MegGrey pisze:Jest jeszcze kilka podstawowych informacji, których, zdaje się brakuje:
1. Kotka jest kastrowana?
2. Jaki macie tryb żywienia? Co dostaje, w jakich porcjach itp.
3. Za każdym razem kiedy miauczy wy reagujecie?
4. Jak konkretnie i ile czasu dziennie się z nią bawicie?
5. Co kotka robi w ciągu dnia?
6. Próbowaliście Feliway'a? Kropli Bacha? Obróżki feromonowej?
7. Czy są dni, kiedy jest spokojniejsza, gdy jesteście w mieście? Coś wtedy zmienia się w jej rutynie?
8. Jakie konkretnie badania robiliście?
9. Kotka nie ma problemów z pęcherzem?
10. Czy była badana przez okulistę? Ma jakieś inne problemy ze wzrokiem prócz zeza?
Już odpowiadam:
1. Tak, dawno temu ma to za sobą
2. Ma odmierzoną karmę na dzień suchą, ze względu na to, że zjada zazwyczaj wszystko co ma w misce to trzeba jej dawać częściej a mniej więc wychodzi na to, że jest to może 5-6 razy dziennie. Potem jeszcze w nocy trzeba jej dosypać, bo inaczej do rana nie przestanie nad nami stać i krzyczeć. Czasami dostaje mokrą, ale rzadziej. Miała problemy z nadwagą i przez pewien czas była na karmie weterynaryjnej RC. Najbardziej lubi szarlotkę, oczywiście jej nie dostaje, no może raz na kilka tygodni jakiś okruszek, ale ostatnio jak była sama to otworzyła sobie pudełko i zjadła górę, zlizała cukier puder.
3. Reagujemy. Próbowaliśmy nie reagować kilkadziesiąt, jak nie kilkaset razy, czasami w ciągu dnia kiedy siedzę przy komputerze i pracuję i potrzebuję się skupić a ona właśnie ma ochotę na swoje arie to zakładam słuchawki douszne i włączam głośną muzykę by ją sobie zagłuszyć. Czasami wtedy przestaje po pół h, czasami krzyczy godzinę... W nocy jest inaczej, nie reagujemy, to wchodzi na łóżko i krzyczy nam do ucha, a jak schowamy głowy pod kołdry, to ona doskonale wie, że jesteśmy pod kołdrą i trzeba nas odkopać. Nie reagujemy = nie przestaje miauczeć. Już mieliśmy kilka razy próby nie reagowania, ale miauczenie nie kończyło się nawet po trzech godzinach, czasami robiliśmy test i dalismy jej kilka chrupek i się skończyło, chwilę mogliśmy pospać.
4. Z zabawą łatwo nie jest. Odkąd ją mam przetestowałam chyba cały sklep zoologiczny, niewiele zabawek zwróciło jej uwagę, bawiła się w momencie gdy ciągnęło się na sznurku coś szeleszczącego, dlatego do dziś różne papierki jej wiąże na sznurek i ciągam pomieszkaniu. Miesiąc temu upodobała sobie małe kolorowe myszki grzechoczące i biegała z nimi jak szalona (co było dla nas zadziwiające) ale juz się znudziły. Na kocimiętkę i walerianę reagowała kiedyś kocim szaleństwem, a teraz kiedy poleję jej kroplę na zabawkę to ją zlizuje. Nie wiem ile czasu zajmuje zabawa, ale głównie odbywa się to wieczorami, późnym popołudniem, bo w ciągu dnia śpi.
5. Kiedy my wstajemy ona dostaje jeść i czeka aż my zjemy siedząc na krześle obok, potem jak idę pracować do komputera to ona siedzi w oknie chwile, po kilku chwilach zazwyczaj spi przytulona do kaloryfera, budzi się co 2h pochodzi pomiauczy, czasem zje, napije się wody, potem dalej śpi. Teraz się właśnie obudziła, zjadła chrupki i skacze z myszka po łóżku.
6. Używałam Feliway'a jak była mała gdy gdzieś z nią jechałam to spryskiwałam samochód, zanim do mnie trafiła miałam w kontaktach dwa feliway'e. Potem już nie, nie sądziłam, że mogłoby to mieć jakiekolwiek zastosowanie teraz. Kropli Bach anie stosowałam, obróżki także nie.
7. My generalnie cały rok jesteśmy w mieście, wiosną i latem jeździmy do tego domku w lesie, ale to nie wygląda tek, że się przenosimy na kilka mc, tylko jedziemy na tydzien, potem musimy po coś wrócić do Warszawy, po kilku dniach znowu jedziemy na tydzień dwa, czy trzy. Są dni gdy jest spokojniejsza, wielokrotnie się zastanawialiśmy czy coś wtedy robimy inaczej niż zwykle, ale jednak nie. Jesienią i zimą mam wrażenie, że jest najgorzej, wiosną hałasuje trochę mniej.
8. Były robione badania na nadczynność tarczycy, ogólne badania krwi, badano jej ciśnienie. Zdrowotnie jest wszystko dobrze. Ona nie krzyczy z bólu, tylko dlatego, że próbuje zwrócić naszą uwagę, jakby potrzebowała jej non stop, też niestety wymusza miauczeniem różne rzeczy jak np. wsypanie jedzenia do miski w nocy, czy głaskanie. Ale jak nie zareagujemy to krzyk się nie skończy.
9. Raczej nie, nie była badana w tym kierunku, ale z kuwety korzysta regularnie, nigdy nie zdarzyło się jej załatwić swojej potrzeby poza kuwetą. Kuweta musi być czyszczona regularnie, inaczej stoi przed nią i woła o sprzątanie.
10. Nie była badana przez okulistę. Żaden lekarz tego nie zasugerował, z tym zezem jest tak, że nie jest to taki typowy zez, na ogół go nie widać aż tak bardzo, trzeba się przyjrzeć by wypatrzyć, że jedno oko leci w drugą stronę, bardzo delikatnie, powiedziano nam,że to nawet nie ma wpływu na widzenie.
Dziękuję za te wszystkie pytania!