Jaspis, w zadnym wypadku nie chciałam Cię przestraszyć, raczej pokazać, że te zachowania Toli w stosunku do jedzenia są typowe w jej stanie, a po drugie trochę ostrzec, do czego jest zdolny kot, który przez dłuższy czas czuje głód- to dorywanie się do kosza na śmieci, zostawienie choćby na chwilę jakichś niejadalnych, ale pachnących pozostałości po jedzeniu może skończyć się źle dla kota. Ja mam w domu pełnoobjawowego kota z syndromem głodu, jest u mnie 14 miesięcy, dostaje regularnie, pełnowartościową karmę, a dopiero niedawno na widok jakiegokolwiek jedzenia nie dostaje totalnej korby. Ale nadal dostaje pełną miskę i jak tylko jest większy kawałek warczy, łapie to w pyszczek, ucieka w najdalszy kąt, podejrzliwie rozgląda sie na wszystkich dookoła, czy nie chcą zabrać.( takiemu kotu warto dawać jak najmniejsze kawałki - to tak na przyszłość ) Nauczyła sie otwierać wszystkie drzwi, skacze na nie, gdy ma jakiekolwiek podejrzenia, ze za nimi jakiś inny dostaje jeść, zjada swoje i jak tylko się jej pozwoli futruje się po kokardy tym, co zostało w innych miskach, dopiero niedawno przestała wyjadać psom suchą z ich misek, kradnie z moich talerzy, ba, z widelca, który mam prawie w buzi. Potrafi zębami, pazurkami rozdzierać saszetki z karmą, otwierać pokrywy pojemników, żeby coś ze środka wyciągnąć.
Natomiast ona nie wymiotuje, zamieniła chyba swoje jelita i żołądek w jakiś megarozciągnięty układ, bo jest w stanie pochłonąć wszystko i to z kolei niestety, skończyło się utyciem w bardzo szybkim tempie.
Wymiotowanie z przejedzenia zdarzyło 2 razy moim takim zwykłym łakomczuchom przy pierwszych surowiznach i to nie wyglądało jakoś tragicznie, po prostu to, co się nie zmieściło, wylądowało na podłodze, bez męk ze strony kota i złego samopoczucia- co oczywiście nie znaczy, że Toli można to fundować.
Ale teraz jak to analizuje, to u Toli, choć zaznała poczucia głodu, niekoniecznie musi ten klasyczny syndrom głodu być. Pierwszy kot, jaki do mnie trafił, też miał potworną, długotrwałą biegunkę trzustkową i był potwornie wygłodzony i wychudzony, bo chociaż byl regularnie dokarmiany, to nic nie przyswajał. I przez pierwsze miesiące, jak został wyleczony i zaczął przyswajać, zachowywał się tak samo, wiecznie głodny, wpatrzony w pojemniki z karmą, w lodówkę, kradł jedzenie, tez w bardzo szybkim tempie utył dość mocno. Ale po kilku miesiącach to się wyrównało, tu potrzeba jedzenia wynikała ze stanu fizjologicznego, ale psychicznie nie miał dzięki wcześniejszemu dokarmianiu wbitego, że jedzenia nie ma i trzeba na zapas.
U Toli też mam nadzieje, nie będzie długotrwały problem, bo była karmiona regularnie. Z takim kotem trzeba tylko uważać, żeby nie utył, bo jak się połączy, nagłą zmianę dla organizmu, a dojdzie jeszcze w tym czasie np. kastracja, to dość łatwo można się kota niepotrzebnie zaokrąglić.
Ale- macie Blue
.