Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 01, 2019 20:31 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

To ja zgodnie z oczekiwaniami i własnymi odczuciami powiem, że ciesze się, że malutka wraca do zdrowia ;)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon kwi 01, 2019 20:38 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

ewar pisze:Blue, trochę teraz przesadziłaś. Wiele osób pomagało jak mogło i chciało, zależało im, aby ta bieda wyzdrowiała i na pewno cieszą się, że tak się stało, nie wypominają niczego. Fajnie jest pomagać. Nie, nie przelałam żadnych pieniędzy, ale mogę się wczuć w sytuację osób, które to robiły. Sama już wyjaśniłam dlaczego pytałam o sterylkę, dostałam odpowiedź od Jaspis i mam nadzieję, że Tola pozostanie bezdzietna.


Też uważam ewar ,że jesteś niesprawiedliwa.
bo
Blue pisze:....
Celem mojej pomocy Toli było jej wyleczenie i wyprowadzenie z tragicznego stanu.
To mi (jako elementowi układanki) się udało ....

wytłuszczenie moje
Ja bardzo chciałam choć cegiełkę do tej pomocy wnieść.
Jasno piszę -NIE WCZUWAJ SIĘ- jak masz wątpliwości zapytaj.
możesz na PW - każdego darczyńcy , wtedy możesz , jeżeli się zgodzą występować w ich imieniu.
Inaczej spekulujesz, insynuujesz , sama nie wiem co.
:(

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3585
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon kwi 01, 2019 20:40 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Team Blue! :wink: Tola nie mogłaby być w lepszych (forumowych) rękach!
Ostatnio edytowano Pon kwi 01, 2019 20:52 przez variovorax, łącznie edytowano 1 raz
Sierpień 2020! Bazarek z dobrymi kosmetykami dla kota z TRIADITIS: viewtopic.php?f=27&t=198359&p=12306398#p12306398

variovorax

Avatar użytkownika
 
Posty: 536
Od: Nie cze 24, 2012 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 01, 2019 20:49 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Ja tam nie mam żadnych wątpliwości. Koniec i kropka :twisted: Niewielka suma przelana na Tolę to były świetnie ulokowane pieniądze. Amen.
Zresztą - nie wyobrażam sobie cięcia kota, który ledwie co wyszedł na prostą.

Cieszę się, że mała paskuda już nie jest poważnie chorą małą paskudą :)
Matka Pasztetowa

Vi

 
Posty: 646
Od: Sob sty 22, 2005 23:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon kwi 01, 2019 20:57 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

variovorax pisze:Team Blue! :wink: Tola nie mogłaby być w lepszych (forumowych) rękach!



Lepiej nie można tego ująć :ok: :ok: :ok:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Wto kwi 02, 2019 0:32 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Vi pisze:Ja tam nie mam żadnych wątpliwości. Koniec i kropka :twisted: Niewielka suma przelana na Tolę to były świetnie ulokowane pieniądze. Amen.
Zresztą - nie wyobrażam sobie cięcia kota, który ledwie co wyszedł na prostą.

Cieszę się, że mała paskuda już nie jest poważnie chorą małą paskudą :)


Podpisuję się pod tym obydwoma rękami :)

Małej Zołzie życzę dużo zdrówka :) Dla Jaspis wyrazy uznania i życzenia cierpliwości do Sfinksowej Panienki :)
Blue.... :201494 :201494 :201494 :201494 :201494 Bez Ciebie Małej by się nie udało.... Bez Twojego zaangażowania żadne pieniądze nic by nie pomogły.... Dzięki Tobie jedno Małe Kocie Nieszczęście ma szansę na dobre życie. :201461
I takie są Fakty. I TO SIĘ LICZY.

Marmolada18

Avatar użytkownika
 
Posty: 1395
Od: Pt sie 24, 2018 10:34

Post » Wto kwi 02, 2019 6:43 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Słuchajcie - nie chodzi mi absolutnie o pochwały pod moim adresem. Powiedziałabym że mnie krępują :oops:
W ratowanie Toli zaangażowanych było masę osób, i to całokształt tej pomocy dał takie a nie inne wyniki. Każdy pomagał jak mógł, miał możliwość czy pomysł na to. To było wiele elementów układanki. Ja jestem tylko jednym z nich. Akurat tyle mogłam w tym wypadku i miałam zapał, czas, energię do tego. Ale to całokształt tej Waszej pomocy dał efekty w postaci uratowania Toli i wyedukowania dziewczyn które z poziomu niemal całkowitej ignorancji w tematach kocich w te kilka miesięcy naprawdę pokonały ogromną drogę. Ale stało się to nie dlatego że im na siłę wiedzę wbijaliśmy do głowy - ale dlatego że same chciały ją zdobyć i przyswajały - mimo iż wielokroć stała w sprzeczności z tym co im się wydawało lub myślały że tak jest.

Moja obecna pisanina odnosi się ewentualnych wątpliwości odnośnie wydania pieniędzy i całokształtu pomocy z tym związanej.
Tak jak napisałam - moim osobistym priorytetem było wzięcie udziału w uratowaniu Toli i wyprowadzeniu jej na prostą oraz edukacja jej właścicielek - bo de facto obie nimi są. Uważam że to się udało i mam z tego powodu osobistą, wielką satysfakcję :smokin:, a co ;).
Absolutnie jednakowoż nie uważam by kastracja na mus, natychmiast, teraz - byleby wykastrować i to odfajkować - służyła dobru kotki. I nie będę na to nalegać bo uważam że kastracja teraz jest obarczona o wiele większym ryzykiem niż kastracja za miesiąc, dwa.
Ale jako że to ja ogłosiłam zbiórkę i wydatkowałam pieniądze na co uznałam za słuszne - tak więc jestem otwarta na Wasze uwagi krytyczne.
Chciałabym żeby wszystko było jasne.
Wczorajszy publiczny komentarz Arcany mnie trzepnął, bo był totalnie niespodziewany i z zarzutem z grubej rury, moim zdaniem bardzo niesprawiedliwym i uderzającym w mój czuły punkt, plus w kiepskim momencie go przeczytałam.

Ale w sumie przecież macie prawo do swoich opinii.
Więc jeśli macie jakieś wątpliwości odnośnie wydatkowania pieniędzy czy całokształtu pomocy udzielonej Toli - to piszcie. Chciałabym od razu i korzystając z okazji wszystko wyjaśnić. Lepiej tak niż mają być jakieś niejasności.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto kwi 02, 2019 7:01 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Blue jak ktoś zaczyna mieć wątpliwości co do Ciebie to ja głupieje. Na kim bardziej można polegać?

Toli i opekunkom mnóstwo szczęścia :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84841
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto kwi 02, 2019 10:56 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

egwusia pisze:
ewar pisze:Blue, trochę teraz przesadziłaś. Wiele osób pomagało jak mogło i chciało, zależało im, aby ta bieda wyzdrowiała i na pewno cieszą się, że tak się stało, nie wypominają niczego. Fajnie jest pomagać. Nie, nie przelałam żadnych pieniędzy, ale mogę się wczuć w sytuację osób, które to robiły. Sama już wyjaśniłam dlaczego pytałam o sterylkę, dostałam odpowiedź od Jaspis i mam nadzieję, że Tola pozostanie bezdzietna.


Też uważam ewar ,że jesteś niesprawiedliwa.
bo
Blue pisze:....
Celem mojej pomocy Toli było jej wyleczenie i wyprowadzenie z tragicznego stanu.
To mi (jako elementowi układanki) się udało ....

wytłuszczenie moje
Ja bardzo chciałam choć cegiełkę do tej pomocy wnieść.
Jasno piszę -NIE WCZUWAJ SIĘ- jak masz wątpliwości zapytaj.
możesz na PW - każdego darczyńcy , wtedy możesz , jeżeli się zgodzą występować w ich imieniu.
Inaczej spekulujesz, insynuujesz , sama nie wiem co.
:(

Chyba żartujesz? Czytałaś całość? Napisałam, że nikt niczego nie wypomina, nie było słowa o pieniądzach, a Blue właśnie tę kwestię poruszyła. To Ty jesteś niesprawiedliwa. Przeczytaj zdanie przed tym wytłuszczonym przez Ciebie.
Ale Blue ma rację, nie powinnam się była wtrącać i przekonywać ją, że nikt jej o nic złego nie oskarżał. Nie czytam w ludzkich myślach, nie insynuuję. Zadałam jedno pytanie i dostałam na nie odpowiedź od Jaspis, za którą już podziękowałam. Byłam na wątku Toli od samego początku, bardzo mnie obchodził i obchodzi jej los, jak każdego zresztą kota, ale z mojej strony to już EOT. Nie zrobiłam nic złego, chciałam dobrze, ale jak to bywa dobrymi chęciami...itd. Znikam.

ewar

 
Posty: 54971
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 02, 2019 11:04 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

ewar pisze:Chyba żartujesz? Czytałaś całość? Napisałam, że nikt niczego nie wypomina, nie było słowa o pieniądzach, a Blue właśnie tę kwestię poruszyła. To Ty jesteś niesprawiedliwa. Przeczytaj zdanie przed tym wytłuszczonym przez Ciebie.

ewar, mylisz się - kwestia zbiórki była wypomniana i ja się nie dziwię, że Blue się oburzyła :?
viewtopic.php?p=12160539#p12160539

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 02, 2019 11:40 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Blue Gdyby Toli była potrzebna pomoc (finansowa również) to masz mój numer.
Jako, że wspólnie z Blue wydawałam zebrane pieniądze - odpiszę trochę później.

gusiek1

 
Posty: 1660
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 02, 2019 11:51 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Ja, patrząc na to rozliczenie, dziwię się, że leczenie Toli kosztowało tak mało.
Badania laboratoryjne, badania na pierwotniaki (zdaje się, że wysyłane gdzieś dalej), reszta diagnostyki (USG, nie wiem co jeszcze), tyle wizyt, leki...i to wszystko zmieściło się w ok 1000 zł.
Kto kiedykolwiek leczył kota i diagnozował, dobrze wie, ile to kosztuje.
Tutaj, na moje oko, pieniądze zostały wydane wyjątkowo starannie i w bardzo przemyślany sposób.

Uważam, że ani Blue, ani gisiek1 nie maja powodu z niczego się tłumaczyć.
A niefortunny post Arcany...chyba najlepiej puścić w zapomnienie? chyba nie ma sensu tego dalej roztrząsać?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 02, 2019 13:37 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

To prawda, każda wydana złotówka była trzy razy obejrzana.
Czasem zapłaciłyśmy więcej - za szybki wynik - tak było z PCRem, kosztował 50-60 zł więcej za to że był na cito.
Innym razem zaoszczędziłyśmy bo udało się załatwić lek na rzęsistka dzikim fartem w Polsce, ktoś zgodził się wysłać wyliczoną, jednorazową dawkę, więc zamiast kilkuset złotych za lek ściągany na cito z Niemiec zapłaciliśmy 45 zł.
Tola miała zastrzyki czy kroplówki podawane przez nas - więc odpadały koszta wizyt w lecznicy etc.

I ja nie mam absolutnie żalu za to że ktoś coś chce uściślić albo nie darzy mnie pełnym zaufaniem - to bardzo rozsądne podejście.
Byłabym po prostu wdzięczna za spokojną prośbę o wyjaśnienie jakiejś niejasności czy wątpliwości.
Nie od razu zarzut czy podejrzenia.
Nic poza tym.
Naprawdę :)

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto kwi 02, 2019 18:04 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Blue pisze:To prawda, każda wydana złotówka była trzy razy obejrzana.
Czasem zapłaciłyśmy więcej - za szybki wynik - tak było z PCRem, kosztował 50-60 zł więcej za to że był na cito.
Innym razem zaoszczędziłyśmy bo udało się załatwić lek na rzęsistka dzikim fartem w Polsce, ktoś zgodził się wysłać wyliczoną, jednorazową dawkę, więc zamiast kilkuset złotych za lek ściągany na cito z Niemiec zapłaciliśmy 45 zł.
Tola miała zastrzyki czy kroplówki podawane przez nas - więc odpadały koszta wizyt w lecznicy etc.


Zdecydowanie każdy wydatek był szczegółowo omawiany, konsultowany - szukałyśmy tańszych opcji, łącznie z dzieleniem się z dziewczynami domowymi zapasami czy to środków opatrunkowych, czystości, itd. Nie można również pominąć udziału pani Doktor w rozsądnym wydawaniu pieniędzy dotyczących diagnostyki, badań, leczenia.

Jeśli chodzi o temat sterylizacji/kastracji - miałam okazję być na wizycie z Tolą i Jaspis zaraz po tym jak na forum poruszyłyście temat sterylizacji i Jaspis miała okazję spędzić parę godzin na przyswajaniu wiedzy z tego zakresu.
Tolcia w tamtym czasie stała właściwie czterema łapkami nad przepaścią. Jaspis całą drogę wypytywała o sterylizację i prosiła,abym obiecała, że te wszystkie okropności nie grożą Tolci w najbliższym czasie. Jedno z pierwszych pytań jakie Jaspis zadała w gabinecie (trzymając Tolę - szmatkę) było kiedy możemy się umawiać na kastrację/sterylizację, tak była przerażona.

W całym tym zamieszaniu mega się cieszę, że Jaspis z właścicielką oddały się w opiekuńcze ręce Blue i pani Doktor. Obie wiedzą co robią i bez żadnych wątpliwości dałabym im każde żywe stworzenie pod opiekę. Udzielają Tolci wsparcia długofalowo. Wiem, że wszystko co Tolcia potrzebuje mieć zrobione - wszystkie badania, podane leki - były i są robione z konkretnym planem w głowie i różnymi planami awaryjnymi.

Jeśli chodzi o wydatki - proszę o informacje które pozycje budzą wątpliwości - wyjaśnimy dlaczego tak a nie inaczej zostały wydane.

gusiek1

 
Posty: 1660
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 02, 2019 18:42 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

O rany Lulek!!! Dziewczyny. Nikt nie krytykował Waszych wydatków. Jedynie Arkana wyraziła obawy, co do rozmnażania Toli i, gwoli ścisłości, wyraziła obawę czy forumowe środki nie zostaną spożytkowane na tworzenie pseudohodowli. Sprawa się wyjaśniła i jest ok. :) . Robicie burzę w szklance wody.
Ja naprawdę rozumiem oburzenie Blue bo miałam podobnie (kwestia "co autor miał na myśli" :) ) ale teraz piszę "z boku" :) . Blue, nikt Cię nie krytykował ani nie kwestionował Twoich decyzji co do środków Toli. Sądzę, że wszyscy Cię podziwiają za tą akcję łącznie ze mną. Pewnie Arkana też.

:oops: :oops: Arkana - tak Cię zrozumiałam. Jeśli źle to sprostuj i wybacz.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7978
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 282 gości