Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwości

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 17, 2018 16:34 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Chyba niezły kompromis, zwłaszcza, że zaniedbane koty to i mniej adopcji, większe zakocenie i pogarszanie warunków.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon gru 17, 2018 19:10 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Lubię grać, ale to wygląda na grę taką strategiczną gdzie klika się myszką, a mnie one zdeka nudzą. Lubię kiedy dzieje się akcja :mrgreen: ale i lubię testować technicznie, bo to jest dość istotne aby gra działała płynnie nawet na starym dziadzie.
Dlatego podziwiam mojego Tatę, który męczy Herosów, ileś tam lat i jeszcze mu się nie znudziło. Siedzisz i klikasz. Siedzisz i klikasz i czekasz aż kościotrupy przestaną się tłuc...

Pasek życia, a pasek stanu zdrowia to tak naprawdę to samo. Różna jest tylko nazwa.
Umieranie bym wykluczyła, bo na stówę będą osoby, które będą sprawdzać jak kota wykończyć. Zapewne sama bym tak zrobiła i potem sprawdziła czy da się jednak kota uzdrowić.

Wcześniej wspomniałeś coś o wikipedii. Przy każdym rozdziale można dać krótką, ale zwięzłą informacje o czymś tam. Np żywienie- czym trzeba karmić aby na starcie ułatwić. Nie wymieniałabym nazw firm, ale krótko przedstawiła ile powinno być czego w diecie. Im dalej tym informacji coraz mniej.

Chikita

 
Posty: 6426
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pon gru 17, 2018 19:20 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Chikita pisze:Lubię grać, ale to wygląda na grę taką strategiczną gdzie klika się myszką, a mnie one zdeka nudzą. Lubię kiedy dzieje się akcja :mrgreen: ale i lubię testować technicznie, bo to jest dość istotne aby gra działała płynnie nawet na starym dziadzie.
Dlatego podziwiam mojego Tatę, który męczy Herosów, ileś tam lat i jeszcze mu się nie znudziło. Siedzisz i klikasz. Siedzisz i klikasz i czekasz aż kościotrupy przestaną się tłuc...

Pasek życia, a pasek stanu zdrowia to tak naprawdę to samo. Różna jest tylko nazwa.
Umieranie bym wykluczyła, bo na stówę będą osoby, które będą sprawdzać jak kota wykończyć. Zapewne sama bym tak zrobiła i potem sprawdziła czy da się jednak kota uzdrowić.

Wcześniej wspomniałeś coś o wikipedii. Przy każdym rozdziale można dać krótką, ale zwięzłą informacje o czymś tam. Np żywienie- czym trzeba karmić aby na starcie ułatwić. Nie wymieniałabym nazw firm, ale krótko przedstawiła ile powinno być czego w diecie. Im dalej tym informacji coraz mniej.


To gra na telefony, nie ma kursora ani myszki. :)
Strategią bym tego nie nazwał, bardziej symulator, coś ala Simsy, tylko, że zamiast rodziną zarządzamy fundacją.
Akcja będzie, jak w kolejce ustawi się dziesięć kotów do wykarmienia, a lodówka i kieszenie puste. Emocje gwarantowane. :D
Obrazek

nikr3n

Avatar użytkownika
 
Posty: 33
Od: Sob gru 15, 2018 14:32
Lokalizacja: Pjongjang

Post » Pon gru 17, 2018 20:53 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Obrazek

Coś takiego skleciłem. :)
Ja wiem, że to nie jest wszystko proste jak budowa cepa i z tych wszystkich zależności i szczegółów każdej choroby, to można by encyklopedię spisać, ale to ma być tylko na potrzeby gry.
Chociaż, mimo wszystko chciałbym, żeby te dane jak najdokładniej (w granicach rozsądku) odzwierciedlały rzeczywistość.
Dlatego proszę was o spojrzenie na tą tabelkę, i napisanie czy to jest w miarę wiarygodne, czy zmienić gdzieś procenty, dodać coś, usunąć, itd.
Fajnie by też było gdyby ktoś mógł podać przybliżone koszty leczenia, tutaj kompletnie poległem.

Nie wiem czy całość poprawnie wyświetli się w poście.
Jeśli będzie ucinać, to wystarczy zapisać obrazek na dysku i tam otworzyć.
Obrazek

nikr3n

Avatar użytkownika
 
Posty: 33
Od: Sob gru 15, 2018 14:32
Lokalizacja: Pjongjang

Post » Pon gru 17, 2018 22:02 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Czytam na telefonie i nie wyswietla mi sie cala tabelka. Czy moglbys ja wrzucic na na jakis serwis hostingowy i wkleic tu do niej linka?

EDIT: Ok, doczytalam co mam zrobic :201429 :wink:

EDIT 2: Na moj chlopski (a raczej babski) rozum to zakaznosc robakow moglaby byc troche wieksza (tak z 50%) i brac sie rowniez od kontaktu z innymi kotami, a tak poza tym, to ja bym sie nie czepiala.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)


Post » Wto gru 18, 2018 0:23 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Co do tabelki to mam kilka uwag:
- czy zwrot "zepsuty pokarm" to termin roboczy, który zostanie zmieniony? Bo w obecnej formie nie ma sensu. Zepsute jedzenie nie wywołuje niewydolności nerek czy alergii pokarmowej, a i robaczycę nie bardzo
- z kociego kataru kota nigdy się nie wyleczy. Można wyleczyć powikłania bakteryjne ale nie sam koci katar, który jest wywoływany przez dwa wirusy. Wirusy zostają z kotem do końca życia i każdy spadek odporności może wywołać nawroty
- FIV i FeLV też są oczywiście nieuleczalne
- czemu złamanie powoduje, że kot nie może jeść?
- wpływ na zdrowie kota w przypadku kociego kataru jest stanowczo za niski. Jednym z powikłań wirusa calici jest bakteryjne zapalenie płuc. To nie jest wpływ wielkości 5%. Koci katar to zespól wielu poważnych objawów. Ma niewinną nazwę ale objawy nie są niewinne
- prawie cały wiersz "wpływ na zdrowie kota" jest moim zdaniem do zmiany. Panleukopenia ma olbrzymi wpływ na zdrowie kota, przy tak ogromnej śmiertelności dałabym co najmniej 70% a nie 30%. Wiele nowotworów jest śmiertelnych. Z kolei skutków FIV i FeLV się nie widzi, o ile o koty się dba i o ile kot nie ma jakiejś infekcji na wstępie. Przewlekła niewydolność nerek często skraca życie kota o kilka lat
- koci katar upośledza odporność. Kot z herpesem jest bardziej wrażliwy na przeciągi, wystarczy chłodny i wietrzny poranek, żeby zaczęła się fontanna z nosa i pojawił się brak apetytu

Średnio mi się podoba ta tabelka. Jest zbyt uproszczona. Wcześniej - bez konkretów - jeszcze jakoś to widziałam, ale z tą tabelką nic mi "nie leży".
I wciąż mam wrażenie, że zbyt wiele uwagi jest poświęcone rozważaniom nad zdrowiem kota a za mało o funkcjonowaniu fundacji.

Za to spodobał mi się pomysł Patmol, w taką grę bym zagrała :D :ok:

Muireade pisze:Pomysl z testem sprawdzajacym wiedze o kotach - sredni, gra sie w gry dla rozrywki, a nie po to, by byc egzaminowanym; pomysl z blokowaniem dostepu do gry to juz w ogole jakies kuriozum, ktore nie wywola zadnej pozytywnej reakcji, ani refleksji, co najwyzej zrazi grajacych.

Sprawdzanie wiedzy w grach wkurza, to fakt, dlatego ja bym w ogóle wycięła cały element związany ze zdrowiem kotów. Wprowadzenie go do gry w wersji uproszczonej moim zdaniem mija się z celem, bo już teraz ludzie myślą życzeniowo, a jak jeszcze zaczną się karmić uproszczonymi grami, to nie wiem, czy będzie komu kota w przyszłości wyadoptować.
Blokowanie dostępu było pół-żartem, bo jak wyżej ;)

nikr3n pisze: naprawdę byście chcieli, żeby promować taki negatywny obraz?

I tak, i nie. Kiedyś była seria gier "Catz" i "Dogz". W kociej wersji można było na przykład pomalować sobie kota. Strasznie mnie to raziło. Drobiazg, ale zapamiętałam, chociaż minęło wiele lat.
Olbrzymi odsetek społeczeństwa myśli o zwierzakach i fundacjach zwierzęcych cukierkowo. Ja bym wolała ludźmi potrząsnąć, żeby się obudzili, niż pieścić ich ego. Chociaż oczywiście gra musi dawać jakąś frajdę. Dlatego nie wiem, czy akurat taka tematyka pozwoli na kompromis.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10673
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto gru 18, 2018 7:16 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Może pesymizm przeze mnie przemawia - ale nie widzę tego :(
Pomijając wiele błędów w tabelce - za obecność pasożytów jelitowych w żadnym razie nie odpowiada zepsuta karma, panleukopenia nie daje widocznych objawów? Kot często rzyga dalej niż widzi, biegunka cuchnąca się leje, kot skurczony z bólu rozrywa serce. I tego nie widać? Powoduje spadek odporności o 30 %? W panleukopenii w pewnym momencie prawie nie ma białych krwinek a jelita to jedna otwarta rana. Alergia jest chorobą ukrytą objawowo? To najczęściej albo zmiany skórne albo objawy niestrawności. Ta tabelka obnaża totalne spłycenie wiedzy o chorobach oraz przeinaczenie faktów, a nawet jeśli się to poprawi, to i tak w żadnym razie nie będzie wiarygodne. Jak to nowotwory są niewidoczne? Jedne są, inne nie. Kamień nazębny niewidoczny? Może jak się na kota z daleka patrzy.
Jeśli gra ma mieć jakikolwiek edukacyjny walor musisz dokładnie przemyśleć jej formułę oraz mieć do współpracy kogoś kto ma wiedzę o kocich chorobach. Musicie usiąść razem i znaleźć kompromisy.
Bo w innym wypadku wypuścisz grę która z jakąkolwiek edukacją nie będzie miała nic wspólnego.

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto gru 18, 2018 7:19 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

z tego co zrozumiałam to gra ma być darmowa?
to będzie gra z mikropłatnościami?
czy raczej jest robiona na zlecenie kogoś, kto tam wstawi swoje reklamy? karmy jakieś konkretne?
no bo wynika z twojego tekstu wcześniej, że grę robisz na czyjeś zlecenie - to napisz czyje, i będzie prostsza rozmowa

no bo chyba sam z siebie, dla własnej przyjemności, nie robisz gry w temacie na którym się nie znasz?

Stomachari -dziękuję

tabelka jest bez sensu

cos takiego robisz https://www.tabletowo.pl/gra-petsbury-android-ios/ i dochody na konkretną fundację? bo pisałeś , że będę koty konkretnej fundacji
tylko zamiast schroniska robisz fundację, w sumie to samo -tylko inna nazwa https://www.koty.pl/petsbury-gra-dla-mi ... -zwierzat/

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto gru 18, 2018 14:41 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Jest też gra: "Sarah's Secrets" na smartfony. Ma zupełnie inną formę bo to interaktywna historia, czyli gracz czyta, co się wydarzyło i jedynie podejmuje drobne decyzje, ale jedna rzecz mi się w niej spodobała. Otóż bohaterka gry - Sarah - znajduje szczeniaki, które zawozi do schroniska (to średnio), ale od tego momentu zaczyna intensywnie działać, aby znaleźć im domy. Robi zdjęcia, ogłoszenia i tak dalej.
Gra przedstawia zagraniczne realia, nie nasze, więc nie wszystko u nas by się sprawdziło. Grałam krótko, nie wiem, jaki jest ciąg dalszy historii, ale pomimo że to gra tekstowa twórcom udało się stworzyć klimat, który pozwolił mi poczuć to samo, co czuję w rzeczywistości, gdy próbuję znaleźć dom dla jakiegoś znajdka. Poza tym zaproponowane działania były sensowne, mile mnie to zaskoczyło. Gdybym była kompletnie zielona w temacie, taki poradnik dałby mi dobry punkt zaczepienia. A gdyby to dostosować do naszej rzeczywistości to już w ogóle.

Dlatego pomysł na symulację prowadzenia fundacji mi się podoba, ale bez wprowadzania aspektów związanych ze zdrowiem kotów. Co najwyżej symbolicznie. Kompilacją pomysłów OKI, mojego i Patmol mogłoby być coś takiego: gracz próbuje łapać kota, ale w wyniku stresu i wyczerpania spada mu pasek życia*. Jeśli zaniecha łapanki, kot się nie złapie, ucieknie (sprawdzony mechanizm w grach Pokemon na GameBoya. Tam się rzucało Pokeballem**, tu się nastawia klatkę łapkę). Po jakimś czasie temat tego samego kota powróci, tylko tym razem kotka będzie miała ropomacicze i/albo FIV/FeLV, zaś kocur FIV/FeLV. Można stworzyć jakiś procentowy przelicznik szans na zdarzenie tego typu, żeby nie było to 100% bo w rzeczywistości rzadko tak jest, ale jakieś może 80%, aby gracz poczuł na sobie konsekwencje różnych zaniechań. Żeby w podświadomości zakodowało się, że lepsza jest łapanka póki kot jest młody i że ważne jest, aby była udana. Bo później wyda się większe pieniądze na odratowywanie kota, którego nie udało się złapać (jak to OKI napisała: "duży piniondz").

*W grze odwołującej się do rzeczywistości nie można zastosować magicznych Potionów, które uleczą gacza w sekundę. Ale można wprowadzić na przykład termos z gorącą herbatą przy łapankach na mrozie. Jeśli w rzeczywistości łapacz dobrze się nie przygotuje, potem bardzo cierpi a niekiedy musi zaniechać łapanki. Tak samo może być w grze. Gruba kurtka na mrozy, gorąca herbata, podgrzewacze do dłoni, elektryczne wkładki do butów. Każdy z takich gadżetów do pojedynczego wykorzystania (oprócz kurtki, którą można upgrade'ować i jest na stałe w ekwipunku), każdy kosztuje. Można wyliczyć, ile procentowo podnoszą wytrzymałość gracza. Oprócz tego przelicznik wyspania się przed łapanką. W symulatorze fundacji można wziąć pod uwagę aspekt pracy zawodowej, bo fundacje nie utrzymują członków. Za tym może iść jakiś przelicznik. A więc: o której gracz był w pracy, o której wyszedł, czy potem szedł na łapankę, czy raczej w nocy, a jak był w nocy to ile nocy z rzędu, bo potem w pracy zarabia się mniej ze względu na mniejszą efektywność i tak dalej. Tak jak w życiu. Pracować i zarabiać trzeba, jeśli chce się potem pomagać zwierzętom.
**W rzeczywistości klatki łapki mają różne ceny i różną skuteczność łapania kotów. Tak zwane mercedesy wśród klatek łapek kosztują około 1000 zł ale są skuteczne. Tylko że jak ktoś ukradnie, to jest straszna strata. Najtańsze łapki na koty można kupić za ok. 100 zł. Ale mają sporo wad. Śmiało można to porównać do Pokeballi. Dlatego wprowadzenie takiego elementu do gry mogłoby przykuć uwagę graczy.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10673
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto gru 18, 2018 16:26 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

Oj, nazbierało się pytań. :)
Wszystkim odpowiem, więc wybaczcie za małe wypracowanie.

Na początek, po takim ogólnym spojrzeniu na odpowiedzi, to chciałem, żebyście wiedzieli, że to upraszczanie to nie wynika z mojej złej woli czy lenistwa.
Po prostu mamy różne punkty widzenia. Wy z tego co widzę, chcecie to jak najbardziej dopasować do realiów, żeby było ciężko, nieprzyjemnie, żeby wbijać graczom encyklopedię do głowy na temat każdej choroby...
W takie coś nikt nie zagra, a nawet jak zagra to tylko się zrazi do kotów, wolontariatu i w ogóle cały temat będzie chciał omijać szerokim łukiem.
Mój punkt widzenia jest taki, pokażmy, że tak, jest ciężko ale przyjemność czy satysfakcja z tej pracy też jest obecna.
Nie zrobimy z ciebie graczu lekarza, specjalisty, ale będziesz wiedział, że:
a) nie karm kota najtańszą badziewną karmą, bo może się pojawić kamień nazębny, a kamień nazębny jest be
b) jeśli jeden kot ma robaki, to odizoluj go od reszty, bo pogorszysz sprawę
c) wiesz już, że istnieje coś takiego jak panleukopenia, twój kot ma podobne objawy do opisanych w grze, biegiem do weta!
d) im dłużej czekasz z leczeniem, tym więcej będzie ciebie to kosztowało
...

Dobra, a teraz odpowiedzi.
Muireade pisze:Czytam na telefonie i nie wyswietla mi sie cala tabelka. Czy moglbys ja wrzucic na na jakis serwis hostingowy i wkleic tu do niej linka?

EDIT: Ok, doczytalam co mam zrobic :201429 :wink:

EDIT 2: Na moj chlopski (a raczej babski) rozum to zakaznosc robakow moglaby byc troche wieksza (tak z 50%) i brac sie rowniez od kontaktu z innymi kotami, a tak poza tym, to ja bym sie nie czepiala.


W grze możemy mieć wiele DT. Zakaźność działa właśnie w obrębie jednego DT. Procent to oczywiście szansa zarażenia, im większy tym większe prawdopodobieństwo zarażenia. Też myślę, że trochę za mało jest dla robaków.

Szalony Kot pisze:Ja mam dużo uwag, ale to mogę spisać najwcześniej jutro wieczorem ;)


Poczekam. :)

Stomachari pisze:Co do tabelki to mam kilka uwag:
- czy zwrot "zepsuty pokarm" to termin roboczy, który zostanie zmieniony? Bo w obecnej formie nie ma sensu. Zepsute jedzenie nie wywołuje niewydolności nerek czy alergii pokarmowej, a i robaczycę nie bardzo
- z kociego kataru kota nigdy się nie wyleczy. Można wyleczyć powikłania bakteryjne ale nie sam koci katar, który jest wywoływany przez dwa wirusy. Wirusy zostają z kotem do końca życia i każdy spadek odporności może wywołać nawroty
- FIV i FeLV też są oczywiście nieuleczalne
- czemu złamanie powoduje, że kot nie może jeść?
- wpływ na zdrowie kota w przypadku kociego kataru jest stanowczo za niski. Jednym z powikłań wirusa calici jest bakteryjne zapalenie płuc. To nie jest wpływ wielkości 5%. Koci katar to zespól wielu poważnych objawów. Ma niewinną nazwę ale objawy nie są niewinne
- prawie cały wiersz "wpływ na zdrowie kota" jest moim zdaniem do zmiany. Panleukopenia ma olbrzymi wpływ na zdrowie kota, przy tak ogromnej śmiertelności dałabym co najmniej 70% a nie 30%. Wiele nowotworów jest śmiertelnych. Z kolei skutków FIV i FeLV się nie widzi, o ile o koty się dba i o ile kot nie ma jakiejś infekcji na wstępie. Przewlekła niewydolność nerek często skraca życie kota o kilka lat
- koci katar upośledza odporność. Kot z herpesem jest bardziej wrażliwy na przeciągi, wystarczy chłodny i wietrzny poranek, żeby zaczęła się fontanna z nosa i pojawił się brak apetytu

Średnio mi się podoba ta tabelka. Jest zbyt uproszczona. Wcześniej - bez konkretów - jeszcze jakoś to widziałam, ale z tą tabelką nic mi "nie leży".
I wciąż mam wrażenie, że zbyt wiele uwagi jest poświęcone rozważaniom nad zdrowiem kota a za mało o funkcjonowaniu fundacji.

Za to spodobał mi się pomysł Patmol, w taką grę bym zagrała :D :ok:

Muireade pisze:Pomysl z testem sprawdzajacym wiedze o kotach - sredni, gra sie w gry dla rozrywki, a nie po to, by byc egzaminowanym; pomysl z blokowaniem dostepu do gry to juz w ogole jakies kuriozum, ktore nie wywola zadnej pozytywnej reakcji, ani refleksji, co najwyzej zrazi grajacych.

Sprawdzanie wiedzy w grach wkurza, to fakt, dlatego ja bym w ogóle wycięła cały element związany ze zdrowiem kotów. Wprowadzenie go do gry w wersji uproszczonej moim zdaniem mija się z celem, bo już teraz ludzie myślą życzeniowo, a jak jeszcze zaczną się karmić uproszczonymi grami, to nie wiem, czy będzie komu kota w przyszłości wyadoptować.
Blokowanie dostępu było pół-żartem, bo jak wyżej ;)

nikr3n pisze: naprawdę byście chcieli, żeby promować taki negatywny obraz?

I tak, i nie. Kiedyś była seria gier "Catz" i "Dogz". W kociej wersji można było na przykład pomalować sobie kota. Strasznie mnie to raziło. Drobiazg, ale zapamiętałam, chociaż minęło wiele lat.
Olbrzymi odsetek społeczeństwa myśli o zwierzakach i fundacjach zwierzęcych cukierkowo. Ja bym wolała ludźmi potrząsnąć, żeby się obudzili, niż pieścić ich ego. Chociaż oczywiście gra musi dawać jakąś frajdę. Dlatego nie wiem, czy akurat taka tematyka pozwoli na kompromis.


"zepsuty pokarm" - no tak, to nie ma sensu :) W grze każdy kupiony produkt-karma ma termin ważności. Jest to zrobione w ramach urozmaicenia rozgrywki, żeby trzeba było na bieżąco kontrolować zaopatrzenie, a nie obkupić się i zapomnieć. W rzeczywistości pewnie danie kotu przeterminowanej karmy nic złego nie zrobi, ale w grze chciałem to trochę utrudnić i dać mały procent na wywołanie jednej z tych chorób.
Jeśli takie małe kłamstewko, może wyrządzić szkodę to chętnie wysłucham argumentu i przemyślę sprawę. :)

koci katar, FIV, FeLV - tutaj znowu będzie przekłamanie, no ale inaczej się nie da. Bo jak? Lepiej, żebym dodał przycisk "Eutanazja", czy gracz ma nie wiedzieć co zrobić z takim kotem, bo chorych kotów nie oddaje się do adopcji. Mogę tu dać naprawdę niską szansę na wyleczenie. 100% to jest pewne wyleczenie. 1% to jest cud. poniżej tego nie schodzimy. :)

"czemu złamanie powoduje, że kot nie może jeść" - wydaje mi się, że jak miałbym złamaną rękę to też nie bardzo bym myślał o obiadku. :) generalnie to taki kot nic nie może i wszystkie współczynniki gwałtownie spadają. to jest taka "choroba", którą trzeba wyleczyć natychmiast.

może trochę żle opisałem wiersz "wpływ na zdrowie kota" - generalnie chodzi tu jak szybko przy danej chorobie spada pasek życia kota powiedzmy, że 1-10% będzie ubywać ledwie zauważalnie, tak 10-30% widać, że spada ale bardzo powoli, 30-50% to już topnieje w oczach. Granicy 50% nie chciałbym przekraczać, bo oczywiście gracz musi mieć trochę czasu, żeby mieć szansę wyleczyć kota.

przeciągi, chłód - to już zbyt szczegółowo, nie biorę tego pod uwagę w grze. Upośledzenie odporności powiązane jest tylko z zakaźnością. Algorytmu jeszcze nie wymyśliłem, ale logicznie to im kot ma mniejszą odporność i im choroba jest bardziej zaraźliwa tym większa szansa na zarażenie.

Gracz nie będzie miał dostępu do tej tabelki, więc może bez tej wiedzy będzie to bardziej wiarygodne. :)
Ten wątek jest na temat zdrowia. Mam jeszcze wiele pytań dotyczących innych aspektów gry, ale o to będę pytał w oddzielnych wątkach.

Blue pisze:Może pesymizm przeze mnie przemawia - ale nie widzę tego :(
Pomijając wiele błędów w tabelce - za obecność pasożytów jelitowych w żadnym razie nie odpowiada zepsuta karma, panleukopenia nie daje widocznych objawów? Kot często rzyga dalej niż widzi, biegunka cuchnąca się leje, kot skurczony z bólu rozrywa serce. I tego nie widać? Powoduje spadek odporności o 30 %? W panleukopenii w pewnym momencie prawie nie ma białych krwinek a jelita to jedna otwarta rana. Alergia jest chorobą ukrytą objawowo? To najczęściej albo zmiany skórne albo objawy niestrawności. Ta tabelka obnaża totalne spłycenie wiedzy o chorobach oraz przeinaczenie faktów, a nawet jeśli się to poprawi, to i tak w żadnym razie nie będzie wiarygodne. Jak to nowotwory są niewidoczne? Jedne są, inne nie. Kamień nazębny niewidoczny? Może jak się na kota z daleka patrzy.
Jeśli gra ma mieć jakikolwiek edukacyjny walor musisz dokładnie przemyśleć jej formułę oraz mieć do współpracy kogoś kto ma wiedzę o kocich chorobach. Musicie usiąść razem i znaleźć kompromisy.
Bo w innym wypadku wypuścisz grę która z jakąkolwiek edukacją nie będzie miała nic wspólnego.


Co do upraszczania to odniosłem się na początku postu.
Kompromisu cały czas szukam.
Jeśli chodzi o diagnozowanie choroby to bym się spierał. Przeciętny gracz będzie przecież kompletnym laikiem w temacie. Kot może żygać, bo się najadło jakiegoś świństwa...
Może jednak wytłumaczę jak to będzie wyglądało w grze, żeby nie było nieporozumień.

Trafia do fundacji nowy kotek.
W zakładce "choroby" gracz widzi 3 pozycje:
PCHŁY
KOCIA KATAR
UKRYTA
Tą ukrytą chorobę gracz nie jest w stanie sam zdiagnozować, będzie ona dawała takie efekty jak widoczna choroba, ale gracz może się tylko domyślać co to jest.
Zdiagnozować chorobę można u weta, za odpowiednim kosztem.

Patmol pisze:z tego co zrozumiałam to gra ma być darmowa?
to będzie gra z mikropłatnościami?
czy raczej jest robiona na zlecenie kogoś, kto tam wstawi swoje reklamy? karmy jakieś konkretne?
no bo wynika z twojego tekstu wcześniej, że grę robisz na czyjeś zlecenie - to napisz czyje, i będzie prostsza rozmowa

no bo chyba sam z siebie, dla własnej przyjemności, nie robisz gry w temacie na którym się nie znasz?

Stomachari -dziękuję

tabelka jest bez sensu

cos takiego robisz https://www.tabletowo.pl/gra-petsbury-android-ios/ i dochody na konkretną fundację? bo pisałeś , że będę koty konkretnej fundacji
tylko zamiast schroniska robisz fundację, w sumie to samo -tylko inna nazwa https://www.koty.pl/petsbury-gra-dla-mi ... -zwierzat/


gra będzie darmowa.
w grze będą mikropłatności - czysto kosmetyczne lub ułatwiające rozgrywkę. Cały zysk z mikropłatności idzie na cele charytatywne.
Na początku planowałem reklamy, ale zrezygnowałem z tego pomysłu.
Gra jest moim prywatnym projektem.
"no bo chyba sam z siebie, dla własnej przyjemności, nie robisz gry w temacie na którym się nie znasz?" zawiało chłodem... teraz to strach się przyznać. :(
"tabelka jest bez sensu" - nie no, tabelki mają sens, można w nich obliczenia robić albo listę zakupów spisać. :)

Pierwszy raz widzę to Petsbury. Tak na pierwszy rzut oka, to niczym się to nie wyróżnia z tłumu. To jest właśnie przykład tego, co mi się tutaj zarzuca, że planuję oszukiwać graczy i spłycać temat. Moja gra ma być bardziej "życiowa", "rzeczywista"... no dlatego tu kurcze jestem i już prawie godzinę klepię w klawiaturę, żeby każdemu odpisać... Na fanpageu, do którego dałem link są materiały, na których można zobaczyć jak gra wygląda, ciekawe ilu zajrzało. :) No i jeszcze jedno co mi wpadło od razu w oko, "część dochodów", czyli ile? 1%? Śmierdzi mi to chęcią wypromowania się na wolontariacie. W mojej grze 100% idzie na koty. Niezła przebitka. :)
Jeśli chodzi o fundację, to chciałbym, żeby koty pochodziły z różnych tego typu grup. Pisałem do kilku, ale jak na razie jedynymi, którzy trochę zainteresowali się tematem, to fundacja Olsztyn Kocha Koty. Zobaczymy co będzie w przyszłości.

Stomachari pisze:Jest też gra: "Sarah's Secrets" na smartfony. Ma zupełnie inną formę bo to interaktywna historia, czyli gracz czyta, co się wydarzyło i jedynie podejmuje drobne decyzje, ale jedna rzecz mi się w niej spodobała. Otóż bohaterka gry - Sarah - znajduje szczeniaki, które zawozi do schroniska (to średnio), ale od tego momentu zaczyna intensywnie działać, aby znaleźć im domy. Robi zdjęcia, ogłoszenia i tak dalej.
Gra przedstawia zagraniczne realia, nie nasze, więc nie wszystko u nas by się sprawdziło. Grałam krótko, nie wiem, jaki jest ciąg dalszy historii, ale pomimo że to gra tekstowa twórcom udało się stworzyć klimat, który pozwolił mi poczuć to samo, co czuję w rzeczywistości, gdy próbuję znaleźć dom dla jakiegoś znajdka. Poza tym zaproponowane działania były sensowne, mile mnie to zaskoczyło. Gdybym była kompletnie zielona w temacie, taki poradnik dałby mi dobry punkt zaczepienia. A gdyby to dostosować do naszej rzeczywistości to już w ogóle.

Dlatego pomysł na symulację prowadzenia fundacji mi się podoba, ale bez wprowadzania aspektów związanych ze zdrowiem kotów. Co najwyżej symbolicznie. Kompilacją pomysłów OKI, mojego i Patmol mogłoby być coś takiego: gracz próbuje łapać kota, ale w wyniku stresu i wyczerpania spada mu pasek życia*. Jeśli zaniecha łapanki, kot się nie złapie, ucieknie (sprawdzony mechanizm w grach Pokemon na GameBoya. Tam się rzucało Pokeballem**, tu się nastawia klatkę łapkę). Po jakimś czasie temat tego samego kota powróci, tylko tym razem kotka będzie miała ropomacicze i/albo FIV/FeLV, zaś kocur FIV/FeLV. Można stworzyć jakiś procentowy przelicznik szans na zdarzenie tego typu, żeby nie było to 100% bo w rzeczywistości rzadko tak jest, ale jakieś może 80%, aby gracz poczuł na sobie konsekwencje różnych zaniechań. Żeby w podświadomości zakodowało się, że lepsza jest łapanka póki kot jest młody i że ważne jest, aby była udana. Bo później wyda się większe pieniądze na odratowywanie kota, którego nie udało się złapać (jak to OKI napisała: "duży piniondz").

*W grze odwołującej się do rzeczywistości nie można zastosować magicznych Potionów, które uleczą gacza w sekundę. Ale można wprowadzić na przykład termos z gorącą herbatą przy łapankach na mrozie. Jeśli w rzeczywistości łapacz dobrze się nie przygotuje, potem bardzo cierpi a niekiedy musi zaniechać łapanki. Tak samo może być w grze. Gruba kurtka na mrozy, gorąca herbata, podgrzewacze do dłoni, elektryczne wkładki do butów. Każdy z takich gadżetów do pojedynczego wykorzystania (oprócz kurtki, którą można upgrade'ować i jest na stałe w ekwipunku), każdy kosztuje. Można wyliczyć, ile procentowo podnoszą wytrzymałość gracza. Oprócz tego przelicznik wyspania się przed łapanką. W symulatorze fundacji można wziąć pod uwagę aspekt pracy zawodowej, bo fundacje nie utrzymują członków. Za tym może iść jakiś przelicznik. A więc: o której gracz był w pracy, o której wyszedł, czy potem szedł na łapankę, czy raczej w nocy, a jak był w nocy to ile nocy z rzędu, bo potem w pracy zarabia się mniej ze względu na mniejszą efektywność i tak dalej. Tak jak w życiu. Pracować i zarabiać trzeba, jeśli chce się potem pomagać zwierzętom.
**W rzeczywistości klatki łapki mają różne ceny i różną skuteczność łapania kotów. Tak zwane mercedesy wśród klatek łapek kosztują około 1000 zł ale są skuteczne. Tylko że jak ktoś ukradnie, to jest straszna strata. Najtańsze łapki na koty można kupić za ok. 100 zł. Ale mają sporo wad. Śmiało można to porównać do Pokeballi. Dlatego wprowadzenie takiego elementu do gry mogłoby przykuć uwagę graczy.


Wspomnianą grę sprawdzę.
Jeśli wyrzucę leczenie kotów, to zaraz nic z tej gry nie zostanie. :(
Jeśli chodzi o pasek życia gracza zamiast paska życia kota... już przestańcie, przekonaliście mnie. :D
Żaden kot w grze nie ucierpi.
Teraz mechanizm wygląda tak:
Kot ma pasek zdrowia, który drenują choroby i zaniedbania, ale nawet po osiągnięciu 0 kot nie umiera.
Po osiągnięciu 0, kot jest graczowi odbierany i trafia do schroniska, a fundacja prowadzona przez gracza traci reputację.

Wolność!
Obrazek

nikr3n

Avatar użytkownika
 
Posty: 33
Od: Sob gru 15, 2018 14:32
Lokalizacja: Pjongjang

Post » Wto gru 18, 2018 18:40 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

oessu... :roll: ;)

nikr3n pisze:a) nie karm kota najtańszą badziewną karmą, bo może się pojawić kamień nazębny, a kamień nazębny jest be

Z kamieniem nazębnym to trochę bardziej skomplikowane - możesz karmić najdroższą karmą i też się pojawi.
Sporą rolę w tendencji do odkładania się kamienia i chorób dziąseł mają czynniki genetyczne, a cała sprawa jest dość losowa (i tak bym to potraktowała na potrzeby gry). Można zapobiegać: podawać surowe mięso lub jeszcze lepiej np. surowe skrzydełka/szyjki drobiowe, co najlepiej czyści zęby.
Czyścić zęby - są odpowiednie preparaty do czyszczenia lub dodawania do karmy.
Kontrolować! A w razie potrzeby wykonać zabieg zdjęcia kamienia. U weta, nie w zoologu i nie u groomera (bo i taką wersję ostatnio spotkałam na rynku).
Kamień może powodować przewlekłe zapalenia j. ustnej, co z kolei prowadzi do uszkodzeń nerek.

nikr3n pisze:b) jeśli jeden kot ma robaki, to odizoluj go od reszty, bo pogorszysz sprawę

:ryk: :ryk: :ryk:
Odrobacz wszystkie! Jeśli jeden kot w stadzie ma, to mają wszystkie. Izolacja tego "złapanego na gorącym uczynku" już nic Ci nie da.
Zapobiegaj! Odrobaczaj każdego kota ZANIM go wpuścisz do stada. Potem odrobaczaj wszystkie jednocześnie i regularnie, a w optymalnej wersji: badaj regularnie kał i odrobaczaj wg wyników badania (albo nie, jeśli nie ma potrzeby).

nikr3n pisze:c) wiesz już, że istnieje coś takiego jak panleukopenia, twój kot ma podobne objawy do opisanych w grze, biegiem do weta!

Wiesz, że istnieje? -> zaszczep do cholery swojego kota zanim będzie za późno! :evil:
To zbyt poważna choroba, żeby pomijać profilaktykę :?
Jeśli nie zaszczepiłeś, to prawdopodobieństwo wyleczenia jest bardzo małe :?
Za to na 100% wydasz całą kasę, jaką dysponujesz - niezależnie od efektów.

nikr3n pisze:"zepsuty pokarm" - no tak, to nie ma sensu W grze każdy kupiony produkt-karma ma termin ważności. Jest to zrobione w ramach urozmaicenia rozgrywki, żeby trzeba było na bieżąco kontrolować zaopatrzenie, a nie obkupić się i zapomnieć. W rzeczywistości pewnie danie kotu przeterminowanej karmy nic złego nie zrobi, ale w grze chciałem to trochę utrudnić i dać mały procent na wywołanie jednej z tych chorób.
Jeśli takie małe kłamstewko, może wyrządzić szkodę to chętnie wysłucham argumentu i przemyślę sprawę.

Zepsuty/przeterminowany pokarm nie wywoła robaków, pcheł, pp, FIV ani FeLV, na złamania też nikłe szanse (chyba że kot spierdzielając przed michą spadnie ze stołu), natomiast z dużym prawdopodobieństwem wywoła sraczkę :twisted:
Tak, sraczka też może być zagrożeniem życia. A na pewno jest upierdliwa, śmierdząca i męcząca zarówno dla kota, jak i opiekuna.
Poza wetem wydajesz dodatkową kasę na żwirek :twisted:

nikr3n pisze:koci katar, FIV, FeLV - tutaj znowu będzie przekłamanie, no ale inaczej się nie da. Bo jak? Lepiej, żebym dodał przycisk "Eutanazja", czy gracz ma nie wiedzieć co zrobić z takim kotem, bo chorych kotów nie oddaje się do adopcji. Mogę tu dać naprawdę niską szansę na wyleczenie. 100% to jest pewne wyleczenie. 1% to jest cud. poniżej tego nie schodzimy.

Oddaje się.
Za znalezienie domu dla kota FIV/FeLV to od razu awans na najwyższy poziom. Czy coś w tym guście :roll:
Natomiast koci katar się leczy i się oddaje, całkiem normalnie.
Na wyleczenie FIV masz 0% szans, za to całkiem sporo na to, że kot będzie miał normalną długość życia.
Na wyleczenie FeLV też nie masz szans, ale jakieś (w zależności od badań) 30% kotów ma szansę na "zepchnięcie" wirusa do fazy regresywnej (uśpionej), która nie powoduje zachorowania. Pozostałe koty mają ryzyko znacznego skrócenie życia - długość ich życia będzie wypadkową jakości opieki i farta :?

nikr3n pisze:"czemu złamanie powoduje, że kot nie może jeść" - wydaje mi się, że jak miałbym złamaną rękę to też nie bardzo bym myślał o obiadku. generalnie to taki kot nic nie może i wszystkie współczynniki gwałtownie spadają. to jest taka "choroba", którą trzeba wyleczyć natychmiast.

Nikt by nie przeżył złamania, bo zrasta się jakieś 8 tygodni :P Ja tam ze złamaną nogą jadłam jak najbardziej ;)
No dobra, ja jadłam na lekach p-bólowych, ale ta pani:
Obrazek
Ta pani zanim trafiła do weta latała co najmniej 2 tygodnie ze złamaną szyjką kości udowej ;)
Kulała, ale żarła - jak już trafiła w miejsce, gdzie karmili. Koty naprawdę doskonale potrafią udawać, że nic im nie dolega.
Na marginesie - jak już się wygoiła (z przygodami) po zabiegu, to dostała przeziębienia i to mocno upierdliwego, nieleczącego się "zwykłymi" metodami i trwającego dobrze miesiąc dłużej ponad normę. Przy czym nie powiedziałabym, że to kk ze względu na brak typowych objawów (ale pcrów nie robiłam) - raczej przeziębienie. To tak a propos spadku odporności po złamaniu.

nikr3n pisze:przeciągi, chłód - to już zbyt szczegółowo, nie biorę tego pod uwagę w grze. Upośledzenie odporności powiązane jest tylko z zakaźnością. Algorytmu jeszcze nie wymyśliłem, ale logicznie to im kot ma mniejszą odporność i im choroba jest bardziej zaraźliwa tym większa szansa na zarażenie.

Nie. Upośledzenie odporności nie jest związane tylko z zakaźnością. Patrz wyżej.
Kot-jedynak z niską odpornością też przy przeciągu złapie np. kk - bo nawróci, jeśli w dzieciństwie chorował.

nikr3n pisze:Trafia do fundacji nowy kotek.
W zakładce "choroby" gracz widzi 3 pozycje:
PCHŁY
KOCIA KATAR
UKRYTA
Tą ukrytą chorobę gracz nie jest w stanie sam zdiagnozować, będzie ona dawała takie efekty jak widoczna choroba, ale gracz może się tylko domyślać co to jest.
Zdiagnozować chorobę można u weta, za odpowiednim kosztem.

Dobra, zakładając, że mamy nowego kota - ja to robię tak (różne dt i fundacje mają różne swoje procedury, niekoniecznie takie same):
1. Każdy nowy kot odwiedza weta. Jeśli jest wyraźnie chory, to natychmiast, jeśli "oglądowo" nic mu nie dolega, to w pierwszej wolnej chwili.
2. Każdy kot natychmiast po trafieniu do mnie do domu jest odpchlony (no chyba że najpierw zaliczył weta i tam to załatwiono).
3. Po wizycie u weta są dwie opcje:
- kot jest zdrowy -> zostaje odrobaczony fenbendazolem, następnie zaszczepiony możliwie najszybciej, powtarzam odrobaczenie, następnie po miesiącu testowany na FIV/FeLV, ew. powtarzam szczepienie; w czasie tego miesiąca jest izolowany (choć nie przesadnie, klatka stoi w pokoju, więc jednocześnie kot się zapoznaje z życiem domu i resztą kotów, a one z nim) od stada; izolacja daje mi możliwość obserwacji kota (ile je, ile pije, czy załatwia się prawidłowo), daje czas na wyklucie ew. chorób, które nie wyszły jeszcze w badaniu wet; wyklucza możliwość zakażenia FIV/FeLV w stadzie (nie wyklucza możliwości zakażenia pp czy kk, ale moje koty są szczepione); w niektórych wypadkach testuję szybciej i skracam izolację, ale to już chyba nie na ten temat; jeśli kot jest w odpowiednim wieku, to gdzieś po drodze jest kastracja - jej moment zależy od kilku czynników (jeśli to kocur, to obowiązkowo od kastracji zaczynam ;) w przypadku kotek też się zdarza).

- kot jest chory -> rozpoczyna się leczenie i w zależności od stanu kota odrobaczam fenbendazolem możliwie najszybciej, izolacja jw. - dodatkowo ułatwia leczenie i obserwację kota, jego objawów, kotu zapewnia spokój na czas choroby; też trwa miesiąc, jeśli nie ma innych wskazań medycznych (np. dłuższe unieruchomienie czy dalsze leczenie). Po wyleczeniu jw. poprawka odrobaczeń, szczepienia, testy, kastracja.
W ten sposób - mając niewychodzące, szczepione i regularnie odrobaczane koty, oraz zapewniając "nowym" odpowiednią profilaktykę na wejściu praktycznie wykluczam możliwość pojawienia się pasożytów zewnętrznych i najbardziej upierdliwych wewnętrznych (lamblie).
Przez prawie 9 lat prowadzenia dt pchły sobie "zapuściłam" raz - jako wypadkową przypadku (zaciął się spray do odpchlenia) i nadmiernego zaufania do ludzi (odpuściłam walkę ze sprayem, bo kot był miesiąc wcześniej kastrowany i odpchlony przy tej okazji, a miesiąc spędził w innym, niewychodzącym domu - nie przyszło mi do głowy, że pani ma drugiego, nieodpchlonego kociaka, a pcheł tak od razu to jednak nie widać). Od tej pory nie ma zmiłuj, każdy musi być odpchlony na wejściu, jeśli nie był odpchlony przy mnie w lecznicy pół godziny wcześniej ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 18, 2018 18:50 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

nikr3n pisze:Nie zrobimy z ciebie graczu lekarza, specjalisty, ale będziesz wiedział, że:
a) nie karm kota najtańszą badziewną karmą, bo może się pojawić kamień nazębny, a kamień nazębny jest be
b) jeśli jeden kot ma robaki, to odizoluj go od reszty, bo pogorszysz sprawę
c) wiesz już, że istnieje coś takiego jak panleukopenia, twój kot ma podobne objawy do opisanych w grze, biegiem do weta!
d) im dłużej czekasz z leczeniem, tym więcej będzie ciebie to kosztowało

Rzeczywistość jest nieco inna:
a) podła karma może spowodować:
- otyłość ze względu na wysoki poziom węglowodanów (zboża) a śladowe ilości odpadów zwierzęcych. Kot musi jeść więcej, żeby się najeść
- problemy z pęcherzem bo węglowodany podnoszą pH moczu, a to z kolei prowadzi do powstawania struwitów, które mogą nawet zatkać cewkę moczową
- alergie bo zboża uczulają
- przerost wątroby i jelit bo koty nie są przystosowane do trawienia zbóż
- inne dolegliwości
Ponadto nawet najlepsza karma sucha nie może być podstawą diety, ponieważ odwadnia kota, co z kolei prowadzi do chorób:
- nerek
- pęcherza
A najlepsza karma mokra nie uchroni przed kamieniem nazębnym, bo kot musi jeść kości, aby częściowo usuwać osad (częściowo bo kamień wynika również z pewnych skłonności).
b) izolacja w DT to podstawa przez pierwsze 2-3 tygodnie. Przez ten czas "co ma się wykluć, to się wykluje", w tym robaki. Natomiast jeśli któryś z już przebywających kotów nagle zaczyna wymiotować robalami, to się go nie izoluje, bo już jest po ptakach.

nikr3n pisze:bo chorych kotów nie oddaje się do adopcji.

Koty z wirusami, które zostają ze zwierzakiem do końca życia, oddaje się do adopcji. W przypadku FIV i FeLV do kotów już dodatnich, zaś w przypadku herpesa i calici uprzedza się osobę chętną na adopcję i oddaje do kotów zdrowych.

nikr3n pisze:wydaje mi się, że jak miałbym złamaną rękę to też nie bardzo bym myślał o obiadku (...) to jest taka "choroba", którą trzeba wyleczyć natychmiast.

Człowiek cierpi również ze względów psychicznych. Jest świadomy złamania. Kot bardzo cierpi i oczywiście należy mu pomóc, ale zdarza się, że zwierzę na wolności po prostu żyje ze złamaniem. Łapa się zrasta (nieprawidłowo), ale zwierzak żyje.

nikr3n pisze:Granicy 50% nie chciałbym przekraczać, bo oczywiście gracz musi mieć trochę czasu, żeby mieć szansę wyleczyć kota.

Przy panleukopenii tego czasu nie ma. Liczą się godziny. Trzeba jak najszybciej podać surowicę.

nikr3n pisze:Jeśli wyrzucę leczenie kotów, to zaraz nic z tej gry nie zostanie.

Zostanie i to bardzo dużo. Zostanie mnóstwo wezwań do kotów w potrzebie, bo "przecież fundacje mają tyyyyle pieniędzy i to ich obowiązek, żeby pomagać". Tych wezwań będzie więcej niż czasu na drapanie się po nosie...

nikr3n pisze:Po osiągnięciu 0, kot jest graczowi odbierany i trafia do schroniska, a fundacja prowadzona przez gracza traci reputację.

To akurat mi się podoba ale kot powinien trafiać do fundacji (nie odgrywanej przez innych graczy) a nie schroniska. W schronisku mnóstwo kotów umiera ze stresu. Kwestia zmiany słowa w tym wypadku ale odzwierciedlenie w rzeczywistości to ogromna różnica.

EDIT: Pisałam jednocześnie z OKI.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10673
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto gru 18, 2018 19:46 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

OKI pisze:oessu... :roll: ;)

nikr3n pisze:a) nie karm kota najtańszą badziewną karmą, bo może się pojawić kamień nazębny, a kamień nazębny jest be

Z kamieniem nazębnym to trochę bardziej skomplikowane - możesz karmić najdroższą karmą i też się pojawi.
Sporą rolę w tendencji do odkładania się kamienia i chorób dziąseł mają czynniki genetyczne, a cała sprawa jest dość losowa (i tak bym to potraktowała na potrzeby gry). Można zapobiegać: podawać surowe mięso lub jeszcze lepiej np. surowe skrzydełka/szyjki drobiowe, co najlepiej czyści zęby.
Czyścić zęby - są odpowiednie preparaty do czyszczenia lub dodawania do karmy.
Kontrolować! A w razie potrzeby wykonać zabieg zdjęcia kamienia. U weta, nie w zoologu i nie u groomera (bo i taką wersję ostatnio spotkałam na rynku).
Kamień może powodować przewlekłe zapalenia j. ustnej, co z kolei prowadzi do uszkodzeń nerek.

nikr3n pisze:b) jeśli jeden kot ma robaki, to odizoluj go od reszty, bo pogorszysz sprawę

:ryk: :ryk: :ryk:
Odrobacz wszystkie! Jeśli jeden kot w stadzie ma, to mają wszystkie. Izolacja tego "złapanego na gorącym uczynku" już nic Ci nie da.
Zapobiegaj! Odrobaczaj każdego kota ZANIM go wpuścisz do stada. Potem odrobaczaj wszystkie jednocześnie i regularnie, a w optymalnej wersji: badaj regularnie kał i odrobaczaj wg wyników badania (albo nie, jeśli nie ma potrzeby).

nikr3n pisze:c) wiesz już, że istnieje coś takiego jak panleukopenia, twój kot ma podobne objawy do opisanych w grze, biegiem do weta!

Wiesz, że istnieje? -> zaszczep do cholery swojego kota zanim będzie za późno! :evil:
To zbyt poważna choroba, żeby pomijać profilaktykę :?
Jeśli nie zaszczepiłeś, to prawdopodobieństwo wyleczenia jest bardzo małe :?
Za to na 100% wydasz całą kasę, jaką dysponujesz - niezależnie od efektów.

nikr3n pisze:"zepsuty pokarm" - no tak, to nie ma sensu W grze każdy kupiony produkt-karma ma termin ważności. Jest to zrobione w ramach urozmaicenia rozgrywki, żeby trzeba było na bieżąco kontrolować zaopatrzenie, a nie obkupić się i zapomnieć. W rzeczywistości pewnie danie kotu przeterminowanej karmy nic złego nie zrobi, ale w grze chciałem to trochę utrudnić i dać mały procent na wywołanie jednej z tych chorób.
Jeśli takie małe kłamstewko, może wyrządzić szkodę to chętnie wysłucham argumentu i przemyślę sprawę.

Zepsuty/przeterminowany pokarm nie wywoła robaków, pcheł, pp, FIV ani FeLV, na złamania też nikłe szanse (chyba że kot spierdzielając przed michą spadnie ze stołu), natomiast z dużym prawdopodobieństwem wywoła sraczkę :twisted:
Tak, sraczka też może być zagrożeniem życia. A na pewno jest upierdliwa, śmierdząca i męcząca zarówno dla kota, jak i opiekuna.
Poza wetem wydajesz dodatkową kasę na żwirek :twisted:

nikr3n pisze:koci katar, FIV, FeLV - tutaj znowu będzie przekłamanie, no ale inaczej się nie da. Bo jak? Lepiej, żebym dodał przycisk "Eutanazja", czy gracz ma nie wiedzieć co zrobić z takim kotem, bo chorych kotów nie oddaje się do adopcji. Mogę tu dać naprawdę niską szansę na wyleczenie. 100% to jest pewne wyleczenie. 1% to jest cud. poniżej tego nie schodzimy.

Oddaje się.
Za znalezienie domu dla kota FIV/FeLV to od razu awans na najwyższy poziom. Czy coś w tym guście :roll:
Natomiast koci katar się leczy i się oddaje, całkiem normalnie.
Na wyleczenie FIV masz 0% szans, za to całkiem sporo na to, że kot będzie miał normalną długość życia.
Na wyleczenie FeLV też nie masz szans, ale jakieś (w zależności od badań) 30% kotów ma szansę na "zepchnięcie" wirusa do fazy regresywnej (uśpionej), która nie powoduje zachorowania. Pozostałe koty mają ryzyko znacznego skrócenie życia - długość ich życia będzie wypadkową jakości opieki i farta :?

nikr3n pisze:"czemu złamanie powoduje, że kot nie może jeść" - wydaje mi się, że jak miałbym złamaną rękę to też nie bardzo bym myślał o obiadku. generalnie to taki kot nic nie może i wszystkie współczynniki gwałtownie spadają. to jest taka "choroba", którą trzeba wyleczyć natychmiast.

Nikt by nie przeżył złamania, bo zrasta się jakieś 8 tygodni :P Ja tam ze złamaną nogą jadłam jak najbardziej ;)
No dobra, ja jadłam na lekach p-bólowych, ale ta pani:
Obrazek
Ta pani zanim trafiła do weta latała co najmniej 2 tygodnie ze złamaną szyjką kości udowej ;)
Kulała, ale żarła - jak już trafiła w miejsce, gdzie karmili. Koty naprawdę doskonale potrafią udawać, że nic im nie dolega.
Na marginesie - jak już się wygoiła (z przygodami) po zabiegu, to dostała przeziębienia i to mocno upierdliwego, nieleczącego się "zwykłymi" metodami i trwającego dobrze miesiąc dłużej ponad normę. Przy czym nie powiedziałabym, że to kk ze względu na brak typowych objawów (ale pcrów nie robiłam) - raczej przeziębienie. To tak a propos spadku odporności po złamaniu.

nikr3n pisze:przeciągi, chłód - to już zbyt szczegółowo, nie biorę tego pod uwagę w grze. Upośledzenie odporności powiązane jest tylko z zakaźnością. Algorytmu jeszcze nie wymyśliłem, ale logicznie to im kot ma mniejszą odporność i im choroba jest bardziej zaraźliwa tym większa szansa na zarażenie.

Nie. Upośledzenie odporności nie jest związane tylko z zakaźnością. Patrz wyżej.
Kot-jedynak z niską odpornością też przy przeciągu złapie np. kk - bo nawróci, jeśli w dzieciństwie chorował.

nikr3n pisze:Trafia do fundacji nowy kotek.
W zakładce "choroby" gracz widzi 3 pozycje:
PCHŁY
KOCIA KATAR
UKRYTA
Tą ukrytą chorobę gracz nie jest w stanie sam zdiagnozować, będzie ona dawała takie efekty jak widoczna choroba, ale gracz może się tylko domyślać co to jest.
Zdiagnozować chorobę można u weta, za odpowiednim kosztem.

Dobra, zakładając, że mamy nowego kota - ja to robię tak (różne dt i fundacje mają różne swoje procedury, niekoniecznie takie same):
1. Każdy nowy kot odwiedza weta. Jeśli jest wyraźnie chory, to natychmiast, jeśli "oglądowo" nic mu nie dolega, to w pierwszej wolnej chwili.
2. Każdy kot natychmiast po trafieniu do mnie do domu jest odpchlony (no chyba że najpierw zaliczył weta i tam to załatwiono).
3. Po wizycie u weta są dwie opcje:
- kot jest zdrowy -> zostaje odrobaczony fenbendazolem, następnie zaszczepiony możliwie najszybciej, powtarzam odrobaczenie, następnie po miesiącu testowany na FIV/FeLV, ew. powtarzam szczepienie; w czasie tego miesiąca jest izolowany (choć nie przesadnie, klatka stoi w pokoju, więc jednocześnie kot się zapoznaje z życiem domu i resztą kotów, a one z nim) od stada; izolacja daje mi możliwość obserwacji kota (ile je, ile pije, czy załatwia się prawidłowo), daje czas na wyklucie ew. chorób, które nie wyszły jeszcze w badaniu wet; wyklucza możliwość zakażenia FIV/FeLV w stadzie (nie wyklucza możliwości zakażenia pp czy kk, ale moje koty są szczepione); w niektórych wypadkach testuję szybciej i skracam izolację, ale to już chyba nie na ten temat; jeśli kot jest w odpowiednim wieku, to gdzieś po drodze jest kastracja - jej moment zależy od kilku czynników (jeśli to kocur, to obowiązkowo od kastracji zaczynam ;) w przypadku kotek też się zdarza).

- kot jest chory -> rozpoczyna się leczenie i w zależności od stanu kota odrobaczam fenbendazolem możliwie najszybciej, izolacja jw. - dodatkowo ułatwia leczenie i obserwację kota, jego objawów, kotu zapewnia spokój na czas choroby; też trwa miesiąc, jeśli nie ma innych wskazań medycznych (np. dłuższe unieruchomienie czy dalsze leczenie). Po wyleczeniu jw. poprawka odrobaczeń, szczepienia, testy, kastracja.
W ten sposób - mając niewychodzące, szczepione i regularnie odrobaczane koty, oraz zapewniając "nowym" odpowiednią profilaktykę na wejściu praktycznie wykluczam możliwość pojawienia się pasożytów zewnętrznych i najbardziej upierdliwych wewnętrznych (lamblie).
Przez prawie 9 lat prowadzenia dt pchły sobie "zapuściłam" raz - jako wypadkową przypadku (zaciął się spray do odpchlenia) i nadmiernego zaufania do ludzi (odpuściłam walkę ze sprayem, bo kot był miesiąc wcześniej kastrowany i odpchlony przy tej okazji, a miesiąc spędził w innym, niewychodzącym domu - nie przyszło mi do głowy, że pani ma drugiego, nieodpchlonego kociaka, a pcheł tak od razu to jednak nie widać). Od tej pory nie ma zmiłuj, każdy musi być odpchlony na wejściu, jeśli nie był odpchlony przy mnie w lecznicy pół godziny wcześniej ;)


Co do kamienia nazębnego.
Przyczyną jest jedzenie, nieważne jakie, tak zrozumiałem.
Można zrobić przyczynę tej choroby jako kompletnie losową...ehh
To inaczej spytam.
Czy im lepszej jakości karma tym mniejsza szansa pojawienia się kamienia nazębnego?

Co do robaków.
Mechanika gry wygląda tak, że zanim gracz zaczyna leczyć kota najpierw decyduje czy go przyjąć do DT, czy nie. Jak wcześniej pisałem gracz może mieć wiele DT i jeden DT zrobić sobie jako "przejściowy", ale to od gracza zależy.

Panleukopenia.
Mechanika wygląda tak, że koty znajdujemy/przyjmujemy, one już mogą być chore.
Chociaż w sumie szczepienia przeciw chorobom mogę dodać do listy zabiegów weterynaryjnych. Pomyślę. Chociaż wtedy system się komplikuje...

Z zepsutym pokarmem sprawa otwarta.
Dobry pomysł ze sraczką. :D

Co do nieuleczalności niektórych chorób i adoptowaniu chorych kotów, muszą przemyśleć jak by to działało.

Złamania.
Jeśli tak jest jak mówisz, to ok, ten skutek z jedzeniem można wywalić.

Przeciągi, chłod.
Może i wpływa to na odporność, jak pewnie jeszcze ze 100 innych czynników... nie mogę wszystkiego dodać, bo się zrobi gra dla księgowych.

"ja to robię tak"
No, a gracz to zrobi tak i siak. :) Gra ma dawać MOŻLIWOŚĆ, a nie NAKAZYWAĆ.

Stomachari pisze:
nikr3n pisze:Nie zrobimy z ciebie graczu lekarza, specjalisty, ale będziesz wiedział, że:
a) nie karm kota najtańszą badziewną karmą, bo może się pojawić kamień nazębny, a kamień nazębny jest be
b) jeśli jeden kot ma robaki, to odizoluj go od reszty, bo pogorszysz sprawę
c) wiesz już, że istnieje coś takiego jak panleukopenia, twój kot ma podobne objawy do opisanych w grze, biegiem do weta!
d) im dłużej czekasz z leczeniem, tym więcej będzie ciebie to kosztowało

Rzeczywistość jest nieco inna:
a) podła karma może spowodować:
- otyłość ze względu na wysoki poziom węglowodanów (zboża) a śladowe ilości odpadów zwierzęcych. Kot musi jeść więcej, żeby się najeść
- problemy z pęcherzem bo węglowodany podnoszą pH moczu, a to z kolei prowadzi do powstawania struwitów, które mogą nawet zatkać cewkę moczową
- alergie bo zboża uczulają
- przerost wątroby i jelit bo koty nie są przystosowane do trawienia zbóż
- inne dolegliwości
Ponadto nawet najlepsza karma sucha nie może być podstawą diety, ponieważ odwadnia kota, co z kolei prowadzi do chorób:
- nerek
- pęcherza
A najlepsza karma mokra nie uchroni przed kamieniem nazębnym, bo kot musi jeść kości, aby częściowo usuwać osad (częściowo bo kamień wynika również z pewnych skłonności).
b) izolacja w DT to podstawa przez pierwsze 2-3 tygodnie. Przez ten czas "co ma się wykluć, to się wykluje", w tym robaki. Natomiast jeśli któryś z już przebywających kotów nagle zaczyna wymiotować robalami, to się go nie izoluje, bo już jest po ptakach.

nikr3n pisze:bo chorych kotów nie oddaje się do adopcji.

Koty z wirusami, które zostają ze zwierzakiem do końca życia, oddaje się do adopcji. W przypadku FIV i FeLV do kotów już dodatnich, zaś w przypadku herpesa i calici uprzedza się osobę chętną na adopcję i oddaje do kotów zdrowych.

nikr3n pisze:wydaje mi się, że jak miałbym złamaną rękę to też nie bardzo bym myślał o obiadku (...) to jest taka "choroba", którą trzeba wyleczyć natychmiast.

Człowiek cierpi również ze względów psychicznych. Jest świadomy złamania. Kot bardzo cierpi i oczywiście należy mu pomóc, ale zdarza się, że zwierzę na wolności po prostu żyje ze złamaniem. Łapa się zrasta (nieprawidłowo), ale zwierzak żyje.

nikr3n pisze:Granicy 50% nie chciałbym przekraczać, bo oczywiście gracz musi mieć trochę czasu, żeby mieć szansę wyleczyć kota.

Przy panleukopenii tego czasu nie ma. Liczą się godziny. Trzeba jak najszybciej podać surowicę.

nikr3n pisze:Jeśli wyrzucę leczenie kotów, to zaraz nic z tej gry nie zostanie.

Zostanie i to bardzo dużo. Zostanie mnóstwo wezwań do kotów w potrzebie, bo "przecież fundacje mają tyyyyle pieniędzy i to ich obowiązek, żeby pomagać". Tych wezwań będzie więcej niż czasu na drapanie się po nosie...

nikr3n pisze:Po osiągnięciu 0, kot jest graczowi odbierany i trafia do schroniska, a fundacja prowadzona przez gracza traci reputację.

To akurat mi się podoba ale kot powinien trafiać do fundacji (nie odgrywanej przez innych graczy) a nie schroniska. W schronisku mnóstwo kotów umiera ze stresu. Kwestia zmiany słowa w tym wypadku ale odzwierciedlenie w rzeczywistości to ogromna różnica.

EDIT: Pisałam jednocześnie z OKI.


Przemyślę tą podłą karmę.

Niewyleczalne choroby też przemyśle, chociaż mam tu ochotę nagiąć rzeczywistość.

Złamanie - ok, argumentacja zaakceptowana.

"Przy panleukopenii tego czasu nie ma." w grze kot nie może umrzeć, mamy dużo czasu. :)

"przecież fundacje mają tyyyyle pieniędzy i to ich obowiązek, żeby pomagać" wystawić cennik za interwencję :)

"To akurat mi się podoba" :201494 :201494 :201494
Obrazek

nikr3n

Avatar użytkownika
 
Posty: 33
Od: Sob gru 15, 2018 14:32
Lokalizacja: Pjongjang

Post » Wto gru 18, 2018 20:30 Re: Robię grę o kotach. Szukam informacji: choroby/dolegliwo

nikr3n pisze:Co do kamienia nazębnego.
Przyczyną jest jedzenie, nieważne jakie, tak zrozumiałem.
Można zrobić przyczynę tej choroby jako kompletnie losową...ehh
To inaczej spytam.
Czy im lepszej jakości karma tym mniejsza szansa pojawienia się kamienia nazębnego?

Żadna gotowa karma nie zmniejszy szansy pojawienia się kamienia - nie ten mechanizm działania.
Zęby muszą być po prostu mechanicznie czyszczone, a taką możliwość daje tylko naturalny pokarm.

nikr3n pisze:Co do robaków.
Mechanika gry wygląda tak, że zanim gracz zaczyna leczyć kota najpierw decyduje czy go przyjąć do DT, czy nie. Jak wcześniej pisałem gracz może mieć wiele DT i jeden DT zrobić sobie jako "przejściowy", ale to od gracza zależy.

Ale gdzieś go leczyć musi ;) W innym dt powinny obowiązywać takie same procedury, nie sądzisz? W lecznicowej klatce też jakieś będą.
Realia wyglądają tak, że dt bez innych kotów jest na wagę złota.
I raczej nie przyjmie kota z ulicy, zresztą zazwyczaj nie ma potrzeby go tam umieszczać.

nikr3n pisze:Panleukopenia.
Mechanika wygląda tak, że koty znajdujemy/przyjmujemy, one już mogą być chore.
Chociaż w sumie szczepienia przeciw chorobom mogę dodać do listy zabiegów weterynaryjnych. Pomyślę. Chociaż wtedy system się komplikuje...

W niektórych fundacjach, gdzie jest duża rotacja kotów i kociąt szczepi się "na wejściu" (lub podaje surowicę) - nawet jeśli kot jest chory, przed odrobaczeniami i całą resztą. Koty przyjmowane już z objawowym pp dostają surowicę i są leczone, ale wszystkie pozostałe koty powinny być już zaszczepione, nawet, jeśli zostały przyjęte dzień wcześniej - taki tryb bardzo, ale to bardzo zwiększa ich szansę (szczepionka na pp ma wysoką skuteczność i działa dość szybko, na tyle, że potrafi wytworzyć jakąś tam odporność nawet jeśli była podana tuż przed infekcją - niepełną oczywiście, ale zwiększającą szansę przeżycia).
W dt i fundacjach szczepienia to podstawowa sprawa i bez uwzględnienia szczepień ta gra będzie bez sensu. A na pewno nie będzie miała żadnego działania edukacyjnego. Bo podstawą jest zapobieganie. Nie leczenie.
Pp można przynieść sobie do domu na butach, albo złapać w lecznicy, bo przed tobą był chory kot. Masz jednego kota, nie wychodzi, nie ma kontaktu z innymi kotami. Dbasz, dobrze karmisz i raptem w ciągu tygodnia lub szybciej jest po kocie. Bo nie zaszczepiłeś.

nikr3n pisze:Z zepsutym pokarmem sprawa otwarta.
Dobry pomysł ze sraczką. :D


nikr3n pisze:Co do nieuleczalności niektórych chorób i adoptowaniu chorych kotów, muszą przemyśleć jak by to działało.

Najprościej tak jak w realu. To prawie nie działa, ale czasem zdarza się cud ;) Mam na myśli adopcje.
Natomiast opieka i ewentualna "uleczalność" na pewno jest znacznie bardziej wymagająca przy takich kotach.

nikr3n pisze:Złamania.
Jeśli tak jest jak mówisz, to ok, ten skutek z jedzeniem można wywalić.

Tak jest jak mówię ;)
Miałam niedawno też kociaka ze złamaną łapą i on owszem do założenia opatrunku nie jadł, ale opatrunek był założony w pierwszej dobie - mocno wątpię, żeby się zagłodził. Zresztą on też udawał, że nic się nie dzieje - skulił się tylko i udawał, że go nie ma. Jakbym nie słyszała dupnięcia o glebę, to bym się mogła długo nie zorientować, że coś mu dolega, a jeszcze dłużej co mu dolega. Nie wył, nie skamlał, nie chodził, więc nie utykał - tylko siedział skulony.

nikr3n pisze:Przeciągi, chłod.
Może i wpływa to na odporność, jak pewnie jeszcze ze 100 innych czynników... nie mogę wszystkiego dodać, bo się zrobi gra dla księgowych.

To nie tak.
Na odporność wpływa głównie profilaktyka: odrobaczanie, szczepienia, prawidłowe żywienie (pomijam choroby obniżające odporność, czy np. okres rekonwalescencji).
Przeciągi i chłód (czy dowolny bardziej ekstremalny czynnik) będą powodować, że kot z obniżoną odpornością szybciej zachoruje, albo zachoruje wtedy, kiedy kot z prawidłową odpornością, by nie chorował. U zdrowych kotów to nie choroba obniża odporność, tylko obniżona odporność powoduje wyższą zachorowalność.
M.in. dlatego koty FIV/FeLV wymagają bardziej uważnej opieki, b. dobrego karmienia, stałego podawania preparatów podnoszących odporność, większego zwrócenia uwagi na odrobaczenia itd. Zdrowy, odporny kot z pewną ilością robali sobie poradzi i nie da im szansy na bardziej zmasowawany atak - taki kot może być kompletnie bezobjawowy. Natomiast kota z obniżoną odpornością robale mogą zabić, nawet pchły - bo jego organizm się nie broni.

nikr3n pisze:"ja to robię tak"
No, a gracz to zrobi tak i siak. :) Gra ma dawać MOŻLIWOŚĆ, a nie NAKAZYWAĆ.

To był przykład. Tak jak napisałam - różne fundacje i dt mają różne procedury czy zwyczaje, ale sprowadzają się one mniej więcej do tych samych czynności (a na pewno powinny się sprowadzać). Może się różnić kolejność czynności, długość kwarantanny, sposób odrobaczania itd., ale jeśli fundacja czy dt nie odrobacza, nie szczepi, nie kastruje, czy nie testuje, to jest to zwykła amatorka i fatalnie świadczy o organizacji. W dodatku może się skończyć wielkim dupnięciem.


nikr3n pisze:Niewyleczalne choroby też przemyśle, chociaż mam tu ochotę nagiąć rzeczywistość.

Po co? Ta gierka ma mieć jakiś aspekt edukacyjny, czy będzie kolejnym wynalazkiem, w którym zwierzątka mówią ludzkim głosem?

nikr3n pisze:"Przy panleukopenii tego czasu nie ma." w grze kot nie może umrzeć, mamy dużo czasu. :)

A szkoda, bo w realu umierają.
I masa ludzi nie wie, że powinni zaszczepić swoje koty, bo mogą nie mieć najmniejszej szansy na reakcję.
A potem jest płacz i rozpacz, bo ofiarami są najczęściej małe puchate kociątka.
I są to setki, jeśli nie tysiące śmierci rocznie.
BTW, jedną z postaci pp jest postać nadostra - kot umiera ZANIM wystąpią jakiekolwiek objawy.

Serio w grach jest jakiś obowiązek happy endów w każdym przypadku? Nie ma "ślepych uliczek"?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 307 gości