Strona 63 z 104

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Śro wrz 25, 2019 20:10
przez Szalony Kot
Oj dawno nie było zdjęć, baaardzo się cieszę, że widzę ekipę :1luvu:

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Czw paź 03, 2019 12:53
przez jasdor
Doprosiłam się wreszcie o tę ostatnią fakturę, bardzo zaległą, jeszcze z wizyt w lipcu (Myszka i Puszkin)
Pani dr potraktowała nas chyba wyjątkowo łagodnie, bo spodziewałam się o wiele więcej.
Z tego powodu zakupiłam też dla wszystkich kotów Stronghold, bo zaczęły nam się pokazywać pchełki.
Lepiej je wybić w zarodku, bo jak się znów rozmnożą to będzie problem.
Misiek i Żabka wychodzą więc i kleszcze są dla nich zagrożeniem.
Niedługo podjadę żeby zaaplikować towarzystwu

Obrazek

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Sob paź 19, 2019 23:09
przez jasdor
Dostaliśmy trochę karmy i bardzo dziękujemy :1luvu:
Jakiś czas temu zawiozłam i jest już konsumowana :catmilk:
Obrazek
11. października byłam zaaplikować wszystkim stronghold. Misiek i Żabka też zostały sprowadzone do domu na tę okoliczność, ale szybko kazały się wypuścić z powrotem. Wszystkie przyjęły go (stronghold) z godnością oprócz Puszkina, którego nie chciałam denerwować żadnymi zabiegami żeby się nie denerwował tym bardziej, że Puszkin trzyma się zdrowo :ok: Przytył, ślicznie wygląda, ma apetyt, bawi się goniąc muszki i z innymi kotami, zwłaszcza z Felą. Wcale przede mną nie uciekał, patrzył trochę złowrogo, ale dał się nawet pogłaskać. Ten kot o ile jest zdrowy i nic mu nie dolega jest zupełnie normalnym kotem, tylko przy jakichś dolegliwościach trzyma się na dystans, wyznając zasadę - nie ruszać, nie dotykać, zostawić w spokoju. Jak nigdy nawet bardzo grzecznie pozował do zdjęć.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Niepokoi mnie Myszka. Jest straaaasznie gruba. Gabarytem prześcignęła nawet Miśka. Ciągle tylko leży, mało się rusza, ciężo jej chodzić. Do tego apetyt jej dopisuje i je całkiem sporo mimo popsutych zębów. Dostała steryd, ale to było już jakiś czas temu i nie wiem, czy to by miało duży wpływ na to, że zrobiła się taka ogromna. Szczerze mówiąc nie wiem, co dalej z nią robić.
Obrazek

A Fela i Maciuś mają się wyśmienicie. Ich przyjaźń trwa w najlepsze, wszędzie sobie dotrzymują towarzystwa, nic nie zapowiada, żeby miało się coś złego wydarzyć. Maciek bardzo przytył, co widać na zdjęciu z góry, a Fela bardzo dokucza Myszce, jakby się chciała zemścić za te wszystkie lata kiedy sama była prześladowana :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A pani ... no cóż... :roll: już nawet kotom jedzenia w miskach nie daje tylko na gazetki, bo miski to trzeba umyć, a gazetki sie wyrzuci jak zjedzą i po kłopocie :( A mieszkanie jak widać na obrazkach, zapuszczone od nowa do granic możliwości, oba pokoje, znów nie ma gdzie stanąć a poruszać się można tylko "ścieżkami" pomiędzy naskładanymi reklamówkami i Bóg wie czym
Obrazek Obrazek

No i najgorsza z możliwych wiadomość
15 tego we wtorek ZAGINĘŁA ŻABKA :placz: :placz: :placz:
Nie ma jej do dziś, żadnego śladu, żadnych informacji. Pani widziała ją w południe pod blokiem, a około 17 już jej nigdzie nie było. To nie podobne do tego kota, bo ona była zawsze. Zawsze w zasięgu wzroku albo zasięgu głosu. Poznawała nawet moje podjeżdżające auto i wychodziła na powitanie, jak tylko się ją zawołało - była natychmiast. Zawsze wracała do domu na noc. Ogłoszenia porozwieszane, sprawdzone wszystkie okoliczne piwnice i klatki w blokach. Rozpłynęła się jak kamfora, żadnego śladu, nic, zupełnie nic. Jakby ją kosmici porwali, żadnego śladu.
Ona już nie wróci :( bo to nie jest typ kota włóczęgi. Była zawsze i gdyby nic się nie stało to by przyszła do domu.
Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał. Była kotem, którego każdy mógł zabrać, rozkładała się przed ludźmi jeśli tylko wykazali chęć jej pogłaskania, zaginęła w biały dzień. Może ją ktoś zabrał ? Ale przecież nikt znowu nie zabiera kotów tak o , bo siedzi sobie pod blokiem, no chyba żeby, ale bardzo wątpię.
Obrazek

Mam zdjęcia kociaków z nowych domów, ale ciężko znaleźć czas żeby wszystko ogarnąć. Może na początek Kokos. Jego pan twierdzi, że obaj są ze sobą bardzo szczęśliwi
Obrazek

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Nie paź 20, 2019 0:49
przez Szalony Kot
O rany, Zabcia...
Reszta kotów jak pączki w maśle!

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Nie paź 20, 2019 12:29
przez jasdor
Znalazła się :ok: :ok: :ok:
ŻABKA SIĘ ZNALAZŁA :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance:

Pani ją znalazła wczoraj w nocy w piwnicy w bloku niedaleko.
Dziwne, bo wcześniej jej też tam szukała.
Szukała jej przez wszystkie noce, wołała ...
Wczoraj koło północy usłyszała, że miauczy w piwnicy.
Zadzwoniła do kogoś na parterze bo się jeszcze światło świeciło, jakaś pani zeszła i ją wypuściła
Była trochę zdezorientowana, ale podobno nawet nie była szczególnie głodna.
5 dni jej nie było ale jest w porządku.
Oby ją to nauczyło, że nie wchodzi się byle gdzie
:kotek: :kotek: :kotek:

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Nie paź 20, 2019 12:40
przez SabaS
O rany, jak to dobrze że Żabka się znalazła. I Puszkin w lepszej formie. A koty całkiem dobrze wyglądają. Widać, że Pani je kocha i dba o nie najlepiej jak potrafi. :1luvu:

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Nie paź 20, 2019 12:45
przez jasdor
Żeby choć w połowie zadbała tak o mieszkanie, jak o koty :roll:

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Nie paź 20, 2019 12:49
przez SabaS
No cóż, celowo zmilczałam. Widać ma problem i mimo ogromnej pomocy z Twojej strony, wszystko jest po staremu :( ważne, że koty nie doznają krzywdy. Tylko kobiety szkoda, ale czasem nie da się pomóc.

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Wto paź 22, 2019 12:05
przez zuza
Jak dobrze, ze sie znalazla.
Tycie to moze byc problem z cukrzyca, z tarczyca, trzeba by zrobic badanie krwi :(

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Śro paź 23, 2019 6:58
przez pisiokot
Super, że Żabcia się odnalazła :201461 Ślicznotka z niej :1luvu:

Co do pani to ...
SabaS pisze:No cóż :( (...) ważne, że koty nie doznają krzywdy. Tylko kobiety szkoda, ale czasem nie da się pomóc.

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Wto paź 29, 2019 23:15
przez jasdor
Nie odzywam się, ale wybaczcie
Trochę za dużo znowu sobie wzięłam na głowę. Ja zwykle znów w niezłe g***o wpadłam, a koty tak hurtowo, po całości.
Na działkach koty się pytały, czy bym im czasem nie pomogła. No to póki co zbieram żarcie, żeby z głodu nie popadały do wiosny, a później się zobaczy. Wiem, że działki to historia, która się nigdy nie skończy, ale tam tylko staruszka 83 letnia się nimi opiekuje. Ile dam radę to pomogę.
Do tego czas kiepski, kolejny etap niedokończonego remontu uważam za otwarty i może do Bożego Narodzenia zdążę (OBY).
Do tego Kalendarze (produkcja i dystrybucja) dużo mi pochłaniają czasu, ale jakoś trzeba na to wszystko zarobić.
Do tego praca, lekarze i rehabilitacja ...
Do tego rodzinka się zjedzie na 3 dni :strach:
I przyznam się bez bicia, że od czasu znalezienia Żabki nie wiem co się dzieje u "moich" kotów :oops:
Wszystko nadrobię, jak ten szalony czas się skończy

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Czw lis 07, 2019 11:42
przez jasdor
Pani zgubiła mój nr telefonu, a ja do niej długo nie dzwoniłam bo miałam strasznie szalone dni.Puszkin znów zaniemógł. Już jak zaczął się przed nią chować wiedziała, że coś z nim nie tak. Przez ostatnie 3 dni tylko na chwilę bywała w domu bo musiała pilnować wnuczki w dzien i w nocy więc kotom chodziła tylko dawac jeść. Dziś miała już wrócić mieszkać do siebie to będzie obserwować.
Chwilowo straciłam dostęp do trocin, które wożę cały czas, bo stolarz przerwał swoje roboty i tu potrzebuję Waszej rady :
Czy jeśli kupię pelet to będzie OK do kuwet ?
Kiedyś jej zawoziłam żwirek drewniany PIONIO, który w zasadzie niczym sie od peletu nie różni.
Nie wiem tylko, czy taki pelet kupiony w budowlanym nie jest jakoś chemicznie nasączany, na co zwracać uwagę

A na poprawę humoru zdjęcia Maczusia z nowego domu :) Kotka z pechem, który chyba ze 4 razy wracał z adopcji aż w końcu zakotwiczył
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Czw lis 07, 2019 12:44
przez mimbla64
Słodki Maczuś. :1luvu:

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Czw lis 07, 2019 13:24
przez ASK@
Pelet jest ok

Re: 1m2 na kota. Puszkin-ja już nie wiem co z tym kotem...

PostNapisane: Pt lis 08, 2019 2:23
przez anka1515
Pelet lepszy niż trociny