Witam,
chciałabym się poradzić bardziej doświadczonych kociarzy odnośnie dogadywania się 2 kotów
1 kotka (Krysia) jest ze mną 1,5 roku. Ma 13 lat, wzięłam ją ze schroniska po tym jak właściciel ją oddał (bez komentarza). Od razu była wielka miłość. To kot, który po wyjściu z mojego łóżka od razu czekał na poranną porcję miziania (przed jedzeniem!). Potrafi zamęczyć miłością, ale ma silny charakterek i potrafi ugryźć jak ktoś jej zawraca gitarę. Podejrzewam, że w poprzednim domu była trochę męczona np. przez dziecko, u mnie się uspokoiła i do mnie już nie wyciąga ząbków.
2 kotka jest z nami od 3 miesięcy. Ma 3 lata. Wzięta z fundacji na dom tymczasowy (czekam z adopcją na pełną akceptację, jeśli będzie?). Marysia była od maleńkości w fundacji, więc trochę taki dzikusek. Wzięłam ją, bo bardzo źle znosiła duże zakocenie w fundacji, zawsze wycofana, spokojna, ugodowa. W domku okazało się, że jest bardzo towarzyska i że to wariatuńcio, kopie w kwiatkach, huśta się na roletach itp. Początkowo chowała się, gdy byłam w tym samym pokoju co ona. Dalej się trochę mnie boi, jak za szybko podchodzę, ale daje się już głaskać, łazi za mną i nawet czasem sama przychodzi się przytulić jak śpię.
Początki były ciężkie. Pierwsze kilka tygodni panienki w zasadzie się omijały - jak jedna w sypialni to druga w salonie i na odwrót Potem były bójki i ganianie młodej, ale krew się nie lała. Obecnie sytuacja wygląda następująco. Starsza raczej toleruje młodą, z reguły śpią niedaleko siebie (0,5-1m), przy czym to raczej młodsza chodzi wszędzie za starszą, wymieniają się miskami i kuwetami. Czasem Krysia też zaczepia Marysię, trochę na nią poluję, ale wystarczy, że Maryś wskoczy gdzieś np. na stołek, albo położy się w geście obronnym i ta daje jej spokój. Największe spięcia zdarzają się przede wszystkim, gdy leżę z Krysią i Marysia próbuje dołączyć. Wtedy jest oburzenie i atak. Albo gdy Marysia za bardzo dokazuje i denerwuję starszą damę. Wtedy ta gryzie/łapie ją za kark, czasem po tyłku, czasem przygniata do ziemi. Młoda się w sumie nawet nie broni. Wspólne leżenie zdarzyło nam się póki co tylko kilka razy - jak Krysia spała i nie zauważyła, że Maryś przyszła, a potem już tylko machnęła na to łapą Martwi mnie trochę starsza, że dużo mniej się przychodzi przytulać niż wcześniej i w ogóle nie chce się już bawić. Tzn. nawet jak się zaczyna interesować zabawką to zaraz przybiega Maria i ta odpuszcza. Maria zaanektowała też ulubione miejsce Krysi - na drapaku. Początkowo się wymieniły, teraz już w sumie tylko młoda tam urzęduje.
Chciałabym, żeby Maria została już u nas na stałe, bo baaaardzo się zmieniła na plus w nowym domku - zupełnie inny kot niż na początku, ale obawiam się, ze Krystyna nigdy nie zaakceptuje w pełni młodej. Wiem, że to dla niej duży stres, ale jak była sama też źle znosiła, gdy długo mnie nie było w domu - to bardzo towarzyskie kocię. Dlatego wzięłam drugie futro. Myślicie, że mamy jeszcze szansę na miłość panienek czy to już raczej tak będzie tak jak jest? Ile u was trwała adaptacja do drugiego kota? Pytam o te trudniejsze przypadki, bo wiem, że są koty, które po tygodniu się już kochały