Strona 16 z 104

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Pon sty 14, 2019 21:24
przez Stomachari
Zdrowia życzę, mam nadzieję, że z tego wyjdziesz jasdor.

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Wto sty 15, 2019 15:14
przez egwusia
    Zdrówkaj
    Obrazek

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Wto sty 15, 2019 21:13
przez Baltimoore
Zdrówka dla wszystkich :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Tylko jak te biedna koty dają rade bez Jasdor i bez Pani opiekunki :piwa: :(

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Wto sty 15, 2019 22:42
przez jasdor
Jestem. Dziekuję bardzo wszystkim za troskę :1luvu:
Będzie trochę informacji ale to po kolei.

Pierwsza i najważniejsza, już dziś przez Kasię potwierdzona, choć jeszcze nieoficjalna i chciałam, żebyście się dowiedzieli o tym pierwsi
NORUŚ JUTRO IDZIE NA SWOJE :dance:
Zakochał się w swojej nowej pani z wzajemnością i już od dłuższego czasu przychodziła specjalnie do niego. Pani wszystko wie skąd Noruś pochodzi, wie o możliwości problemów z ząbkami i o tym, że Noruś ROBI KUPE OBOK KUWETY :oops:
Jak się dowiedział, że idzie do domu to zrobił TAAAAAKIE oczy 8O
Obrazek

A teraz co u nas :
Ano ten rok zaczął się fatalnie pod każdym względem. Począwszy od choroby Puszkina, poprzez moje dolegliwości, które praktycznie wyeliminowały mnie z normalnego życia, przez wszystkie wydarzenia tzw. krajowe :(

Od Balitimoore dostaliśmy 10 kg worek karmy :1luvu: Cały tydzień przeleżał w moim bagażniku, bo nie miałam jak dostarczyć go na górę. Niestety nie jestem w stanie fizycznie nic zrobić. Teraz chyba wychodzą te tony karmy, którą przerzuciłam i powynosiłam na IV piętro, to się musiało kiedyś zemścić + wszystkie inne okoliczności życiowe :mrgreen:
Najgorsze jest to, że bez fizycznej pomocy sobie nie radzimy.
Dziękujemy Baltimore :1luvu:
Obrazek

Puszkina nie udało mi się dopaść, sam też do transportera nie wlazł i został bez pomocy. Na razie je, ale na mój widok reaguje jednoznacznie - ucieczką w najdalej położony kąt bez dostępu. Nie jestem w stanie go ani złapać, ani dostarczyć do weta. A kobieta dopóki je nie kwapi się, żeby za wszelką cenę go usidlić. Podobno się stara, próbuje, ale nic z tego nie wychodzi. Na dłuższą metę dobrze jednak nie będzie i tego się boję najbardziej. Nie wiem, co dalej będzie, naprawdę nie wiem :(

Cudownie się trzymają Fela i Maciuś. Wyglądają ślicznie i są bardzo ładnymi kociakami. Gdyby nie testy, które pokazały jednoznacznie białaczkę, nigdy bym je o to nie podejrzewała. Żadnych oznak choroby po nich nie widać, kłopotów ze zdrowiem póki co też nie mają. Już dawno na pewno miałyby domy, gdyby nie choroba. Nie mam jak tam zrobić ładnych zdjęć, bo sceneria przeraża i teraz ciągle jest ciemno, zdjęcia zupełnie nie wychodzą, a koty wyglądają koszmarnie.

Pani 18 stycznia jedzie do Krakowa z ręką. Tutaj nie otrzymała żadnej pomocy.
Nie zaglądam teraz do niej tak często, jak wcześniej, nie truję odnośnie mieszkania, przestałam z tym walczyć, bo to bez sensu. Dom wygląda znowu jak na początku, wszystko, każde wolne miejsce założone jakimiś bambetlami, szmatami, itp. Nie mam już na to siły, niech robi co chce. Chciałam tylko doprowadzić do jakiegos ładu, żeby kotom się lepiej mieszkało, ale to walka z wiatrakami, a ona jest typową zbieraczką, której nic nie pomoże. Tłumaczenie nic nie da.
Do tego przedwczoraj miała wizytę ze spółdzielni. Jakaś sąsiadka z I piętra nasłała na nią jakichś ludzi, bo "na klatce śmierdzi". Pewnie, że śmierdzi, w domu też śmierdzi. Teraz, jak okna są pozamykane znów śmierdzi wszystko to, co tam zostało.

Tobiś bardzo dzielnie przebrnął przez zabieg. Już wrócił do normy, wszystko jest OK i tylko do pełni szczęścia domku własnego brak. Ale nie takie potfory swoje miejsce w końcu znalazły i na pewno jemu i Trisi też się w końcu uda :ok:
Faktura oczywiście zapłacona
Obrazek

mimbla64 pisze:
Joka2011 pisze:Dorota - mam nadzieję, że tylko chwilowo - nie jest w staniue w ogóle się ruszać.
Choroba rozłożyła ją równo i dokłądnie...


Jasdor mocne kciuki za Twoje zdrowie. :ok:
Mam nadzieję, że masz rehabilitację i, że Ci pomoże.

Pewnie, że mam :mrgreen:
Beata (Szejbal) to jedyna osoba, na którą tutaj mogę liczyć. To ONA wtargała wór karmy na górę, to ONA wtargała mój własny osobisty żwirek dla moich kotów, to ONA przytargała do mojego domu swój osobisty sprzęt do rehabilitacji, który kiedyś wykorzystywała dla zwierząt a teraz bardzo się przydaje dla ludzi takich jak ja, to ONA przyjeżdża codziennie żeby mnie postawić na nogi (dosłownie), to ONA (jeszcze o tym nie wie) będzie musiała jutro wytargać na górę wór trocin, bo właśnie się kotom skończyły :mrgreen: :1luvu:
Laser i magnetoterapię mam codziennie gratis

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Wto sty 15, 2019 23:23
przez egwusia
jasdor pisze:....Nie zaglądam teraz do niej tak często, jak wcześniej, nie truję odnośnie mieszkania, przestałam z tym walczyć, bo to bez sensu. Dom wygląda znowu jak na początku, wszystko, każde wolne miejsce założone jakimiś bambetlami, szmatami, itp. Nie mam już na to siły, niech robi co chce. Chciałam tylko doprowadzić do jakiegos ładu, żeby kotom się lepiej mieszkało, ale to walka z wiatrakami, a ona jest typową zbieraczką, której nic nie pomoże. Tłumaczenie nic nie da.
Do tego przedwczoraj miała wizytę ze spółdzielni. Jakaś sąsiadka z I piętra nasłała na nią jakichś ludzi, bo "na klatce śmierdzi". Pewnie, że śmierdzi, w domu też śmierdzi. Teraz, jak okna są pozamykane znów śmierdzi wszystko to, co tam zostało.

....



    :placz: :placz:
Jasdor , trudno widać LEPEIJ JUŻ BYŁO...

wprawdzie BARDZO DAWNO, bo dzięki,Tobie już nie ma tam 33 kotów na 30 m2 ( ale wiesz ,że wszystko to TY uczyniłaś)

Teraz musisz zadbać o SIEBIE

Szejbal :201494



i :ok: za Norka
( ale wiesz ,że wszystko to TY uczyniłaś)

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Śro sty 16, 2019 10:02
przez mimbla64
Kciuki za Twoje zdrowie i wielkie podziękowania dla Szejbal. :1luvu:

No dla Norusia wszystkiego najlepszego na nowej drodze. :ok:

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Śro sty 16, 2019 11:25
przez Alyaa
Powodzenia dla Norusia!
Dorotko, dużo zdrowia dla Ciebie :1luvu:

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Śro sty 16, 2019 12:34
przez zuza
Wszystkiego dobrego Norusiowi.

Szejbaj - :201494

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Śro sty 16, 2019 12:51
przez ametyst55
Za nowy domek Norusia :ok: :ok: :ok: :ok:

Dużo zdrowia Dorotko :1luvu: :ok:

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Śro sty 16, 2019 18:05
przez Szalony Kot
Dużo zdrowia, dla Jasdor i dla wszystkich kociastych.
Dobrze, że jest Szejbal :ok:

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Śro sty 16, 2019 21:05
przez Baltimoore
Norku :ok: :ok: :ok: :ok:

Jasdor- zdrowia życzę :1luvu:

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Śro sty 16, 2019 22:22
przez kociarkowaaaa
widziałam profil kawiarni :D Norek już w swoim domku <3

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Śro sty 16, 2019 22:23
przez Baltimoore
kociarkowaaaa pisze:widziałam kawiarni :D Norek już w swoim domku <3


:dance: :dance2: :dance: :dance: :dance: :dance2:

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Czw sty 17, 2019 9:49
przez pisiokot
mimbla64 pisze:Kciuki za Twoje zdrowie i wielkie podziękowania dla Szejbal. :1luvu:
No dla Norusia wszystkiego najlepszego na nowej drodze. :ok:

:1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: 1m2 na kota. Cz.3 Puszkin znów bardzo choruje + białaczk

PostNapisane: Czw sty 17, 2019 9:56
przez Joka2011
Wczoraj do naszej kociej rodziny dołaczyły dwa maluchy odebrane interwencyjnie, więc mogę przekazać jak Trisia i Tobiś na nich zareagpwali.
Mały rudo biały, straszny urwis, na dzień dobry próbował zastraszyć Tobisia, chętnego do poznania obu kocurów. Tobiś pacnął łapą niewychowaną młodzież, syczał przez 10 minut a później zaczął się z nimi ganiać po całym mieszkaniu. Może trochę schudnie....
Trisia natomiast gniewnie zareagowała na harce maluchów i syczała równo i dokładnie prawie cała noc. Teraz nawet pozwala się obwąchać pod warunkiem nie zaczepiania, choć nie jest tym specjalnie zachwycona.
Wydaje mi się, że Tobiś jak najbardziej zaakceptował towarzystwo wiecznie rozbrykanej młodzieży (kocurki mają około 4 miesięcy) i idealnie nadaje się na dokocenie, natomiast Trisia do młodszego od niej kota potrzebuje więcej czasu. Nadal wcina karmę hypoalergicznąm srupki na ciałku zniknęły, ale od wczoraj pojawiło się kilka nowych i nie umiem stwierdzić czy to efekt ewentualnego chapnięcia czegoś zakazanego czy efekt stresu. Jeśli strupki nie znikną do jutra to przejdę się z nią do weta na wszelki wypadek, bo żal patrzeć jak zaczyna się drapać