dzień dobry
,
zwracam się do Was nie tyle z problemem, co o pomoc i porady, jak najmniej inwazyjnie zasymilować ze sobą trzech kocich towarzyszy. Już przedstawiam tło fabularne wątku
. Za niedługi czas (za ponad miesiąc) wprowadza się do mnie mój luby, który za współlokatora ma 4-letniego kota rasy sphinx. Ja z kolei mieszkam także z dwiema kotkami (siostrami) dachowcami. Decyzja o wspólnym zamieszkaniu i poznaniu ze sobą naszych szkrabów bardzo nas cieszy, jednak liczymy się z tym, że nasze czworonogi nie od razu się pokochają
czy macie może jakieś konkretne (lub mniej) rady i wskazówki, które przyspieszą proces wzajemnej akceptacji i które odwodzą nas od jakichś nietrafnych taktyk?
Co do charakterów moich futrzastych dziewcząt (Julia i Ofelia) - mimo że są kotami niewychodzącymi i nie miały zbytnio kontaktu z innymi zwierzętami, to nie są to koty strachliwe czy aspołeczne. Na każdego nowego gościa w domu odpowiadają ocieraniem i wskakiwaniem na kolana. Nawet na yorka sąsiadki, który przez przypadek wparował mi do domu, zareagowały z zaciekawieniem i chęcią poznania
z kolei sphinx lubego (Felix) jest jedynakiem, który należy raczej do strachliwych
.
Podejmowaliśmy już próby ich „stopniowego” zapoznazywania - tj. znają swoje zapachy, ale także przywieźliśmy kilka razy sphinxa do mieszkania z dwoma dachowcami. Był on wprowadzany od razu do zamkniętej wraz z nami sypialni, aby na spokojnie zapoznał się z nowym otoczeniem. Jednak nie jesteśmy pewni czy był dobry pomysł.
Nie ukrywam wdzięczności za każdą Waszą wypowiedź
ah, zapomniałam nadmienić, że cała trójka jest wysterylizowana i wykastrowana
Pozdrawiam
Marta