1m2 na kota. PUSZKIN za TM :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 28, 2020 14:49 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Dortota, nie zwracaj . To było przeznaczone na część faktury w lecznicy
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto sty 28, 2020 15:34 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Moich wpłat też nie zwracaj.
Trzymaj się.
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2263
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Wto sty 28, 2020 22:33 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Dziś doszła przesyłka z lekiem :( Nam się już nie przyda. Spróbuję znaleźć kogoś, kto go odkupi :(
Dziękuję Wam bardzo za pomoc.
Niedawno wróciłam. Pochowałam Sami na cmentarzyku, czułam, że muszę to zrobić.
Wspaniałe miejsce, wspaniali ludzie, którzy to prowadzą. Ojciec z synem, lekarze wet.
Ogromny szacunek dla zwierząt, tych zmarłych również i ich właścicieli.
http://www.cmentarz-dla-zwierzat.pl/?p=o_nas
https://www.facebook.com/CmentarzDlaZwi ... ?ref=br_rs

Mimo strasznego zimna i nocy, załatwiliśmy wszystko już "po godzinach", bo wcześniej przyjechać nie mogłam.
Może niektórzy pomyślą, że to niepotrzebne moje widzimisię ale nie mogłam postąpić inaczej, Sami była wyjątkowym kotem.
Tak cudownego kota nie miałam nigdy, choć przez mój dom przeszła ich całkiem spora gromadka.
Grobek oczywiście wersja bardzo robocza. Będzie tabliczka z imieniem i wiatraczek, musi być :cry:
W ten sposób zostanie ze mną na zawsze .
Panu przy wypisywaniu dokumentów zadrżała ręka kiedy wpisywał : wiek 8 miesięcy :(

Obrazek
Resztę ogarnę jutro, bo nie mam już siły :(

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto sty 28, 2020 22:58 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

To nie jest widzimisię...
to potrzeba serca, Twojego serca...
Będziesz mogła tam czasem pobyć, wspomnieć, zapłakać...
Może choć trochę to ukoi Twój ból po stracie Sami...
Spojrzałam na grób i wzruszyłam się i znowu się popłakałam.

makrzy

 
Posty: 966
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Wto sty 28, 2020 23:20 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

:placz:
Odpocznij, powolutku, nic nie musisz, musisz tylko jakos sie trzymac :(
Moich wplat takze nie zwracaj prosze.
Lek - moze poratujesz nim kiedys jakiegos innego potrzebujacego zwierzaka.
Ciezko sie pozbierac po stracie kogos tak wyjatkowego, bardzo ciezko. Powolutku, powolutku, jakos to bedzie.
Dalas jej najlepsze 2 miesiace.
Straszne, ze zeby czynic tyle dobra tak drogo trzeba placic.
Ja Ciebie ogromnie podziwiam i szanuje za to co robisz. Ciebie i wiele Tobie podobnych osob tu na forum. Wielki szacunek.
Tak, zrobilas co moglas, ale zycie pisze swoje scenariusze.
Czasem sobie wyrzucamy, ze czegos nie zrobilismy albo zle zrobilismy, ale my nie mamy pelnej kontroli, to tylko sie tak nam wydaje czasem...
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4236
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Śro sty 29, 2020 0:25 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

jasdor pisze:Dziś doszła przesyłka z lekiem :( Nam się już nie przyda. Spróbuję znaleźć kogoś, kto go odkupi :(

Przepraszam, że w takim momencie o tym piszę, ale akurat przed chwilą na innym wątku, na który zaglądam, znalazłam link do tej zbiórki: https://zrzutka.pl/y72mnp
Nie znam tych ludzi ani ich kota, osoba z forum też nie zna, nie wiem, czy są wiarygodni.
Tu link do posta a później jest odpowiedź na niego, być może istotna w tej sytuacji: viewtopic.php?f=46&t=176897&p=12291508#p12291508
Nie namawiam, bo, jak wspomniałam, nie znam autorów zbiórki. Piszę tylko dlatego, że jeden po drugim posty przeczytałam.
Mam nadzieję, że byłam zbyt nachalna...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10664
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro sty 29, 2020 14:44 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Ogromnie wspolczuje :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84841
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory


Post » Sob lut 01, 2020 12:14 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Jak się trzymasz jasdor? Mam nadzieję, że z każdym dniem lepiej. Obyś już nigdy więcej nie musiała przez takie coś przechodzić... :201428 Przesyłam pozytywne myśli...

SabaS

 
Posty: 4507
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Sob lut 01, 2020 14:41 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Jak to zwykle bywa nieszczęścia chodzą parami. Najpierw straciłam Sami, później laptop, a wczoraj Malutką (prawie).
Laptop wzięłam do pracy, kolega dwoił się i troił żeby go w ogóle odpalić. Niestety starość nie radość i wiele się uczynić nie dało, ale zmartwychwstał, nie wiem na jak długo. Nie wiem co zrobił bo się na tym kompletnie nie znam, ale na pewno wyjął z niego pół kilo czarnych kocich kłaków. Oprócz tego podobno system też już ze starości nie bardzo sobie radzi. Najważniejsze jednak , że żyje i można z nim jakoś dojść do porozumienia.

Wczoraj, jak wchodziłam do domu, nie wiem jakim cudem Malutka wymknęła się na klatkę. Zorientowałam się dopiero po godzinie, bo to kot, który ma swoje upodobania i nie zawsze wita mnie w drzwiach. A najbardziej lubi ukrywać się w takich dziurach i skrytkach, że już nawet nie staram się jej szukać, zawsze skądś w końcu wylezie.
Wróciłam o 16.00 . O 17,00 doszłam do wniosku, że wystarczy tego ukrywania i zaczęłam jej szukać. Przegrzebałam absolutnie wszystkie miejsca, gdzie mogłaby być. Nigdzie jej nie było. Przeszukałam klatkę od góry do dołu. Nic, ani śladu kota. W amoku przeszukałam okolice bloku, a wiem, że ona do mnie nie przyjdzie, tylko wciśnie się w jakiś zakamarek i będzie czekać. Ciemno, nic nie widać, kot czarny, nigdzie jej nie było.
No to dawaj rozpytywać sąsiadów. Pan z czwartego powiedział, że jak wychodził pół godziny temu to była na klatce, ale jak wracał 15 minut temu to już jej nie było. Sąsiad z parteru - że była na dole ale ja wyścigał na górę i poszła. Jeszcze jedna sąsiadka, że spała sobie na schodach. No to jeszcze raz przeszukiwania klatki i szukanie dziur, gdzie mogłaby wleźć. Tylko wnęki w ścianie na każdym piętrze z dziurą od zewnątrz gdzie są liczniki gazowe, a drzwiczki pozamykane. No to świecę do środka telefonem - na IV nie ma, na III nie ma, na moim piętrze świecę, a tam czarne, otwieram drzwiczki - JEST. Siedziała na klatce półtorej godziny, a ja idiotka byłam przekonana, że jest gdzieś w domu. To kot, który boi się ludzi, nie wyjdzie prosić o pomoc, ucieknie i umrze sobie gdzieś w krzakach.
Nie wiem, jakim cudem przemknęła mi pod nogami, bo jestem na to wyczulona i jak wchodzę do domu to zawsze pilnuję.

Jeśli chodzi o Sami :(
-------------------------
Przede wszystkim serdecznie Wam dziękuję za pomoc w Jej ratowaniu :( Czas, kiedy Sami z siostrzyczką były u mnie znów nauczył mnie pokory. Przez ten czas nauczyłam się wszystkiego co mogłam o FIP, o leczeniu, o lekach...tylko czasu miałyśmy za mało, a Sami nie chciała poczekać choć walczyła dzielnie i długo. Zrobiłam dużo błędów, dziś zareagowałabym zupełnie inaczej. Bogatsza w kolejne doświadczenia mam nadzieję, że ta wiedza nigdy mi się nie przyda :( Kolejny raz potwierdziło się, że weterynarzom się nigdy nie ufa, że trzeba działać samemu i szybko, bo najgorszy jest uciekający czas. Ale czasu nikt już nie cofnie, a ja zostanę z wyrzutem sumienia, że nie zrobiłam wszystkiego, co mogłam.
Choć minął tydzień wcale nie jest lepiej. W pracy jakoś leci, ale najgorsze są powroty do domu :(. Koty, zwłaszcza Pifko do dziś strzygą uszami na dźwięk jej imienia, przy miskach rozglądają się, czy aby na pewno nie wylezie żeby zaglądnąć, co też one tam mają dobrego. Kosia, jak chce wejść do łóżka rozgląda się dookoła, czy nie idzie Sami, bo to Sami jak była zajęła jej miejsce przy mnie. Wszystko ją przypomina. Wszystko jest nią wypełnione, do dziś omijam miejsce za fotelem, gdzie lubiła leżeć, a ja musiałam uważać, żeby jej nie zdeptać.

Wpłaciłyście ogromną ilość pieniędzy i nie mówcie, że nie muszę jej oddawać. Tak trzeba. Pomagacie również innym kotom, które tej pomocy potrzebują, macie swoje chore . Kilka osób pytało na grupach o lek , ale ja mam SAK, a SAK nie jest najlepiej działającym lekiem, nie wszystkie koty na nim zdrowieją. Można zastosować na początek kuracji i zmienić. Dotarł do PL na początku grudnia. Nie ma na nim nic oprócz podziałki ml. Jest ważny pół roku i przez ten czas trzeba go wykorzystać, bo później już do niczego się nie przyda :( Niektórych przeważnie zwyczajnie nie stać na jakikolwiek lek :(
Nie wszystkie wpłaty kojarzę z nicami, przy wpłatach też nie wszyscy wpisali nick dlatego wpiszę imionami, a Wy odezwijcie się choćby na PW żebym mogła zwrócić. W tym momencie nie jestem w stanie wszystkiego, bo zostałam bosa goła i wesoła, koszt cmentarzyka to 700 zł, wyłożyłam się z tego, co jeszcze było. A koszt wizyty w Rzeszowie 480,00 (wstawiałam wcześniej zdjęcie). Żeby Wam zwrócić muszę trochę zarobić :(

Marzena P. - 100,00
Marta BG. - 50,00
Ewa HG. - 50,00
Marzena K. - 60,00
Agnieszka R. - 25,00
Anna P. - 100,00
Iza P. - 700,00
Iza P. - 300,00
Joasia K. - 100,00
Maria K. - 50,00
Joasia Z. - 60,00 (bazarek Katarzyna 1207)
Marta BG. - 50,00
Julia M. - 100,00 . zrzutka ( od Dana)
----------------------------------------------
RAZEM 1 745,00


Nie wiem tylko na razie, jak spłacę Pibon :( Chyba dopiero w momencie odsprzedania leku, bo na razie zwyczajnie nie mam :(
Na Sami wydałam
- wizyta w Rzeszowie 480,00 ( w tym zabiegi i badania)
- odżywki, wspomagacze, odpornościowe ok. 200,00

Mogę też wpłacić Wasze pieniążki na jakiegoś wyznaczonego przez Was kociaka, to już zostawiam Wam decyzję jak to załatwić, tylko napiszcie, proszę.
No i to by było na ten czas tyle.
Muszę jakoś tę żałobę przeboleć.
Na razie tylko pogodziłam się z tym, że jej już nie ma, ale pozostał straszny ból, który wcale nie mija.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob lut 01, 2020 14:58 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Dorota, ja juz pisałam na pw- nie chcę tych pieniędzy. Pomoc dotarła, gdy już Sami nie było, ale na ostatnie leczenie wydałaś dużo, masz inne koty, koty od tej kobiety, ktorym pomagasz- przeznaczyłam pieniądze na tę pomoc i sprawa jest dla mnie zamknięta.
Niedawno musiałam zdecydowac o uśpieniu malutkiego kociaka z Fipem, bylo to strasznie ciezkie, chociaż był pod moją opieką krótko. Tylko tak mogę i chcę pomóc Tobie w walce, którą przeszłaś.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7104
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Sob lut 01, 2020 15:29 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Rozumiem i bardzo doceniam Twoją decyzję :1luvu:
Nie odrzucam pomocy, jestem bardzo wdzięczna ale muszę wiedzieć, bo wiem doskonale, jak to jest kiedy nie ma się nic a i tak odda się ostatni grosz na kota, który tego potrzebuje.
Może niektórzy są właśnie w takiej sytuacji i ta wpłacona kwota jest im zwyczajnie potrzebna na życie.
Straszny był dla mnie ten tydzień i nic nie zapowiada żeby było lepiej. Tym bardziej, że widzę ją we wszystkich moich kotach, czarne, kudłate futerko... tylko że ona miała jeszcze coś, czego nie ma żaden z moich - charakter, złote i wdzięczne serduszko, oczka wyrażające coś, czego nie da się opisać.
U mnie Pifko jest gupi, Malutka - uciekinierka, żyje sama dla siebie i we własnym świecie, a Kośka dba tylko o własne interesy na blacie w kuchni obok przysmaczków.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob lut 01, 2020 15:49 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Ja do tej pory sobie wyrzucam i pewnie tak zostanie, że za późno wpadłam na pomysł aby napisac o tym leku. Jestem cały czas zdruzgotana odejściem Sami.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob lut 01, 2020 16:17 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Takze jestem zdruzgotana ze Sami odeszla:-((( ze sie nie udalo. Ostatnia rzecz ktorej bym chciala to zebys sie jeszcze po tym strasznym czasie martwila pieniedzmi. Tak jak pisalam nie zwracaj mi Jasdor. Kotki takie jak Sami sa nasze wspolne, chcemy pomoc i kazdy staral sie pomoc. Mialas duze wydatki no i zostalas z drogim lekiem o krotkiej dacie waznosci. Mam na zarcie i rachunki wiec jest ok.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4236
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Sob lut 01, 2020 17:06 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Jasdor, podobnie jak moje przedmówczynie nie oczekuję zwrotu pieniędzy (przelew od Maria K.). Nie chcę też, byś czuła się zobowiązana przekazać je na rzecz jakiegoś innego kotka. Przecież wydałaś dużą kwotę na leczenie Sami, a poza tym są koty z 3 piętra. Dlatego uważam, że powinnaś zatrzymać te pieniądze.
A co do Sami ... łączę się w bólu, bo doskonale wiem co czujesz. W sierpniu straciłam mojego ukochanego kotka Tymoteusza, który miał tylko 8 lat, z czego 7 spędziliśmy razem. Pozostały mi 2: koteczka Klara - staruszka do niedawna wolnożyjąca, więc nie całkiem oswojona, zabrana do domu, bo zaczęła chorować, okazało się że to chłoniak :cry: . Drugim kotem jest Ryś, chorujący na PNN - aspołeczny dziwak żyjący na swoich warunkach. Tymoteusz natomiast wydawał się zupełnie zdrowy, a odszedł w ciągu miesiąca na raka trzustki :cry: . A był kotkiem naprawdę wyjątkowym, słodkim i kochanym. Do tej pory nie mogę się pogodzić z jego stratą, a szczególnie boli to, jak cierpiał. Dlatego dobrze rozumiem Twoją rozpacz.
Obrazek Obrazek ObrazekTymoteusz [*]17.08.2019 r.

magdalena99

 
Posty: 1621
Od: Sob mar 27, 2010 15:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości