Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwości

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 18, 2018 20:56 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

nikr3n pisze:"Przy panleukopenii tego czasu nie ma." w grze kot nie może umrzeć, mamy dużo czasu. :)

Kot nie umiera, ale w tej grze miało być tak, że jest odbierany przez inne organy i spada reputacja.

OKI pisze:Serio w grach jest jakiś obowiązek happy endów w każdym przypadku? Nie ma "ślepych uliczek"?

To jest wynik wcześniejszych rozważań: że znajdą się gracze, którym się już nie będzie chciało leczyć danego kota albo dla rozrywki zechcą sprawdzić, na ile sposobów da się go uśmiercić, więc aby uniknąć tego antyedukacyjnego aspektu zaniedbany kot miał trafiać do kogoś innego i miała spadać reputacja gracza.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10662
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto gru 18, 2018 21:04 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Stomachari pisze:To jest wynik wcześniejszych rozważań: że znajdą się gracze, którym się już nie będzie chciało leczyć danego kota albo dla rozrywki zechcą sprawdzić, na ile sposobów da się go uśmiercić, więc aby uniknąć tego antyedukacyjnego aspektu zaniedbany kot miał trafiać do kogoś innego i miała spadać reputacja gracza.

I myślicie, że nie znajdą się gracze, którzy dla rozrywki będą zaniedbywać na wiele sposobów? :twisted:
Dla mnie to rozwiązanie trochę bez sensu, szczególnie w przypadku pp ;)
Gdyż śmierć kota na pp - jak prawie wszyscy wiemy - wcale nie powoduje, że gra zaczyna się od nowa.
Wręcz przeciwnie, opiekun (gracz?), któremu kot odejdzie na pp musi spełnić szereg warunków dodatkowych (pozbyć się starych akcesoriów w sposób niezagrażający innym kotom w tym wolnożyjącym, odkazić mieszkanie, odbyć kwarantannę) i może przyjąć tylko odpowiedniego kota (już odpowiednio zaszczepionego i po kwarantannie). Inaczej historia się powtórzy w dokładnie ten sam sposób. A to już chyba nudne, nie?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 18, 2018 21:43 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Nie pisze tego, by kogos zdenerwowac, ale troche za bardzo sie czepiacie, nikr3n pisze gre o kotach na komorki, a nie encyklopedie pracy kociarza. Do gry naprawde nie da sie wrzucic tych wszystkich czynnikow, bo stanie sie nudna/trudna/niegrywalna, i nikt po nia nie siegnie.

A co do tego, ze w grze moze komus umrzec kot - ludzie, to nie jest prawdziwe, zywe zwierze. Nikomu nie stanie sie krzywda. Prosze, nie przesadzajmy, bo potem ludzie maja o kociarzach (i kociarach) opinie, ze to nawiedzone oszolomy. Jak mi umiera postac w grze, to tez nic zlego sie nie dzieje, ani nie czyni tez to ze mnie seryjnej morderczyni.

EDIT - literowka :oops:
Ostatnio edytowano Wto gru 18, 2018 22:13 przez Muireade, łącznie edytowano 1 raz
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Wto gru 18, 2018 21:54 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Ale to autor pomysłu się upiera, żeby wprowadzić do gry realne choroby ;)
Osobiście myślę, że właśnie zupełnie niepotrzebnie, bo wystarczyłaby profilaktyka (profilaktyka, profilaktyka i jeszcze raz profilaktyka), która jest w sumie prosta chociaż też ma kilka wersji do wyboru w zależności od sytuacji + ew. jakieś przypadki, które nawet nie muszą być zdiagnozowane na potrzeby gry, bo od leczenia i tak jest wet. Przypadek może być cięższy -> droższy, dłużej się leczący, lub lżejszy -> jedna tańsza wizyta. I tyle. Przy dobrej profilaktyce to jest naprawdę losowa sprawa czy i kot na coś zachoruje. I czy da się to wyleczyć czy nie, i za ile.
A grę można urozmaicić na różne inne sposoby - adopcje, interwencje, łapanki, zbiórki kasy na to wszystko ;) Czy co tam.

Co do unikania śmierci, to absolutnie się zgadzam, że to nie ma sensu. Patologii, która będzie usiłowała grać niezgodnie z "programem" i tak się nie uniknie, więc chyba nie ma sensu projektować gry pod paru idiotów. I zapełniać wirtualne schronisko :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 18, 2018 22:12 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

OKI pisze:Co do unikania śmierci, to absolutnie się zgadzam, że to nie ma sensu. Patologii, która będzie usiłowała grać niezgodnie z "programem" i tak się nie uniknie, więc chyba nie ma sensu projektować gry pod paru idiotów. I zapełniać wirtualne schronisko :twisted:

100% prawdy. I tak milion razy lepiej, ze jakis sadystyczny polglowek wyladuje sie na wirtualnym kocie niz na zywym.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Śro gru 19, 2018 5:31 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Czytam komentarze i widzę, że OKI dała chyba większość moich uwag.
PP jest masakryczną chorobą, kiedyś kosiła tak bardzo, że nie uwzględniano jej nawet w statystykach zgonów schroniskowych (!! dla nie wiedzących - w schroniskach umiera 60-80% przyjętych kotów. Jeśli te dane nie uwzględniały panleukopenii łatwo wyobrazić sobie, jak źle było naprawdę :( ).
PP ma olbrzymią zakaźność i faktycznie profilaktyka (regularne szczepienia wszystkich kotów w DT, szczepienia na wejściu/ jak najszybciej dla nowych kotów) to jedyne, co może tu pomóc. Nie leczenie, a profilaktyka.
Jopop z Fundacji JoKot tu na forum opisywała swoje boje z pp chyba dość dokładnie, z podawaniem danych nt tego, ile zwierząt zachorowało, ale z nich było szczepionych na wejściu, ile dopiero po wystąpieniu pierwszych objawów w stadzie (bo wcześniej nie mogły ze względu na inne choroby), ile szczepionych wcześniej, po ilu dawkach szczepień.
I tak jak zanim wprowadzono w schroniskach czy fundacjach szczepienie na wejściu, i pp potrafiło zabić np. 60-80% kotów w DT/ schronie (!!), to przy mądrym systemie szczepień to choruje np. 50%, a umiera z chorujących "tylko" 15%.
Dane z głowy, próbuję sobie przypomnieć to, co czytałam u jopop i to, co zaobserwowałam +/- na Paluchu.

I uwagi moje co do tabelki.
Robaki
Zakaźność - jeśli jeden kot ma robaki, odrobaczasz całe stado. Zakaźność nie ma znaczenia, ze względu na niedoskonałą formę zbadania zarobaczenia, tak się po prostu robi.
I wydaje mi się, że to dobry mechanizm, który szybko nauczy gracza odpowiedniej kwarantanny wobec zwierząt ;)
Czynniki wywołujące to przede wszystkim brak kwarantanny, ewentualnie brak higieny GRACZA po kontakcie z dzikimi zwierzętami (kotami w lecznicy, kotami na łapance).
Wpływ na zdrowie kota - zależy od stanu kota, jak OKI pisała, dla FIVka czy FelVka to może być masakra, FIVki mają ogólnie wrażliwy układ pokarmowy i "dobicie" go robakami to proszenie się o miesiące leczenia.
Nie rozumiem czym się różni "wpływ na zdrowie kota" od "upośledza odporność".
Koszt wyleczenia - koszt 2-3 tabletek x liczba kotów.

Pchły
Znowu czynniki wywołujące to brak kwarantanny. Jak nie odpchlisz kota, to przy przyłączeniu do stada znowu potem musisz odpchlić wszystkich.
I "nauczenie" gracza idei kwarantanny jest według mnie jednym z MEGA możliwości tej gry - bo nauczy go, jak postępować z nowo znalezionym zwierzakiem, choćby takim przydrożnym. Że musi go odizolować od swojego kota, choćby w łazience.
Kwarantanna bardzo rzadko odbywa się tak, że jedno DT jest "przejściowe", bo przerzucanie kota z miejsca na miejsce podnosi jego poziom stresu i rozbija odporność ;)
Mega też nauczy, jakie są naprawdę "prozaiczne" przyczyny, dla których Fundacja nie jest w stanie zaopiekować się każdym zgłaszanym kotem - bo nie ma miejsc, fizycznie nie ma jak odizolować "nowych" kotów od już obecnych w Fundacji.
Btw. "rekrutacja" nowego DT to też niemałe zadanie dla każdej Fundacji ;)
O, podobny do pcheł jest też świerzb w sumie, podobnie z zakaźnością i leczeniem.
Koszt wyleczenia - koszt 2 psików na kark x liczba kotów.

Zakaźność FIV przy kotach kastrowanych to mniej niż 5%, a nawet nie wiem, czy nie mniej niż 1%, jeśli niemożliwości nie ma w tej grze ;)

Koszta w ogóle (podaję ceny per kot, ceny warszawskie ale bez zniżek fundacyjnych - to też spoko motyw, żeby Fundacja w grze miała za zadanie wypracować np. poziom współpracy z lecznicą taki, żeby dostać 5-10-15% rabatu)
Do kamienia nazębnego - czyszczenie/ usunięcie zębów + kontrole i leki do tego to w Warszawie koło 150-300 pln.
Do kociego kataru - środki odporności, czasem antybiotyki, wizyty to tak 50-200 pln, zależy od tego, jak kot poddaje się leczeniu.
Złamanie - zależy od stopnia trudności i komplikacji, znowu powiedziałabym, że 200-600 pln.
Panleukopenia - kroplówki, leki, szczepienia, surowica (spory koszt ściągnięcia np. zza granicy), wizyty (często domowe, lecznice nie chcą czasem przyjąć kotów z pp u siebie), kontrole, to spokojnie z 300-600 na kota.
Nowotwór - no tu już koszta potrafią być niemal dowolne, są ludzie, którzy decydują się np. na chemioterapię dla zwierzaka.
Niewydolność nerek - w fazie diagnozowania to duże koszta (rozszerzone badania krwi, częste wizyty, kroplówki, leki, USG, USG powtórne, spokojnie można szybko dobić do 800-1000 pln), ale już po ustaleniu leczenia kota można to zmniejszyć do np. 50-100 pln miesięcznie (odpowiednia karma + stałe leki, okresowe kontrole).
Podobnie jest z alergią.


Ogólnie wydaje mi się, że zamiast poziomu zdrowia, lepiej pokazywać jakiś poziom szczęścia/ komfortu/ odporności kota.
I jak to spadnie poniżej pewnego poziomu, to dopiero pojawiają się choroby.
Gdzie na ten poziom wpływałby:
- stres (czyli np. duża rotacja w stadzie, częste zmienianie miejscówek, strata kociego towarzysza, za mało kuwet, za mało przestrzeni na kota, brak drapaków/ zabawek, za dużo kotów w stadzie, niemożność skorzystania z miski/kuwety, czyli za dużo kotów przypadających na miskę/ kuwetę, brak kastracji też podnosi poziom stresu, odwiedziny zbyt dużej ilości ludzi, rotacja wśród wolontariuszy itd.)
- jakieś genetyczne skłonności (np. gorsza "przeszłość", wczesne odebranie od matki, większa skłonność do zachorowań, czynnik losowy)
- choroby trwałe (FIV, FelV, choroba nerek, alergie z miejsca powodowałyby, że kotu trudniej byłoby osiągnąć 100% satysfakcji życiowej)
- wykonana profilaktyka (kot odpchlony, odrobaczony, zaszczepiony na wejściu ma większe propsy)
- wiek (im starszy kot tym większe ryzyko zapadalności na choroby i też więcej mu "przeszkadza" osiągnąć zen)
- poziom higieny w DT (częstotliwość zmiany kuwet, sprzątania "wpadek" pozakuwetowych
- poziom żarcia w DT (ja bym dodała mięso jako rzecz, o której warto pamiętać znowu ze względu na profilaktykę zębów)
- może temperatura faktycznie? Gdzie przykręcenie kaloryferów to mniejszy wydatek na prąd, ale większy na leczenie objawów kociego kataru?
Taki wskaźnik fajnie tłumaczyłby, czemu koty dają objawy np. kk, czemu nagle pokazuje się u nich kamień nazębny, czemu uaktywnia się choroba nerek.
Albo czemu je trudniej leczyć nawet z tych "prostszych" rzeczy.

I kot z wysokim wskaźnikiem komfortu byłby automatycznie bardziej adopcyjny (to też pokazuje, czemu FIVki/ FelVki/ nerkowce, alergicy są mniej adopcyjne).
Ba, to zresztą mogłoby się przekładać właśnie na taki "wskaźnik adopcyjności", o! Może to jest pomysł :mrgreen:
I ogólnie zadaniem gracza byłoby podnieść ten wskaźnik na jak największy poziom, wtedy dopiero jego ogłoszenia byłyby skuteczne i ludzie chcieliby brać koty.
Znowu to by zakładało, że do adopcji przygotowujemy kota jak najlepiej, dbając o jego odpchlenie, odrobaczenie 2-3x, szczepienie 2x, kastrację, wyleczenie.
Wtedy na wskaźnik też (ale to już niewidoczne dla gracza, tylko dla zwiększenia losowości) mogłoby wpływać np. ubarwienie kota (tri, rude, niebieskie, długowłose jako bardziej adopcyjne, poziom losowości zmieniony w niewielkim stopniu, np. o 5%), jego wiek (niestety im młodsze tym bardziej "chodliwe", znowu poziom losowości zmieniony o jakieś 10%), poziom socjalizacji (wybawienia/ wygłaskania kota, jego możliwość indywidualnego kontaktu z opiekunem/ wolontariuszem). Tym samym koty by się chociaż trochę różniły tym wskaźnikiem.

Wyzwania Fundacji to też:
- rekrutacja wolontariuszy (osób do robienia ogłoszeń, zdjęć, pisania tekstów, odbierania telefonów adopcyjnych, przeprowadzania wizyt przed i po adopcyjnych, łapania zgłaszanych kotów, transportu kotów z fundacji do weta, do nowych domów, niektóre fundacje mają wolontariuszy, którzy przychodzą sprzątać, karmić i socjalizować koty)
- promowanie i marketing, prowadzenie profili na stronach społecznościowych/ stronach, informowanie o nowościach w życiu fundacji
- interesowanie się grantami miejskimi, możliwościami dofinansowań
- uczestnictwo w eventach "zbiórkowych", można np. zastanowić się nad wzięciem na event jakiegoś kota z wysokim poziomem komfortu i wtedy są większe wpływy na fundację, ale kotu w zamian ten poziom komfortu okresowo spada
- wypracowanie form współpracy z lokalnym schroniskiem, lecznicą, możliwość wieszania ogłoszeń adopcyjnych np. na urzędach, w lecznicach
- szukanie wsparcia finansowego (organizacja zbiórek online, zbiórek publicznych, stanie z puszkami, wystawianie puszek/ koszy na dary w szkołach, lecznicach, sklepach zoologicznych, może "składkowanie" od wolontariuszy, "adopcje wirtualne")
- rozstrzyganie sporów na liniach karmiciel - dom tymczasowy - urząd (konieczność skrupulatnych rozliczeń, także z ilości złapanych/ oddanych do adopcji kotów) - policja (kto nigdy nie miał policji na łapance niech pierwszy rzuci kamień XD zdarzają się też nieżyczliwi sąsiedzi, którzy zgłaszają domy tymczasowe jako źródła smrodu/ zakażeń) - potencjalny dom stały (ludzie rozczarowani tym, że nie dostaną kotka już albo nie dostaną kotka w określonym kolorze)

Się rozpisałam, ale mam nadzieję, że przydatnie :mrgreen:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro gru 19, 2018 15:13 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

OKI pisze:Ale to autor pomysłu się upiera, żeby wprowadzić do gry realne choroby ;)
Osobiście myślę, że właśnie zupełnie niepotrzebnie, bo wystarczyłaby profilaktyka (profilaktyka, profilaktyka i jeszcze raz profilaktyka), która jest w sumie prosta chociaż też ma kilka wersji do wyboru w zależności od sytuacji + ew. jakieś przypadki, które nawet nie muszą być zdiagnozowane na potrzeby gry, bo od leczenia i tak jest wet. Przypadek może być cięższy -> droższy, dłużej się leczący, lub lżejszy -> jedna tańsza wizyta. I tyle. Przy dobrej profilaktyce to jest naprawdę losowa sprawa czy i kot na coś zachoruje. I czy da się to wyleczyć czy nie, i za ile.
A grę można urozmaicić na różne inne sposoby - adopcje, interwencje, łapanki, zbiórki kasy na to wszystko ;) Czy co tam.

Co do unikania śmierci, to absolutnie się zgadzam, że to nie ma sensu. Patologii, która będzie usiłowała grać niezgodnie z "programem" i tak się nie uniknie, więc chyba nie ma sensu projektować gry pod paru idiotów. I zapełniać wirtualne schronisko :twisted:


Będę to powtarzał do skutku. :) Ja cały czas staram się pozyskaną tutaj wiedzę przełożyć na grywalność.
To nie jest 1 z 100000000000000 "słitaśnych", bajkowych mobilek.
Koty są prawdziwe, pochodzą z rzeczywistych fundacji, wyróżnia je fotka, a nie rysunek.
Leczenie i doprowadzanie kotów do "użyteczności" to jeden z fundamentów pracy fundacji, nie mogę tak po prostu tego zignorować.

Muireade pisze:
OKI pisze:Co do unikania śmierci, to absolutnie się zgadzam, że to nie ma sensu. Patologii, która będzie usiłowała grać niezgodnie z "programem" i tak się nie uniknie, więc chyba nie ma sensu projektować gry pod paru idiotów. I zapełniać wirtualne schronisko :twisted:

100% prawdy. I tak milion razy lepiej, ze jakis sadystyczny polglowek wyladuje sie na wirtualnym kocie niz na zywym.


True.
Ale błagam, tutaj wypracowano konsensus, niech tak zostanie jak było uzgodnione. :)
Koty są odbierane i gracz traci reputację.

Szalony Kot pisze:Czytam komentarze i widzę, że OKI dała chyba większość moich uwag.
PP jest masakryczną chorobą, kiedyś kosiła tak bardzo, że nie uwzględniano jej nawet w statystykach zgonów schroniskowych (!! dla nie wiedzących - w schroniskach umiera 60-80% przyjętych kotów. Jeśli te dane nie uwzględniały panleukopenii łatwo wyobrazić sobie, jak źle było naprawdę :( ).
PP ma olbrzymią zakaźność i faktycznie profilaktyka (regularne szczepienia wszystkich kotów w DT, szczepienia na wejściu/ jak najszybciej dla nowych kotów) to jedyne, co może tu pomóc. Nie leczenie, a profilaktyka.
Jopop z Fundacji JoKot tu na forum opisywała swoje boje z pp chyba dość dokładnie, z podawaniem danych nt tego, ile zwierząt zachorowało, ale z nich było szczepionych na wejściu, ile dopiero po wystąpieniu pierwszych objawów w stadzie (bo wcześniej nie mogły ze względu na inne choroby), ile szczepionych wcześniej, po ilu dawkach szczepień.
I tak jak zanim wprowadzono w schroniskach czy fundacjach szczepienie na wejściu, i pp potrafiło zabić np. 60-80% kotów w DT/ schronie (!!), to przy mądrym systemie szczepień to choruje np. 50%, a umiera z chorujących "tylko" 15%.
Dane z głowy, próbuję sobie przypomnieć to, co czytałam u jopop i to, co zaobserwowałam +/- na Paluchu.

I uwagi moje co do tabelki.
Robaki
Zakaźność - jeśli jeden kot ma robaki, odrobaczasz całe stado. Zakaźność nie ma znaczenia, ze względu na niedoskonałą formę zbadania zarobaczenia, tak się po prostu robi.
I wydaje mi się, że to dobry mechanizm, który szybko nauczy gracza odpowiedniej kwarantanny wobec zwierząt ;)
Czynniki wywołujące to przede wszystkim brak kwarantanny, ewentualnie brak higieny GRACZA po kontakcie z dzikimi zwierzętami (kotami w lecznicy, kotami na łapance).
Wpływ na zdrowie kota - zależy od stanu kota, jak OKI pisała, dla FIVka czy FelVka to może być masakra, FIVki mają ogólnie wrażliwy układ pokarmowy i "dobicie" go robakami to proszenie się o miesiące leczenia.
Nie rozumiem czym się różni "wpływ na zdrowie kota" od "upośledza odporność".
Koszt wyleczenia - koszt 2-3 tabletek x liczba kotów.

Pchły
Znowu czynniki wywołujące to brak kwarantanny. Jak nie odpchlisz kota, to przy przyłączeniu do stada znowu potem musisz odpchlić wszystkich.
I "nauczenie" gracza idei kwarantanny jest według mnie jednym z MEGA możliwości tej gry - bo nauczy go, jak postępować z nowo znalezionym zwierzakiem, choćby takim przydrożnym. Że musi go odizolować od swojego kota, choćby w łazience.
Kwarantanna bardzo rzadko odbywa się tak, że jedno DT jest "przejściowe", bo przerzucanie kota z miejsca na miejsce podnosi jego poziom stresu i rozbija odporność ;)
Mega też nauczy, jakie są naprawdę "prozaiczne" przyczyny, dla których Fundacja nie jest w stanie zaopiekować się każdym zgłaszanym kotem - bo nie ma miejsc, fizycznie nie ma jak odizolować "nowych" kotów od już obecnych w Fundacji.
Btw. "rekrutacja" nowego DT to też niemałe zadanie dla każdej Fundacji ;)
O, podobny do pcheł jest też świerzb w sumie, podobnie z zakaźnością i leczeniem.
Koszt wyleczenia - koszt 2 psików na kark x liczba kotów.

Zakaźność FIV przy kotach kastrowanych to mniej niż 5%, a nawet nie wiem, czy nie mniej niż 1%, jeśli niemożliwości nie ma w tej grze ;)

Koszta w ogóle (podaję ceny per kot, ceny warszawskie ale bez zniżek fundacyjnych - to też spoko motyw, żeby Fundacja w grze miała za zadanie wypracować np. poziom współpracy z lecznicą taki, żeby dostać 5-10-15% rabatu)
Do kamienia nazębnego - czyszczenie/ usunięcie zębów + kontrole i leki do tego to w Warszawie koło 150-300 pln.
Do kociego kataru - środki odporności, czasem antybiotyki, wizyty to tak 50-200 pln, zależy od tego, jak kot poddaje się leczeniu.
Złamanie - zależy od stopnia trudności i komplikacji, znowu powiedziałabym, że 200-600 pln.
Panleukopenia - kroplówki, leki, szczepienia, surowica (spory koszt ściągnięcia np. zza granicy), wizyty (często domowe, lecznice nie chcą czasem przyjąć kotów z pp u siebie), kontrole, to spokojnie z 300-600 na kota.
Nowotwór - no tu już koszta potrafią być niemal dowolne, są ludzie, którzy decydują się np. na chemioterapię dla zwierzaka.
Niewydolność nerek - w fazie diagnozowania to duże koszta (rozszerzone badania krwi, częste wizyty, kroplówki, leki, USG, USG powtórne, spokojnie można szybko dobić do 800-1000 pln), ale już po ustaleniu leczenia kota można to zmniejszyć do np. 50-100 pln miesięcznie (odpowiednia karma + stałe leki, okresowe kontrole).
Podobnie jest z alergią.


Ogólnie wydaje mi się, że zamiast poziomu zdrowia, lepiej pokazywać jakiś poziom szczęścia/ komfortu/ odporności kota.
I jak to spadnie poniżej pewnego poziomu, to dopiero pojawiają się choroby.
Gdzie na ten poziom wpływałby:
- stres (czyli np. duża rotacja w stadzie, częste zmienianie miejscówek, strata kociego towarzysza, za mało kuwet, za mało przestrzeni na kota, brak drapaków/ zabawek, za dużo kotów w stadzie, niemożność skorzystania z miski/kuwety, czyli za dużo kotów przypadających na miskę/ kuwetę, brak kastracji też podnosi poziom stresu, odwiedziny zbyt dużej ilości ludzi, rotacja wśród wolontariuszy itd.)
- jakieś genetyczne skłonności (np. gorsza "przeszłość", wczesne odebranie od matki, większa skłonność do zachorowań, czynnik losowy)
- choroby trwałe (FIV, FelV, choroba nerek, alergie z miejsca powodowałyby, że kotu trudniej byłoby osiągnąć 100% satysfakcji życiowej)
- wykonana profilaktyka (kot odpchlony, odrobaczony, zaszczepiony na wejściu ma większe propsy)
- wiek (im starszy kot tym większe ryzyko zapadalności na choroby i też więcej mu "przeszkadza" osiągnąć zen)
- poziom higieny w DT (częstotliwość zmiany kuwet, sprzątania "wpadek" pozakuwetowych
- poziom żarcia w DT (ja bym dodała mięso jako rzecz, o której warto pamiętać znowu ze względu na profilaktykę zębów)
- może temperatura faktycznie? Gdzie przykręcenie kaloryferów to mniejszy wydatek na prąd, ale większy na leczenie objawów kociego kataru?
Taki wskaźnik fajnie tłumaczyłby, czemu koty dają objawy np. kk, czemu nagle pokazuje się u nich kamień nazębny, czemu uaktywnia się choroba nerek.
Albo czemu je trudniej leczyć nawet z tych "prostszych" rzeczy.

I kot z wysokim wskaźnikiem komfortu byłby automatycznie bardziej adopcyjny (to też pokazuje, czemu FIVki/ FelVki/ nerkowce, alergicy są mniej adopcyjne).
Ba, to zresztą mogłoby się przekładać właśnie na taki "wskaźnik adopcyjności", o! Może to jest pomysł :mrgreen:
I ogólnie zadaniem gracza byłoby podnieść ten wskaźnik na jak największy poziom, wtedy dopiero jego ogłoszenia byłyby skuteczne i ludzie chcieliby brać koty.
Znowu to by zakładało, że do adopcji przygotowujemy kota jak najlepiej, dbając o jego odpchlenie, odrobaczenie 2-3x, szczepienie 2x, kastrację, wyleczenie.
Wtedy na wskaźnik też (ale to już niewidoczne dla gracza, tylko dla zwiększenia losowości) mogłoby wpływać np. ubarwienie kota (tri, rude, niebieskie, długowłose jako bardziej adopcyjne, poziom losowości zmieniony w niewielkim stopniu, np. o 5%), jego wiek (niestety im młodsze tym bardziej "chodliwe", znowu poziom losowości zmieniony o jakieś 10%), poziom socjalizacji (wybawienia/ wygłaskania kota, jego możliwość indywidualnego kontaktu z opiekunem/ wolontariuszem). Tym samym koty by się chociaż trochę różniły tym wskaźnikiem.

Wyzwania Fundacji to też:
- rekrutacja wolontariuszy (osób do robienia ogłoszeń, zdjęć, pisania tekstów, odbierania telefonów adopcyjnych, przeprowadzania wizyt przed i po adopcyjnych, łapania zgłaszanych kotów, transportu kotów z fundacji do weta, do nowych domów, niektóre fundacje mają wolontariuszy, którzy przychodzą sprzątać, karmić i socjalizować koty)
- promowanie i marketing, prowadzenie profili na stronach społecznościowych/ stronach, informowanie o nowościach w życiu fundacji
- interesowanie się grantami miejskimi, możliwościami dofinansowań
- uczestnictwo w eventach "zbiórkowych", można np. zastanowić się nad wzięciem na event jakiegoś kota z wysokim poziomem komfortu i wtedy są większe wpływy na fundację, ale kotu w zamian ten poziom komfortu okresowo spada
- wypracowanie form współpracy z lokalnym schroniskiem, lecznicą, możliwość wieszania ogłoszeń adopcyjnych np. na urzędach, w lecznicach
- szukanie wsparcia finansowego (organizacja zbiórek online, zbiórek publicznych, stanie z puszkami, wystawianie puszek/ koszy na dary w szkołach, lecznicach, sklepach zoologicznych, może "składkowanie" od wolontariuszy, "adopcje wirtualne")
- rozstrzyganie sporów na liniach karmiciel - dom tymczasowy - urząd (konieczność skrupulatnych rozliczeń, także z ilości złapanych/ oddanych do adopcji kotów) - policja (kto nigdy nie miał policji na łapance niech pierwszy rzuci kamień XD zdarzają się też nieżyczliwi sąsiedzi, którzy zgłaszają domy tymczasowe jako źródła smrodu/ zakażeń) - potencjalny dom stały (ludzie rozczarowani tym, że nie dostaną kotka już albo nie dostaną kotka w określonym kolorze)

Się rozpisałam, ale mam nadzieję, że przydatnie :mrgreen:


Przydatne. Dzięki!

Szczepienia, jak już mówiłem, przemyślę, bo widzę, że mocno to jest forsowane.

""Nie rozumiem czym się różni wpływ na zdrowie kota" od "upośledza odporność""
Wpływ na zdrowie kota, to wartość określająca jak szybko ubywa kotu życie. upośledzenie odporności określa czy dana choroba wpływa na odporność kota. im bardziej wpływa na odporność (wyższy procent) - tym kont jest bardziej podatny na zachorowania na inne choroby.

"odizolować od swojego kota, choćby w łazience."
No niestety w grze nie rozróżniam każdego pokoju. Jest po prostu DT. DT ma np. miejsca na 5 kotów i tyle.

"przerzucanie kota z miejsca na miejsce podnosi jego poziom stresu i rozbija odporność"
To akurat mogę uwzględnić. Podoba mi się. :)

""rekrutacja" nowego DT to też niemałe zadanie dla każdej Fundacji"
W grze będzie to się po prostu opierało na wynajmie. Mam listę dostępnych miejscówek, które mogę wynająć i po prostu co jakiś czas pobiera mi czynsz z konta.

"Zakaźność FIV przy kotach kastrowanych to mniej niż 5%, a nawet nie wiem, czy nie mniej niż 1%, jeśli niemożliwości nie ma w tej grze"
Jeśli to jest prawdopodobieństwo na miarę niepokalanego poczęcia, to możemy dać 0% :D

"współpracy z lecznicą taki, żeby dostać 5-10-15% rabatu"
Dobre. Przemyślę.

"poziom szczęścia/ komfortu/ odporności kota"
Są 3 współczynniki.
Głód
Szczęście, komfort, zabawa, psychika... jeszcze myślę jak nazwać. :)
Zdrowie

"jak to spadnie poniżej pewnego poziomu, to dopiero pojawiają się choroby"
Mhm, myślałem nad tym.

Do dalszych przykładów nie chcę się odnosić, bo z większością się zgadzam. :)
Jedynie myśle, że temperatura trochę na wyrost.
Chociaż... można w sumie dodać i rachunki za ogrzewanie. Zapisane. xD

"kot z wysokim wskaźnikiem komfortu byłby automatycznie bardziej adopcyjny"
Adopcje to już inna bajka. Nie chciałbym w tym wątku rozpoczynać tego tematu, ale mogę mniej więcej opisać jak to na chwilę obecną wygląda.
Adopcje są wyszukiwane przez wolontariuszy.
Każda oferta adopcji ma wymagania co do cech charakteru kota, wieku, płci, itp.
Niskie samopoczucie kota, choroby i niedopasowanie zmniejszają szansę na pozytywną adopcję.
Gracz może zaryzykować i spróbować, czy przy szansie wynoszącej 15%, potencjalni opiekunowie jednak się nie zakochają w zwierzaku.
Ale jeśli zaryzykuje i przegra to oferta adopcji przepada.

Inne wyzwania.
Część mam zaimplementowaną, druga część, to na pierwszy rzut oka dobre pomysły, wiec oczywiście przemyśle to i będę miał na uwadze.
Ostatnio edytowano Czw gru 20, 2018 22:06 przez nikr3n, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

nikr3n

Avatar użytkownika
 
Posty: 33
Od: Sob gru 15, 2018 14:32
Lokalizacja: Pjongjang

Post » Śro gru 19, 2018 15:34 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Szalony Kot pisze:- rozstrzyganie sporów na liniach (...) policja

O to, to, to, to! Bardzo dobry pomysł! Policja i firmy ochroniarskie.
Niech gracz poczuje na własnej skórze, jak trudne jest godzenie interesów różnych obywateli.

nikr3n pisze:Każda oferta adopcji ma wymagania co do cech charakteru kota, wieku, płci, itp.
Niskie samopoczucie kota, choroby i niedopasowanie zmniejszają szansę na pozytywną adopcję.
Gracz może zaryzykować i spróbować, czy przy szansie wynoszącej 15%, potencjalni opiekunowie jednak się nie zakochają w zwierzaku.
Ale jeśli zaryzykuje i przegra to oferta adopcji przepada.

A gdzie w tym wszystkim wymagania wobec domu stałego? Jak gracze mają zrozumieć, że wypatrzenie osoby z tłumu (powiedzmy tłumu...) chętnych, która dobrze rokuje, to jedno z najtrudniejszych zadań DT?
Przy obecnym schemacie ludziom utrwali się tylko: "chcieli jakiegoś kota, wcisnąłem innego, nie wyszło, trudno". Takie rzucanie lotkami, że w razie czego, jak zaczyna być krucho z miejscem, zawsze można spróbować wcisnąć kota, który najwięcej kosztuje. Bardzo przedmiotowe traktowanie zwierzaka. Nawet jeśli mu jakieś wskaźniki spadną po takiej nieudanej adopcji to i tak warto, w końcu życie to hazard.
Ponadto brakuje: "chcieli kota, dałem "takiego jak trzeba", a oni potem zwrócili z pretensjami, że kot nasikał do kuwety" (prawdziwe, właśnie do kuwety). Albo: "wydzwaniali, jak im zależy, jak chcą pomóc, ale nie zamierzali założyć osiatkowania na balkon". Tudzież: "świetnie się zapowiadali, ale jak zapytałem o poprzedniego kota, to córka się wygadała, że utopiła w basenie".

Jest ciśnienie na szczepienia, ale ja bym cisnęła też na czipowanie. Fundacji i DT często nie stać na czipy, ale to jedyne, co może zwiększyć szanse na odnalezienie zwierzaka, jeśli ten ucieknie adoptującemu.
Ostatnio edytowano Śro gru 19, 2018 15:47 przez Stomachari, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10662
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro gru 19, 2018 15:37 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Skoro:
nikr3n pisze:Będę to powtarzał do skutku. Ja cały czas staram się pozyskaną tutaj wiedzę przełożyć na grywalność.
To nie jest 1 z 100000000000000 "słitaśnych", bajkowych mobilek.
Koty są prawdziwe, pochodzą z rzeczywistych fundacji, wyróżnia je fotka, a nie rysunek.
Leczenie i doprowadzanie kotów do "użyteczności" to jeden z fundamentów pracy fundacji, nie mogę tak po prostu tego zignorować.


To:
nikr3n pisze:True.
Ale błagam, tutaj wypracowano konsensus, niech tak zostanie jak było uzgodnione.
Koty są odbierane i gracz traci reputację.

Nie ma sensu.
Tracisz tak naprawdę najważniejszy walor edukacyjny gry - uświadomienie ludziom, że kot nieszczepiony umiera.
Bo ludzie tego nie wiedzą.
I nie dowiedzą się, jeśli niezaszczepiony kot trafi do schroniska, co już jest w ogóle pomysłem od czapy, bo tam to na pewno bez szczepień umrze.
Wiele, bardzo wiele osób wkłada mnóstwo energii w uświadamianie ludziom tego, że jedną z najgorszych rzeczy, którą można kotu zrobić, jest oddanie go do schronu. Kotu. Nie jego opiekunowi.
Te same osoby najczęściej przekonują również o konieczności szczepień.
Choćby na kilka dni przed oddaniem do schronu, jeśli naprawdę, ale to naprawdę nie ma już innego wyjścia.
Ale celem zachowania "wypracowanego na miau konsensusu" (między 2-3? osobami?) praca tych ludzi zostanie podważona przez gierkę, którą stworzysz.
Bo nie dość, że nikomu nie uświadomisz ludziom konieczności szczepień, to jeszcze wyjdzie na to, że schron jest lepszy niż brak szczepień w domu :201429

Ale rób, co chcesz ;)
Piszę to już tylko dlatego, że wątek na miau zostanie na wieki, więc ewidentne bzdury powinny być sprostowane - bo nigdy nie wiadomo, kto i kiedy to przeczyta oraz jakie wnioski wyciągnie.

nikr3n pisze:""Nie rozumiem czym się różni wpływ na zdrowie kota" od "upośledza odporność""
Wpływ na zdrowie kota, to wartość określająca jak szybko ubywa kotu życie. upośledzenie odporności określa czy dana choroba wpływa na odporność kota. im bardziej wpływa na odporność (wyższy procent) - tym kont jest bardziej podatny na zachorowania na inne choroby.

Ponownie: krótko: to nie choroby powodują spadek odporności, a spadek odporności powoduje choroby.
Dłużej: oczywiście, choroby też wywołują spadek odporności, tyle że jest to spadek wtórny (no, może poza tym cholernym złamaniem, na które odporność nie ma wpływu). Zdrowy kot zwalczy zakażenie "w zarodku" i nie zachoruje, więc nie będzie żadnego spadku odporności. Kot z wyjściowo niską odpornością będzie chorował. Na tym polega odporność.
Cel uwagi: jw.

nikr3n pisze:"odizolować od swojego kota, choćby w łazience."
No niestety w grze nie rozróżniam każdego pokoju. Jest po prostu DT. DT ma np. miejsca na 5 kotów i tyle.

A szkoda.

nikr3n pisze:""rekrutacja" nowego DT to też niemałe zadanie dla każdej Fundacji"
W grze będzie to się po prostu opierało na wynajmie. Mam listę dostępnych miejscówek, które mogę wynająć i po prostu co jakiś czas pobiera mi czynsz z konta.

Większość kocich dt jest bezpłatna. W "psach" jest od lat inaczej, co tworzy masę patologii :?
Ale to tylko uwaga na marginesie, do Twojej informacji.

nikr3n pisze:"Zakaźność FIV przy kotach kastrowanych to mniej niż 5%, a nawet nie wiem, czy nie mniej niż 1%, jeśli niemożliwości nie ma w tej grze"
Jeśli to jest prawdopodobieństwo na miarę niepokalanego poczęcia, to możemy dać 0%

Jest bardzo niskie, chociaż dokładnego procenta nie podam - na potrzeby gry jak najbardziej można przyjąć 0%
FIV przenosi się praktycznie wyłącznie przez głębokie pogryzienia, a kastraty bardzo rzadko gryzą się w takim stopniu. Raczej ograniczają się do łapoczynów, jeśli w ogóle. Oczywiście jak się trafi kot agresor fiv+, który gryzie lub powoduje awantury, to należy go od izolować, ale to jakieś skrajnie rzadkie przypadki.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 19, 2018 15:54 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

OKI pisze:Bo nie dość, że nikomu nie uświadomisz ludziom konieczności szczepień, to jeszcze wyjdzie na to, że schron jest lepszy niż brak szczepień w domu :201429

Dlatego ja napisałam, że jeśli kot ma być zabierany, to nie do schronu, tylko do innej fundacji.
Zastrzegę jednak, że nie zajmuję stanowiska co do tego, czy kot powinien w grze umierać, czy nie. Widzę plusy i minusy obu wariantów. Jeśli jednak kot ma nie umierać, to pomysł z odbieraniem go i spadkiem reputacji mi się podoba. Bo fatalnie by było, gdyby nie było żadnych konsekwencji w wariancie bez śmierci kota.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10662
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro gru 19, 2018 15:59 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

stomachari pisze:
nikr3n pisze:Każda oferta adopcji ma wymagania co do cech charakteru kota, wieku, płci, itp.
Niskie samopoczucie kota, choroby i niedopasowanie zmniejszają szansę na pozytywną adopcję.
Gracz może zaryzykować i spróbować, czy przy szansie wynoszącej 15%, potencjalni opiekunowie jednak się nie zakochają w zwierzaku.
Ale jeśli zaryzykuje i przegra to oferta adopcji przepada.

A gdzie w tym wszystkim wymagania wobec domu stałego? Jak gracze mają zrozumieć, że wypatrzenie osoby z tłumu (powiedzmy tłumu...) chętnych, która dobrze rokuje, to jedno z najtrudniejszych zadań DT?
Przy obecnym schemacie ludziom utrwali się tylko: "chcieli jakiegoś kota, wcisnąłem innego, nie wyszło, trudno". Takie rzucanie lotkami, że w razie czego, jak zaczyna być krucho z miejscem, zawsze można spróbować wcisnąć kota, który najwięcej kosztuje. Bardzo przedmiotowe traktowanie zwierzaka. Nawet jeśli mu jakieś wskaźniki spadną po takiej nieudanej adopcji to i tak warto, w końcu życie to hazard.
Ponadto brakuje: "chcieli kota, dałem "takiego jak trzeba", a oni potem zwrócili z pretensjami, że kot nasikał do kuwety" (prawdziwe, właśnie do kuwety). Albo: "wydzwaniali, jak im zależy, jak chcą pomóc, ale nie zamierzali założyć osiatkowania na balkon". Tudzież: "świetnie się zapowiadali, ale jak zapytałem o poprzedniego kota, to córka się wygadała, że utopiła w basenie".

W punkt.

nikr3n pisze:Jest ciśnienie na szczepienia, ale ja bym cisnęła też na czipowanie. Fundacji i DT często nie stać na czipy, ale to jedyne, co może zwiększyć szanse na odnalezienie zwierzaka, jeśli ten ucieknie adoptującemu.

Do czipowania nie doszłam :twisted: Kot nie dożył :evil:
Ale masz rację - to też ważne i zalicza się do szeroko pojętej profilaktyki.
Tak samo jak kastracje. Bez nich żadna działalność nie ma sensu.

Stomachari pisze:
OKI pisze:Bo nie dość, że nikomu nie uświadomisz ludziom konieczności szczepień, to jeszcze wyjdzie na to, że schron jest lepszy niż brak szczepień w domu :201429

Dlatego ja napisałam, że jeśli kot ma być zabierany, to nie do schronu, tylko do innej fundacji.
Zastrzegę jednak, że nie zajmuję stanowiska co do tego, czy kot powinien w grze umierać, czy nie. Widzę plusy i minusy obu wariantów. Jeśli jednak kot ma nie umierać, to pomysł z odbieraniem go i spadkiem reputacji mi się podoba. Bo fatalnie by było, gdyby nie było żadnych konsekwencji w wariancie bez śmierci kota.

Problem w tym, że inne fundacje nie mają miejsca ;)
Ja wiem, to problem w realu - a w grze można wszystko :twisted:
Niemniej to jeden z większych problemów przy "dużych" interwencjach -> dokąd odebrać kilkadziesiąt zwierząt, żeby nie umieścić ich w schronie, a zapewnić lepsze warunki niż w dotychczasowym miejscu. Ale to znów temat nie na ten wąt ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 19, 2018 16:05 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

OKI pisze:Problem w tym, że inne fundacje nie mają miejsca ;)

To prawda.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10662
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro gru 19, 2018 17:00 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Stomachari pisze:
Szalony Kot pisze:- rozstrzyganie sporów na liniach (...) policja

O to, to, to, to! Bardzo dobry pomysł! Policja i firmy ochroniarskie.
Niech gracz poczuje na własnej skórze, jak trudne jest godzenie interesów różnych obywateli.

nikr3n pisze:Każda oferta adopcji ma wymagania co do cech charakteru kota, wieku, płci, itp.
Niskie samopoczucie kota, choroby i niedopasowanie zmniejszają szansę na pozytywną adopcję.
Gracz może zaryzykować i spróbować, czy przy szansie wynoszącej 15%, potencjalni opiekunowie jednak się nie zakochają w zwierzaku.
Ale jeśli zaryzykuje i przegra to oferta adopcji przepada.

A gdzie w tym wszystkim wymagania wobec domu stałego? Jak gracze mają zrozumieć, że wypatrzenie osoby z tłumu (powiedzmy tłumu...) chętnych, która dobrze rokuje, to jedno z najtrudniejszych zadań DT?
Przy obecnym schemacie ludziom utrwali się tylko: "chcieli jakiegoś kota, wcisnąłem innego, nie wyszło, trudno". Takie rzucanie lotkami, że w razie czego, jak zaczyna być krucho z miejscem, zawsze można spróbować wcisnąć kota, który najwięcej kosztuje. Bardzo przedmiotowe traktowanie zwierzaka. Nawet jeśli mu jakieś wskaźniki spadną po takiej nieudanej adopcji to i tak warto, w końcu życie to hazard.
Ponadto brakuje: "chcieli kota, dałem "takiego jak trzeba", a oni potem zwrócili z pretensjami, że kot nasikał do kuwety" (prawdziwe, właśnie do kuwety). Albo: "wydzwaniali, jak im zależy, jak chcą pomóc, ale nie zamierzali założyć osiatkowania na balkon". Tudzież: "świetnie się zapowiadali, ale jak zapytałem o poprzedniego kota, to córka się wygadała, że utopiła w basenie".

Jest ciśnienie na szczepienia, ale ja bym cisnęła też na czipowanie. Fundacji i DT często nie stać na czipy, ale to jedyne, co może zwiększyć szanse na odnalezienie zwierzaka, jeśli ten ucieknie adoptującemu.


Mam wrażenie, że nie trafię z tym pytaniem, ale spróbujmy.
Jak wyobrażalibyście sobie w grze taką weryfikację domu stałego?
Inaczej.
Jak takie coś weryfikować? Pod publiczkę to każdy jest święty, a szpiegów chyba fundację nie wysyłają?

OKI pisze:Skoro:
nikr3n pisze:Będę to powtarzał do skutku. Ja cały czas staram się pozyskaną tutaj wiedzę przełożyć na grywalność.
To nie jest 1 z 100000000000000 "słitaśnych", bajkowych mobilek.
Koty są prawdziwe, pochodzą z rzeczywistych fundacji, wyróżnia je fotka, a nie rysunek.
Leczenie i doprowadzanie kotów do "użyteczności" to jeden z fundamentów pracy fundacji, nie mogę tak po prostu tego zignorować.


To:
nikr3n pisze:True.
Ale błagam, tutaj wypracowano konsensus, niech tak zostanie jak było uzgodnione.
Koty są odbierane i gracz traci reputację.

Nie ma sensu.
Tracisz tak naprawdę najważniejszy walor edukacyjny gry - uświadomienie ludziom, że kot nieszczepiony umiera.
Bo ludzie tego nie wiedzą.
I nie dowiedzą się, jeśli niezaszczepiony kot trafi do schroniska, co już jest w ogóle pomysłem od czapy, bo tam to na pewno bez szczepień umrze.
Wiele, bardzo wiele osób wkłada mnóstwo energii w uświadamianie ludziom tego, że jedną z najgorszych rzeczy, którą można kotu zrobić, jest oddanie go do schronu. Kotu. Nie jego opiekunowi.
Te same osoby najczęściej przekonują również o konieczności szczepień.
Choćby na kilka dni przed oddaniem do schronu, jeśli naprawdę, ale to naprawdę nie ma już innego wyjścia.
Ale celem zachowania "wypracowanego na miau konsensusu" (między 2-3? osobami?) praca tych ludzi zostanie podważona przez gierkę, którą stworzysz.
Bo nie dość, że nikomu nie uświadomisz ludziom konieczności szczepień, to jeszcze wyjdzie na to, że schron jest lepszy niż brak szczepień w domu :201429

Ale rób, co chcesz ;)
Piszę to już tylko dlatego, że wątek na miau zostanie na wieki, więc ewidentne bzdury powinny być sprostowane - bo nigdy nie wiadomo, kto i kiedy to przeczyta oraz jakie wnioski wyciągnie.

nikr3n pisze:""Nie rozumiem czym się różni wpływ na zdrowie kota" od "upośledza odporność""
Wpływ na zdrowie kota, to wartość określająca jak szybko ubywa kotu życie. upośledzenie odporności określa czy dana choroba wpływa na odporność kota. im bardziej wpływa na odporność (wyższy procent) - tym kont jest bardziej podatny na zachorowania na inne choroby.

Ponownie: krótko: to nie choroby powodują spadek odporności, a spadek odporności powoduje choroby.
Dłużej: oczywiście, choroby też wywołują spadek odporności, tyle że jest to spadek wtórny (no, może poza tym cholernym złamaniem, na które odporność nie ma wpływu). Zdrowy kot zwalczy zakażenie "w zarodku" i nie zachoruje, więc nie będzie żadnego spadku odporności. Kot z wyjściowo niską odpornością będzie chorował. Na tym polega odporność.
Cel uwagi: jw.

nikr3n pisze:"odizolować od swojego kota, choćby w łazience."
No niestety w grze nie rozróżniam każdego pokoju. Jest po prostu DT. DT ma np. miejsca na 5 kotów i tyle.

A szkoda.

nikr3n pisze:""rekrutacja" nowego DT to też niemałe zadanie dla każdej Fundacji"
W grze będzie to się po prostu opierało na wynajmie. Mam listę dostępnych miejscówek, które mogę wynająć i po prostu co jakiś czas pobiera mi czynsz z konta.

Większość kocich dt jest bezpłatna. W "psach" jest od lat inaczej, co tworzy masę patologii :?
Ale to tylko uwaga na marginesie, do Twojej informacji.

nikr3n pisze:"Zakaźność FIV przy kotach kastrowanych to mniej niż 5%, a nawet nie wiem, czy nie mniej niż 1%, jeśli niemożliwości nie ma w tej grze"
Jeśli to jest prawdopodobieństwo na miarę niepokalanego poczęcia, to możemy dać 0%

Jest bardzo niskie, chociaż dokładnego procenta nie podam - na potrzeby gry jak najbardziej można przyjąć 0%
FIV przenosi się praktycznie wyłącznie przez głębokie pogryzienia, a kastraty bardzo rzadko gryzą się w takim stopniu. Raczej ograniczają się do łapoczynów, jeśli w ogóle. Oczywiście jak się trafi kot agresor fiv+, który gryzie lub powoduje awantury, to należy go od izolować, ale to jakieś skrajnie rzadkie przypadki.


"Tracisz tak naprawdę najważniejszy walor edukacyjny gry"
"Ale celem zachowania "wypracowanego na miau konsensusu" (między 2-3? osobami?)"
Chciałem wszystkich zadowolić, ale to się chyba nie da. :cry:
Z tego co pytałem się kilku znajomych, to też zwracali uwagę na to, że niefajnie jest jak koty umierają. Zostanę więc przy obecnym rozwiązaniu.
Widzę, że są dwa obozy co do tego elementu, więc oczywiście możecie nad tym między sobą debatować.
Ja na pewno, będę czytał konwersację i może jakiś argument zmieni moje zdanie.

"Piszę to już tylko dlatego, że wątek na miau zostanie na wieki"
Szkoda. Od razu ręce opadają jak widzisz, że ludzie mają gdzieś to co robisz.

"Ponownie: krótko: to nie choroby powodują spadek odporności, a spadek odporności powoduje choroby.
Dłużej: oczywiście, choroby też wywołują spadek odporności"
Nic nie rozumiem.

"Większość kocich dt jest bezpłatna."
Wiem, ale oczywiście patrzę na to pod kątem rozgrywki.

OKI pisze:
stomachari pisze:
nikr3n pisze:Każda oferta adopcji ma wymagania co do cech charakteru kota, wieku, płci, itp.
Niskie samopoczucie kota, choroby i niedopasowanie zmniejszają szansę na pozytywną adopcję.
Gracz może zaryzykować i spróbować, czy przy szansie wynoszącej 15%, potencjalni opiekunowie jednak się nie zakochają w zwierzaku.
Ale jeśli zaryzykuje i przegra to oferta adopcji przepada.

A gdzie w tym wszystkim wymagania wobec domu stałego? Jak gracze mają zrozumieć, że wypatrzenie osoby z tłumu (powiedzmy tłumu...) chętnych, która dobrze rokuje, to jedno z najtrudniejszych zadań DT?
Przy obecnym schemacie ludziom utrwali się tylko: "chcieli jakiegoś kota, wcisnąłem innego, nie wyszło, trudno". Takie rzucanie lotkami, że w razie czego, jak zaczyna być krucho z miejscem, zawsze można spróbować wcisnąć kota, który najwięcej kosztuje. Bardzo przedmiotowe traktowanie zwierzaka. Nawet jeśli mu jakieś wskaźniki spadną po takiej nieudanej adopcji to i tak warto, w końcu życie to hazard.
Ponadto brakuje: "chcieli kota, dałem "takiego jak trzeba", a oni potem zwrócili z pretensjami, że kot nasikał do kuwety" (prawdziwe, właśnie do kuwety). Albo: "wydzwaniali, jak im zależy, jak chcą pomóc, ale nie zamierzali założyć osiatkowania na balkon". Tudzież: "świetnie się zapowiadali, ale jak zapytałem o poprzedniego kota, to córka się wygadała, że utopiła w basenie".

W punkt.

nikr3n pisze:Jest ciśnienie na szczepienia, ale ja bym cisnęła też na czipowanie. Fundacji i DT często nie stać na czipy, ale to jedyne, co może zwiększyć szanse na odnalezienie zwierzaka, jeśli ten ucieknie adoptującemu.

Do czipowania nie doszłam :twisted: Kot nie dożył :evil:
Ale masz rację - to też ważne i zalicza się do szeroko pojętej profilaktyki.
Tak samo jak kastracje. Bez nich żadna działalność nie ma sensu.

Stomachari pisze:
OKI pisze:Bo nie dość, że nikomu nie uświadomisz ludziom konieczności szczepień, to jeszcze wyjdzie na to, że schron jest lepszy niż brak szczepień w domu :201429

Dlatego ja napisałam, że jeśli kot ma być zabierany, to nie do schronu, tylko do innej fundacji.
Zastrzegę jednak, że nie zajmuję stanowiska co do tego, czy kot powinien w grze umierać, czy nie. Widzę plusy i minusy obu wariantów. Jeśli jednak kot ma nie umierać, to pomysł z odbieraniem go i spadkiem reputacji mi się podoba. Bo fatalnie by było, gdyby nie było żadnych konsekwencji w wariancie bez śmierci kota.

Problem w tym, że inne fundacje nie mają miejsca ;)
Ja wiem, to problem w realu - a w grze można wszystko :twisted:
Niemniej to jeden z większych problemów przy "dużych" interwencjach -> dokąd odebrać kilkadziesiąt zwierząt, żeby nie umieścić ich w schronie, a zapewnić lepsze warunki niż w dotychczasowym miejscu. Ale to znów temat nie na ten wąt ;)


Możecie coś więcej o tym czipowaniu napisać?
Obrazek

nikr3n

Avatar użytkownika
 
Posty: 33
Od: Sob gru 15, 2018 14:32
Lokalizacja: Pjongjang

Post » Śro gru 19, 2018 18:26 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

nikr3n pisze:Jak takie coś weryfikować? Pod publiczkę to każdy jest święty, a szpiegów chyba fundację nie wysyłają?

Na tym właśnie polega wizyta przedadopcyjna. Wpierw przez telefon ustala się warunki a potem przyjeżdża ktoś na wizytę. Dom stały musi mieć:
- zabezpieczony balkon mocną siatką, nie taką na gołębie
- okna uchylne zabezpieczone kratkami albo ogranicznikami
- okna otwierane na oścież zabezpieczone siatką
- opcjonalnie inne zabezpieczenia, w tym kable, kuchenkę, chemię domową
Dom stały powinien też mieć gotowy transporter oraz kuwetę dla kota a także plan żywienia, a nie: "to się pójdzie i kupi coś w zoologicznym".
Ponadto jeśli wiek lub kondycja kocura/kotki nie pozwalają obecnie na kastrację, to dom stały zobowiązuje się ją wykonać w podanym terminie. Jeśli nie zgadza się już w trakcie rozmów albo się waha i podważa konieczność kastracji, to często na tym kończy się kontakty z takim domem.
Podpisywana jest umowa adopcyjna określająca prawa i obowiązki obu stron. Jeśli dom stały nie zgadza się na umowę, to zazwyczaj (nie licząc wyjątkowych sytuacji) na tym kończy się kontakty z takim domem.
Często później wykonuje się jeszcze wizytę poadopcyjną aby zobaczyć, jak kot się miewa. Niekiedy umawia się też na pewną ilość zdjęć, którą dom stały musi przesyłać.

Osoby wprawne w wizytach przedadopcyjnych raczej rzadko dają się oszukać, chociaż oczywiście zdarza się.

nikr3n pisze:Możecie coś więcej o tym czipowaniu napisać?

Zwierzętom umieszcza się mikroczip a następnie wprowadza numer czipa do bazy.
Kiedyś napisałam post zbierający te informacje, na razie dostępny tutaj: viewtopic.php?f=1&t=175581&p=11523802
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10662
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro gru 19, 2018 18:32 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

nikr3n pisze:"Piszę to już tylko dlatego, że wątek na miau zostanie na wieki"
Szkoda. Od razu ręce opadają jak widzisz, że ludzie mają gdzieś to co robisz.

Ręce opadają, jak tłumaczysz, a ludzie mają to gdzieś ;)

nikr3n pisze:"Ponownie: krótko: to nie choroby powodują spadek odporności, a spadek odporności powoduje choroby.
Dłużej: oczywiście, choroby też wywołują spadek odporności"
Nic nie rozumiem.

Właśnie o takim wyrywaniu z kontekstu pisałam, prawidłowy cytat jest następujący:
OKI pisze:Ponownie: krótko: to nie choroby powodują spadek odporności, a spadek odporności powoduje choroby.
Dłużej: oczywiście, choroby też wywołują spadek odporności, tyle że jest to spadek wtórny (no, może poza tym cholernym złamaniem, na które odporność nie ma wpływu). Zdrowy kot zwalczy zakażenie "w zarodku" i nie zachoruje, więc nie będzie żadnego spadku odporności. Kot z wyjściowo niską odpornością będzie chorował. Na tym polega odporność.

Spadek odporności w trakcie choroby jest niejako ciągiem dalszym spadku odporności przed chorobą - tego, który spowodował, że kot (pies, człowiek i każde inne stworzenie) nie zwalczył zakażenia własnymi siłami. Szczególnie w przypadku chorób wirusowych, a z takim najczęściej borykamy się u kotów.
Organizm ma mnóstwo mechanizmów broniących go przed czynnikami chorobotwórczymi (wirusy, bakterie, grzyby), inaczej byśmy chorowali non-stop. Wszystkie te mechanizmy do kupy wzięte nazywamy odpornością. Jak odporność szwankuje, zaczyna się choroba. Choroba powoduje, że już niska odporność spada jeszcze bardziej, więc chory organizm ma zwiększone szanse na kolejne choroby. Ale organizm z dobrą odpornością nie ulega tak łatwo i nie choruje przy każdym kontakcie z patogenem.
I dlatego mając zdrowe, zaszczepione i dobrze żywione koty -> zwierzęta z dobrą odpornością, dt może wziąć na leczenie kolejnego kota np. z kocim katarem nie ryzykując leczenia całego stada. (szczepienie p-ko kk nie daje 100% odporności, ale w połączeniu z dobrą odpornością ogólną - "siłą" kota - jest wystarczające)
Dokładnie to samo dzieje się u ludzi: ci odporni, zadbani, dobrze odżywieni nie będą chorować w każdym "sezonie grypowym".
Odporność można i należy podnosić profilaktycznie, a nie dopiero w ramach rekonwalescencji pochorobowej.

nikr3n pisze:"Większość kocich dt jest bezpłatna."
Wiem, ale oczywiście patrzę na to pod kątem rozgrywki.

Ręce opadają, jak tłumaczysz, a ludzie mają to gdzieś ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 241 gości