Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 13, 2018 12:36 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

klaudiafj pisze:a się może okazać, że to kulane ze smakiem mięso nie zniknęło w brzuchu, a pod kanapą :twisted: Kubisław pozdrawia 8)

dlatego w mieszkaniu z kotami powinien byc pies :mrgreen:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 13, 2018 12:52 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

Patmol pisze:
klaudiafj pisze:a się może okazać, że to kulane ze smakiem mięso nie zniknęło w brzuchu, a pod kanapą :twisted: Kubisław pozdrawia 8)

dlatego w mieszkaniu z kotami powinien byc pies :mrgreen:

....albo roomba :)
Wtedy pod kanapą i komodą podłoga jest na błysk :D
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 13, 2018 13:07 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

milva b pisze:
Patmol pisze:
klaudiafj pisze:a się może okazać, że to kulane ze smakiem mięso nie zniknęło w brzuchu, a pod kanapą :twisted: Kubisław pozdrawia 8)

dlatego w mieszkaniu z kotami powinien byc pies :mrgreen:

....albo roomba :)
Wtedy pod kanapą i komodą podłoga jest na błysk :D


najlepiej i pies i roomba :mrgreen:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 13, 2018 16:29 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

klaudiafj - pod kanapą mamy tyle rzeczy, że nawet kulane mięso w kurzowej panierce nie zrobiłoby różnicy :twisted:
Zeschnięte na wiór pewnie okazałoby się smaczniejsze niż świeże :lol:

Nie mamy ani psa ani roomby :( Czy to wielki życiowy błąd?
Matka Pasztetowa

Vi

 
Posty: 646
Od: Sob sty 22, 2005 23:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw gru 13, 2018 16:35 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

Vi pisze:
Nie mamy ani psa ani roomby :( Czy to wielki życiowy błąd?

na temat psa się nie wypowiem, bo mnie właśnie moje wkurzyły ;)
odkurzacz samobieżny- nie roomba, dużo prostszy i tańszy model, to najlepszy prezent, jaki sobie zrobiłam w zyciu. w listopadzie obchodziliśmy rok razem, nawet myślałam, żeby mu kwiaty kupić. Wprawdzie mój brat twierdzi, że u mnie dochodzi do wszelkich możliwych naruszeń norm czasu pracy i jawne wykorzystywanie siły roboczej ;), ale trudno, jestem gotowa iść za to siedzieć!! uratował mi życie ;)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7104
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Czw gru 13, 2018 16:59 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

maczkowa - korci mnie od jakiegoś czasu tańszy zamiennik, tylko mam wątpliwości, czy się sprawdzi przy tym stopniu zagracenia chałupy :? Jedno pomieszczenie to pracownia, w której kabel na kablu leży, w "salonie" dywan shaggy, a odległość łóżka w sypialni od ściany jest tak mała, że trzeba się przeciskać i nie wiem, czy pociotek roomby w ogóle by tam wjechał. Uroki mieszkania w bloku, w którym nie ma piwnicy, kurna :evil: Wszystko trzeba trzymać w chałupie.

A ze spożywczych - wszystkie żrą drinki Miamora. Rosołki. Jak zwał, tak zwał. Wiem, że to chemia, ale przynajmniej mokra chemia.
Na serio zastanawiam się nad kupieniem tony syfnego gourmeta i syfnych drinków i przestawiania ich od dupy strony.
Matka Pasztetowa

Vi

 
Posty: 646
Od: Sob sty 22, 2005 23:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw gru 13, 2018 17:16 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

Rozumiem, że zwykły rosół bez przypraw lub galaretke z nóżek też próbowałas?

gusiek1

 
Posty: 1660
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 13, 2018 18:14 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

Vi, niestety, myslę, że przy dużej ilości sprzętów, kabli itp na podlodze- nie bardzo. Mój obchodzi wszystkie nogi od krzeseł, stołu- ale jednak musi mieć miejsce, żeby obejść dookoła. Kable mam raczej pochowane, ale jak tylko paskudy wyciągną jakąś myszkę, sznurek, swoje wędki, czy moje buty ze sznurówkami, to sie wciaga i blokuje. Na te 2,5h , gdy go puszczam, staram się taką przestrzen, na której pracuje oczyścić z tuneli, kartonów kocich- wszystko wędruje do góry. A na podłodze mam wykładziny dość gładkie i niewysokie już dość dawno. W shaggy myślę, że może się zaplątać. Tzn ja mam z taką turboszczotką, która dodatkowo wszystko ( czyli sierść ) zbiera, może taki tylko zasysacz by był ok, ale z takim nie mam praktyki i nie wiem, na ile wciąga różne lineczki
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7104
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Czw gru 13, 2018 18:35 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

Tu są wszystkie informacje o karmieniu i karmach, czyli do jakiego ideału dążymy ;)

http://www.kocie-abc.pl/dieta/czym-karm ... aka-wazna/

Bardzo mi się ten cytat spodobał, z podlinkowanego tam tekstu:

Wniknięcie komercyjnych karm dla zwierząt w nasze życie to jeden z największych sukcesów świata biznesu. Prawdopodobnie tylko sprzedaż ropy naftowej przewyższa sprzedaż brutto jednego tylko typu produktu w skali światowej.


Ideał taki mieliśmy za czasów komuny. Żadnej kociej komercji, mięso świeżutkie, bo na kartki i znikało szybko z lady, tanie ryby morskie jako główny składnik diety, ponadto rosołki, domowe twarożki (z mleka przynoszonego w butelce pod drzwi) oraz jajka. Kupowałam wtedy również puszki dla dzieci, cielęcinę z jarzynami, która była tania i bardzo kotom pasowała. Kaszkę manną na mleku też czasem jadały. Oczywiście po wszystko trzeba było stać w kolejce. Jedyną trudnością dla kociarzy była nieobecność żwirku, woziło się piasek z Wisły albo podbierało z budowy.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw gru 13, 2018 19:13 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

gusiek1 - a żeby raz :evil: Odlewam mięsny wywar, ilekroć gotuję zupę. Okej, nie jest to ciągle, ale czasem nawet mnie się zdarza. Posunęłam się nawet do ugotowania rosołku specjalnie dla tych drani. Zrobiłam im galaretkę :evil: Rosołek esencjonalny, bardzo esencjonalny, mniej esencjonalny... To było jeszcze przed erą Paszteta. Wszystko żarliśmy sami.

maczkowa - no to chyba lepiej mi wyjdzie kupić mały ręczny, żeby choć fruwające kłaki zgarnąć :twisted: Nie ma opcji pozbierania kabli :(

mziel52 - och, pamiętam :twisted: Okej, może nie głęboką komunę, ale pierwszy kot zjawił się w domu gdzieś w okolicach '88 chyba. Przywieziony z podlaskiej wsi, żarł wszystko, co mu się dało. A jak się nie dało, to też żarł :twisted: Ojciec natenczas pracował w mleczarni, więc kot żarł kremówkę, załatwiane pokątnie (albo mniej pokątnie, od rodziny ze wsi) mięso i generalnie to, co było pod ręką. Wtedy też tata był zapalonym wędkarzem i latem w domu było od licha ryb ;) Do dziś pamiętam, że mama te ryby dusiła, a potem pracowicie obierała z ości, żeby się kotek nie udławił. Co zakończyło się bardzo nagle, kiedy rzeczony kotek dobrał się do stygnącego połowu i opierdzielił go z łbami włącznie, nie zaczekawszy na obsługę :twisted: Piasek sama nosiłam :lol:

Zresztą kotka rodziców, lat czternaście z hakiem (zresztą przez nią trafiłam kiedyś na to forum) chowała się na mięsie, a nie na kupnym żarciu. O suplach naście lat temu nikt nie słyszał, panna życzyła sobie żreć wołowe, więc żarła i żre wołowe, ewentualnie polędwicę wieprzową, bo inne części świni kłują ją w szlachetne uzębienie. Czasem, bardzo z rzadka, poprawi jakąś puszką albo garścią suchego.

Kocham te ideały :evil: W myśl tych ideałów wydałam jakiś tysiąc złotych na maszynkę, tasak, dechy, suple i mięsiwa. I pewnie kolejny na szalony asortyment karm rozmaitych, a co jedne to lepsiejsze i drożsiejsze, że się tak niegramatycznie wyrażę.

Tak zupełnie serio - cieszę się z każdego mokrego, które mopy dwa przynajmniej poliżą. Bo do większości nawet nie chcą się zbliżyć. Tak sobie kminię, że jest to jednak jakaś nauka nowych smaków.
Matka Pasztetowa

Vi

 
Posty: 646
Od: Sob sty 22, 2005 23:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw gru 13, 2018 19:47 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

No niestety, co się kotu w mózg w dzieciństwie wdrukowało, to i zostało :twisted:
Czytałam kiedyś w książce Dröschera Rodzinne gniazdo(świetna!) o nie pamiętam już jakich drapieżnikach, które niechcący na pierwszy swój niemowlęcy posiłek zjadły zamiast mięsa słomę pochlapaną krwią. I za nic nie przestawiły się potem na właściwy pokarm i zginęły z głodu.
A teraz nawet koty tzw. wolnożyjące są dokarmiane marketową karmą, mamusie nie noszą już im ptaszków ani myszek, więc dlatego te nasze trudności.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt gru 14, 2018 13:07 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

mziel52 pisze:No niestety, co się kotu w mózg w dzieciństwie wdrukowało, to i zostało
na pewno nie
moje koty wszystkie jedzą mięso, jak trafił jakis kot do mnie -niejedzący - to tez się przestawiał szybko na mięso

np Pumba -trafił do mnie jako maluch 2-miesieczy, darł się z głodu wniebogłosy i chudy był jak patyk
wepchał mi sie do mieszkania
dałam surowej wołowiny na miseczce - nie tknął nawet, wogóle nie kojarzył miesa z jedzeniem -gotowanej tez nie uznał za jedzenie
a darł się z głodu - wiec Młody skoczył do Rossmana po puszeczki
i kilka dni był na puszeczkach/saszetkach z Rossmana - a potem już poszło szybko, i szybko się nauczył jedzenia mięsa

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt gru 14, 2018 15:32 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

Patmol, bo Ty masz magiczny obrus i psich gwardzistów :twisted:

A tak serio, Pasztet został zgarnięty z ulicy w wieku ok. 2 miechów, więc z nim problem jest najmniejszy. Mopy trafiły do DT jak miały ok. 1,5 roku. Jakoś tak. Przez te 1,5 roku siedziały w hurtowni pasz dla drobiu, co wyjaśniałoby ich zamiłowanie do suchych bułek :evil: Mięso żrą, owszem. Byle bez supli. Kokos więcej, Precel mniej, bo nie czai, czemu nie może go gryźć. Nie zarejestrował jakoś braku zębów.
Generalnie takie są kochane i spolegliwe, że dziko się cieszę z tego, iż łaskawe są konsumować śmieciowe żarcie. Serio. Bo wcześniej nawet śmieciowe nie wchodziło w grę. Choć, przyznam, są dni, kiedy mam ochotę wy***ć suchą przez okno i sprawdzić, czy zaczną żreć mokre, czy postanowią zejść z głodu. Nad pełną miską, żeby nie było.
Matka Pasztetowa

Vi

 
Posty: 646
Od: Sob sty 22, 2005 23:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt gru 14, 2018 18:03 Re: Przestawianie kotów na mokre. Szukam wsparcia <3

Chwilunia, czyli mięso lubią i jedzą? Byle bez dodatków? No to karm mięsem. A suple zawsze można podać znienacka siłowo :smokin:
Albo wymieszać z sosem z Gourmet Perle. Ja tak robię dwóm darmozjadom. Sosik wylany z Gourmet Perle wymieszany z Felini Complete i już.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AGdansk, emilab., Google [Bot] i 300 gości