Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 22, 2023 22:00 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

A nie ma ryzyka że stan działki sprawi że zostanie ona skonfiskowana "dyscyplinarnie" i koty stracą z tego powodu swoje miejsce i schronienie? I to będzie dla nich zagrożenie większe niż ten pies? Nie ma opcji wywalania do śmietnika choćby po jednym worku śmieci przy okazji każdego karmienia kotów? A resztę pakować w worki i powstawiać do tego domku gdzie koty nie chcą wchodzić? Tak żeby teren oczyścić?
Nie wiem jaki macie regulamin na tych działkach, na tych gdzie miał swoją mój brat byl punkt że działka skrajnie zaniedbana może zostać odebrana i były takie przypadki - a działki były po prostu zarośnięte i nieużytkowane, bez porównania z tym co na zdjęciach.
Próbowałaś dogadać się z zarządem działek? Może by coś pomogli w tym temacie - uporządkowania? Albo na wiosnę napisać jakieś ogłoszenie na Waszej tablicy ogłoszeniowej - że chciałabyś bardzo uporządkować np. tego i tego dnia za miesiąc/dwa działkę i bardzo prosisz wszystkich którzy mogliby Ci pomóc o kontakt. Gdybym ja miała działkę i obok mnie była taka jak Twoja a jej właściciel pewnego dnia zebrał się do jej ogarnięcia i prosił o pomoc a nie miałabym z nim na pieńku - to bym poleciała na skrzydłach. Nie śledzę całego Twojego wątku, może już coś takiego robiłaś. Może ogrodzenie rozwalali jacyś poszukiwacze dóbr wszelakich bo chcieli wejść i pobuszować w domku i w śmieciach? Dla mnie to bardziej prawdopodobne niż że pies je niszczył akurat przy Twojej działce kilka razy. Nie znam sytuacji na tych działkach, być może angażowanie innych w pomoc z uporządkowaniem to ruszenie czegoś co przyschło i przez to póki co jest ignorowane, ale po zwróceniu uwagi może być z tego problem - warto to przemyśleć.
Jeśli jednak chodzi o bezpieczeństwo dla tych kotów - które leżą Ci na sercu skoro się nimi zajmujesz mimo trudności i chwała Ci za to - to dobrze byłoby powoli działkę ogarniać, mimo wszystko. Przypadkowy facet z psem może być jakimś tam zagrożeniem (dlaczego miałby przywoływać psa cały czas gdy nikogo w pobliżu nie ma? to chyba normalne że przywołuje go gdy kogoś zobaczy? To nie dowód że pies za kotami lata), ale stan działki myślę że jest większym :(

Edit - dopisałam kilka zdań.

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lut 23, 2023 9:41 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

rudalia pisze:Tabo10, masz rację, tu się nic nie zmieni, ja będę prosić o pomoc, nic nie uzyskam, i tak to będzie wyglądało. Właściwie nie wiem po co tu piszę.

Ale wcale nie musi tak być! Dlaczego nie miałoby się zmienić? Jeśli tylko TY będziesz bardzo chciała ,to się zmieni. I owszem! Dobrze, że piszesz. Ale musisz też działać.

Ale po kolei:
rudalia pisze:(...)
Szmaty w większości są dalej, wygląda to ohydnie ale nie mam za bardzo czasu na zajmowanie się jeszcze tym. Za wywóz tamtych śmieci zapłaciłam prawie 2000zł, nie stać mnie żeby znowu za to płacić.
(...).

A kto według Ciebie ma się zająć (i zapłacić za wywóz) TWOJĄ działką i porządkowaniem pozostałości po Twojej chorej Mamie,która je tam nagromadziła? Z powodu najprawdopodobniej zbieractwa, na które cierpiała,a nie złośliwości i robienia komukolwiek wbrew. To choroba i niestety daje takie objawy. Rozumiem to. Porządkowałam kiedyś mieszkanie zbieraczki. Nagromadzenie było wszędzie,prawie pod sufit. Do niektórych pomieszczeń nie dało się wejść. Trzeba było wczołgiwać się po betach wszelakich. Z łazienki nie dało się korzystać ,w wannie też było po sufit. Zajęło to tydzień. Nie było łatwo,ale udało się. w dwie osoby. Kolega wywoził wszystko sukcesywnie workami do śmietnika. Nie zamówił kontenera. Zrobił to za drugim razem,bo sytuacja niestety po roku się powtórzyła:( Także takie przypadki się zdarzają. Nie należy się wstydzić,bo to choroba. Ale działać trzeba. TY musisz zacząć działać. Wybacz, ale brak czasu to wymówka przedszkolaka. Przez 2 lata nawet gdybyś wywoziła tylko jeden worek ZA KAŻDYM razem idąc karmić koty, już wszystko by zniknęło. Worek można by wyrzucać do śmietnika, po prostu. Za darmo. My tak wówczas robiliśmy. Możesz go wieźć na wózku zakupowym,bo to ciężar.
Żeby było szybciej należałoby wynająć kontener i skorzystać z fizycznej pomocy,którą Ci np.kiedyś Madie oferowała,dlaczego to wówczas nie wyszło?

Obawiam się,że jednak Ty też możesz mieć problem . Skoro Ci nie bardzo ten bałagan przeszkadza i tkwisz w tym tyle czasu. Znajdując różne wymówki,by nie zająć się tematem. Tym bardziej potrzebujesz pomocy, sama sobie nie poradzisz, ale musisz załatwić kontener na śmieci, bo nikt nie będzie jeździł i wywoził Ci śmieci po woreczku. A może kogoś do porządków udało by się jeszcze skrzyknąć. Spróbuj sobie przetłumaczyć ,że jeśli nie dla siebie,robisz to dla kotów. Bo rzeczywiście działkę mogą Ci odebrać i wtedy koty stracą miejsce bytowania. Tak im napewno nie pomożesz! Pamiętaj też,że koty są czyste,a łażenie wśród takiego syfu,to dla nich też trudne!To też forma znęcania się:(przetrzymywanie ich w takich warunkach. Niech da Ci to kopa do działań. Poza tym jak uporządkujesz teren działki,koty i Ty jako kociara też będziecie inaczej postrzegani przez innych działkowców. Ludzie często obwiniają koty za brud i smród. A to przecież nieprawda. Nie koty śmierdzą i śmiecą,ale karmiciele nie dbają o otoczenie. Ja zawsze staram się mieć porządek w miejscu karmienia,wymieniam miski na czyste non stop,zbieram wszystko wokół (nawet porozrzucane przez pijaków butelki i puszki),by nie było najmniejszych powodów zwalania "na koty". Zawsze mam ze sobą rękawiczki jednorazowe i worek na śmieci. Jak wszystko ma ręce i nogi, łatwiej zaakceptować koty,których większość ludzi i tak nie lubi i tępi.

Możesz to zmienić. TY. Nie musisz mieć mega siły przebicia. Wystaczy, że się bardziej zaangażujesz i zaczniesz działać. A nie mówić, że na pewno się nie uda. Uda się!

Kolejny problem,to karma. Próbowałaś dostać ją od gminy tamtejszego obszaru? Wydziały Ochrony Środowiska dają talony na karmę. Masz taki? Korzystałaś kiedyś?
W fundacji,która kiedyś zabrała jakieś koty stamtąd też możesz się przypomnieć i prosić o karmę. Założyć nową zbiórkę.

Zdjęcia musisz zrobić. Teraz szybko robi się ciemno,ale za chwilę będzie jaśniej. Bez udokumentowania sytuacji jak ktoś ma pomóc tamtym kotom?
Piszesz,że koty nie powinny tam być. Ale są. I nie bardzo jest szansa na zabranie dzikunów. Z tymi,które rokują bym powalczyła. Pooswajała,może zabrała do domu,popytała o miejsce w fundacjach i szukała DS. Inaczej się nie da. Po prostu.

Głowa do góry! Będzie dobrze :ok: . Uwierz w to! I zacznij działać. W któryś z weekendów mogę Ci pomóc. Tylko zrób podstawy o których napisałam (zamów kontener albo może taki mniejszy/tańszy worek jaki zamawia się przy remontach).

EDit: znalazłam taką stronę dla Chylic https://bip.piaseczno.eu/artykul/114/37 ... rki-rolnej, nie widzę nic na temat wydawania karmy dla kotów wolnożyjących,ale może trzeba by zadzwonić i dopytać.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw lut 23, 2023 12:26 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

W pełni podpisuję się pod tym co napisała tabo10.

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 24, 2023 10:19 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

Karma potrzebna :!:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt lut 24, 2023 14:29 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

rudalia napisałam pw
Obrazek

MAU

 
Posty: 2632
Od: Śro paź 24, 2012 11:45

Post » Pt lut 24, 2023 22:24 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

tabo10 pisze:Ale wcale nie musi tak być! Dlaczego nie miałoby się zmienić? Jeśli tylko TY będziesz bardzo chciała ,to się zmieni. I owszem! Dobrze, że piszesz. Ale musisz też działać.

Bardzo chcę, żeby koty zniknęły z działek, żebym nie musiała się martwić, że nie widzę jakiegoś od dłuższego czasu i żebym nie zastanawiała się, czy po prostu się z nim rozmijam, czy już nie żyje. Nie wiem tylko jak mam działać żeby je gdzieś upchnąć.

Ale po kolei:
tabo10 pisze:A kto według Ciebie ma się zająć (i zapłacić za wywóz) TWOJĄ działką i porządkowaniem pozostałości po Twojej chorej Mamie,która je tam nagromadziła? Z powodu najprawdopodobniej zbieractwa, na które cierpiała,a nie złośliwości i robienia komukolwiek wbrew.

Tak, to zbieractwo i dodatkowe problemy których nie chcę tu wymieniać.
Nie chcę żeby mi ktoś płacił za wywóz śmieci ani za sprzątanie, chcę tylko żeby było jasne, że jestem świadoma kosztów które się z tym wiążą i na które mnie nie stać.

tabo10 pisze:. TY musisz zacząć działać. Wybacz, ale brak czasu to wymówka przedszkolaka. Przez 2 lata nawet gdybyś wywoziła tylko jeden worek ZA KAŻDYM razem idąc karmić koty, już wszystko by zniknęło. Worek można by wyrzucać do śmietnika, po prostu. Za darmo. My tak wówczas robiliśmy. Możesz go wieźć na wózku zakupowym,bo to ciężar.

Nie mam czasu. Jeżdżę tam między jedną pracą a drugą, po drodze już nie wracam do domu. Nie mieszkam w Chylicach tylko w Piasecznie. Nie mam samochodu, jestem uzależniona od autobusów. Jeśli któryś mi ucieknie, rozjeżdża mi się cały grafik. Nie mogę też jechać śmierdząc syfem którym mogę się przy okazji ubrudzić. Tam nie ma bieżącej wody ani prądu, nie miałabym jak się umyć.
Płacę opłatę roczną za działkę (w tym za korzystanie ze śmietnika) ale usłyszałam, że mam wynająć kontener a nie zapakować cały śmietnik swoimi śmieciami, inaczej obciążą mnie dodatkowymi kosztami. Nie mam pieniędzy na dodatkowe koszty.

tabo10 pisze:Żeby było szybciej należałoby wynająć kontener i skorzystać z fizycznej pomocy,którą Ci np.kiedyś Madie oferowała,dlaczego to wówczas nie wyszło?

Nie wyszło ponieważ nie potrafię przypomnieć się komuś ze swoją sprawą. Nie nie chcę - nie potrafię. Mam Aspergera i nie wiem kiedy i jak do kogoś napisać, to nie jest kwestia niechcenia. Nie potrafię też nikogo zagadnąć jeśli nie mam dokładnego planu co mam mówić, nie potrafię prowadzić rozmowy z ludźmi - to jak niepełnosprawność, tylko psychiczna. Nie mogę mieć żadnej terapii bo tego się nie leczy, nie mogę zmienić tego w jaki sposób funkcjonuje mój mózg.

tabo10 pisze:Obawiam się,że jednak Ty też możesz mieć problem . Skoro Ci nie bardzo ten bałagan przeszkadza i tkwisz w tym tyle czasu.

Kto powiedział że mi to nie przeszkadza? I jak to tkwię, przecież tam nie mieszkam.

tabo10 pisze: Znajdując różne wymówki,by nie zająć się tematem. Tym bardziej potrzebujesz pomocy, sama sobie nie poradzisz, ale musisz załatwić kontener na śmieci, bo nikt nie będzie jeździł i wywoził Ci śmieci po woreczku. A może kogoś do porządków udało by się jeszcze skrzyknąć.

Kwestia skrzyknięcia kogoś jest chyba wyjaśniona powyżej, ale jeśli nie, to jeszcze raz: nie potrafię rozmawiać z ludźmi. Po prostu, nie umiem tego, nie wiem co mówić i jak. Sądzę że da się to poznać po moich postach, mam wrażenie, że zawsze piszę nie tak i nie potrafię wyrazić swoich myśli. Nie widzę tego żebym jakimś cudem stała się "normalna" i potrafiła znaleźć ludzi którzy zechcą mi pomóc z grzebaniem się w śmieciach.
Co do kontenera - nie stać mnie na to teraz. Praktycznie nie stać mnie na nic ( z powodów których nie będę tu wypisywać), mam na koncie 3zł do końca miesiąca, nie mam miejsca w budżecie na kontener. Nie mam dodatkowych pieniędzy, a jeśli bym miała przeznaczyła bym je na karmę, nie na kontener.

tabo10 pisze:Spróbuj sobie przetłumaczyć ,że jeśli nie dla siebie,robisz to dla kotów. Bo rzeczywiście działkę mogą Ci odebrać i wtedy koty stracą miejsce bytowania. Tak im napewno nie pomożesz!

Jestem upośledzona ale nie aż tak. Rozpisałam sobie plan rozmowy i rozmawiałam z zarządem działek, na razie jest ok, po tym jak usunęłam najgorsze.

tabo10 pisze: Pamiętaj też,że koty są czyste,a łażenie wśród takiego syfu,to dla nich też trudne!To też forma znęcania się:(przetrzymywanie ich w takich warunkach.

Nikt ich nigdzie nie przetrzymuje, chodzą gdzie chcą, tam tylko jedzą lub śpią w budkach. Trudno, jeśli się znęcam to muszę wziąć to na swoje sumienie, w ostatecznym rozrachunku pewnie wolą moje znęcanie się podawaniem im żarcia na tej działce niż gdybym zrezygnowała z tego znęcania się.

tabo10 pisze:Niech da Ci to kopa do działań. Poza tym jak uporządkujesz teren działki,koty i Ty jako kociara też będziecie inaczej postrzegani przez innych działkowców.

Nie obchodzi mnie co myślą o mnie ludzie,ale fakt, kotom może to pomóc. Próbuję wybierać śmieci kiedy mam czas i wiem że zdążę na autobus, ale tego praktycznie nie widać. Do tego co jakiś czas ktoś wrzuca tam jakieś kości czy śmieci, ludzie się przyzwyczaili bo i tak spada to na mnie.

tabo10 pisze:Ludzie często obwiniają koty za brud i smród. A to przecież nieprawda. Nie koty śmierdzą i śmiecą,ale karmiciele nie dbają o otoczenie.

Nie do końca się zgodzę. Ludziom przeszkadza kiedy koty załatwiają się na ich działkach, z tego powodu już tam kiedyś były trute (to było przed pojawieniem się mojej mamy na działkach więc nie miał na to wpływu jej syf).

tabo10 pisze:Ja zawsze staram się mieć porządek w miejscu karmienia,wymieniam miski na czyste non stop,zbieram wszystko wokół (nawet porozrzucane przez pijaków butelki i puszki),by nie było najmniejszych powodów zwalania "na koty". Zawsze mam ze sobą rękawiczki jednorazowe i worek na śmieci. Jak wszystko ma ręce i nogi, łatwiej zaakceptować koty,których większość ludzi i tak nie lubi i tępi.

Zawsze podaję karmę do czystych misek, przywożę czyste, zabieram brudne. Zabieram puste puszki i wyrzucam do kosza na przystanku. Nie mam możliwości wpakowania do tego kosza jeszcze jakiegoś wora z działki bo się tam nie zmieści.

tabo10 pisze:Możesz to zmienić. TY. Nie musisz mieć mega siły przebicia. Wystaczy, że się bardziej zaangażujesz i zaczniesz działać. A nie mówić, że na pewno się nie uda. Uda się!

To super, bo nie mam żadnej siły przebicia. Ani w ogóle żadnej siły, do niczego, nawet do życia. Nie mam czasu na zaangażowanie, nie mam też siły. Z wyczerpania zasypiam gdy tylko położę się do łóżka, tylko po to by obudzić się po 3 godzinach bo ze stresu nie mogę spać, mimo leków.

tabo10 pisze:Kolejny problem,to karma. Próbowałaś dostać ją od gminy tamtejszego obszaru? Wydziały Ochrony Środowiska dają talony na karmę. Masz taki? Korzystałaś kiedyś?

Dostałam raz karmę ze Straży Miejskiej. 8 kg suchej karmy marki Lewiatan. Koty nie chciały tego jeść, to nie pachniało w ogóle, leżało w miskach i tyle. Nic innego SM nie oferuje. Ta karma to była cała pomoc na dany rok, tak mi powiedział Pan ze Straży który się tym zajmuje.

tabo10 pisze:W fundacji,która kiedyś zabrała jakieś koty stamtąd też możesz się przypomnieć i prosić o karmę. Założyć nową zbiórkę.

Nie mogę. Nikt mi tego nie przywiezie (ta fundacja już nie wyjeżdża poza swój teren bo stracili samochód), nie mam samochodu, nie znam Warszawy żeby dojechać komunikacją miejską, nie dysponuję tyloma godzinami w ciągu dnia żebym mogła gdzieś pojechać. No chyba że w nocy. Zresztą nikt nie ma luźnych funduszy na dodatkowe koty do wykarmienia.
Co za różnica czy ta zbiórka, czy inna?


tabo10 pisze:Zdjęcia musisz zrobić. Teraz szybko robi się ciemno,ale za chwilę będzie jaśniej. Bez udokumentowania sytuacji jak ktoś ma pomóc tamtym kotom?

Co do zdjęć - mam problem z robieniem zdjęć, zazwyczaj jest już ciemno kiedy pokazują się koty. Do tego trzęsą mi się ręce, od stresu, od leków, z braku snu, trudno powiedzieć, dość, że zdjęcia wyglądają zazwyczaj jakby robił je ktoś z Parkinsonem.
Zresztą na wydarzeniu wrzucam jakieś zdjęcia, jeśli akurat uda mi się jakieś zrobić.

tabo10 pisze:Piszesz,że koty nie powinny tam być. Ale są. I nie bardzo jest szansa na zabranie dzikunów. Z tymi,które rokują bym powalczyła. Pooswajała,może zabrała do domu,popytała o miejsce w fundacjach i szukała DS. Inaczej się nie da. Po prostu.

Nie mam możliwości zabrania kotów do siebie. Nie mam miejsca.
Wszystkie te koty rokują, wszystkie były wyrzucone na działki, znają człowieka, teraz dziczeją ale ba pewno kiedyś były czyjeś.

tabo10 pisze:Głowa do góry! Będzie dobrze :ok: . Uwierz w to! I zacznij działać. W któryś z weekendów mogę Ci pomóc. Tylko zrób podstawy o których napisałam (zamów kontener albo może taki mniejszy/tańszy worek jaki zamawia się przy remontach).

Boże... Nie wiem jak to skomentować. Nic nie będzie dobrze, ale stan działki to w tym momencie najmniejszy z moich problemów. Ale dziękuję za propozycję.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Pt lut 24, 2023 22:45 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

Rudalia, bardzo dobrze, że to napisałaś. Życie nie jest takie proste, jak się wydaje. Może jednak jakaś zbiórka na karmę? Doraźnie, żeby koty miały co jeść...
Przyślij mi na pw nr konta.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60310
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 24, 2023 22:50 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

rudalia, rozumiem, że Twoim zdaniem ten sajgon to jeden z najmniejszych problemów, ale tak obiektywnie, to jednak problem jest, więc zapytam o to- piszesz o opłacie za korzystanie ze śmietnika działkowego- a jednocześnie, że wyrzucasz śmieci, które na bieżąco powstają do kosza na przystanku. Czy w ogóle coś wyrzucasz do tego działkowego? Bo jesli nie, to imho masz prawo i oczywiście wywalenie tam 15 worków na raz raczej nie wchodzi w grę, ale taki 1 worek choćby co 2 tyg, to chyba mieści się w normalnej ilości śmieci generowanej przez działkę i byłoby to w ramach normalnego korzystania, za które płacisz? przez kilka miesięcy to już dałoby jakieś rozlużnienie tej stajni augiasza.
Nie znam układów na Twoich działkach, ale we wszystkich znanych mi tego typu miejscach bylaby ostra reakcja zarządu i wspóldziałkowiczów, słuszna zresztą, bo to aż prosi się o rozwój wszelkich gryzoni i pasożytów i cholera wie czego.
Nie pomogę w żaden sposób fizycznie, bo kompletnie poza moimi rewirami, ale własnie tak podpowiedzi- niekoniecznie rzucanie sie z motyką na księzyć, a po worku co 2 tygodnie. Możesz przeciez tam wziąć jakis roboczy ciuch, kurtkę zewnętrzną, nawet tam zostawiać, rękawiczki jednorazowe i bez konieczności szorowania sie po co te 2 tyg ten kawalek śmietniska usuwać.
jolabuk- zbiórka jest aktywna i rudalia może z niej wypłacać, jakby co.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7108
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pt lut 24, 2023 23:13 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

Bardzo dobrze, że piszesz.

Zawsze może być lepiej.
I będzie :ok:
Zobaczysz.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3593
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pt lut 24, 2023 23:18 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

Dzięki, maczkowa, ale wolałabym skorzystać z konta Rudalii, ta zbiórka niby aktywna, ale od dawna nikt tam nie wpłacał.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60310
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 24, 2023 23:25 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

maczkowa pisze:rudalia, rozumiem, że Twoim zdaniem ten sajgon to jeden z najmniejszych problemów, ale tak obiektywnie, to jednak problem jest, więc zapytam o to- piszesz o opłacie za korzystanie ze śmietnika działkowego- a jednocześnie, że wyrzucasz śmieci, które na bieżąco powstają do kosza na przystanku. Czy w ogóle coś wyrzucasz do tego działkowego? Bo jesli nie, to imho masz prawo i oczywiście wywalenie tam 15 worków na raz raczej nie wchodzi w grę, ale taki 1 worek choćby co 2 tyg, to chyba mieści się w normalnej ilości śmieci generowanej przez działkę i byłoby to w ramach normalnego korzystania, za które płacisz? przez kilka miesięcy to już dałoby jakieś rozlużnienie tej stajni augiasza.
Nie znam układów na Twoich działkach, ale we wszystkich znanych mi tego typu miejscach bylaby ostra reakcja zarządu i wspóldziałkowiczów, słuszna zresztą, bo to aż prosi się o rozwój wszelkich gryzoni i pasożytów i cholera wie czego.
Nie pomogę w żaden sposób fizycznie, bo kompletnie poza moimi rewirami, ale własnie tak podpowiedzi- niekoniecznie rzucanie sie z motyką na księzyć, a po worku co 2 tygodnie. Możesz przeciez tam wziąć jakis roboczy ciuch, kurtkę zewnętrzną, nawet tam zostawiać, rękawiczki jednorazowe i bez konieczności szorowania sie po co te 2 tyg ten kawalek śmietniska usuwać.
jolabuk- zbiórka jest aktywna i rudalia może z niej wypłacać, jakby co.


Praktycznie nie korzystam ze śmietnika na działkach, masz rację, wygospodaruję sobie czas przynajmniej raz w tygodniu na takie szybkie wyrzucenie worka zebranego na bieżąco.
Jak zrobi się trochę cieplej, pewnie już w marcu, będę brała ze sobą coś na zmianę, teraz ciężko byłoby mi się przebierać. Za każdym razem kiedy jestem na działkach nie dam rady tego robić, raz w tygodniu powinno być w porządku.

Bardzo Ci dziękuję za pomoc ze zbiórką, wczoraj sprawdzilam i na pewno wszystko działa, wiadomo, że zaksięgowanie zajmie kilka dni ale jeszcze raz dziękuję!
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Pt lut 24, 2023 23:35 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

Nie ma sprawy, cieszę się, ze odswiezyłam ją, szczególnie, że masz tam kolejne wpłaty :) I powodzenia :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7108
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Sob lut 25, 2023 0:36 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

A jakbyś pogadała z zarządem działek ile wynoszą te dodatkowe opłaty i od jakiej ilości śmieci będą naliczane? Może okazałoby sie że wcale nie chodzi o wysokie kwoty? Jeśli jest Ci trudno rozmawiać twarzą w twarz - to może łatwiej będzie mailowo? Byłoby też tak korzystniej - bo miałabyś to na piśmie, jakieś konkretne informacje.
Jeśli chcesz to ja chętnie Ci fizycznie pomogę w ogarnięciu tego trochę, możemy się umówić kilka razy i zawsze troszkę to ruszyć, gdybyś ustaliła np. zarządem kiedy wywożone są śmieci by workami nie zastawić śmietnika na długi czas tylko zrobić to tuż przed wywózką. Teraz jest dobry czas bo pewnie śmieci za wiele nie ma - od innych działkowiczów.
Rozumiem Twój problem z komunikacją, dzięki temu co napisałaś pewne sprawy stały się jaśniejsze - jeśli się wstępnie umówimy na coś konkretnego to ja Ci się przypomnę, przecież to wszystko jest do dogadania i plan do ustalenia.
To o czym piszesz, twoje trudności - nie jest dla mnie niczym niespotykanym i szokującym - powiedziałabym że to dla mnie codzienność.
Więc jeśli chcesz - to daj znać. Tu już musisz sama się przemóc i napisać że chcesz :)

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lut 25, 2023 1:42 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

Też myślę, że najtaniej byłoby zamówić dodatkowy wywóz śmieci pojemników z terenu ogródków. Oczywiście w uzgodnieniu z zarządcą.Chyba, że od ogrodu Rudalii do pojemników jest zbyt daleko.
Mogę zadeklarować na ten cel 100zł.

Widzę, że Blue i tabo10 zadeklarowały fizyczną pomoc. Budujące jest to co pisze tabo10,a ze względu na specyfikę pracy Blue wiem, że ona jak nikt rozumie ograniczenia Rudalii więc sądzę, że tym razem uda się dziewczynie pomóc w ogarnięciu śmieci.

Trzymam kciuki za powodzenie i przypominam, daję stówę na kontener :ok:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3593
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Sob lut 25, 2023 9:52 Re: Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

Dziewczyny, jeżeli udałoby się znaleźć do pomocy kogoś z transportem i jesteście w stanie posegregować część śmieci: plastiki, szmaty, metal - to takie rzeczy można bezpłatnie zostawiać w PSZOK-ach (Punktach Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych) właściwych dla gminy, w której mieszkacie.
Niektóre punkty mają limit wagowy zwożenia odpadów jednym autem, ale można wówczas podjechać do kilku, albo innym samochodem.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23789
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Natalka49 i 241 gości