Witam! Jestem nowym użytkownikiem forum, więc jeśli temat jest założony w złym miejscu, to proszę moderatorów o przeniesienie.
Przez wiele lat byłam aktywnym użytkownikiem miaukunowo.eu, gdzie szukałam pomocy w opiece nad dwoma coonami, w tym jednym z rozpoznanym megacolonem. Kocurek od 2 roku życia miał nieustające problemy z zaparciami, jak bumerang wracaliśmy do szpitala z kolejnymi epizodami niedrożności jelit z zatkania. Próbowaliśmy wszystkiego i nic. Nawet nie mogę zliczyć nocy spędzonych w gabinecie vet, a ile się to moje 10kilowe maleństwo nacierpiało, to wolę nie myśleć. Od wielu lat jesteśmy na RC fibre, która dała poprawę, ale co 2-3 miesiące i tak kotek się zatykał. Podczas pewnej kolejnej próby leczenia zachowawczego miał zaleconą Lactulozę, która spowodowała wgłobienie jelita, Maliczkowi uratowało życie szybkie rozpoznanie i błyskawiczne leczenie operacyjne. Więc jak widzicie, przeszliśmy wiele, ja prawie osiwiałam.
Ale wydaje się, że po wielu latach prób i eksperymentów udało nam się opanować chorobę, od roku nie było konieczności wyjazdu do lecznicy poza kontrolą i profilaktyką.
Nie wiem, czy kogoś temat zainteresuje, bo przejrzałam forum i nie znalazłam świeżych zapytań o tę chorobę, zaznaczam, że nie jestem weterynarzem, nie mam też złotego leku , który wyleczy kota w 100% za jedyne 99,99zł Ale mam ponad sześcioletnie doświadczenie walki z megacolonem jako własciciel pupila z duuuużym problemem, któremu udało się uniknąć (póki co - nie wiem co przyniesie przyszłość) proponowanego zabiegu operacyjnego resekcji jelita dzięki skutecznej profilaktyce.
Jeśli ktoś jest zainteresowany, to chętnie podzielę się doświadczeniem, bo sama wielokrotnie szukałam pomocy na forum, bezradnie patrząc z przerażeniem na cierpienie mojego maleństwa.
Wiec jeśli ktoś tak jak ja ma pupila z tym problemem, to odezwijcie się, wymienimy doświadczenia, ja też chetnie poznam Wasze sposoby
Pozdrawiam!