1m2 na kota. PUSZKIN za TM :(

Bazarkowe pieniądze (Joasia Z.) też zostają u Ciebie. To jest oczywiste, ale na wszelki wypadek wolałam napisać.

I ja ciągle nie mogę myśleć spokojnie o śmierci małej Sami. Tak było blisko, taka była nadzieja, że się uda...

to jeszcze tak dla identyfikacji, moj przelew to Anna P.

Bardzo dziękuję :201494

To prawda, że ciągle mam coś pod pieką, bo one mnie znajdą nawet jak udaję, że ich nie widzę.

Nasze koty z III piętra jakoś się trzymają.
Byłam u pani kilka razy, zawoziłam trociny i karmę, którą poratowała nas Baltimoore :1luvu:

Nie wchodziłam na górę, bo strasznie nie miałam czasu, zawsze spieszyłam się do domu, do Sami, do weta ...
Wiem tylko z opowiadań, że Puszkinowi na chwilę przestało się lać z pyska, cały jest w kołtunach bo przez ten czas nie dał rady się umyć, a teraz nie da sobie tych kołtunów ani rozczesać ani nic z nimi zrobić . Nie widziałam go, nie wiem w jakim jest stanie, ale je. On już tak przyzwyczaił się do tego bólu, z którym żyje, że mu już nawet przy jedzeniu nie przeszkadza. Głód jest silniejszy niż ból. Jemy na pewno dałoby się pomóc, ale tylko na zasadzie, że sam by tego chciał, a pani w tym względzie nie chce ze mną współpracować, bo uważa, że skoro je to jest jeszcze dobrze.
Myszkę bolą zęby, Miśka bolą zęby, Maciuś też po jednej stronie nie da się dotykać i czasem przy jedzeniu miauknie. Jedynie Fela i Żabka na razie nie mają żadnych dolegliwości.
Pogoda beznadziejna jak na zimę, ciepło, tylko czekać jak te wychodzące zaczną przynosić na sobie kleszcze i pchły. Do tego Muszka z piwnicy już podobno pchły złapała.
Teraz muszę pomyśleć, żeby to dziadostwo znów się w domu nie zagnieździło i zapodać jakiś preparat.
Wszystkie funkcjonują na zasadzie JAKOŚ
Zajmę się nimi po kolei jak się trochę ogarnę, ewentualnie jakby się coś działo i wymagało pomocy na już.
Moje stadko pod blokiem nie wygląda na szczególnie zabiedzone i wymagające pomocy. Kilka osób je dokarmia, w miskach zawsze do pełna, głodu nie cierpią, a zdrowotnie na razie same się jakoś ogarniają.

My również nie przyjmiemy zwrotu pieniezy.
Przysłuża się dla kotów z 3 piętra.

Wieści z domów;
Diabeł (Rubi) zrobił się bardzo nakolankowy. Zwala wszystkie posłąnka z parapetów, sam wskakuje na kolana luydzi i wylizuje się z Ananasem.
Macho zakochany z wzajemnością w swojej rodzinie. Państwo go przebadali wszesz i wzdług i wiedza nawet ile włosków jest w każdym uszku kota.
Karol rządzi mruczeniem swoimi paniami średnio twardą łapką dajac się głaskać i miziać do woli. Mrucząc usypia opiekunki
Tobiś się nie odzywa regulanie ale też wieści są dobre - dziewczynka jest panią i włądczynią zasobów jedzeniowych wiec jest najbardziej kochana i hołubiona.
Trisia dalej rządzi ludźmi mrucząc i wykładając się nadrapaczku oraz kanapach. Zapomniałąm spytać się o strupki, ale pani wie o dermatologu i ma do niego namiar także w ksiażeczce zdrowia kotki.
Rozalia Zołza wszędzie się panoszy a ludzie są totalnie zakochani. Przez okno ogląda sobie bawiące się dzieci w przedszkolu i wtedy miauczy z tęsknotą,

Dorota mój przelew też proszę zostaw u siebie. Zostały wydatki które trzeba ogarnąć.
Znasz u siebie priorytety, wydaj je tak jak uważasz. (Marzena K.)

Bardzo mi przykro, że nie zdążyliśmy z pomocą dla Sami :placz:

Ewa HG to ja, i jak pisałam, nie zwracaj. Będziesz wiedzieć co z nimi zrobic

Marta BG to ja.Jak już pisałam nie zwracaj.

Dziękuję

Jesteście cudownie dobrymi ludźmi. Przez duże L :1luvu:

Nie wchodziłam na miau od dawna, na pewno co najmniej z 5 lat. Ale jak na mojej drodze stanęły koty z 3 piętra wiedziałam, że nie poradzę sobie sama i bardzo potrzebuję pomocy dobrych ludzi.
To skłoniło mnie żeby tu wrócić, bo wiedziałam, że znajdę ją tutaj albo nigdzie.
Niektórzy może mnie pamiętali, niektórzy dopiero poznawali.
I wcale się nie pomyliłam. Otrzymałam i otrzymuję pomoc, której zupełnie się nie spodziewałam aż tyle.
I nie ważne tu są poglądy, religia, polityka i inne bzdety. Możemy się od siebie różnic całkowicie, ale tutaj nikt nawet o to nie pyta. Tutaj łączą nas wszystkich KOTY i tylko to jest najważniejsze.
Niektórzy mnie przestrzegali, że na miau dużo się zmieniło, że nie jest już tak, jak dawniej.
Zupełnie tego nie zauważyłam, chyba mnie coś ominęło. Spłacam co miesiąc dług na Fundusz Immunologiczny Kotki Rozalki, bo bardzo mi dziewczyny pomogły, dyszkę co miesiąc bo na tyle mnie stać.
Długu wobec Was wszystkich nie spłacę chyba nigdy.

jasdor pisze:Długu wobec Was wszystkich nie spłacę chyba nigdy.

ale Ty nie musisz !!!!
to koty spłacają: mruczeniem, przytulaniem.
Wile nie miałoby szans na to gdyby nie Ty

jasdor pisze:Długu wobec Was wszystkich nie spłacę chyba nigdy.

Ja już od dawna wiem, że z tą pomocą i spłacaniem długu to jakoś tak się kręci, że dostaje się ją od innych niż tych, którym się pomaga. Tak naprawdę to jest to jednocześnie tak, że dobro, które dałaś innym wróciło do Ciebie tu, z forum i równolegle dobro, które dostałaś tu na forum zwrócisz innym.
To dotyczy każdego z nas, tak myślę. I niekoniecznie dług finansowy spłaca się pieniędzmi.
Trzymaj się jasdor..

To ja uzupełnię - wpłata od A.R. to kiwi - z bazarku

potrzebuję pilnie kontakt z jasdor.Chodzi o lekarstwo.Jeżeli ktoś z Was ma kontakt telefoniczny z jasdor
proszę żeby odczytała PW.

p

Poszedł sms z prośbą o przeczytanie pw na forum

Napisałam do niej smsa

Bardzo dziękuję.

1m2 na kota. PUSZKIN za TM :(

Kto przegląda forum