Niedawno wspierałam zdalnie dziewczynę, która przygarnęła ciężarną kotkę i początkowo ona odmówiła aborcji, a potem weci odmówili twierdząc, że już za późno. Na usg widzieli zdrowe płody. Miesiąc przed porodem było im za późno
Jak w końcu znalazłam weta i transport do niego (100 km), to się rodzina nie zgodziła
W efekcie kotka urodziła 5 kociaków.
W ciągu dwóch tygodni odeszła trójka, z czego ostatniego kotka najprawdopodobniej zjadła - miejmy nadzieję, że już po jego śmierci
Kociak wieczorem zaczął podkrwawiać z odbytu, a wet nic nie umiał na to poradzić, potem zamknął lecznicę i nie było do kogo się zwrócić.
Rano w klatce była już tylko krwawa plama, kotka i ostatnie dwa kociaki.
Pozostałe dwa przeżyły z dużym trudem i dużym nakładem sił i środków, o nerwach i stresie dziewczyny nie wspomnę.
Prawda jest taka, że jak się kotka przybłąkała w wysokiej ciąży, to nie wiesz, co przeszła wcześniej, czym się żywiła, na co chorowała i w jakim stanie są płody.
Może jest wszystko w porządku i kotka bez większego problemu odchowa, a może będziesz miała jazdy jak wyżej.
Jesteś na to gotowa?