Szalony Kot pisze:Niedaleko jest Koci Azyl w Konstancinie. Dyskusyjne miejsce, ale faktem jest, że mają sporo adopcji, ludzie tam zaglądają, mają wolontariuszy - może warto zapytać, czy są jakkolwiek w stanie pomóc...
Przed chwilą kontaktowałam się z Kocim Azylem, wciąż jeszcze trudno mi się opanować po tej rozmowie. Pani z którą rozmawiałam przerwała mi naskakując, że chcę spadek po mamie, ale spadku w postaci zwierząt to juz nie chcę. Kiedy w końcu udało mi się wtrącić, że mam 14 w mieszkaniu naskoczyła znowu, żebym nie rozmnażała, chwilę się nad tym rozwodziła, w koncu znowu się przebiłam i udało mi się poinformować, że mam kastrowane koty, znajdy lub takie które potrzebowały pomocy. Na to pani poradziła zapłacić komuś za opiekę, jakimś bezrobotnym, bo za darmo nikt kota nie weźmie. Poradziła mi tez wziąć sprawę w swoje ręce a nie wysługiwać się innymi, zabrać koty do siebie, i to tyle.
Mamie zostało ok.2 tygodni życia.