5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 24, 2019 9:41 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Można kupić na allegro puste kapsułki, różnej wielkości.
Ja gorzki lek pakuję w kapsułkę i dopiero głęboko do gardła.
W kapsułki pakowałam również gorzki lek w płynie, np Baycocs. Tylko tu już trzeba raz-raz, wlać, zamknąć kapsułkę i od razu kotu do gardła. No i tu musiały być te największe kapsułki.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13707
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 24, 2019 10:47 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Kazia pisze:Można kupić na allegro puste kapsułki, różnej wielkości.
Ja gorzki lek pakuję w kapsułkę i dopiero głęboko do gardła.
W kapsułki pakowałam również gorzki lek w płynie, np Baycocs. Tylko tu już trzeba raz-raz, wlać, zamknąć kapsułkę i od razu kotu do gardła. No i tu musiały być te największe kapsułki.

A tak z ciekawości zapytam, bo nie potrafię błądzić po allegro, jaki jest wymiar najmniejszej? Moje przycinane były kulką o średnicy 1 centymetra. Może trzeba sobie zamówić na wszelki wypadek?
Bo jak trzeba kotu cos podać, to raczej nie ma czasu na zamówienia :strach:
Edit: zajrzałam na allegro, są podane rozmiary 0, 1,2,3 i dalej nie wiadomo co to oznacza. Co to są "żelowe"? Te po probiotykach są odporne na wypluwanie gdyby co, nie zawsze uda się podać "celnie", i raczej w moim przypadku nie wskazane, aby się rozpaprały :wink:
Ostatnio edytowano Czw sty 24, 2019 10:54 przez czitka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw sty 24, 2019 10:52 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Tu masz wymiary:
http://www.kapsulki.com.pl/kapsulki-zelatynowe.php

Weź też pod uwagę to, czy będziesz w stanie załadować dany rozmiar kapsułki.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23734
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw sty 24, 2019 10:58 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Ana, ano właśnie 8) Żelatynowe się rozpuszczają, to nie jest najlepsza opcja gdy trzeba je jeszcze dla poślizgu czymś lekko zmoczyć, albo kot będzie mamolił. I w jakich jednostkach ten rozmiar jest podany?? To milimetry, czy jak?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw sty 24, 2019 11:02 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Tak. To są milimetry.
Na pewno.

Można nabrać na końcówkę trochę masła, albo utytłać w mięsie. Wytrzyma odrobinę dłużej niż zmoczona.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23734
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw sty 24, 2019 11:17 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Tak,można. Ale nieudana próba podania lub wyplucie przez kota równa się wywaleniu kapsułki a co gorsze leku a co jeszcze gorsze rozmemłania w pysiu czegoś bardzo gorzkiego i wścieknięcia się kota.
To ja jednak będę przycinać te po probiotyku. Ale wiedza cenna, dzięki!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw sty 24, 2019 12:17 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Ale przecież to są takie same kapsułki jak te po probiotyku :) tylko puste.
Największy rozmiar jest 00, ale nie udało mi się takich kupić. Rozmiar 0 mieści ok 1 ml płynu. Im większy numerek tym mniejsza kapsułka.
Płyn raczej rzadko się kotu podaje...a jak jest do podania ułamek gorzkiej tabletki (albo cała, lub kilka kawałków różnych leków) to kapsułka jest idealna do wrzucenia w gardło.
Drugi mój sposób, na tabletki, to strzykawka z uciętym dzióbkiem.
Robi się taki otwarty walec z tłoczkiem w środku.
Wkładam w to lek, wkładam koniec głęboko na nasadę języka i albo samo wpada albo popycham tłoczkiem. A w drugiej strzykawce mam wodę, i od razu kotu kilka kropli na język, do popicia daję.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13707
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 25, 2019 20:07 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Wypróbowałam dzisiaj pierwszy raz podanie ohydnego stomorgylu wlaśnie w kapsułce . Wzięłam ją z enterolu 250, który też kotu podaję (specjalny probiotyk stosowany u ludzi przy inwazji clostridium). Odcięłam zbędną część kapsułki, żeby była mniejsza i wrzuciłam Panu Tadeuszowi do pyszczka. Raz wypluł, ale za drugim razem się udało jak pyszczek podniosłam mu wysoko do góry i przytrzymałam chwilę zamknięty. Połknął. Poszło dość gładko, zero zadrapań u mnie i kot spokojny. Dziękuję za podpowiedź.
„ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. ” (Albert Schweitzer)

Norma0204

Avatar użytkownika
 
Posty: 1085
Od: Wto sie 18, 2015 16:55
Lokalizacja: Gliwice Zabrze

Post » Pt sty 25, 2019 20:11 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

:201461 :ok:
Super, dzielny kotek i dzielna Ty!
Pośliń jutro dodatkowo przed wrzuceniem do pysia, to lepsze niż masełka i oleje 8)
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sty 27, 2019 11:53 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Jesteście skarbnicą wiedzy!
Dzięki radom forumowym ohydnie gorzki proszek wsypalismy do kapsulek, niestety mam mały rozmiar - i na 1 g proszku do podania, kapsułek wyszło 5. I nawet 1 raz udało sie podac te 5 kapsułek, ale nie da sie tak meczyc koty przez 14 dni! Wieksze kapsułki dopiero zamówilam, wiec w aptece kupiliśmy ludzki probiotyk pracowicie wysypujemy zawartośc i wsypujemy ronidazol. Kapsułki wychodzą juz tylko dwie. Kocowke smarujemy obficie masełkiem, bo kapsułka duza a gardełko koteczka malutkie. To mco, skoncza chyba już jutro pol roku , a wazą.... 2 kg. Mam nadzieje, ze szybko zaczną odrabiać.
Dzis 3 dzien na ronidazolu, kupa stała po raz pierwszy w historii, i nie smierdzi jak granat gazowy. Brzuszki zmalały, tak jakby im opuchlizna z jelit zeszła... Efektów ubocznych leczenia na szczescie brak i oby tak pozostało do końca.
Czy wiecie może, czy leczenie ronidazolem daje stałe efekty? 14 dni podawania toksycznego świństwa - gdzies wyczytałam, ze nie leczy sie juz kota na rzesistka powtórnie. Czy tak faktycznie jest? Czy moge miec nadzieje ze po tych 14 dniach rzesistek bedzie wytłuczony?
Boje sie, ze jesłi nie - to co wtedy? (Wątek Toli daje mi nadzieje ze bedzie ok, ale dopiero co chyba skonczyla leczenie... są na forum przypadki trwałego wyleczenia z tego?)

Czarna Basia

 
Posty: 27
Od: Pt gru 21, 2018 8:12

Post » Nie sty 27, 2019 12:40 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Widziałam wypowiedzi o trwałym wyleczeniu, ale chyba tym lekiem który Tola bierze.
A w każdym wypadku, po odpowiednim czasie, trzeba powtórzyć badania. (nie przypominam sobie, żeby ktoś pisał o leczeniu Ronidazolem)

W wątku Toli zwróć uwagę na karmienie. Blue bardzo dokładnie tłumaczy, w jakim stanie są Toli jelita, i dlaczego nie wolno jej ani przekarmiać ani za intensywnie odkarmiać. Sądząc po wadze Twoich kotów, ich jelita są pewnie w tak samo złym stanie jak jelita Toli.
Jedzenie (nieprzekarmienie, pozwolenie jelitom powolutku się goić) jest bardzo ważne. Za szybkie wprowadzenie nieodpowiedniego/w za dużej ilości pokarmu, może spowodować nawet śmierć kota.

Tego ludzkiego probiotyku to nie wyrzucaj. Przechowaj w lodówce, i wykorzystaj dla ludziów albo nawet dla kota (większość tych ludzkich można kotom podawać).
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13707
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 27, 2019 15:17 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

To znakomicie, że kapsułki dają radę! Te z probiotyków są według mnie twardsze, niż zamawiane żelatynowe, tu z Kazią mamy odmienne zdania, wolę twardsze, różnimy się pięknie :wink:
ale jak 1g proszku może nie mieścić się w kapsułce po probiotyku? Ja miałam wielką tabletę rozduszoną jakiegoś świństwa na clostridium i wsypywałam do kapsułki, która stawała się kulką o średnicy 1cm.
Dobra, ja się już nie będę wymądrzać :strach: , najważniejsze, że kotek łyka :ok: :ok:
I oby szło ku dobremu!!!! :ok:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sty 27, 2019 15:47 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Chciałam zgłosić, że u nas też idzie ku dobremu. Clostridium w odwrocie. Kupa w dziewiątym dniu leczenia stomorgylem zaczyna się wreszcie formować. Po dwóch miesiącach gehenny z wodnistą cieczą. Aż się wierzyć nie chce. Strasznie się cieszę.

U nas wyszły jeszcze lamblie i koronawirus oprócz clostridium. Ponieważ te lamblie wyszły jako jedyne na samym początku 2 miesiące temu w teście Elisa to mieliśmy już 2 serie ich leczenia zanim ponownie wyszły waz z clostridium i koronawirusem w PCR profil biegunkowy niedawno . Najpierw aniprazolem je leczyłam, a potem jakimś ludzkim lekiem. Zastanawiam się czy by nie kupić oleju z pestek dyni i nie dodawać kotu Panu Tadeuszowi do jedzenia. Olej pestek z dyni jest zalecany dla ludzi w leczeni lamblii - ma w sobie substancję, która poraża układ nerwowy lamblii i one wtedy puszczają przyssawkę, odklejają się od jelit i są wydalane z kupą z organizmu. Czy można też leczyć tym kota?
„ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. ” (Albert Schweitzer)

Norma0204

Avatar użytkownika
 
Posty: 1085
Od: Wto sie 18, 2015 16:55
Lokalizacja: Gliwice Zabrze

Post » Nie sty 27, 2019 18:13 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

O tym oleju to niech się mądrzejsi wypowiedzą, ja pojęcia nie mam. Natomiast ogromnie się cieszę, że clostridium pokonane, u nas było podobnie, tak w okolicach siódmego dnia powolutku zaczynało się normalizować. Jak skończyliśmy leczenie to poszło z górki z przyspieszeniem, kupy były coraz piękniejsze i tak zostało! Tyle, że z rozwolnieniem walczyłam chyba rok i lamblie po drodze też były.
Zdrówka życzymy i szybciutkiego całkowitego powrotu do wspaniałych kup! :ok:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sty 27, 2019 20:00 Re: 5-mies. - mamy trichomonas foetus...

Dziękuję bardzo. Wygląda na to, że będą wkrótce piękne kupy. To Twoja zasługa w dużej mierze. Jakbym nie wpadła na miau na Twój post o clostridium i jakbyś potem mnie dalej nie pokierowała to ten kot miałby marne widoki na powrót do zdrowia.

O zakażeniu clostridium mało kto wie. Jak już było wiadomo po wszystkich korowodach co kotu jest i zgłosiłam w schronisku, z którego kot pochodzi, że on ma clostridium, to myśleli , że mówię o kokcydiach. Całkiem niezły skądinąd wet do którego chodzę nie potrafił mi tej biegunki prawidłowo zdiagnozować, a tym bardziej wyleczyć.
„ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. ” (Albert Schweitzer)

Norma0204

Avatar użytkownika
 
Posty: 1085
Od: Wto sie 18, 2015 16:55
Lokalizacja: Gliwice Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: KotSib, misiulka, Wasylisa i 228 gości