Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 17, 2019 11:46 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Jaspis pisze:Do Blue: BARF'a nie jestem do końca pewna, szczerze mówiąc. Co innego kawał mięsa z lodówki, a co innego posiłek z oczkami i ogonkiem. O ile ja karmiłam węża żywcem i nie mam z tym problemu, obawiam się reakcji współlokatorki na mysie, lub inne truchełka w lodówce. ...)

Skąd wniosek ,że BARF to posiłek z oczkami 8O i ogonkiem 8O :o
:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3548
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Czw sty 17, 2019 11:53 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Barf, to zywienie surowym miesem, mieszankami mięsa z suplementami, takim "ludzkim", zywienie myszkami, czy innymi całymi zwierzakami to Whole prey
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Czw sty 17, 2019 12:29 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Barf nie wyglada zeby paczal na jedzacego :P

To mieloone i szarpane miecho, podroby z dodanymi suplementami :) Wyglada jak mielone miecho, Niepiekne moze, ale moze byc bez ogonow ;)

Sa elementy z oczami i ogonami, ale nie ma musu (mrozone myszki i kurczaczki niezywe), ja na przyklad swoim kotom tego nigdy nie dawalam. Watpie zreszta, zeby zjadly.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84530
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw sty 17, 2019 13:31 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Dokładnie, mięso BARFowe wygląda jak mięso mielone.
Ma w sobie różne rodzaje mięs (u mnie głównie wołowe), trochę podrobów, czasem jajo na półtwardo, czasem skrzydełka mielone (różne są przepisy), plus suplementy (uzależnione od tego co się dało do mieszanki - bo wartość odżywcza powinna być dosyć stała).
Żadnych w tym oczu nie ma :)
Mięsko wymieszane z suplementami pakuje się w małe pojemniczki lub woreczki (na jedną porcję) i zamraża, wyjmuje sukcesywnie przed karmieniem, rozmraża i podaje kotu :)

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw sty 17, 2019 13:44 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

A czemu mielone? Koty muszą gryźć :) BARF to po prostu mięso, w kawałkach jest najlepsze :)
Nie ma nic fajniejszego niż kot chrupiący sobie całe skrzydełko albo gryzący kawał poprzerastanego wołu :)
Mielony BARF jest dobry dla kotów, które z jakichś powodów zebów już nie mają. Dla zdrowych kotów z pełnym garniturem w paszczy, jak najbardziej mięso niemielone :)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 17, 2019 14:22 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Czesc musi byc mielona bo jak im te dodatki wymieszasz? Ja dodawalam drozdze, hemoglobine, jakies oleje, sama juz nie pamietam co, ale jakbym w tym wytytlala kawalki miesa to sama bym sobie mogla zjesc...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84530
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw sty 17, 2019 14:31 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Ja daję mielone mięso i w całości kawałki podrobów. Moje koty uwielbiają serca drobiowe, żołądki. Jedzą je wszystkie chętnie. Gdybym dawała mięso w kawałach - to by sobie wybierały to co dla nich najsmaczniejsze. A dokładnie, chcę z porcją wymieszać dokładnie suplementy.
Gdy dostaną mielone plus serca w całości - każdy kot zjada mniej więcej podobną porcję.
W ramach gryzienia dostają dodatkowo np. po kawale wołowiny co kilka dni w ramach jednego z posiłków.

Mięso mam popakowane w porcję na jeden posiłek dla wszystkich ośmiu kotów i zamrożone.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw sty 17, 2019 14:49 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

U mnie suple koty dostają z czym innym :) Nie w mięsie. Więc mięsko mogą gryźć.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 17, 2019 15:12 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Myślę że każdy musi znaleźć swój złoty środek :) Mam osiem kotów w tym dwa koty bez zębów, dla mnie mięso i skrzydła mielone plus serca w całości a do tego co kilka dni kawałki mięsa do gryzienia plus skrawki dla chętnych przy robieniu obiadu ( surowe, specjalnie biorę więcej), chrząstki przy gotowaniu wywaru - to taki właśnie zloty srodek :)
Wolę podać suplementy w mieszance bo ważna dla mnie jest nie tylko ilość zawartych w nich składników na dobę ale także to by były podane jednoczesnie z pokarmem.

Ale to jest moj sposób karmienia :)
Różne sa szkoły :)

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw sty 17, 2019 15:14 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Uwaga, tłumaczę skąd mi się wzięło przekonanie o oczkach: Weszłam w link do forum, który podesłałyście mi w wątku, wybrałam pierwsze z brzegu podforum, opisane jako "BARFna dieta drapieżnika", wybrałam pierwszy aktywny temat. Przeczytałam parę pierwszych postów. A tam mrożone szczurze oseski, jagnięce głowy z oczkami, całe króliki... Dla mnie okej. Przez pewien czas mieszkałam na wsi, jako dzieciak pomagałam patroszyć króliki, chociaż z gotowaniem mi mocno nie po drodze, to umiałabym oporządzić ubitego zwierza. Z rybami, od złapania do zjedzenia, mam prawie 11 lat doświadczenia. Miałam też Pytona Regiusa, jadł mastomyszy i młode szczury, żywe, bo innych nie uznawał. To też mięso. Kot babci łapie zające i zjada ich głowy, resztę zostawiając w spokoju.
Poza tym z tego, co kiedyś czytałam, tauryna, niezbędny składnik kociej diety, wytwarza się właśnie w mózgach gryzoni.
Ale umiem sobie wyobrazić minę współlokatorki, jak na nią takie całe mięso spojrzy z zamrażalnika... Nawet, jeśli potem zostanie zmielone. Ja osobiście mam trochę dalej granice, niż "normalni" ludzie; nie rusza mnie widok krwi, nie piszczę jak pająk przebiegnie po podłodze, a patrząc na miotającą się, bezgłową rybę myślę o kolacji. Ale ona jest normalna. Wolę sprawę gruntownie przegadać z nią, najlepiej pod obecność Blue, żeby się nie okazało, że ona zdefenestruje mnie razem z tymi oczkami, żołądkami i nerkami. Nie miałam jeszcze okazji jej o BARFie wspomnieć, wcześniej brzmiał jak coś odległego, a dzisiaj wyszła do pracy zanim zaczęliśmy temat rozważać.

Jak już wspomniałam, Trąba Jerychońska połyka w całości. Danie jej kawałka mięsa nie brzmi jak dobry pomysł zwyczajnie dlatego, że wbijano mi do głowy, że niegryzienie mięcha szkodzi. Nie wiem, czy dotyczy to kotów, ale jej żołądek chyba aż tak się od mojego nie różni? To nie jest gad, naturalnie przystosowany do łykania w całości i wydalania resztek drugim końcem. Już teraz łykanie wyraźnie jej nie służy, wali takie bąki, że wyżerają dziury w nosie. Także pomalutku - przede wszystkim nie szkodzić.

Jaspis

 
Posty: 128
Od: Nie gru 23, 2018 17:29

Post » Czw sty 17, 2019 15:19 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

No ale po poprawie jakości i umiejscowienia kupy chyba nieco odetchnęłaś. Dla mnie masakrą zawsze jest kocia sraczka lub rzygaczka i sprzątanie jako syzyfowa praca, zwłaszcza że nie jestem z natury pedantką i nie lubię sprzątać bez sensu ;)
Obrazek Przestępcy iSiedzieć

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30198
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw sty 17, 2019 15:27 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

No tak wpadlas na barfnej grupie od razu na głeboka wodę :ryk:
To tez jest barf oczywiscie. Na szczescie niekoniecznie tylko to :)

Mam nadzieje, ze z czasem Tola zacznie gryzc zarcie :) Ale to pewnie piesn przyszlosci :)

Jak sie czyta ten watek jednym tchem to tyle rzeczy sie stalo, ze trudno uwierzyc, ze tylko tyle czasu minelo :)

Trzeba tez wziac pod uwage, czy kot w ogole barfa zaakceptuje, ale ona pewnie tak. Moj Filut nie chce niestety :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84530
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw sty 17, 2019 15:29 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Kocie pierdy potrafią być jak broń biologiczna :twisted:
Jaspis, zupełnie serio, mam z kurduplem to samo. Ze wszystkimi mam to samo. Jak TŻ sam w domu, to towarzystwo jest grzeczne, układne, śpi sobie i ma wszystko w nosie. Jeśli jestem w domu ja, to odbywa się cyrk na kółkach, darcie ryja, zrzucanie rzeczy ze stołów, wiszenie mi na nogach i ogólna degrengolada. Co prawdopodobnie wynika z tego, że jednak jestem w tym domu częściej niż TŻ. Trzymam kciuki za wychowanie tej małej potworzycy!

Blue - do takiej formy karmienia chciałabym dojść z naszym trójkotem, ale długa droga przed nami :evil: Towarzystwo jest szalenie oporne wobec WSZYSTKIEGO, co nie jest chrupkiem. Zmielony chrupek nie jest chrupkiem.
Matka Pasztetowa

Vi

 
Posty: 646
Od: Sob sty 22, 2005 23:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw sty 17, 2019 15:35 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

zuza pisze:No tak wpadlas na barfnej grupie od razu na głeboka wodę :ryk:
To tez jest barf oczywiscie. Na szczescie niekoniecznie tylko to :)

Mam nadzieje, ze z czasem Tola zacznie gryzc zarcie :) Ale to pewnie piesn przyszlosci :)

Jak sie czyta ten watek jednym tchem to tyle rzeczy sie stalo, ze trudno uwierzyc, ze tylko tyle czasu minelo :)

Trzeba tez wziac pod uwage, czy kot w ogole barfa zaakceptuje, ale ona pewnie tak. Moj Filut nie chce niestety :(


U mnie jedno nawet na surowe nie spojrzy, a wychowałam ją od maleństwa i uczyłam jeść wszystkiego, w pewnym momencie mięso okazało się błeeee. Dwa, które chetnie jedzą mięso, odmrożonego nie ruszą, bo jest "stare" musi być świeże. Czwarte jedynie drobniutko posiekaną lub zmielona wołowinę.
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72499
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw sty 17, 2019 15:40 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

To potwierdzam! Dużo spokojniej jest, a w mieszkaniu nie śmierdzi już kocią chorobą. A i piorę dużo rzadziej! Wreszcie mogę skupić się na reszcie rzeczy, które wymagają mojej uwagi.

Tola zaakceptuje wszystko. Uwielbia próbować kraść nam mięso, więc akurat o to się nie martwię. Zjadłaby i psa, gdyby mogła połknąć w całości. Świeże, nieświeże, dopiero wyjęte z zamrażarki... Nie robi jej to różnicy. Zlizuje też ludzką krew, więc gdy nauczy się gryźć posiłki, może uznać za takowy mnie. Ciekawe, ile by jej zajęło zjedzenie takiego wieloryba, jak ja?

Jaspis

 
Posty: 128
Od: Nie gru 23, 2018 17:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, KotSib, skaz i 222 gości

cron