Do wszystkiego co było już powiedziane: przede wszystkim dobór pod względem charakteru, dodam też coś ze swojego doświadczenia.
Wzięłam kotkę na dokocenie, która była trochę "upośledzona" socjalnie, tzn. miała kontakt z kotami, długo z matką i rodzeństwem, ale zawsze na uboczu, nigdy się nie bawiła, spokojna, na świat patrzyła z góry, bardzo strachliwa. I tak faktycznie było przez pierwsze miesiące, ale po czasie kotka poczuła się "u siebie" i zmieniła totalnie charakter - to mizialska torpeda, która bawi się nawet ziarnem żwiru wyniesionym z kuwety, harcuje, żongluje piłkami, gada, przychodzi do gości na kolana, barankuje, z kocurem wyprawiają takie cyrki, że głowa mała (jak była po sterylce w kaftanie to był zakaz buszowania, więc właziła do kartonu a Hades "woził" ją w tym kartonie po całym domu, przesuwając go przednimi łapami), no cuda wianki
Oczywiście to rzadko się zdarza, że kotu charakter zmienia się o 180', ale się zdarza i czasem to spokojne ułożone zwierzątko się zmienia w rozbrykanego szatana. Nasze dokocenie do łatwych nie należało przez pierwsze kilka dobrych miesięcy (łącznie z posikiwaniem i dwójką po całym domu, chorobami itp.).
Oczywiście piszę to z przekorą, bo bardzo się cieszę, że Freja pokazała swój prawdziwy charakter i pozwoliła się poznać, gdy poczuła się pewnie.
Najbardziej skupiłabym się właśnie na dopasowaniu charakteru (z tego wynika pośrednio też wiek, do dojrzałego kota łatwiej charakterem dobrać także dorosłego, bo maluchom te charakterki dopiero się kształtują). Jeśli Twój kot był jedynakiem przez ten czas to chyba nie ryzykowałabym z takim smarkiem.
Offtop: A w kwestii opisywania ras i "wpychania" to chyba nie tylko zmora kociarzy, ale i psiarzy, mnie zawsze rozbraja opisywanie jakie to potulne, kochane, ułożone i kochające dzieci są spaniele (moja ukochana spanielka niestety odeszła od nas w ubiegłym tygodniu), a potem się widzi masę ogłoszeń "oddam" kiedy dochodzi do kłopotliwego dla tych psów wieku 1,5-3 lata, bo jednak szatan za skórą.