Witam, proszę o poradę- co to może być? Czy należy się niepokoić?
Jutro, jak tylko się uda zabieram kota do weta, ale chciałabym wiedzieć czy to coś poważnego?
Przypomina trochę koci trądzik- ale nie ma małych czarnych kropeczek tylko coś jak na kszałt dużych pryszczy.
Kot ewidentnie nie chce by ktoś go dotykał w okolicy tych zmian.
Kot niewychodzcy, w mieszkaniu (bez innych kotów)- więc wykluczona blizna po kleszczu.
Co może miec na to wpływ?
Dziękuję za pomoc
(kotek przytrzymany za pyszczek do zrobienia zdjęcia, nie protestował, krzywda się nie działa)