Jak wygląda życie kota z chłoniakiem ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 28, 2018 22:51 Jak wygląda życie kota z chłoniakiem ?

U mojego /nie mojego kota (ciężko powiedzieć czyja ona jest, kto inny się nią opiekuje, ja zasilam jej skarbonkę i michę) zdiagnozowano (prawdopodobnie) chłoniaka. Będziemy jeszcze drążyć i drążyć aby mieć pewność, ale ja jestem z osób, które przyswajają najgorsze z możliwych wyjść wiec w tym przypadku oswajam się z chłoniakiem i przeszukuje Internet.

Dlatego potrzebuje informacji jak taki kot funkcjonuje ? Czy można podawać leki o przedłużonym działaniu ? Może zmiana diety ? Jest głównie na mokrym, chrupek je tyle co nic. To jest kot praktycznie wszystkożerny z dziewięcioma żołądkami.
Czy kocie musiałoby schudnąć ? Waży 6.500 i jest taka trochę duża, pulchniutka, mięciutka... i ma około 9 lat.

Nie pytajcie gdzie się znajduje, czy duży czy mały, bo nie wiem. Rtg, usg, powtórka z krwi zapisane na poniedziałek. Na chwilę obecnà nastawiam wszystkich na to najgorsze wyjście i szukam informacji. O życiu z chłoniakiem znalazłam bardzo niewiele.

Chikita

 
Posty: 6441
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pt gru 28, 2018 22:54 Re: Jak wygląda życie kota z chłoniakiem ?

Mój Bungo od 1,5 roku walczy z chłoniakiem przewodu pokarmowego.
Mam nadzieję, że Twojego kota to ominie, ale jeśli nie, to służę informacją.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 28, 2018 23:15 Re: Jak wygląda życie kota z chłoniakiem ?

Z tym przewodem to wyczytałam, że chłoniak często jest mylony z IBD. Nie wiem co gorsze w leczeniu, bo kot totalnie nie obsługiwalny. U veta zmienia się w diabła z żądzą mordu wszystkiego na około.

Chikita

 
Posty: 6441
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pt gru 28, 2018 23:19 Re: Jak wygląda życie kota z chłoniakiem ?

Z dwojga złego wolałabym IBD, ale mój ma w pakiecie jedno i drugie.
Bardzo dokładne badania hisopatologiczne (po wycięciu dwóch guzów i pobraniu wycinków) potwierdziły chłoniaka.
Bungo na szczęście jest obsługiwalny.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 29, 2018 1:49 Re: Jak wygląda życie kota z chłoniakiem ?

Mój dożywotni tymczas Zbój. Dziki kot, złapany w marcu 2017 na kastrację. W stanie tak złym, że praktycznie tylko jedno słowo dzieliło go od eutanazji. Koszmarna biegunka, anemia, rany paranowotworowe itd. Wetka zdecydowała się spróbować go leczyć tylko dlatego, że trochę wcześniej prowadzili leczenie kotki z chłoniakiem i kilka miesięcy jej przedłużyli życie. Przez 3-4 tygodnie próbowali opanować biegunkę, gdy to się w końcu udało, zabrałam go do domu z informacją ze prawdopodobnie nie będzie żył więcej jak 2-3 miesiące. Jest już u mnie ponad 1,5 roku i ma się dobrze. Jest od początku na sterydach, które dostaje regularnie co miesiąc. Muszę tego bardzo pilnować, bo gdy przedłużam odstęp pomiędzy kolejnymi dawkami to wraca biegunka. Objawy, ze sterydy przestają działać, to jest utrata apetytu, potem biegunka, po podaniu leków apetyt wraca, do biegunki lepiej nie dopuszczać, bo bardzo ciężko ją opanować. Początkowo jadł tylko i wyłącznie karmę weterynaryjną, przede wszystkim mokrą: Animonda Integra Sensitive i Animonda Integra Intestinal i czasem Royal Canin Gastro Intestinal i Royal Canin Sensityvity Control. Suche było, ale w niewielkich ilościach. Nie polecam saszetek Kattovit Gastro, po nich wracała biegunka. W tej chwili poza powyższymi karmami, dobrze mu służą też puszki MAC'a, czasem "ukradnie" bardziej pospolitą karmę moich pozostałych kotów, od czasu do czasu daję też mu surowe drobno pokrojone filety z kurczaka lub indyka, lub zmielone wołowe gulaszowe. Czasem posypuję karmę probiotykami. Bardzo się zagazowywuje, więc raz dziennie do jedzenia dodaję mu 5-6 kropel Esputiconu (próbowałam wcześniej Esspunisan w tabletce, to zostawał, z kolei w kroplach prawdopodobnie jest smakowy, bo nie chciał z nim jeść jedzenia). Jest problem z odkłaczaniem, dla Zbója nie istnieją żadne pasty odkłaczające (nawet pomazanie łap nie pomaga), więc pomimo tego, że wetka nie polecała, wysiewam mu owies do gryzienia. Bez tego na wiosnę i jesień wymiotuje koszmarnymi ilościami kłaków, z którymi nie radzą sobie jelita. Podczas comiesięcznej kontroli u wetki zawsze ma robione badania krwi i na tej podstawie ustalana jest dawka sterydu. Od czasu jak jest u mnie miał jeden bardzo poważny kryzys, mojej wetki nie było, a wet na zastępstwie podał za małą dawkę sterydu, wróciła permanentna biegunka, przestał zupełnie jesć. Ponad tydzień był w lecznicy praktycznie cały czas na kroplówkach, dopiero po tygodniu powoli zaczeło mu się poprawiać i z tego kryzysu wyszedł.

lazzy

 
Posty: 154
Od: Czw sty 23, 2014 11:06




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], magnificent tree, ryniek i 511 gości