Strona 1 z 6

Czy oddać kota ?

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 21:29
przez MM93
W zasadzie piszę tego posta w celu utwierdzenie się w swojej decyzji, czyli - nie oddania kota.

Mam na tymczasie od bardzo dawna dwie kotki, które na dobrą sprawę chciałam zostawić ze sobą na stałe, ale z różnych względów nie mogę ( no dobra, mogę, ale chciałabym żeby miały LEPSZY dom niż mój). Ktoś mi polecił, żeby zrobić ogłoszenie bez żadnych wymagań, tylko z opisem kota, a warunki adopcji przedstawić dopiero jak ktoś się 'zakocha' w kocie.

Toteż wrzuciłam 3-zdaniowe ogłoszenie na olx, na które odpowiedziała pewna pani ( całkiem sympatyczna, przesłała mi zdjęcia swoich zadbanych kotów, wypowiadała się ciepło o mojej kotce). Stwierdziłam, że nie będę jej straszyć i nie zadawałam jej żadnych pytań przez telefon ( bo miałam to zrobić "na żywo").W każdym razie pani przybyła dzisiaj na wizytę zapoznawczą ( w sumie przyjechała z transporterem, bo myślała, że dostanie kota od ręki ...).

Pani ma trzy uratowane koty (widać, że je kocha) i duży drapak.

Z drugiej strony ma też niezabezpieczone mieszkanie na parterze ( twierdzi, że jej koty są niewychodzące i nie otwiera okien) i karmi syfem. Po rozmowie ze mną rozważa zrobienie woliery...

Umówiłam się, że przywiozę jej kotkę po sylwestrze ( bo głupio mi było powiedzieć, że jej kota nie oddam wcale), więc co jej napisać w sms ? Prawdę, czy po prostu "nieaktualne" ?

Na przyszłość będę pisać wszystkie warunki adopcji w ogłoszeniu, żeby uniknąć tego typu sytuacji :/.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 21:40
przez mziel52
Nie oddawaj, a pani napisz, że kotkę zabrała np. Twoja mama czy przyjaciółka, czy też że kotka dostała grzybicy i chorej nie oddasz.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 21:44
przez FuterNiemyty
Napisze cos niepopularnego.
Pani ma juz 3 koty, kolejny ma byc zaplanowany, brany z bezpiecznego, dobrego domu, bez sytuacji przymusowej.
W razie czego leczenie jednego zwierzecia bywa kosztowne, co w sytuacji, gdy trafi sie (oby nie) czas leczenia dwoch, trzech, wszystkich?

Wizja wiecznie zamknietych okien malo realna, potencjalna woliera przy bloku na terenie wspolnym ani bezpieczna ani mozliwa do realizacji bez zgody wspolnoty mieszkaniowej/zarzadcy (wlasciciela) terenu.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 21:47
przez Blue
No, nie było to najlepsze rozwiązanie - ale to już sama widzisz.

Kilka podstawowych wymagań warto w ogłoszeniu zamieścić, odsieje to osoby które od razu są na nie, zaoszczędzi czasu im i Tobie.
Oczywiście nie chodzi o całą listę w najmniejszych szczegółach bo to z kolei czasem odstraszy nawet fajne domki - ale poza opisem charakteru kota kilka najważniejszych wymagań od przyszłego właściciela warto dać - z informacją że szczegóły zostaną omówione na spotkaniu przedadopcyjnym.

Jeśli jesteś na nie wobec tej kobiety - to jej po prostu napisz lub zadzwoń.
Możliwe że ona sama już nie czeka skoro kota nie dostała - mogla sobie szukać innego. Tak bywa przy umawianiu się że kota wyda się za jakiś czas.
I nie każdy o tym informuje.
Napisz że się rozmyśliłaś i tyle.
Tylko nie czekaj z tym bo jeśli pani bardzo chce Twojej kotki i czeka na czas adopcji to odwlekanie powiadomienia jest nie w porządku.

W przyszłości - umawiaj się też na wizytę w domu potencjalnego chętnego.
Bo wizyta w domu przyszłego właściciela to bardzo ważny element przygotowywania kota do adopcji.
To co kobitka mówiła u Ciebie to jedno.
Co się dzieje w jej domu - to drugie.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 21:54
przez ASK@
Zawsze wszystko umieszczam. I zabezpieczenia, i dom nie wychodzący, i zabezpieczenia, umowa i wizyta... Oraz to ,że nie odbieram telefonów zastrzeżonych i nie gadam o adopcji SMS-em. Oraz inne warunki jeśli mam. Nikt nie może zarzucić ,ze nie wie. Mam w nosie zniechęcanie jeśli o mego tymczasa chodzi.
Robione są wizyty i jeśli coś nie pasi to dzwonię lub piszę maila odmawiając. Twój kot i twoje warunki. Masz wątpliwości nie dawaj.
Rób wizyty przed adopcyjne, określaj w ogłoszeniu warunki. Fajny domek nie zlęknie się ich.
Napisz do niej, że sprawa nie jest aktualna. Lub umów się na wizytę pa i dopiero odpisz.

Jedna z moich kotem po ponad 2 latach poszła do domu. Ale za to jakiego! Pięknie się przystosowała. Warto czekać.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 22:43
przez MM93
Przez prawie 5 lat pisałam szczegółowe ogłoszenia dziewuch, z dokładnymi warunkami adopcji (zabezpieczenie okien i balkonu, bezzbożowa karma, dom bez małych dzieci, wizyta i umowa). No i nic. Dosłownie przez te 5 lat o moją dziewuchę ( o drugą nie zapytał nikt) zapytały może ze dwie osoby, i to takie które "nie otwierają okien". Jakiś czas temu rozmawiałam o tym z dziewczyną, która też jest dt, powiedziała, że jeśli rzeczywiście chce wyadoptować te koty, a nie tylko wiecznie tymczasować - to muszę wykazać się zdolnościami marketingowymi. Czyli dużo zdjęć, mało treści, warunki wynegocjować jak dom się 'zakocha'.

Dziś okazało się, że nie mam zdolności marketingowych : /.

Głupio mi przed tą panią, bo jako osoba naprawdę mi się spodobała. No ale kota jej nie oddam.

....

W przypadku wszystkich innych tymczasów pisałam dokładne ogłoszenia z warunkami, i po jakimś czasie ( zwykle dłuższym, niż krótszym) znajdował się TEN dom. Przeprowadzałam rozmowę i jeśli wszystko było ok ( siatka, karma), to zawoziłam kota do nowego domu i sprawdzałam sytuację naocznie. Później podpisywałam umowę i kot zostawał. Czasem zdarzało się, że ktoś najpierw chciał zapoznać kota u mnie w domu, ale nie było takiej opcji, żeby go z automatu zabrał.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Sob gru 29, 2018 2:35
przez MegGrey
Jeśli jedynym Twoim "nie" dla tej Pani na ten moment jest to osiatkowanie i syf w miskach to zadzwoń i postaw sprawę jasno: minimum jedno okno zabezpieczone + zmiana żywienia, umowa, niewychodzenie oraz wizyta przedadopcyjna to są warunki adopcji nienegocjowalne. Koniec, kropka. Koty Ty ratowałaś, Ty stawiasz warunki. Nie ma potrzeby ściemniać czy zwodzić kogoś, że mama, babcia czy ktoś wziął.
A do ogłoszenia właśnie takie minimum bym jednak zamieściła. Marketing nie polega na tym, by ukrywać coś, bo potem nie ma jak odsiać ludzi, którzy nie spełniają warunków tylko marnuje się czas na urabianie kogoś, kto kota i tak nie dostanie (jestem specem od marketingu i PR, cośtam mi się obiło o uszy o targetowaniu ;) ).
Znajomi, którzy adoptowali i nie są krętaczami nie mieli problemu żeby ktoś wpadł zobaczyć czy dom spełnia warunki - osiatkowanie chociażby i pogadankę o żywieniu.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Sob gru 29, 2018 14:12
przez ASK@
U mnie część osób jest zadowolona, że ktoś przyjdzie i pogada.
W tym roku ( człek uczy się całe życie), pierwszy raz spotkałam się z ciekawym zrozumieniem zapisu " prosimy o zgodę na wizytę przed adopcyjna ". Dwie osoby chętnie na nią przystały na wizytę ...u nas. Do siebie, z racji chronienia prywatności, nie zgodziły się :mrgreen:

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Sob gru 29, 2018 14:36
przez Bestol
MegGrey, wydaje mi się, że zabezpieczenie jednego okna (jeśli w mieszkaniu jest ich więcej) to za mało.

Całkowicie rozumiem obawy MM93 związane z brakiem zabezpieczeń, ponieważ wiele się czyta o wypadnięciach/ucieczkach kotów przez niezabezpieczone okna lub balkony.
Gdy adoptowałam Bila również nie miałam zabezpieczonego okna i balkonu. Jednak zadeklarowałam DT, ze to uczynię i oczywiście tak zrobiłam. Nie wierzę w wiecznie zamknięte okna i balkony w mieszkaniach, czy domach. Jeśli takowe jednak są, to mieszkające tam koty pewnie się duszą.
Może wystarczy jeszcze raz porozmawiać z panią chcącą przygarnąć kota i spróbować ją przekonać, że zabezpieczenie okien jest ważne nie tylko dla nowego kotka, ale też dla tych, które ta pani już posiada.

Co to znaczy, że Pani karmi koty "syfem"?

ASK@ pisze:U mnie część osób jest zadowolona, że ktoś przyjdzie i pogada.
W tym roku ( człek uczy się całe życie), pierwszy raz spotkałam się z ciekawym zrozumieniem zapisu " prosimy o zgodę na wizytę przed adopcyjna ". Dwie osoby chętnie na nią przystały na wizytę ...u nas. Do siebie, z racji chronienia prywatności, nie zgodziły się :mrgreen:


Ja przeszłam wizytę przed adopcyjną, jednak nigdy nie miałam po adopcyjnej. Bardzo liczyłam na wizytę po adopcyjną, ponieważ im dłużej kot był ze mną, tym więcej miałam pytań. Niestety po adopcji nikt nigdy z DT mnie nie odwiedził, nawet nie sprawdził, czy wywiązałam się z nałożonych na mnie przy adopcji obowiązków. Gdyby nie to forum, nie wiedziałabym co robię dobrze, a co źle.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Sob gru 29, 2018 15:11
przez MegGrey
Bestol, sama mam osiatkowane tylko jedno okno, jako, że okno kuchenne i pokojowe są oddzielone metrową ścianą po prostu otwieram tylko jedno ;)
W sypialni nie siatkowałam, bo nie otwieram go, gdy są tam koty, po prostu zamykam pokój, gdy śpią w salonie, wietrzę, potem zamykam okno i otwieram pokój. Nie widziałam sensu siatkowania nieotwieranych okien. Balkonu nie posiadam, w innym wypadku na pewno byłby osiatkowany. Stąd moje podejście do minimum jednego okna (tak zresztą zapisane mam w obu umowach - minimum jedno okno).
Co do wizyt pa jedna odbyła się dużo wcześniej przed wydaniem kota (też z racji tego, że smark jest herpesowy i słusznie nie chcieli wydać zakatarzonego), druga w dniu adopcji wraz z podpisaniem (wcześniej to ja byłam odwiedzić drugiego kota, pierwszy przyszedł do mnie w ciemno). Jeśli kot jest otwarty na nowe znajomości to wizyta w DT ma jakiś sens, jeśli to straszak jak druga kotka, którą właśnie odwiedziłam, to bez sensu, bo spod kanapy wyszarpywać ją nie ma co (kota nawet nie zobaczyłam ;) ). W drugim przypadku to DT nalegał na moją wizytę wcześniej (kotka jest śliczna, śnieżnobiała, wielu zainteresowanych nią było, ale odstraszali ich podczas wizyty, bo kot się nawet nie chciał pokazać, podejście zmieniało się błyskawicznie na "no takiego kota nie chcę, po co mi jak się nie da nią pochwalić?").

Oczywiście obawy MM93 są totalnie zrozumiałe, z tym się zgadzam, po prostu nie widzę sensu oszukiwania kogoś z oddawaniem rodzinie: kawa na ławę jakie się ma wymagania, inaczej kot nie zostanie oddany ;)

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Sob gru 29, 2018 15:20
przez Bestol
MegGrey, masz rację. Ja mam w sumie tylko balkon w pokoju i jedno okno w sypialni (mój metraż na wstawienie większej liczby okien nie pozwala :P ). Dlatego mam zabezpieczone i okno i balkon. Ale faktycznie masz rację, na co siatkować okna, których nie ma potrzeby otwierać.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Sob gru 29, 2018 15:33
przez Arcana
Jeśli w mieszkaniu nie ma balkonu, to proszę o osiatkowanie/stalową moskitierę w jednym oknie lub jego części, żeby kot miał bezpieczny dostęp do otwartego okna, a inne okna otwierane uchylnie można zabezpieczyć bocznymi kratkami lub blokadami.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Sob gru 29, 2018 16:18
przez MM93
Sprawa już jest załatwiona - napisałam wczoraj sms Pani, że adopcja jest nieaktualna. Bez podawania przyczyny.



Co to znaczy, że Pani karmi koty "syfem"?

Suche i mokre niewiadomej firmy, plus domowe jedzenie. Przy czym u mne do syfu kwalifikuje się każde suche - nawet bezzbożowe.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Sob gru 29, 2018 17:12
przez Bestol
Rozumiem, że nie chciałaś oddać kota tej pani.
Pewnie mnie byś też nie wydała - mówię o czasie, w którym adoptowałam Bila. Zero zabezpieczeń na balkonie i oknie, zero wiedzy na temat żywienia. A jednak zaufano mi i staram się o Bila dbać z całych sił.
Ciągle nie do końca rozumiem, czym kierują się DT przy adopcji. Intuicją? Chyba nie, bo sama MM93 stwierdziła, że widziała, że pani kocha koty.

Re: Czy oddać kota ?

PostNapisane: Sob gru 29, 2018 17:50
przez MM93
Bestol pisze:Rozumiem, że nie chciałaś oddać kota tej pani.
Pewnie mnie byś też nie wydała - mówię o czasie, w którym adoptowałam Bila. Zero zabezpieczeń na balkonie i oknie, zero wiedzy na temat żywienia. A jednak zaufano mi i staram się o Bila dbać z całych sił.
Ciągle nie do końca rozumiem, czym kierują się DT przy adopcji. Intuicją? Chyba nie, bo sama MM93 stwierdziła, że widziała, że pani kocha koty.



11 lat temu sama sobie nie oddałabym kota : ). Każdy od czegoś zaczynał, co nie znaczy, że pozwoliłabym eksperymentowac na moim tymczasie.

Bo wychodzę z założenia, że kot ma mieć w nowym domu lepiej niż u mnie. Więc skoro sama zapewniam w miarę bezpieczny dom (woliera, ograniczniki), karmię całkiem ujdzie w tłumie ( animonda, macs), to nie oddam kota gdzieś, gdzie będzie miał gorzej. Co nie znaczy, że jest to zły dom. Bieda z ulicy miałaby u tej pani jak w raju.

Niestety sama miłość to za mało. Dla mnie najważniejsza jest odpowiedzialna opieka - zabezpieczenie okien/balkonu czy zrobienie woliery, wysokomięsne puszki/barf/whole prey i opieka weta.