Obie jesteście cudownymi osobami, i obie, jak i inni macie swój nieoceniony w te koty wkład !!!
WSZYSCY z tego wątku coś wnieśli i mają swoje zasługi - zawsze to
podkreślamNawet dobre słowo napisane z serca znaczy bardzo wiele, bo mobilizuje i napędza !
Gdybym to ja miała komuś pomóc, to mogłabym tylko tym słowem wesprzeć, bo nie mam nic więcej, rozdałam już wszystko .
Trzeba też wziąć pod uwagę, że te bestie zrobiły się już wybredne. Nie pochłaniają jak leci. Np. Butchers jest dobry, ale one odmówiły . Teraz paniskom to oprócz tego, że się dostarczy to jeszcze trzeba trafić w gust
Bo jak nie, to na zasadzie
nie bo nie jadły nie będą.
Chciałam teraz zająć się trochę domem i wymyśliłam sobie, że fajnie zdał by egzamin tam mebel typu
półkotapczanWystarczył jeden dzień i załatwione. Ale żeby nie było za różowo to półkotapczan mieszka jakieś 50 km od Krosna. Fajne, bo miejsca nie zajmuje dużo, składa się więc koty nie mają okazji na niego nawet nasikać.
Transport to może i by się znalazł, ale kosztowny bo to kawałek drogi tam i z powrotem i zatargać to na piętro trzeba, a wcześniej wynieść sprzęty, które tam są. Nie wiem w ogóle od której strony sie za to zabrać
To chyba trudniejsze niż same koty
Co o tym myślicie, bo mnie ręce opadają jak o tym pomyślę, a z drugiej strony marzę o tym, żeby top mieszkanie choć trochę doprowadzić do jakiegos ładu.
Tapczanik (jak jest złożony można rozłożyć 2 stoliki) , nadstawka i szafa.
Miałam kiedyś takie w domu, 100 lat temu, całkiem funkcjonalne zwłaszcza w malutkim mieszkaniu