Łódź-FFA 2019 - sposób na "pingwinkę" -> str.3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 13, 2019 17:02 Re: Łódź-FFA 2019 - kociaki ze zsypu - str.2

http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 13, 2019 17:12 Re: Łódź-FFA 2019 - głosujemy! -> str.3

Zagłosowałam!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 13, 2019 17:14 Re: Łódź-FFA 2019 - głosujemy! -> str.3

jolabuk5 pisze:Zagłosowałam!

codziennie głosujemy!
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 13, 2019 17:16 Re: Łódź-FFA 2019 - głosujemy! -> str.3

Tak Ewuś, zanotowałam stronę do codziennych głosowań :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 14, 2019 19:22 Re: Łódź-FFA 2019 - głosujemy! -> str.3

Cezary Grzybowski lat 12 z hakiem, mój tarczycowiec
Obrazek
waga niecałe 2 kg...
teraz mamy podejrzenie zespołu Cushinga, koorwa
jutro jedziemy na badania
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 14, 2019 20:06 Re: Łódź-FFA 2019 - głosujemy! -> str.3

Kciuki za zdrowie Cezarego!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 14, 2019 20:39 Re: Łódź-FFA 2019 - głosujemy! -> str.3

Kciuki :ok:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto sty 15, 2019 21:46 Re: Łódź-FFA 2019 - głosujemy! -> str.3

Cezary Grzybowski, lat 12+
czekamy w lecznicy na badania i chwalimy się jednym z dwóch zębów...
ktoś chętny do pobrania krwi?
Obrazek
Obrazek ... uwaga, ja pacze!
Obrazek ubranko gustowne mi Matka zrobiła, c'nie?
poszedł na to jeden rękaw od małolatowego polara
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 15, 2019 22:17 Re: Łódź-FFA 2019 - głosujemy! -> str.3

Ewo moje doświadczenia pewno żadne, ale jeśli chodzi o nadczynność tarczycy, to u nas spisała się Apelka ( po 3 miesiącach wyniki wzorcowe), teraz pracujemy nad wątroba (z ponad 300 do 171 więc nieźle), bierzemy Hepaxan. Co do cushinga- chętnie się dowiem, bo stanę pewnie przed podobnym dylematem w kwestii piwniczniaka- duzo pije strasznie wyłysiał i stary jest...

santana

 
Posty: 62
Od: Czw lut 23, 2017 18:14
Lokalizacja: Koluszki

Post » Wto sty 15, 2019 22:39 Re: Łódź-FFA 2019 - głosujemy! -> str.3

santana pisze:[...]ale jeśli chodzi o nadczynność tarczycy[...]

poziom hormonów jest ok
reszta wyników też jest w normie
Cezary łyka 2x dziennie Thiafeline 2,5 mg
po badaniu USG wyszło, że ma powiększone nadnercze
i dlatego te dodatkowe badania w kierunku Cushinga
a poza tym, w ciągu dwóch miesięcy, schudł o,5 kg...
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 22, 2019 15:27 Re: Łódź-FFA 2019 - głosujemy! -> str.3

Początek był tu - na dole strony 92:
viewtopic.php?f=1&t=178836&p=12117405&hilit=kawa%C5%82ek+raju#p12117405

Kawałek raju - c.d - jest lepiej

Obrazek

To druga część tekstu napisanego przez Magdę i Wiolę, dalszy ciąg ich relacji z walki o życie, zdrowie i szczęśliwsze życie kociaków z działek. Dzięki Państwa wielkim sercom udało się zebrać już 717,03zł - oto lista darczyńców - wielkie podziękowania:

2019-01-10 Dorota Małgorzata J. Łódź - kawałek raju 15,00
2019-01-10 Izabela K. Czaniec - kawałek raju 20,00
2019-01-10 Maria Regina A. Stalow Wola - kawałek raju 50,00
2019-01-09 Katarzyna P.-C. - Oświęcim - kawałek raju 12,03
2019-01-08 Monika Izabela P. Łodź - kawałek raju 10,00
2019-01-07 Bożena Sz. Łódź - kawałek raju 50,00
2019-01-07 Anna M. Łodź - kawałek raju 100,00
2019-01-07 Marta L. Tomaszów Lub - kawałek raju 10,00
2019-01-07 Anna D.N. Łódź - kawałek raju od Postera i Milusia 450,00
RAZEM 717,03

Pierwsza faktura z lecznicy, ta „alarmowa” - kiedy trzeba było pomoc kotom JUŻ, nie można było czekać - to 370zł. Jak się domyślicie Państwo relacji poniżej - to nie koniec wydatków...


Obrazek

2019.01.04 - Wąsik już zabezpieczony w domu tymczasowym...takim ostatniej szansy, bo nikt się nie zgłosił. Kocurek zamieszkał w dużej klatce kenelowej, jest bezpieczny, jest mu cieplutko, jest leczony i uczy się korzystania z kuwety. Wąsik to bardzo miły kotek, pozwala aplikować sobie lekarstwa - antybiotyk 2x dziennie, spironol 2x dziennie i acticor 1x dziennie.

Obrazek * Obrazek

2019.01.05 - Wąsik nareszcie załatwił się do kuwety... uff. A w kupie robale. Wg wskazań lekarza weterynarii będziemy odrobaczać kotka Aniprazolem przez dwa kolejne dni, za 10 dni trzeba to będzie powtórzyć. Zabieramy z działek ostatnie czarne kocie z miotu ośmiu. Kociczka - Puma. Pumka będzie odrobaczana jednocześnie z braciszkiem. Wstępnie wydaje się, że jej serduszko i płucka pracują prawidłowo, ae słychać trochę szmerów - będziemy obserwować. Opieka nad takimi potencjalnie zagrożonymi wadą serca kociętami to nie tylko karmienie, to długi proces, wielotorowy, indywidualny dla każdego podopiecznego. Czeka nas wszystkich jeszcze długa wspólna droga.

Obrazek * Obrazek

2019.01.06 - Wąsik i Puma, kocie rodzeństwo z działek przebywa we wspólnym domu tymczasowym. Mieszkają sobie chwilowo w 2 oddzielnych dużych klatkach kenelowych. Maluszki musza być rozdzielone - chociażby po to, by obserwować chociażby rezultaty odrobaczenia - już oboje wydalili spore ilości nicieni, po to, by widzieć, czy oboje jedzą. Ale widzą siebie i jedno pociesza drugiego. Wąsik zdecydownie bardziej przebojowy, jak prawdziwy brat-opiekun dodaje otuchy siostrzyce, która jest mocno zagubiona. Wszystko jej pokazuje i tłumaczy. Pumcia ze stresu je tylko nocą, dlatego towarzystwo braciszka jest niezastąpione.

Obrazek * Obrazek

2019.01.07 - każdy dzień w domu tymczasowym to dla Wasika i Pumy krok do bycia zdrowym domowym kotem. Codziennie dostają zdrowe wysokomięsne jedzonko, codziennie mają podawane leki, codziennie dostają wielką porcję głasków i przytulanek - człowiek się z nimi bawi, rozmawia, pokazuje, że jest całkiem miły . Z dnia na dzień widać poprawę i zdrowotną i w zachowaniu - maluszki coraz bardziej lubią się przytulać, coraz bardziej ufają - nigdy nie były agresywne, nigdy nie broniły się przez dotknięciami, po prostu bały się nieznanego.
Warto było o nie zawalczyć, dać im szanse na lepsze życie, na dom stały w niedalekiej przyszłości (mamy nadzieję.)
Kolejne dni upływają pozornie tak samo, ale wyraźnie widać, jak Wąsik i Puma otwierają się i akceptują nowe życie. Coraz bardziej wdać ich radość i zaufanie. Wąsik jest coraz bardziej rozbrykany, a Puma wyluzowana.

Obrazek * Obrazek

Jak widzicie - Magda i Wiola starają się, jak mogą. Od siebie napisze tylko, że dawno nie widziałam tak pięknych kocich oczu w kolorze najpiękniejszego bursztynu - może te oczy kogoś zauroczą? Może wypatrzą dobry domek?
Jeśli chcecie pomagać dalej - pomóżcie, proszę - wszystkie środki z dopiskiem „kawałek raju” będą przekazane na potrzeby tych kotów…. A jeśli będzie ich więcej, niż potrzeba dla tych kociaki - Magda i Wiola na pewno ich nie zmarnują, pomoge kolejnym biedactwom.

Czyli - bardzo poproszę - konto 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4
dopisek do wpłat - kawałek raju.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 22, 2019 22:05 Re: Łódź-FFA 2019 - "kawałek raju" - od Bordo - str.3

I jak Cezary?

kocka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4806
Od: Pt lut 27, 2015 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 25, 2019 9:06 Re: Łódź-FFA 2019 - "kawałek raju" - od Bordo - str.3

Magda - Bordo - i Wiola w akacji - przeczytajcie, może pomożecie w adopcjach?

FFA Łódź Sposób na … „pingwinkę”

Obrazek

To kolejny tekst, w którym Magda i Wiola opisują swoje akcje - jest tych akcji dużo więcej, dziewczyny czasu na pisanie nie mają. Cieszę się, że znalazły chwilkę na tę opowieść.

Pingwinka - to potoczna nazwa kociego umaszczenia - czarny kot w białych skarpetach i z białym krawatem, może być też z białym brzuszkiem.

Taka właśnie dzika kotka pingwinka od 5 lat zamieszkuje teren odebranych ludziom działek, teren pomiędzy placem budowy a nowo zbudowanym blokiem. Teren niegdyś malowniczy pełen życia, dziś - dziki, umarły z rozwalającymi się, rozgrabionymi i zdewastowanymi altankami. Grasują tu ludzie - także ci nie lubiący kotów - i lisy.. Okolica nieciekawa, szczególnie wieczorem. Byłyśmy tam już w kwietniu 2018, próbowałyśmy złapać tę pingwinkę. Niestety było zbyt dużo innych kotów, które przeszkadzały. Większość to jej dzieci z poprzednich lat, na szczęście już wykastrowane przez osoby prywatne, karmicieli lub fundacje. Pomogłyśmy wtedy kocurowi z oskalpowaną głową, którego po kastracji i leczeniu wypuściłyśmy z powrotem, bo dziki.

Obrazek * Obrazek * Obrazek

2019.01.04, piątek - dostajemy cynk, że na tym terenie jest mała szylkretka - umaszczenie czarno-rude - ok.5-6-tygodniowa. Karmicielka twierdzi, że kociątko podrzucone, czyli domowe - zdecydowanie trzeba je zabrać. Dostajemy zdjęcia kociaka - na szylkretkę nie wygląda, raczej burasek, ale zimno, maluch… No nic, pojedziemy, zabierzemy, dla jednego tymczas mamy.

Obrazek * Obrazek

2019.01.05, sobota - przy bramie witają nas dwa burasy, dają się głaskać. Są piękne, miot z wiosny, mają ok.7 miesięcy, dzieci pingwinki. Karmicielka opowiada, że miały pingwinkowe rodzeństwo, siostrę i brata. Kocica wyprowadziła je w inne miejsce (znamy to miejsce), jedna siostra z podejrzeniem lamblii pod koniec grudnia umarła w lecznicy na panleukopenię”??? Czyli jeszcze jedno powinno gdzieś być.

Obrazek

Burasy są w dobrej kondycji. Patrzymy, przychodzi maluch ze zdjęcia, a za nim… nieuchwytna pingwinka! Czyli maleństwo jest dzieckiem pingwinki, zatem gdzieś jest reszta miotu ….. ile ich? Póki co nie wiemy, karmicielka też nie wie. Maluch podszedł do jedzonka, nieświadomy niczego, ośmielony starszym rodzeństwem pozwolił się dotknąć i złapać za kark, krzyczy, popłoch - ale mamy go, ląduje w transporterze.

Obrazek * Obrazek

Nastawiamy gigantyczną klatkę-łapkę od Ani H, mamy nadzieję, że złapie się matka albo inne kociaki …. niestety krzyk zabranego malca wystraszył matkę, nie pokazała się już. Ale łapie się 7-miesięczny buras. No to mamy malucha i burasa ze starszego miotu. Teraz do lecznicy - duży to kocur, więc kastracja, mały też kocurek, oba koty do odpchlenia i odrobaczenie, w uszach mega świerzb, trzeba leczyć. Maluch jedzie do domu tymczasowego do KASI - DZIĘKUJEMY!

2019.01.06, niedziela - zimno bardzo. Klatki łapki nastawione już od godziny 16. Niestety nic się nie złapało. Inne wykastrowane koty przychodziły na jedzenie. Ale nie ma tego złego, nie marzłyśmy całkiem bez pożytku - widziałyśmy kolejnego kociaka. Postanawiamy łapankę przełożyć na kolejny dzień.

2019.01.07, poniedziałek - ponownie klatki łapki nastawione już od 16 (Wiola wyszła wcześniej z pracy) i czekamy… Przychodzi matka i trzy kociaki! Jeden się łapie, dwa przerażone uciekają wraz z matką… Czyżby koniec łapanki? Kociak przełożony do transportera, nie poddajemy się i próbujemy dalej. Łapie się drugie bure większe, 7-miesięczne. Jedziemy do lecznicy - kotka zostaje na sterylizacji, mały to kocurek, Oboje - odpchlenie, odrobaczenie i świerzb. Kociak trafia do Magdy. Brakuje już tymczasów - co robić dalej? Tam jeszcze dwa małe kociaki…

Obrazek * Obrazek

2019.01.08 - 09, wtorek i środa - dajemy kotom przerwę, niech zapomną o klatkach. A my trochę o przemarznięciach.

2019.01.10, czwartek - przyjeżdżamy o 16 - wzdłuż drogi, zaraz przy działkach wykopane rowy, jakaś wymiana rur, straszne błoto i zamieszanie. Klatka łapka nastawiona, ale nie zjawiają się żadne koty… czekamy… do tego od początku pech, samochód nam się zarył w błocie, nie dało rady wyjechać… Zrozpaczone, zmarznięte nie wiemy co robić, czekamy na pomoc drogową w postaci rodziców Wioli (w kocie sprawy już zaangażowana cała rodzina). W międzyczasie w ciemnościach jakiś pingwin podchodzi do nas, do samochodu, bardzo ciekawski… myślałyśmy, że to mamusia pingwinka, może taka głodna, że przyszła, no dobra, może się złapie. To coś weszło do klatki, świecimy, patrzymy, a to dymny, piękny pingwin, młodziak - zabieramy. Udało się samochód wyrwać z błota, jedziemy do lecznicy z pingwinem. Jest cudny, dymny w białych skarpetkach, z pręgowanym ogonem. Zostawiamy na kastrację, oczywiście odpchlenie i odrobaczenie. Czyścioch - nie ma świerzbowca w uszach, Jest bardzo miły. Małe dochodzenie - jest z miotu 7-miesięcznych, jeden z tych, które matka pingwinka wyprowadziła - zaopiekowała się nimi starsza karmicielka, siostrze znalazła dom, a brat to on.

Obrazek * Obrazek

2019.01.11, piątek - rodzeństwo - parkę burasków i dymnego pingwinka musimy odebrać z lecznicy. Kociaki są bardzo miłe, na dworze taki mróz - jesteśmy niesamowicie szczęśliwe, że udało się znaleźć dwa domy tymczasowe, jeden dla burasów i jeden dla pingwinka. Rozwozimy koty do tych domów. BARDZO DZIĘKUJEMY!

Obrazek * Obrazek * Obrazek

2019.01.12, sobota - straszne mrozy. Kocica pingwinka nie przychodzi do jedzenia… Nie widujemy jej ani kociaków…. czyżby lis? Chodzimy po działkach, szukamy kotów, miejsca, gdzie się chowają, gdzie śpią… Altanki porozwalane, strach wejść do środka, dachy walą się głowę. Ostrożnie przeszukujemy każdy domek po kolei. Za czwartym domkiem nagle widzimy pingwinkę, wybiegła z dziury w ziemi, z dziury przykrytej blachą. To działka pana jest zdziwiony naszym wtargnięciem, a my jego obecnością. Pan nie lubi (delikatnie mówiąc) kotów… Opowiada, jak latami je tępił i grozi, że będzie robić to nadal, bo kiedyś hodował gołębie… Wycofujemy się, kontynuujemy poszukiwania, brniemy w śniegu, strasznie zimno, już nóg nie czujemy. Podejrzewamy, że jednak pierwszy domek jest skrytką dla pingwinki i jej kociaków, ślady na śniegu pokazują wąską ścieżkę od miejsca karmienia do domku, a raczej pod domek. Czyli są ukryte w podkopie, do którego nie jesteśmy w stanie się dostać. Tam postanawiamy w następne dni stawiać klatkę łapkę.

2019.01.13, niedziela - stawiamy klatkę łapkę w wytypowanym miejscu, przy ścianie domku, na trasie ścieżki z dziury pod domkiem do stołówki. Czekamy. Po godzinie - bingo! Łapie się trzeci kociak, ląduje u Magdy… tak bardzo brakuje nam domów tymczasowych…

Obrazek

2019.01.14, poniedziałek - na działkach egipskie ciemności. Zimno przeraźliwie. Nastawiamy dwie klatki obok wytypowanego domku. Pierwszy łapie się bury ojciec kociaków. Przekładamy do transportera i nastawiamy znów klatkę. Marzniemy, przytupujemy, czekamy z godzinkę i łapie się bury kociak, ostatni maluch! Przegląd weterynaryjny, okazuje się, że to dziewczynka, dalej standardowo - odpchlenie, odrobaczenie, czyszczenie uszu bo świerzb, lek na świerzb, a potem malutka ląduje u Magdy. Bury ojciec jedzie na kastrację.

Obrazek * Obrazek

Niby cała akcja zbliża się do końca. Niby. Ale nie złapałyśmy kocicy matki - czyli pingwinki. Jeśli jej nie mamy to cała praca i marznięcie za moment pójdzie na marne - bo znów będą kociaki… Jest 21sza, noc, normalni ludzie szykują się do snu. Mamy dylemat - jeśli teraz nie spróbujemy złapać tej kotki to pewnie już nigdy, a przynajmniej nie przed kolejnym miotem. Ostania szansa. Burza mózgów - plan - wsadzamy malucha do transportera, łapiemy na niego matką. Jest strasznie zimno, ciemno, musimy się zorganizować. Malcu nie może zamarznąć! Więc termofory, polarowy kocyk, transporter owinięty streczem i swetrem, żeby nie wiało i ciepło nie uciekało. Wybieramy kociaka, który najgłośniej miauczy - chłopiec. Nastawiamy klatkę łapkę i transporter na jej przedłużeniu, całość okrywamy kocem, jeszcze głośno miauczymy tak po kociakowemu, żeby maluch zaczął nawoływać i chowamy się do samochodu, że niby odjeżdżamy. Czekamy… Jesteśmy w ogromnym stresie, żeby mały nie zmarzł. Latem - co innego, ale teraz jest tak strasznie zimno. Ale nie mamy wyjścia, to jedyny sposób, pingwinka w styczniu urodzi kolejne, pewnie zamarzną - dramat. Czekamy, nasłuchujemy z daleka niewiele słychać, tylko wiatr szaleje. Nerwy i niepokój wygrywają - poddajemy się, idziemy zrezygnowane po kociaka i sprzęt. Wszędzie cisza i ciemność. Podchodzimy z latarkami do klatki - widzimy parę świecących oczu! Niewiarygodne! Udało się! Nieuchwytna pingwinka w klatce!!!

Obrazek * Obrazek

2019.01.15, wtorek - kotka pingwinka zawieziona została na kastrację cięciem bocznym, by szybko można było ją wypuścić i by się nie rozhartowała. Pingwinka jest bardzo-bardzo dzika, nie daje się dotknąć, prycha i gryzie. Po zabiegu wróci na swoje miejsce bytowania.

2019.01.16, środa - odbieramy burego tatusia-kocura z lecznicy. Okazuje się, że tatuś nawiązuje kontakt z człowiekiem, miauczy, prosi o głaskanie…. Bardzo łagodny 6letni kot, jest zasmarkany, nie mamy sumienia go wypuszczać. Tylko co dalej??? Dostaje długodziałający antybiotyk i szukamy dla niego domu tymczasowego. Póki co siedzi w lecznicy w klatce…
Wiadomość z ostatniej chwili - jest dom tymczasowy - DZIĘKUJWEMY, P.BARBARO!

Obrazek * Obrazek


W tej akcji zostały złapane:
 4 kocięta 2m-czne - 3 kocurki i kotka - urodzone w listopadzie 2018 - odpchlenie, odrobaczenie, leczenie świerzbowca usznego, są w domu tymczasowym, oswajamy, szukamy domów stałych,
 3 podrostki 7mczne - 2 kocurki i kotka - czyli urodzone wiosną 2018 - odpchlenie, odrobaczenie, świerzb, kastracja i sterylizacja, domy tymczasowe bo łagodne i rokują, będziemy szukać domów stałych,
 dorosły kocur - odpchlenie, odrobaczenie, świerzb, kastracja, antybiotyk długodziałający convenia, szukamy domu tymczasowego bo bardzo łagodny i proludzki,
 pingwinka-matka - odpchlenie, odrobaczenie, coś na świerzbowca usznego, sterylizacja i wypuszczamy, bo dzika bardzo !!!!!!!

Tyle od Magdy i Wioli, teraz ja - zapewne niespecjalnie cieszy „nabycie” ośmiu kotów, którym trzeba było znaleźć domy tymczasowe, a teraz domy stałe. Ale złapanie sterylizacja pingwinki-matki - to wyczyn! I bardzo wymierny rezultat - nie będzie kolejnych nikomu niepotrzebnych kociaków na działach, lekko licząc co najmniej ośmiu w 2019. A kotka - bez obciążenia ciążami, poradami, karmieniem - będzie zdrowsza i szczęśliwsza, i pewnie dłużej pożyje. Będzie też łatwiej
starsza pani - karmiciele - karmić jedną kotkę zamiast rosnącej gromady.
Dziewczyny nie napisały - ale za wszystkie ww zabiegi trzeba zapłacić, pomoc miejska skończyła się w grudniu. Zbiera na to środki Ania H - na FB - ale gdyby ktoś chciał wesprzeć tę akcję - to jak zwykle - bardzo poproszę -

konto 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4
dopisek do wpłat - sposób na pingwinkę.


I o domy stałe dla tych kotów bardzo poproszę!!!
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 25, 2019 19:58 Re: Łódź-FFA 2019 - sposób na "pingwinkę" -> str.3

Magda, Wiolka, szacun -nic innego nie przychodzi mi do głowy
Obrazek

andorka

 
Posty: 13090
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Sob sty 26, 2019 0:56 Re: Łódź-FFA 2019 - sposób na "pingwinkę" -> str.3

Niesamowita akcja! Brawo dziewczyny! :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: skaz i 204 gości