Słuchajcie, pisząc pierwszego posta na tym forum byłam w totalnej rozsypce, szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że cokolwiek pomoże... przecież tyle razy próbowałam bezskutecznie. Byłam o krok od wyrzucenia kotki za drzwi (oczywiście tak tylko sobie piszę
). I jest DUŻO lepiej, postanowiłam dać sobie jeszcze jedną szansę i spróbować totalnie olewać ją w nocy, łatwo nie było, ale my śpimy!!!!
Oczywiście nad ranem jest pobudka i trochę krzyku, chodzenia po nas, dotykania mokrym noskiem po twarzach, ale po kilkunastu minutach cisza, a kotka śpi do 10
Bardzo dziękuję Wam za wszystkie rady!!!!
Co do jedzenia to zmieniłam karmy na bezzbożówki, niestety woli bardziej szarlotkę mamy mojego chłopaka niż mięso, ale coś tam skubie. Mokre bezzbożowe uwielbia.
Jesteśmy na dobrej drodze