Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3
Napisane: Śro gru 05, 2018 20:33
Ja próbowałam tysiące razy i co parę miesięcy próbuje znowu przestawić. U nas jedzenie mokrego wygląda tak: wylizanie sosu (galareta jest beee) do ostatniej kropli, a kawałki mięsa są bezczelnie wypluwane. Do miski oczywiście nie wypluje. Żeby tego było mało ostatnio dałam jej Schumsy to jak sos wylizała tak jak zjadła kawałek to awanturę mi na cały blok zrobiła.
Zmielone chrupki są niedobre (to już nie chrupki, to nie wiadomo co), zalane chrupki sosikiem albo bulionem też są niedobre, ale z kolei sam sos albo sam bulion już jest dobry.
Zmielony żołądek na zupę jest zjadliwy, ale bez szału. Zmielona pierś z dodatkiem sosu z bierdowego żarcia zjadliwa, ale na parę liźnięć.
Pasztet totalnie niejadalny.
Za to dziczyzna jest najlepsza. Ostatnio zasmakowała jak Mama wyciągnęła kawałek i to było dobre.
I jeszcze PS: udusić nie chciałam, ale wywallić przez okno już tak za te zmarnowane miliony.
Zmielone chrupki są niedobre (to już nie chrupki, to nie wiadomo co), zalane chrupki sosikiem albo bulionem też są niedobre, ale z kolei sam sos albo sam bulion już jest dobry.
Zmielony żołądek na zupę jest zjadliwy, ale bez szału. Zmielona pierś z dodatkiem sosu z bierdowego żarcia zjadliwa, ale na parę liźnięć.
Pasztet totalnie niejadalny.
Za to dziczyzna jest najlepsza. Ostatnio zasmakowała jak Mama wyciągnęła kawałek i to było dobre.
I jeszcze PS: udusić nie chciałam, ale wywallić przez okno już tak za te zmarnowane miliony.