Witam.
W sierpniu znaleźliśmy małego kotka na dworze, miał może niecałe 2 miesiące. Kotek był nietypowy, tylne łapy były jakby dłuższe, całą tylna część ciała była wyższa. Kot był zabiedzony ale szybko doszedł do siebie i postanowiliśmy że u nas zostanie mimo posiadania już dwóch dorosłych kotów i psa, który go właśnie znalazł w krzakach. Kot jest u nas od 4 miesięcy, weterynarz po widocznych objawach stwierdził że najprawdopodobniej to hipoplazja móżdżku. Znajome siostry z kociej fundacji również oceniły że kot ma hipoplazję bo miały już identyczne koty. Niestety zauważam że kot wraz ze wzrostem gorzej się porusza. Tylne łapy się rozjeżdżają, ruchy są niezborne, czasem ciężko jej wstać, przewraca się, ciężko jej utrzymać równowagę. Ma skrzywiony kręgosłup a tylne łapy są dłuższe. Mimo to kotka jest dość żywota, ma apetyt, ochotę na zabawę mimo że tak niewiele może, uwielbia być głaskana, dużo mruczy. Czasami płakać się chce patrząc na jej bezradność jak chcę wstać i pójść gdzieś a nie może. Najgorsze że jest gorzej niż 2-3 miesiace temu,bo wtedy chodziła nieco lepiej. Nie wiem jak przystosować kotkę i co dalej robić. Czy jakoś uczyć ją chodzenia. Ostatnio była dużo noszona na rękach i przez to być może gorzej się porusza. Nie wyobrażam sobie eutanazji, nawet nie dopuszczam takiej możliwości, zwłaszcza że jest w niej wola życia:(