» Sob gru 29, 2018 1:49
Re: Jak wygląda życie kota z chłoniakiem ?
Mój dożywotni tymczas Zbój. Dziki kot, złapany w marcu 2017 na kastrację. W stanie tak złym, że praktycznie tylko jedno słowo dzieliło go od eutanazji. Koszmarna biegunka, anemia, rany paranowotworowe itd. Wetka zdecydowała się spróbować go leczyć tylko dlatego, że trochę wcześniej prowadzili leczenie kotki z chłoniakiem i kilka miesięcy jej przedłużyli życie. Przez 3-4 tygodnie próbowali opanować biegunkę, gdy to się w końcu udało, zabrałam go do domu z informacją ze prawdopodobnie nie będzie żył więcej jak 2-3 miesiące. Jest już u mnie ponad 1,5 roku i ma się dobrze. Jest od początku na sterydach, które dostaje regularnie co miesiąc. Muszę tego bardzo pilnować, bo gdy przedłużam odstęp pomiędzy kolejnymi dawkami to wraca biegunka. Objawy, ze sterydy przestają działać, to jest utrata apetytu, potem biegunka, po podaniu leków apetyt wraca, do biegunki lepiej nie dopuszczać, bo bardzo ciężko ją opanować. Początkowo jadł tylko i wyłącznie karmę weterynaryjną, przede wszystkim mokrą: Animonda Integra Sensitive i Animonda Integra Intestinal i czasem Royal Canin Gastro Intestinal i Royal Canin Sensityvity Control. Suche było, ale w niewielkich ilościach. Nie polecam saszetek Kattovit Gastro, po nich wracała biegunka. W tej chwili poza powyższymi karmami, dobrze mu służą też puszki MAC'a, czasem "ukradnie" bardziej pospolitą karmę moich pozostałych kotów, od czasu do czasu daję też mu surowe drobno pokrojone filety z kurczaka lub indyka, lub zmielone wołowe gulaszowe. Czasem posypuję karmę probiotykami. Bardzo się zagazowywuje, więc raz dziennie do jedzenia dodaję mu 5-6 kropel Esputiconu (próbowałam wcześniej Esspunisan w tabletce, to zostawał, z kolei w kroplach prawdopodobnie jest smakowy, bo nie chciał z nim jeść jedzenia). Jest problem z odkłaczaniem, dla Zbója nie istnieją żadne pasty odkłaczające (nawet pomazanie łap nie pomaga), więc pomimo tego, że wetka nie polecała, wysiewam mu owies do gryzienia. Bez tego na wiosnę i jesień wymiotuje koszmarnymi ilościami kłaków, z którymi nie radzą sobie jelita. Podczas comiesięcznej kontroli u wetki zawsze ma robione badania krwi i na tej podstawie ustalana jest dawka sterydu. Od czasu jak jest u mnie miał jeden bardzo poważny kryzys, mojej wetki nie było, a wet na zastępstwie podał za małą dawkę sterydu, wróciła permanentna biegunka, przestał zupełnie jesć. Ponad tydzień był w lecznicy praktycznie cały czas na kroplówkach, dopiero po tygodniu powoli zaczeło mu się poprawiać i z tego kryzysu wyszedł.