To po pierwsze, poza tym na wpół przytomne, wiotkie zwierzę może zostać na lotnisku zawrócone jeśli obsługa lotniska będzie mieć podejrzenie że to objaw chorobowy i kot nigdzie nie poleci.
Jeśli kot ma lecieć na cargo, to prędzej bym go wcisnęła na siłę jakimś sąsiadom lub znajomym, niż zaryzykowała taki stres dla 9-letniego kota.
Jeśli kot ma lecieć w kabinie i robi cyrki, płacze i ze stresu może sikać pod siebie lub zrobić kupę, to lot może byc bardzo nieprzyjemny, bo na pewno inni pasażerowie będą się skarżyć.
Jeśli kot ma jechać samochodem, wtedy można myśleć o środkach uspokajających, ale na długo przed podróżą trzeba je przetestować. U wielu kotów występują reakcje paradoksalne i kot, zamiast się uspokoić, jest bardzo silnie pobudzony. Nigdy nie wiadomo jak zareaguje na dany lek.
Do podróży autem warto się dobrze przygotować. Jeśli to podróż tak długa, warto mieć duży tekstylny transporter, taki jak ten:
https://www.zooplus.pl/shop/psy/transpo ... iot/514238czy ten:
https://allegro.pl/transporter-klatka-d ... 79742.htmlktóry można rozłożyć na całe tylne siedzenie, dać tam kotu kuwetę i jego ulubione legowisko/ ciepłą budkę i zabawki. Wtedy zdecydowanie łatwiej przewozić kota, niż w ciasnym tranporterze plastikowym .