Strona 1 z 6

PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Śro lis 28, 2018 15:51
przez Kociczka33
Witam serdecznie

Mam mętlik w głowie, nerwy w strzępach więc wybaczcie mi że napiszę krótko - u naszego 7 miesięcznego kocurka lekarze podejrzewają FIP. Ma żółtaczkę, płyn w brzuszku, nie je i nie robi kupy od 3 dni (ale jego pogorszony apetyt utrzymuje się łącznie od ok.10 dni). Wynik płynu z brzuszka będzie dopiero za 7 dni a kotek cierpi, marnieje w oczach. Nasi obecni weterynarze nie są zainteresowani rozpatrzeniem innej możliwości - choćby hemobartonelozy - o której właśnie poczytałam tu na forum, a dodam że w kuwecie znalazłam parę dni temu glizdę w kale, więc może i są inne robaki... Nie udało nam się go odrobaczyć, a teraz wet to odradza z uwagi na podniesiony poziom bilirubiny.

Czy znacie weterynarza z Wrocławia lub okolic, który mimo że poprzednicy postawili diagnozę o FIP, to chce walczyć o kota, może nawet udało mu się obalić pierwszą diagnozę o FIP?

Proszę, pomóżcie, bo jesteśmy w sytuacji, gdzie już postawiono na kociaku kreskę, a ja im dłużej wertuje forum, tym wyraźniej widzę, że wiele przypadków FIP było błędne i kota można było uratować.

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Śro lis 28, 2018 16:04
przez mziel52
Na razie to podrzucam, może już nie być aktualne, ale to da się sprawdzić w necie
viewtopic.php?t=86714
I niech się wrocławianie odezwą.

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Śro lis 28, 2018 16:41
przez Kociczka33
Bardzo Ci dziekuję za pomoc. Niektórych z tych lekarzy znam i nie mam im nic do zarzucenia, jednak nie chodziłam do nich tak długo, by móc powiedzieć coś więcej.

Kotek jest w naprawdę złej formie i boję się, że każdy dzień jest na wagę złota i nie chciałabym chodzić "od lekarza do lekarza", zwłaszcza że jak czytam, weci zbyt łatwo orzekają FIP (przy pobieraniu próbki usłyszałam, że to w zasadzie dla potwierdzenia, bo już po kolorze i gęstości widać że to FIP...)

Pomyślałam, że może na forum jest ktoś, kto też przeżył diagnozę FIP a potem przy innych badaniach się okazało, że to jednak nie FIP a objawy były podobne.

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Śro lis 28, 2018 17:00
przez MegGrey
Dr Marek Włodarczyk z Kumaka zajmuje się badaniem anemii zakaźnej u kotów, wiem, że stawia alternatywne diagnozy przy podejrzeniu FIP (obowiązuje do nich rejestracja godzinowa).
Jeśli zaś chodzi o rzetelnego diagnostę od znajomej słyszałam dużo dobrego o pani doktor Janinie Łukaszewskiej, ale szczerze mówiąc nie wiem czy gdzieś obecnie przyjmuje, chyba prowadzi własną praktykę (sprawa dotyczyła trochę innej choroby, więc tu ogólnie o diagnoście rzetelnym).

O obu lekarzach słyszałam, na całe szczęście nie potrzebowałam dotychczas ich wsparcia i oby tak zostało. Kciuki za Was, walczcie!

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Śro lis 28, 2018 17:18
przez Kociczka33
Dziękuję
Trafiłam na post właśnie o dr Włodarczyku i kocie z podejrzeniem FIP, niestety wątek kończy się śmiercią kota i nie było wyjaśnione czy lekarz postawił trafną diagnozę czy nie

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Śro lis 28, 2018 18:10
przez MegGrey
To przytoczę także z forum:
PcimOlki pisze:Wrocław
Dorzucę swoją, bardzo subiektywną, opinię o wetach, których miałem okazję obserwować przy pracy. Pozytywną opinię.
(...)
dr nauk wet. Marek Włodarczyk - doskonały specjalista ciężkich chorób zakaźnych, szczególnie polecam konsultować z nim przypadki zdiagnozowane jako FIP, FIA (Hemobartonella), wykonuje próby krzyżowe przed przetaczaniem krwi, facet naprawdę nie popada w rutynę.


Tak jak pisałam, dobre rzeczy słyszałam o Włodarczyku, sam doktor pisze o sobie, że specjalnie interesuje się chorobami ciężkimi, w tym m.in. FIPem właśnie: http://dobryweterynarz.com/node/80 . Gdybym ja miała szukać pomocy dla FIPowca pewnie poszłabym do niego. Może ktoś inny z forum miał doświadczenia w leczeniu.

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Śro lis 28, 2018 18:25
przez Kociczka33
Już dzwoniłam, czekam na kontakt i spróbujemy umówić się na rano. Dziękuję!!!

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Śro lis 28, 2018 18:38
przez MegGrey
Mocno trzymam za młodego kciuki, dawajcie znać jak się sprawa potoczy :201461

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Śro lis 28, 2018 19:35
przez ASK@
:ok:
kciuki mocne.

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Śro lis 28, 2018 19:37
przez Vi
Trzymam kciuki! I daj znać po wizycie.

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Czw lis 29, 2018 11:55
przez gizmo22
jestem z Wrocka, ale nie mam kompletnie doświadczenia w tej materii :(
daj znać co i jak
kciuki za kocurka :201461

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Czw lis 29, 2018 18:42
przez Kociczka33
Bardzo Wam dziękuję za kciuki i pomoc. Byliśmy u dr. Włodarczyka, okazało się że już raz byliśmy kiedyś u niego z innym kotem (wtedy się nie popisał), a dziś jedynie co to pobraliśmy krew do dalszych badań.
Potem pojechaliśmy do innego weterynarza, gdzie maluch dostał kroplówkę i będą następne. Staramy się, walczymy.

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 12:23
przez gizmo22
nieustające kciuki!

Re: paskudny fip

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 15:03
przez Magda1973
Witam, jestem nowa na forum i nie wiem czy dobrze się podpięłam. W naszym przypadku na fip zmarł nasz kotek 4 miesięczny. Odszedł w nocy z 3 na 4 listopada. Dopiero świeża rana. W naszym przypadku weterynarki nie chciały słuchać moich sugestii, że może to fip, bo na to nic nie wskazywało,tylko gorączka nie do zbicia i powiększone jąderka oraz z tygodnia wcześniej wyniki krwi z dużą leukocytozą. Pobrały krew, zrobiły usg i stwierdziły zapalenie dróg żółciowych. Zabrały malucha do szpitalika, podawały kroplówkę i ogromne ilości metronidazolu dożylnie. Wieczorem miał już powiększony brzuszek. Drugiego dnia to samo, przy czym okazało się, że ma obniżone bardzo białe ciałka w krwi i już wieczorem pojawił się wysięk do brzuszka. To był 30 październik. Poszło bardzo szybko. Przestał jeść, tylko pił, potem już nie siusiał i był słaby.
Dlatego nie wiem, czy dobrze myślę, ale wydaje mi się, że jeśli kotek pije i je to nie powinno się podawać dożylnie jakichkolwiek leków, a tym bardziej metronidazolu, ponieważ naczynia już są bardzo słabe i nie powinno się obciążać.
Wyrzucam sobie, że mogłam go zabrać, nie pozwolić na grzebanie w nim i narażanie na stres, tym bardziej, że lekarki powinny podać steryd, a nie antybiotyk. Były zbyt pewne siebie, bo co głupia baba będzie im mówiła co mają robić. Myślę, że wtedy mój malutki żyłby jeszcze z suchą postacią fip.
U nas problemy zaczęły się z lambliami, gdzie też leczono moje koty metronidazolem. Przy tym dostawały tylko fortiflorę. Teraz już wiem, że znów moja wina bo zaufałam lekarkom, a powinnam sama sprawdzić jaki probiotyk najlepszy i do tego uderzać w maluchy betaglukanem. Mam jeszcze 6 kotów w domu, w tym 3 maluchy 4 miesięczne, każdy przygarnięty. Miały jakieś tam biegunki, bo robale, ale wszystkim się pogorszyło po metronidazolu. Teraz mam dobry probiotyk i immunactiv. Mam nadzieję, że ochronię je przed losem braciszka.
Teraz już bym nie pozwoliła na dożylne podawanie leków. Nie wiem co o tym sądzicie?

Re: PILNE - Wrocław - FIP - dobry weterynarz?

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 22:32
przez mziel52
Mam wrażenie, że i lekarze, i weci, szafują tym metronidazolem bez oglądania się na skutki uboczne.