Zaliczyłem dwie wizyty u dr Kłucjusz i muszę przyznać, że jest lepiej.
Stwierdziła jednak przewlekłe lekkie zapalenie trzustki. Przeciwbólowy lek Bupaq, jakaś tableta na wzmocnienie wątroby i trzustki i probiotyk. Przestałem w końcu też jeździć z nią na kroplówki codzienne, więc też w domu siedzi już od 3 dni. Nastrój jej jakoś się chyba poprawił. Dr Kłucjusz zleciła też powtórzenie badań krwi. Nie znam się na nich jakieś przesiewowe i z profilem trzustkowym. Wyszły bardzo dobrze, więc jest trochę spokoju.
Kotka zaczęła nawet atakować swoje zabawki, niszczyć kapcie domowników, więc można powiedzieć, że wraca do formy. Nie jest to ta sama szalona, drapieżna kotka sprzed choroby, ale jakaś tam nadzieja się pojawiła, że wraca do formy. Poza tym, leczenie jest nie dokończone, więc mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.
Kotka też przytyła w ciągu 2 tygodni z 4,6 do 5,2 więc jest dobrze. Tak, tak to jest wielkie kocisko
Jeden problem się pojawił. Przestała jeść mokrą karmę ... Nie ma ochoty na Applaws, CatzFineFoods, Brit Care. Z wyjątkiem rybnych. Nie wiem co jej już dawać. Pożera suchą Acanę, rybią Applaws, ale kurczak, wołowina nic. Kiedyś dostawała Shebę od czasu do czasu i mam wrażenie, że na nią czeka. No ale w związku z tą trzustką odstawiliśmy ją zupełnie. No nic, będziemy próbować z innymi producentami.
Jeśli ktoś z forum polecił mi dr Kłucjusz (nie pamiętam czy stąd miałem namiar) to wielkie dzięki