać o wiele więcej reakcji zapalnych i alergii niż ranka bez nich). Nie rozumiem postępowania weta z zakładaniem szwów z powodu drugiego kota, więcej biedy można sobie tylko napytać (np. kotka mogła mu te szwy wyszarpać, lub sam by to zrobił, i spowodować poważny stan zapalny).

Absolutnie nie piję do Ciebie w żaden sposób, ale zapytałabym przy wizycie co sądzi o wycieku i kastracji już teraz, czy będzie przeprowadzał komplet badań przed narkozą i jak zamierza ciąć i czy wszystko usunąć (tylko kastracja, żadnej sterylki, wycięte powinno być wszystko). Jeśli odpowie po co badania, że sterylka lub cięcie przez brzuch ze szwami a wyciek jak nie ropny to spoko to po prostu wybierz na zabieg innego weta. Kotkę swoją kastrowałam u tego samego weta co kocura (doskonale zabieg przeszedł) i bardzo tego żałuję, koszty leczenia powikłań szły w tysiące i całe tygodnie stresu dla mnie i kota i jej cierpień. Do tamtej wetki już nigdy nie wrócę.

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Pon sty 07, 2019 16:22
przez Muireade
Moj najmlodszy kocur, Lucuś, kastrowany 28 grudnia, całkowicie doszedl do siebie po 8 godzinach, nie mial szwow ani kolnierza, jedynie sreberko na podbrzuszu na odkazenie. Uwierz, ten wet ktory kastrowal Twojego kocura nie grzeszy umiejetnosciami. Idz z kotką do innego lekarza, dla jej dobra.

Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

PostNapisane: Pon sty 07, 2019 16:24
przez milva b
Mój dachowiec kastrowany był ponad 17 lat temu i również nie miał szwów ani kołnierza.
Poprzednie 2 moje kocurki dachowce również nie miały zakładanych szwów, a było to jeszcze dawniej ;)