Miau.PL

Jestesmy 3 tygodnie po resekcji jelita, usunieciu cial obcych. Na usg wyszly kamyki w jednej nerce, druga mniejsza, z parametrow obnizona wit.B12, podwyzszone parametry watrobowe. Wczesniej historia zapalanie trzustki.
Z badania histopatologicznego niewielkie do sredniego zapalenie jelit, byc moze spowodowane zatkaniem.
Zastanawia mnie kocie gadanie, glosne miauczenie krotko po jedzeniu, chodzenie po domu, jakby szukanie czegos. Po 10-15 minutach sie uspokaja.
Posilki rozbite na 4-5 w ciagu dnia, z suplementacji wit.B12, hepatiale forte, wczesniej probiotyk przy i po antybiotyku. Kot zalatwia sie bez problemu, mial podraznienia po cewnikowaniu, po paru dniach uroseptu wszystko sie unormowalo.
Probowalam odstawic wszystkie dodatki, zmienic rodzaj miesa, gotowej karmy, bez zmiany zachowanie po posilku.
Jestem przed decyzja o wprowadzeniu sterydow na kilka tygodni, jak proponuje wet (przy czym nie ma i nie bylo biegunek), zastanawiam sie, co z reakcja na jedzenie.

Mozecie poradzic, do kogo mozna sie zwrocic z opcja drugiej opinii?

Dzieki piekne

Krótko po jedzeniu następuje wzmożona praca układu pokarmowego, wydzielają się enzymy trawienne, wzmocnieniu ulega perystaltyka, aktywizuje się trzustka i wątroba.
Koteczka może odczuwać jakiś dyskomfort z tym związany, być może tworzą się jakieś zrosty lub jelito w miejscu cięcia pracuje intensywniej etc.

Ja bym spróbowała no-spy lub papaweryny i zobaczyła jaka będzie reakcja, czy dolegliwości się nie zmniejszą.

W którym miejscu jelita było cięcie?

Może powietrze mu z jedzeniem wchodzi? Coś w trakcie intubacji go tam podrażniło i teraz jedzenie go też drażni w gardle? Spróbuj posprawdzać, czy jest jakaś zależność w tej jego reakcji od konsystencji pokarmu. Ja bym w ciemno sterydu nie zaczynała, niby w jakim celu?
Ne da się nagrać i wkleić tego miauczenia?

Ciecie jelita cienkiego dosc daleko od zoladka, a reakcja wyglada na chwile po trafieniu pokarmu do zoladka.

Jak na reakcje po intubacji, to chyba troche pozno, nic nie bylo przez dluzszy czas po zabiegu.
Konsystencja od mielonki, przez drobno siekane mieso do wiekszych kawalkow (pojedycznczych, jako test reakcji na jedzenie), reakcja bez zmian.

Steryd ma byc w ramach ibd, do zaleczenia jelit. Ja mam watpliwosci co do przewagi korzysci, skoro wprowadzany minimum 4 tygodnie od zabiegu, to w tym czasie (wydaje mi sie) jelita maja szanse na zaleczenie samoistne?

Odglos podobny do tego w 4.10 minucie:
https://www.youtube.com/watch?v=XDbYR0ExLw0

Bengale sa gadatliwe, rozne dzwieki, ale jakas zbieznosc w czasie, nasilenie dzwieku, cos mi nie pasuje...

Dzieki piekne

Dlatego ja bym brała pod uwagę test przy pomocy papaweryny - jej zadziałanie pozwoli zawęzić listę podejrzanych miejsc
Spróbowałabym też podania pół godziny przed jedzeniem działki glutka z siemienia lnianego.
Dyskomfort po jedzeniu występuje dosyć często jako objaw wrzodu, podrażnienia dwunastnicy.
Gdy kot zje - następuje wyrzut enzymów trawiennych do dwunastnicy (z trzustki i wątroby), jeśli jest tam jakieś podrażnienie, uszkodzenie śluzówki - może to powodować objawy bólowe. Mijają gdy dwunastnicę wypełni pokarm, rozcieńczając drażniące substancje.
Podanie przed jedzeniem osłonowego glutka też pozwoli zacieśnić podejrzenia.

Potestowałabym te pomysły - bo kot nie powie gdzie go boli i czy boli czy raczej jest to dyskomfort.
Wet online też jasnowidzem nie będzie.
Informacja jak kot zareagował na lek rozkurczowy czy osłonięcie śluzówki dwunastnicy przed posiłkiem ułatwi postawienie rozpoznania.

Dzieki.
Dostepna jest jakas forma papaweryny dla kota w pl aptece bez recepty?
Prowadzacy wet widzi sterydy jako lek na wszelkie obecne zlo. A ja sie obawiam, ze z kolei podraznia trzustke, jesli problem siedzi wlasnie tam .
Siemie i nospe mam pod reka, Polowek dzis wraca z Pl, moglby przywiezc cos w razie czego.

Tu masz preparaty, dostępność itd. Trzeba posprawdzać składy
https://www.gdziepolek.pl/kategorie/A03 ... j-pochodne
Sama papaweryna tylko na receptę. No-spa trzeba powlekaną (taką mi wetka dla kota trzustkowca zaleciła) - wtedy się nie ślini przy podaniu

https://www.doz.pl/apteka/p58631-No-Spa ... ane_20_szt.

Dzieki piekne, bedziemy testowac.

Ach - jeszcze jedno bym sprawdziła.
Masz możliwość zbadać kotce choć raz poziom glukozy w chwili gdy jest pobudzona?
To podejrzenie mało prawdopodobne - ale możliwe - czy ona w takich chwilach nie ma hipoglikemii. Pobudzenie, stymulacja układu pokarmowego tuż przed jedzeniem i w jego trakcie może w rzadkich przypadkach spowodować gwałtowny, nadmierny wyrzut insuliny - a doczytałam że kotka miała problemy z trzustką, no, plus jest po operacji a narkoza mocno trzustkę niedomagającą obciąża. To może wywołać chwilowy spadek poziomy glukozy w krwi. Takie chodzenie, jojczenie, niepokój u kotów mogą być właśnie objawami hipoglikemi.
Gdy pokarm zaczyna się trawić, poziom glukozy może się wyrównywać i objawy ustępują.
Tu badanie krwi glukometrem by wyjaśniło sprawę od razu.
Można też w razie niemożności sprawdzenia tego (trzeba zrobić badanie w chwili gdy koteczka jojczy i łazi) bo nie dasz rady z jakiegoś powodu - podać tuż przed jedzeniem kilka ml. osłodzonej wody. I sprawdzenie czy coś się zmieni.
Acz to taka prowizorka - badanie glukometrem byłoby wiarygodniejsze.

Robilismy fruktoze, wyszla perfekcyjna.
Wczesniej glukoza robiona kilka razy, wszystko w normie.
Ten kot mnie o zawal przyprawi.
Jojczy, jak drugi kot siedzi za wysoko i nie da sie dosiegnac, bo okna pozamykane i wyjsc sie nie da.
Identycznie jeczy po jedzeniu, a ja latam za nim i tylko patrze, czy sie nie zwija z bolu.
Jakis energiczny sie zrobil po zabiegu, zupelnie inny niz caly okres przed. I znow nie wiem, dobrze, czy zle.

A to jojczenie po jedzeniu to zupełnie nowe zachowanie?
Wcześniej tak nie było?

Fruktozamina (bo zakładam że to oznaczaliście) nie jest dobrym badaniem do wykrycia epizodów krótkich hipoglikemii.
Te wcześniejsze badania glukozy kiedy były robione?
Przez Ciebie, w domu, gdy kot latał i jojczył?
Czy w gabinecie, gdy nie był tuż po posiłku?
Bo cały pic w tym żeby badanie zrobić w momencie gdy objaw występuje.

Ja cierpię na napadowe hipoglikemie od dzieciństwa.
O tym co mi jest dowiedziałam się w wieku prawie 30 lat gdy zaczęłam pracować w szpitalu i mnie dopadło mocniej w pracy a koleżanki od razu mnie kłujnęły.
Zazwyczaj objawy mam mało nasilone, niepokój, lekkie drżenie rąk, rozmycie ostrości widzenia, trwają kilka minut i mijają. Gdy byłam dzieckiem czasem strasznie kręciło mi się w głowie, trzęsłam się, pot mnie zlewał - a kilka minut potem cudowne ozdrowienie. Co z tego skoro przy każdym badaniu (oczywiście nie w chwili złego samopoczucia) wyniki krwi miałam książkowe i uznano że to "rozwojowe" - nastolatki tak mają, pewnie emocje.
Obecnie mnie dopada głównie po większym, węglowodanowym posiłku - hipoglikemia reaktywna. Zmienia się to z wiekiem u mnie.
Ostatnio miałam dokładne badania w tym temacie przy okazji wizyty u endo - wyniki mam piękne.
Złapanie hipoglikemii w momencie zaistnienia często jest jedynym sposobem jej zdiagnozowania.

Taka reakcja po jedzeniu bywala wczesniej, generalnie bujamy sie z kotem, jego niewyjasniona chudoscia od 3 lat, ostro bylo przez ostatni rok i wokalizacje zdarzaly sie czesciej.
Przy czym podobnie potrafi teraz nagadac i bez powodu, domagajac sie zejscia drugiego kota z wysokosci i wtedy, gdy pobolewa przy sikaniu -stad tak ciezko okreslic.

Raz sie zdarzylo zrobic glukoze prawie w trakcie, nic podejrzanego nie wyszlo.

Dzieki za pomysl z siemieniem, mam wrazenie, ze jest lepiej, ciszej, bardziej wyluzowany.
Tylko co dalej, nie moge tego siemienia w nieskonczonosc, wychodziloby na to, ze jednak cos drazni zoladek...

I przy tym wszystkim bardzo, ogromnie chcialabym Wam podziekowac, za wszystko. Po diagnozach, maniackim uporze, by futer wyszedl na ludzi, na razie jest dobrze, jak chyba nigdy jeszcze nie bylo...
I boje sie, by za chwile wszystko nie poszlo sie bujac, by nie zrobic zwierzowi niedzwiedziej przyslugi.

Cokolwiek się dzieje w przewodzie pokarmowym, odbija się to na śluzówce. Dlatego siemię jak najbardziej w charakterze balsamu. Ja mojemu trzustkowcowi w stanach zaostrzenia podaję.

FuterNiemyty pisze:Dzieki za pomysl z siemieniem, mam wrazenie, ze jest lepiej, ciszej, bardziej wyluzowany.
Tylko co dalej, nie moge tego siemienia w nieskonczonosc, wychodziloby na to, ze jednak cos drazni zoladek...

Raczej nie żołądek - bo wtedy dolegliwości byłyby na głodniaka raczej. Stawiałabym na to co tuż za nim, przy ujściu trzustki i wątroby.
I wcale nie musi być tu konieczności dawania siemienia w nieskończoność. Czasem wystarczy poosłaniać podrażnienie przez jakiś czas, dać mu szansę na zagojenie się. Warto by było rozważyć wtedy także kurację np. Ranigastem - który zmniejszając ilość kwasu solnego w żołądku dodatkowo zmniejszy ilość substancji drażniących działających na śluzówkę. Nie powinna to być kuracja długa jeśli nie ma takiej potrzeby - bo nie jest obojętna dla zdrowia (upośledza trawienie, zmniejsza wchłanianie np. witamin z grupy B etc) ale krótka bardzo pomaga w wyleczeniu uszkodzenia śluzówki.

Przepraszam, praca i zaliczenie kursu troche mocno naciskaly.
Dziekuje pieknie za podpowiedzi.
Jeden z wetow zasugerowal, by pobawic sie z dodawaniem siemienia do tygodnia i sprawdzic.
Witamine b12 suplementowac dopaszcznie, bo ciaganie kota na zastrzyki do lecznicy moze przyniesc skutki uboczne, niekoniecznie chciane, infekcje, reakcje po iniekcji.
Sugerowal, by odpuscic pomysl sterydow, skoro nic sie nie dzieje, nie ma luznych kup ani biegunek.
A futrzak nabiera coraz wiecej rozpedu, dzis prawie wlazl mi do talerza z obiadem, po czym zasiadl tylem do mnie na lawie i 'kazal' sie miziac. Co probowalam zjesc, to z powrotem na kolana albo na talerz, jako salatka .