Meldujem się.
Byłam w niedzielę, w sobotę nie dałam rady, bo miałam dwa koty po zabiegach ( sterylka i rwanie zębów).
W tej dzielnicy domków tylko zaczęłam wrzucać, niestety czas się jakoś skurczył i ciemno się zrobiło. Wrócę tam w czwartek, albo piątek.
Teraz z tymi nowymi ogłoszeniami od Ciebie (informacja o nagrodzie) przelazłam jeszcze raz przez centrum, tam najwięcej ludzi chodzi i jeszcze podoklejałam, ja tam się "nie szczypię" i kleje na wszystkim co sterczy w widocznym miejscu
Wyrywkowo sprawdziłam czy stare wiszą, wiszą, jednego nie było, na koszu na śmieci obok przystanku, to nakleiłam na słupie.
Podreptałam jeszcze raz w ten kwartał między Owidiusza a Hezjoda, poprzednio nakleiłam tam tylko resztkę plakatów i kilka ostatnich ulotek.
Teraz wróciłam z nowym zapasem. Przeszłam się po tych uliczkach, powrzucałam do skrzynek, losowo, żeby wrzucić do wszystkich, to trzeba by mieć drukarnię i to dużą.
Domy stoją w szeregu, więc myślę, że jak wrzucę co trzeci, czy któryś, to wieść się rozniesie między sąsiadami. Wrzucałam wszędzie tam, gdzie widziałam, że mieszkają dzieci, czy młodzież ( rowery w ogródku, deskorolki itp.) wśród dzieci informacja rozchodzi się najszybciej.
Jak kogoś widziałam w ogródku to zagadywałam, dwie osoby już kojarzyły o jakiego kota mi chodzi, zanim jeszcze dałam ulotkę. ( Ten czarny z ogłoszeń ? Nie, nie widzieliśmy, ale patrzymy. )
Starszy Pan (właściciel kota ) wziął kilka dla znajomych.
Ogólnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona reakcja ludzi i dużą życzliwością.
Tam są takie ozdobne latarnie, dość fikuśne, mam wrażenie, że czyścili je teraz, pewnie przed świętami, z resztek różnych ogłoszeń, ale ulotki, które naklejałam wiszą w komplecie, pomimo, że są duże i mało finezyjnie przyklejone na okrętkę szarą taśmą.
Oby tak było dalej.
Chciałam zostawić ulotkę w tej dyżurce strzeżonego osiedla przy Literackiej 45, ale jak na złość nikogo tam nie było.
Muszę jeszcze podejść, jak będę, koło kościoła i wymienić ulotkę na płocie, miałam to zrobić i poszłam gdzies i zapomniałam. Tam się rozszczelniło laminowanie i chyba przez tą dziurkę do zawieszania weszła wilgoć i jest mniej czytelne.
Avian, jak będziesz wieszać następne, to chyba trzeba by było po powieszeniu zakleić tą dziurkę taśmą z dwóch stron, żeby nie zamakało w środku, albo zgrzać jakoś folie i w miejscu zgrzania zrobić dziurkę. Większość kleiłam na taśmę, więc dziurka i tak jest zaklejona.
Szwendałam się też trochę po okolicy jak się ściemniło, ale nic nie wypatrzyłam, niestety.
Na pewno pojadę w tym tygodniu i pójdę jeszcze raz w rejon tych rezydencji.
Potem niestety wyjeżdżam na drugi koniec Polski i wrócę pewnie gdzieś w lutym.