Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin po zabiegu - jest lepiej
Napisane: Sob lut 09, 2019 20:58
Ostatni zastrzyk podano około 19.00. Klatkę zostawiłam otwartą i siedziałam z 15 minut, ale trudno żeby wyszedł w mojej obecności. Leżał sobie i tylko obserwował. Teraz dzwoniła pani, że Puszkin ani myśli z klatki wychodzić. Wyłożył się, zjadł, umył i nie ma zamiaru jej opuszczać. Wolność została zwrócona, teraz od niego zależy, czy skorzysta z okazji. On pewnie myśli, że ma tam mieszkać dozgonnie.
Oprócz tego czuje się dobrze, ładnie i dużo je, myje się i czyści futerko, a to znak, że pyszczek wrócił już do normy i nie boli.
Teraz tylko czekamy, co będzie dalej, ale to już czas pokaże.
Cieszę się, że mimo wszystko się udało. Okupione cierpieniem, uwięzieniem, masą poświęconego czasu i kosztami. Mam nadzieję, że to wszystko nie pójdzie na marne.
Wam też dziękuję za pomoc, wsparcie, wszystkie dobre rady
Zdjęcie z wczoraj, nie chciał pozować, wolał się umyć
Oprócz tego czuje się dobrze, ładnie i dużo je, myje się i czyści futerko, a to znak, że pyszczek wrócił już do normy i nie boli.
Teraz tylko czekamy, co będzie dalej, ale to już czas pokaże.
Cieszę się, że mimo wszystko się udało. Okupione cierpieniem, uwięzieniem, masą poświęconego czasu i kosztami. Mam nadzieję, że to wszystko nie pójdzie na marne.
Wam też dziękuję za pomoc, wsparcie, wszystkie dobre rady
Zdjęcie z wczoraj, nie chciał pozować, wolał się umyć