Strona 65 z 104

Re: 1m2 na kota. Przerosła mnie rzeczywistość....

PostNapisane: Pon gru 02, 2019 7:11
przez ASK@
Przytulam

Re: 1m2 na kota. Przerosła mnie rzeczywistość....

PostNapisane: Pon gru 02, 2019 10:43
przez magdalena99
Może jednak kły są odpowiedzialne za stan kota. Kilka miesięcy temu mój Ryś nagle przestał jeść, ukrywał się w łazience i podobnie się ślinil. Okazało się, że winne były górne kły. Po ich usunięciu kot natychmiast odżył. Inne zęby ma zdrowe.

Re: 1m2 na kota. Przerosła mnie rzeczywistość....

PostNapisane: Pon gru 02, 2019 12:34
przez fili
Może dla tej małej czarnulki długowłosej warto by założyć wątek na Kociarni?

Też mnie to przygnębia, że tak często koty uratowane, wyciągnięte z ciężkiej choroby, nie mogą się nacieszyć długim spokojnym życiem. Przychodzi następna choroba, tym razem bez szans na ratunek:(

Re: 1m2 na kota. Przerosła mnie rzeczywistość....

PostNapisane: Pon gru 02, 2019 13:59
przez Alyaa
Dorotko, przytulam mocno.

Re: 1m2 na kota. Przerosła mnie rzeczywistość....

PostNapisane: Śro gru 04, 2019 5:21
przez darekja
fili pisze:Może dla tej małej czarnulki długowłosej warto by założyć wątek na Kociarni?

Też mnie to przygnębia, że tak często koty uratowane, wyciągnięte z ciężkiej choroby, nie mogą się nacieszyć długim spokojnym życiem. Przychodzi następna choroba, tym razem bez szans na ratunek:(
Niedawno miałem podobną sytuację . Mój kot ogólnie nie miał łatwego życia . Często chorował , ale zazwyczaj udało mu się spaść na cztery łapy . Ostatnio jednak się nie udało. Osoby , które nie kochają zwierząt może do końca tego nie zrozumieją , ale naprawdę dla człowieka to tragedia. W końcu traktowałem go , jak swojego przyjaciela , który zawsze miał dla mnie czas ... Taka śmierć nigdy nie jest łatwa

Re: 1m2 na kota. Przerosła mnie rzeczywistość....

PostNapisane: Czw gru 05, 2019 12:06
przez jasdor
Musiałam wziąć 2 dni urlopu bo - wierzcie lub nie - ale nie jestem w stanie funkcjonować. Czarnulka siedzi sama w pokoju, odwiedzam ja jak czas pozwala. Nie chcę się bawić, chce tylko żeby ją przytulać, nosić na rękach i głaskać. Kładzie się na kolanach i mruczy. W sobotę jadę do Krakowa na 2 dni. Koty zostaną same. Przyjdzie znajoma ale to tylko chwila. Mam nadzieję, że nic się nie stanie. Jutro mamy jechać do weta z kupą i pobranie krwi. Nie wiem, czy fund owanie jej takich atrakcji w tym momencie to dobry pomysł. Tym bardziej, że jej brzuszek jest dziwny. Niby nic się nie dzieje, ale... Pisanie ty z telefonu jest chyba ponad moje możliwości .

Re: 1m2 na kota. Przerosła mnie rzeczywistość....

PostNapisane: Śro gru 18, 2019 21:18
przez jasdor
Przedstawiam Wam Sami, bo więcej już może nie być okazji :(
Sami to siostrzyczka burasi, która niedawno umarła na FIP.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Po śmierci Burasi zabrałam Sami do weta na badania. Zrobiliśmy PCR
Wynik przyszedł wczoraj
Obrazek

Pojechała wczoraj bo Sami od kilku dni gorączkowała. Do tego ma stan zapalny górnych dróg oddechowych.
Dostała bardzo silny antybiotyk, lek na apetyt i przeciwgorączkowy.
Po powrocie do domu czuła się dobrze, jadła, bawiła się. Nie łudziłam się, że wynik będzie inny. I choć szczep nie jest fipogenny to ma go już we krwi a to chyba dobrze nie wróży.
Po moim powrocie z pracy było nawet dobrze, troszkę zjadła, wypiła conva, bawiła się. Jak poszłam do niej niedawno zauważyłam, że strasznie ciężko i szybko oddycha. Siedzi osowiała. Moja pierwsza myśl to - ONA SIĘ DUSI.
Nie mam znikąd pomocy, nie wiem co mam zrobić, jestem bezsilna i nie umiem jej pomóc. I wiecie zo zrobiłam ? Uciekłam k..... z pokoju :( Normalnie uciekłam :( Nie wytrzymam już tego. Tych śmierci. Boję się do niej iść. Nie mogę patrzeć. Wiem, że powinnam być z nią, przytulać. A ja nie wiem, co robić :(
Nie wiem, czy dożyje do rana czy się udusi.
Pier...le to wszystko ! Nie mam już siły.
Czy ten koronawirus we krwi może zmutować mimo, że szczep nie jest fipogenny ?
Naczytałam się tyle, że wiem, że NIC NIE WIEM.
Nie umiem jej pomóc.

Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

PostNapisane: Śro gru 18, 2019 21:47
przez FuterNiemyty
Cholernie przykro :(
I nie ma madrej podpowiedzi, nie ma jak pomoc :(

Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

PostNapisane: Śro gru 18, 2019 22:16
przez Blue
Jasdor - musisz do niej pójść.
Ja wiem że to może być strasznie, niewyobrażalnie trudne, ale zaklinam Cię, nie zostawiaj kotki samej :(. Śmierć przez uduszenie się jest straszna. Jeśli ona faktycznie ma problem z oddechem musisz, po prostu musisz załatwić jej weta. Wcześniej - gdybyś na niego czekała bo miałby on przyjechać - pootwieraj okna, wpuść zimne powietrze, zmniejsza to obturację w drogach oddechowych, możesz kotkę posadzić na parapecie o ile się nie będzie wyrywała.
To absolutnie nie musi być żaden FIP. Kotka ma objawy infekcji dróg oddechowych, dostała silne leki. To może być reakcja na nie, może być jakiś obrzęk w drogach oddechowych, może to być coś co da się pokonać. Ona bawiła się przy takich objawach, mogła dostać od tego po prostu obturacji oskrzeli. FIP nie wygląda tak że kot bez wodobrzusza czy dużej ilości płynu w klatce piersiowej nagle dusi się i umiera!

Proszę, idź, zobacz co z nią jest :(
Przytulam Cię mocno, wiem że to trudne :(
Ale zbierz siły i pomóż koteczce, ona być może właśnie umiera zupełnie bez potrzeby (np. z powodu obturacji dróg oddechowych w przebiegu infekcji) i w koszmarnym stresie :(

Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

PostNapisane: Śro gru 18, 2019 22:27
przez Blue
Dopiero teraz zauważyłam że kotka Dasza była także przez Ciebie ratowana, ona też miała to badanie krwi robione w tym samym miejscu, jej w nim wyszedł wirus ponoć fipogenny, a kotka żyje i ma się dobrze.
Machnij ręką na ten wynik póki co, kotka ma zdiagnozowaną infekcję, na tym trzeba się skupić.
Trzymam za Was kciuki!
Z całych sił.

Wysyłam Ci na pw mój numer telefonu, zadzwoń jeśli będziesz miała jakieś wątpliwości, pytania.

Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

PostNapisane: Śro gru 18, 2019 22:36
przez jasdor
Dzięki Blue, że zajrzałaś :(
Oczywiście, że do niej poszłam, siedziałam, otworzyłam okno. Duszności nie przechodzą. Idzie do miseczki, chciałaby jeść, ale duszność jej nie daje. Nie chce leżeć ani siedzieć na kolanach, ani na łóżku, kocyku itp. Tylko na podłodze siedzi, albo leży w pozycji bólwej. Chciała się położyć inaczej, ale nie da rady.
O wecie mogę tylko pomarzyć, bez szans na pomoc. Dzwoniłam wszędzie nikt nie odbiera.
Drugą dawkę antybiotyku mam podać jutro. Piertwszą dostała ok. 19 tej wczoraj. Czy jak podam rano nie będzie za szybko ? Może to coś pomóc ? Rano musze iść do pracy bo jestem sama :/ Najwyżej pójdę z kotem w transporterze, choć nie wiem, czy to dla niej nie będzie za duży stres. W ogóle nic już nie wiem. Będę z nią siedzieć choćby do rana, przecież nie zostawię jej samej choćby nie wiem co się działo

Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

PostNapisane: Śro gru 18, 2019 22:46
przez jasdor
Antybiotyk jaki dostała to draxxin. Nie jest nawet chyba zarejestrowany dla kotów. Tulatromycyna 100 mg/ml
Monotiogiycerol 5 mg/ml. Podaje się go świoniom i bydłu. Ponoć bardzo silny ale ona już wcześniej dostawała wszystkie inne i bez sensu było podawać. Po tym antybiotyku już nie ma ratunku, jeśli nie zadziała nie ma czym jej leczyć.

Daszka dostała steryd (immunosupresyjny) Jej mała córeczka jedna odeszła, ale była w takim stanie, że choćby dostała nie wiem co to i tak by nie pomogło już. Druga malutka dostała interferon. Przeżyła.
I w tym kierunku wet też chce iść jeśli chodzi o Sami, ale trzeba najpierw opanować infekcję, z którą mała sobie zupełnie nie radzi :(

Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

PostNapisane: Śro gru 18, 2019 22:52
przez Marzenia11
Ja sie nie znam, ale masz moj nr tel, jak chcesz pogadac to zadzwon.
Kciuki caly czas sa.

Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

PostNapisane: Śro gru 18, 2019 23:13
przez Alienor
Mogę tylko potrzymać kciuki. :(

Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

PostNapisane: Śro gru 18, 2019 23:15
przez ametyst55
:( Mocno trzymam kciuki za kotunię.