Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 15, 2018 12:13 Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Pomóżcie, bo już nie wyrabiam :( Że moja Pyśka ma białaczkę wiedziałam od przełomu 2011/2012 roku. I wtedy walczyłam o nią bardzo, była hospitalizowana, potem interferon i.... było super. Przez lata nic się nie działo, naprawdę nic. Kot funkcjonował normalnie. A teraz sytuacja jest dramatyczna... Zaczęło się od kichania, potem wypływ z jednej dziurki w nosie, najpierw przezroczysty, potem mętny, podbarwiony krwią. Dostała leki i nic. Zmiana leków - dalej nic. Zmiana weta z weta osiedlowego na "renomowaną" klinikę - też nic nie pomogło. Kot przestał jeść, pić, nie chciała przyjmować leków, zaczęła się słaniać na nogach. Zostawiłam ją w szpitalu na 3 doby i miałam nadzieję, że jakoś uda się to opanować, że znacznie jeść przynajmniej. Mam żal do lekarzy ale to już inna sprawa (nie ten wątek, być może kiedyś opiszę), teraz Pyśka najważniejsza. W każdym razie odebrałam kota w gorszym stanie niż oddawałam do szpitala, a zapewniano mnie że jest lepiej, że je i pije. Ale ona dalej nie je i nie pije. Karmię strzykawką na siłę, poję na siłę. Miała test na białaczkę - trzeci pozytywny, bo weci nie dowierzali, że ma białaczkę, bo przecież wyniki z krwi ma świetne! Rentgen pokazał zmiany w nosie - raczej nie zapalne, raczej rozrostowe, ale to powiedziała mi moja mama (radiolog),a nie wet, bo ten nie powiedział nic konkretnego.... za to chciał namówić na operację, żeby pobrać wycinek z nosa (operacja przez pysk do jamy nosowej 8O ) ...konkretny był tylko rachunek do uregulowania. Jestem wściekła i czuję się bezradna. Jestem z Krakowa. Nie wiem co mam robić dalej :( Kiedyś dostałam interferon ludzki, nie wiem teraz który wet to stosuje... Ten koci przekracza moje możliwości finansowe...

Kharmie

 
Posty: 18
Od: Śro sty 18, 2012 0:00

Post » Sob gru 15, 2018 12:21 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Strasznie mi przykro.
Kciuki przeogromne! :ok:
Wklej wyniki badan. Wszystkie jakie masz. Nie jedna dziewczyna lepiej tu je odczytuje niz weci. Jest wątek białaczkowców. Zajrzyj i wpisz się w nim.

Nie powinna mieć wenflonu założonego? Jeśli jest obsługiwalna.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55360
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob gru 15, 2018 12:23 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

wątek
viewtopic.php?f=1&t=150321&hilit=nasze+bia%C5%82aczkowce

Wklej kartę informacyjną z lecznicy. Co robili, podawali podczas pobytu.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55360
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob gru 15, 2018 12:45 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Czy kotka na te smarki miała choć raz robiony wymaz z nosa? Czy leczona była tylko w ciemno?
Spakowałabym kotkę i jechała do Skrzypczaka do Wrocławia. On prowadzi dwie kotki mojej przyjaciółki z podobnym problemem z nosem.
To świetny specjalista. W razie czego podam Ci numer kontaktowy.
A tak na szybko mogę ci podać na PW recepturę wg doktora Skrzypczaka na krople udrażniające nos i ułatwiające oddychanie.
Zrobią Ci w aptece, tylko będziesz potrzebować receptę.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 15, 2018 13:13 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Na apetyt doskonały jest syrop Megace. Niestety jest na receptę, i pełnopłatnie, ogromna butla, kosztuje ok 140 zł. Nie do wyużywania przez jednego kota, podaje się 3-4 krople co kilka dni, w zależności jak kot reaguje.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 15, 2018 13:55 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Spróbuj wymazu z antybiogramem, to pozwoli może dobrać antybiotyk. I moze zbadajcie wymaz pod mikroskopem, jeśli są zmiany rozrostowe, to mogą również w zakamarkach pałętać się jakieś grzyby.
Co do biopsji... W pewnym momencie przy białaczce trzeba się zastanowić, czy warto stosować agresywne terapie, czy spokojnie pozwolić przeżyć ostatnie chwile.
Na poprawę apetytu można stosować też inne środki, np. Peritol (przeciwalergiczny) czy Mirtazepina (uspokajające) - skok apetytu występuje jako skutek uboczny ok 30-40 minut po zastosowaniu.
Jeśli brak apetytu wynika z upośledzenia węchu, można próbować karm mocnopachnących, np rybnego whiskasa
Może też tak być, że kota pysio boli z powodu tych zmian, i wtedy niewiele pomoże zachęcanie, bo on się boi bólu.
Trzymajcie się!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob gru 15, 2018 15:13 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Dziewczyny, przerzuciłam post na koty białaczkowe - tam są wyniki badań. Dzięki za odzew.

Kharmie

 
Posty: 18
Od: Śro sty 18, 2012 0:00

Post » Pon gru 17, 2018 7:31 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Niestety, w przypadku zarażenia wirusem FeLV baardzo wzrasta ryzyko rozwoju chłoniaków (nawet jeśli krew wygląda normalnie), taka widoczna jako rozrostowa w RTG, nie poddająca się leczeniu zmiana to duże prawdopodobieństwo że właśnie to dziadostwo się pojawiło i urosło już na tyle że daje bardzo dokuczliwe objawy :(
Zbadanie wycinka to tak naprawdę jedyny wiarygodny sposób na postawienie rozpoznania :(
Bez tego wyniku trudno wyrokować co się dzieje, choć z opisu nie wygląda to dobrze, wyciek najpierw z jednej tylko dziurki, szybko podbarwiony krwią, w rtg widoczna zmiana rozrostowa, zapewne naciekająca kości skoro radiolog tak ocenił jej charakter, złe samopoczucie kotki...

Ze względu na objawy koteczki koniecznie bym pogadała z wetem o wprowadzeniu testowo silnego leku przeciwbólowego i przeciwzapalnego - bo zmiana naciekając, może powodować boleści i stąd może brać się brak apetytu, osłabienie. Kotka miała usg, rtg klatki piersiowej?
Nie ma przerzutów?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon gru 17, 2018 9:15 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Dzisiaj jadę do innego weta - na jakąś kroplówkę. Porozmawiam też na temat leków przeciwbólowych. Myślałam o rynoskopii, szukam kogoś kto w Krakowie to wykona. Liczę, że może to tylko jakieś zakażenie grzybem? Wczoraj leciała jej krew, na szczęście niezbyt mocno :( Wycieki zawsze dotyczą tylko jednej dziurki, druga jest sucha. Być może te zmiany to ten cholerny nowotwór, ja rozumiem - u ludzi też się zdarza, z nim nie wygram, z białaczką też, ale nie mogę patrzeć jak kot sam się zagłodzi... zagląda do misek i nic... wody też nie tknie. Karmię strzykawką, poję strzykawką, ale idzie mi fatalnie bo Pyśka odmawia współpracy i za mało tego dostaje, kilka ml/dobę :( Widzę, że się denerwuje, stres nie jest wskazany a tu tak na siłę wszystko.... Wyję po kątach.

Kharmie

 
Posty: 18
Od: Śro sty 18, 2012 0:00

Post » Pon gru 17, 2018 10:14 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Nie chcę martwić. Jednak napiszę. Nasz Wojtek miał raka płaskonabłonkowego. Pingwin z ujemnymi testami. Umiejscowiło się to cholerstwo w jamie nosowo- gardłowej. Sterydy podawane raz na tydzień i opiaty dały mu w miarę konfortowe życie na kilka miesięcy. Trzeba koniecznie pobrać wycinek by wiedzieć z czym walczyć. Lub podjąć decyzję o komforcie życia kota wspomaganego lekami. Na zasadzie co ma być.
Kciuki wielkie!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55360
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon gru 17, 2018 13:58 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

ASK@, ale czy go to bolało? Czy też nie jadł i nie pił? jakie dokładnie miał objawy - napisz proszę...

Kharmie

 
Posty: 18
Od: Śro sty 18, 2012 0:00

Post » Pon gru 17, 2018 17:26 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Jeśli masz transport, zastanów się nad rinoskopią u doktora Skrzypczaka. Może zrobić od razu rezonans przy jednej narkozie. Pobierze też wycinki czy wymaz, c okolwiek będzie potrzebne do dalszej diagnostyki.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 17, 2018 22:25 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Obdzwoniłam dziś kilku wetów w Krakowie, znalazłam jednego, który mógłby zrobić rhinoskopię i onkologa, któremu mam przesłać zdjęcia rtg... Diagnoza wymaga czasu, badań, o finansach nie wspomnę ale kot nie chce jeść i pić i teraz to spędza mi sen z powiek... Na czuja zrobiłam papkę z gerberka (indyk), żółtka, kilku kropel oleju rzepakowego i pasty Enisyl-F, udało mi się podać strzykawką z 5 ml. Jakoś przełknęła, choć była bardzo niezadowolona. Za godzinę spróbuję jeszcze raz...

Kharmie

 
Posty: 18
Od: Śro sty 18, 2012 0:00

Post » Wto gru 18, 2018 11:55 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Jeżeli kot nie chce jeść ani pić - szczególnie pić - to warto dopytać o kroplówki takie zastępujące jedzenie...kiedyś to Duphalyte było, może teraz są inne. Bo nie jeść kot może dość długo, jeśli zjada choćby jakieś śladowe ilości na dobę (30-50g). Natomiast jeśli nie pije to po kilku dniach się krytycznie odwadnia, i to już jest bardzo groźne.
Pytaj wetów o kroplówkę, choćby podskórną, chociaż w tej sytuacji, nie wiem, czy dożylna nie byłaby lepsza. Duphalyte podawało się też podskórnie, chociaż bardzo szczypało...i podskórne spokojnie w domu można robić.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 19, 2018 22:41 Re: Pyśka z białaczką - jestem bezradna :(

Odwiozłam dziś Pyśkę na cały dzień na kroplówkę, steryd wziewny i dożywianie. Jutro jadę znowu. Miała pobrany materiał do badania cytologicznego - ma być zrobiony antybiogram i mykogram, ale to potrwa. Dostanie jeszcze interferon do zastrzyków. Kupiłam Nutribound, będę podawać. Problem jest jeszcze taki, że dopóki trochę nie przytyje i nie poprawi się jej stan, nie mogę wykonać badania nosa w znieczuleniu ogólnym, bo tego nie przeżyje :( Mam zgodę lekarza na odstawienie leku na depresję, bo on nic nie daje, ona i tak sama nie zje ponieważ ma uszkodzony węch :( Pytanie, czy to chwilowe czy tak już zostanie....

Kharmie

 
Posty: 18
Od: Śro sty 18, 2012 0:00

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 284 gości