Moja kilkunastoletnia kotka od kilku lat ma okresowo problem z apetytem.Lekarze mają problem z diagnozą.W końcu stwierdzili ,że to IBD i zalecili steryd Depo-medrol (Było też podejrzenie Sibo.Faktycznie ponad miesiąc temu nastąpiła poprawa po tym leku.Morfologię ma dobrą .TLI w normie.Witamina B12 i kwas foliowy poniżej normy.Otrzymuje Catosal.
Kilka dni temu ponownie pojawił się problem z apetytem -identyczny przebieg jak zawsze.Jako ,że jesteśmy po za miejscem zamieszkania , lekarz kotka polecił podać Depo-metrol tu na miejscu.Steryd został podany kilka dni temu .Niestety nie nastąpiła poprawa i pojechaliśmy do innego weterynarza.Tam stwierdzono gorączkę 39,9 i podano antybiotyk Synulox i dostała kroplówkę.Spojówki zaczerwienione ww chłonne obwodowe niepowiększone , oddech swobodny , osłuchowo bez zmian w ukł.oddechowym.Brzuch miękki , niebolesny.Po antybiotyku brak poprawy.Temperatura jest już w normie.
Wczoraj już u innego weterynarza otrzymała ponownie Synulox i małą dawkę buprenorfiny.Poprawa nie nastąpiła.
Dzisiaj doktor w związku z brakiem poprawy zrobił dodatkowo usg.Stwierdził poszerzenie ściany jelita - podobno potwierdzające IBD oraz coś w żołądku i raczej to nie jedzenie ponieważ była na czczo.Lekarz podejrzewa zakłaczenie.
Kotek dzisiaj ok.11/00 otrzymał Synulox , mniejszą dawkę buprenorfiny , pastę odkłaczającą , mirtor na poprawę apetytu.Do teraz nie ma żadnej poprawy.Nie zjadła nic.
Dodatkowo od wczoraj unika nas , chowa się.Kłopotów z wypróżnianiem nie ma.Dodam ,że ok. tydzień temu , jeszcze przed utratą apetytu miała doskonały nastrój i bawiła się jak mały kotek.
Jestem w kropce bo nie wiem co robić.Mam podać jeszcze pastę odkłaczającą.Dzisiaj Wigilia , przed nami dwa dni świąteczne.Lekarze , do których mam największe zaufanie mają wolne.