Teraz dokladnie, i od konca.
Kot jest stabilny, slaby, ale stabilny - czyli wrocilismy do punktu 0 z dzisiaj rana. Po wizycie u weterynarza jak pisalem kot nie byl w stanie wyjsc w domu z kontenerka, zachowywal sie jak po mocnym srodku znieczulajacym/zwiotczajacym. W te pedy wrocilem do weta, lekarz stwierdzil ze to reakcja na jeden z lekow, i powinno przejsc do 4 godzin. Ale na wszelki wypadek obejrzal, i zbadal glukoze zeby sprawdzic czy nie ma to powiazania z cukrem. Poziom glugozy mierzony prostym glukometrem czy jak to sie nazywa byl wysoki - 158, umowilismy sie na ponowne badanie jak uda sie kota bardziej ustabilizowac. Kot dostal tez mala kroplowke podskornie. Obecnie odzyskal rownowage, widac ze jest chory, ale siersc ma blyszczaca, oczy wciaz bystre... odpoczywa wlasnie w sypialni. Niestety wciaz nic nie je..
Dzisiejsza pierwsza (z dwoch) wizyta, z oboma kotami to jak pisalem wczesniej przede wszystkim testy na FIV i Felv, u obu kotow wyszly negatywnie. Stan mlodszej jak pisalem jest nieco lepszy - brzuch jest wciaz rozdety ale nie az tak jak wczoraj, kupki zaczynaja przybierac prawidlowe ksztalty, ustapily gazy. Weterynarz w zwiazku z tym przyjal hipoteze ze "antybiotyki dzialaja" - czego ja osobiscie nie jestem pewien. A idac dalej skoro zadzialaly u mlodego, to zadzialaja tez u starszej kkotki. Nie jestem weterynarzem, ale nie wiem czy ta poprawa to efekt antybiotykow, na ile pasty wspomagajacej flore, a na ile wlasnej walki organizmu kota.
Stan rezydentki wciaz nie najlepszy - widac ze jest oslabiona, chora, ale od srody wieczorem i w nocy nie pojawily sie juz krwawe pawie... w sumie nie pojawily sie zadne pawie. Ustapil tez slinotok, wg weta to rowniez reakcja na jeden z lekow. AKtualnie utrzymujace sie objawy to:
- osowialosc, brak energii
- kompletny brak apetytu, kot niestety wciaz nie je i nie pije
- wczoraj bylo rozwolnienie.. dzisiaj nie wiem - kuweta poza siuskami jest pusta
Podstawilem kotce doslownie pod nos odrobine jej ulubionego masla, nawet nie ruszyla. Jesli nic nie zje to jutro jedziemy znowu na kroplowke... Zaczynam sie zastanawiac czy tak intensywnymi probami leczenie nie pogarszam sytuacji. Kazda wizyta to dla niej ogromny stres, nowy kot w domu - rowniez stres. Nie wiem jak tu dzialac zeby naprawde pomagac a nie szkodzic
Bede robil badania kalu mlodej, weterynarz stwierdzil ze tez moga zrobic ale "czeka sie na wyniki". Moim zdaniem odbywa sie to na zasadzie jak opisala to jedna z "czytaczek" (przy okazji wszystkim dziekuje za rady i wsparcie) - czyli wysylaja probki gdzies do badania. Nie chce zbierac 2-3 dni, czas tutaj moze miec znaczenie. Chociaz z drugiej strony jutro weekend, w poniedzialek wolne.. i tak nic nigdzie nie dotrze...
Pytania do osob mocnych w temacie, a widze ze takie odwiedzaja watek i pisza, za co ponownie dziekuje:
1. Opcja ciala obcego wciaz jest prawdopodobna, jak mozna je wykryc ? Czy stan zapalny ktory spowoduja pojawi sie w jakis szczegolny spsob np. w morfologii ? Moze USG ? Robilismy to badanie, ale raczej na zasadzie ogolnego sprawdzenia najwazniejszych organow. Sznurek jesli gdzies tam tkwi bedzie maly, max 3 cm, srednica 2-3 mm. Da sie to zobaczyc na USG ?
2. Czy poza badaniem kalu na ktore musze poczekac, sa inne metody nawet nie diagnostyki, ale nakierowania na wlasciwy tor w sensie wirus/bakterie/pierwotniaki ?
3. Dostalem do podawania tabletki, antybiotyk (clavudale) i srodek na pobudzenie apetytu (Mirtagen). Do tego wspomniania pasta bioprotect i kaminox (??). Nie mam pojecia jak wcisnac te tabletki choremu, slabemu koty, skoro nic nie je. Opcja przemycenia w jedzeniu wiec odpada..
Wyniki morfologii z WCZORAJ - czyli przy pierwszej wizycie, rano. Po kliknieciu otworzy sie w duzym oknie:
Potas zostal "zasuplementowany", z glukoza czekaja nas dokladne badania. Cos jeszcze moge zrobic juz, teraz ?