Strona 5 z 5

Re: Chory Ragdoll

PostNapisane: Pt sty 04, 2019 14:57
przez miszelina
Ja kroplówkę podskórną podawałam igłą 0,9 x 40 mm (żółta końcówka).
Wetka dała mi jeden woreczek z kroplówką 100 ml NaCl i doradziła, żeby po podaniu jednej kroplówki zachować go i po prostu napełniać każdorazowo nową kroplówką pobieraną z butli 500 ml. Ja wiem, że są mądrzy, którzy na kroplówce widzą, ile zeszło, ale ja do nich niestety nie należę.

Re: Chory Ragdoll

PostNapisane: Pt sty 04, 2019 15:36
przez Marcel2003
miszelina pisze:Ja kroplówkę podskórną podawałam igłą 0,9 x 40 mm (żółta końcówka).
Wetka dała mi jeden woreczek z kroplówką 100 ml NaCl i doradziła, żeby po podaniu jednej kroplówki zachować go i po prostu napełniać każdorazowo nową kroplówką pobieraną z butli 500 ml. Ja wiem, że są mądrzy, którzy na kroplówce widzą, ile zeszło, ale ja do nich niestety nie należę.


To chyba bardzo gruba ta igła?
A w tym woreczku 100 ml nie zaległości się nic po pewnym czasie?

Re: Chory Ragdoll

PostNapisane: Pt sty 04, 2019 16:42
przez miszelina
Igła jest średnia, w porównaniu do igieł dołączanych czasem do zestawów infuzyjnych, jest nawet cieńsza. Mój kot wołam kroplówkę dostać szybciej - przy podskórnej szybkość podawania nie ma takiego znaczenia, jak przy wenflonie dożylnym.
W woreczku nic się nie zalęgło, z tym, że ja podawałam NaCl, nie ringera. Używałam woreczek jakieś 2 miesiące codziennie.

Re: Chory Ragdoll

PostNapisane: Pt sty 04, 2019 17:21
przez Vi
Co do igieł, jedni wolą walić z gruber rury, inni robią cieńszą igłą ;) U nas sprawdza się 0,8, czyli ciut cieńsza niż u Miszeliny. 1,2 też można, ale kot nam się buntuje.
Podskórną podaje się szybko.

Co do dzielenia, to ja sobie stawiam markerem kreski na butli, żeby mniej więcej równo ją podzielić. Potem wbijam na górze, w butelkę, nie w płyn, igłę 1,2, żeby odpowietrzała i żeby butla się nie zasysała. I tyle.

Re: Chory Ragdoll

PostNapisane: Pt sty 04, 2019 17:24
przez miszelina
Vi pisze:Co do igieł, jedni wolą walić z gruber rury, inni robią cieńszą igłą ;) U nas sprawdza się 0,8, czyli ciut cieńsza niż u Miszeliny. 1,2 też można, ale kot nam się buntuje.
Podskórną podaje się szybko.

Co do dzielenia, to ja sobie stawiam markerem kreski na butli, żeby mniej więcej równo ją podzielić. Potem wbijam na górze, w butelkę, nie w płyn, igłę 1,2, żeby odpowietrzała i żeby butla się nie zasysała. I tyle.

Trudno podgrzać taką kroplówkę z wbitą od góry igłą. Ale to też sposób.

Re: Chory Ragdoll

PostNapisane: Pt sty 04, 2019 17:38
przez Vi
No, trudno. Ale butle mamy po pół litra, więc, w sezonie grzewczym, stoi sobie trochę na gorącym kaloryferze.

Re: Chory Ragdoll

PostNapisane: Nie sty 27, 2019 9:23
przez magdalena99
Mój kot szybko się niecierpliwi, więc używałam igieł 1,2 by leciało szybciej. Weterynarz sugerował nawet 1,6 ale się nie zdecydowałam

Re: Chory Ragdoll

PostNapisane: Nie sty 27, 2019 14:23
przez Marcel2003
Nie dałam rady zrobić kroplowki. Zresztą u weterynarza był ten sam krzyk a potem biegunka gigant. Odpuściły żeby nie pogarsza stanu Marcela stresem.

Re: Chory Ragdoll

PostNapisane: Nie sty 27, 2019 14:35
przez Necz
Ja używam igieł 0,8 - 0,9, bo grubszych po prostu nie mam serca w kota wbijać. Dla bojących wymyślili specjalne igły-motylki, sporo krótsze od zwykłych. Można kupić w aptece, chociaż raczej muszą sprowadzić z hurtowni, ale ja ich nie lubię używać. Jakoś mniej pewnie mi w kota wchodzą, częściej sprawiałam ból niż normalną igłą, więc z nich zrezygnowałam. No i też zawsze mam kłopot z odmierzaniem płynu. Jeśli podaję tylko sól fizjologiczną, to wolę zapłacić więcej i kupić woreczki czy butle po 100 ml, jeśli ringera, którego w takiej pojemności nie robią, to zawsze się stresuję. Chociaż weterynarz mi niby tłumaczył, że tak naprawdę nic się nie stanie jeśli raz podam 80 ml, a innym razem 120, to i tak wolę używać seteczek. A tak zapytam z ciekawości, jak przelać płyn z większej butli do worka 100 ml?

Ps. Moja też nie znosi kroplówek i jeśli robię je sama, to usiłuje mi zwiać z krzesełka, ale nie walczy ze mną i jakiegoś dużego stresu nie zauważyłam. Najlepiej robić to w dwie osoby. Jedna trzyma kota i zagaduje, całuje, drapie pod bródką (mój wet świetnie sprawdza się w tej roli :ryk: ), a druga czuwa nad samym procesem patrząc czy i jak szybko leci, i czy igła z kota nie wyłazi, zwłaszcza kiedy ten ma zwyczaj się wiercić. Najważniejsze to zachować spokój i działać zdecydowanie. Jeśli sama bardzo się denerwujesz, a twoje działania są niepewne, kot natychmiast to wyczuwa. Ja wiem, że to łatwo mówić, jednak z czasem wszystkiego można się nauczyć, a przy przewlekle chorym zwierzaku po prostu nie ma wyjścia. Mi też na początku było ciężko, ręce latały i kilka razy zrezygnowałam, bo wydawało mi się, że zrobię krzywdę kotu, wbijając w niego igłę, ale jak mus, to mus.

Re: Chory Ragdoll

PostNapisane: Nie sty 27, 2019 15:13
przez miszelina
Necz pisze: A tak zapytam z ciekawości, jak przelać płyn z większej butli do worka 100 ml?

Ja używałam do tego strzykawki 20ml: wbijałam w butlę, naciągałam do oporu (do samego końca, dobrze ponad kreskę, to daje 25 ml) i potem wpuszczałam do woreczka. I tak 4 razy.
Trzeba uważać, bo czasem strzykawka "wyskakuje" z tego otworu w butli, zwłaszcza, jak jest to butla z membranką w otworze. Wtedy wciągałam do strzykawki przez igłę.

Re: Chory Ragdoll

PostNapisane: Nie sty 27, 2019 15:29
przez ASK@
miszelina pisze:
Necz pisze: A tak zapytam z ciekawości, jak przelać płyn z większej butli do worka 100 ml?

Ja używałam do tego strzykawki 20ml: wbijałam w butlę, naciągałam do oporu (do samego końca, dobrze ponad kreskę, to daje 25 ml) i potem wpuszczałam do woreczka. I tak 4 razy.
Trzeba uważać, bo czasem strzykawka "wyskakuje" z tego otworu w butli, zwłaszcza, jak jest to butla z membranką w otworze. Wtedy wciągałam do strzykawki przez igłę.

To samo chciałam napisać. Strzykawka pomaga bardzo.