Podoba mi sie Wasza dyskusja. Co prawda "zakocony" jestem juz 16 lat, ale jako ze Szisza zawsze byla doskonalego zdrowia... sporo sie "przy okazji" mozna dowiedziec. Jako zdecydowane "amator" w kwestii wiedzy weterynaryjnej, powiem tylko ze u mlodej cos jednak zdecydowanie jest na rzeczy, ten napuchniety brzuszek nie ustepuje. Zgodnie z sugestia wetki zbieram "probki" i bedziemy slac do badania. Tylko tu pytanie... zbieramy kupy z 3 dni, znaczy ze wszystkie ?
Bo ja troche moze nie do konca rozumiejac zamysl jaki za tym stoi, zbieram po jednej "probce" na dzien, zeby sie nie okazalo ze to bedzie za malo do przeprowadzenia badan. I oczywiscie "probki" sa nieco zabrudzone zwirem, przy rozwolnieniu mlodej ciezko uzyskac "czysty" material.
Rezydentka ma sie zdecydowanie lepiej, moge to w pelni potwierdzic. Rano widzialem pewna zmiane, w poludnie bylismy na kroplowce i widze ze kotce czesciowo wrocil apetyt. Nie je jeszcze na tyle ile powinna, ale juz calkiem "zauwazalnie", zwazajac na to ze nie jadla wogole. Bojac sie napadu obzarstwa po tak dlugim poscie, ktore pewnie spowodowaloby kolejne problemy, zaczalem wydzielac kotce jedzienie. Niepotrzebnie, na razie nie zjada za wiele na raz, ale lubi sobie wrocic za jakis czas i znowu poskubac.
Wetka okreslila stan kotki jako dobry (ten trzeci weterynarz), dzisiaj widziala ja po raz pierwszy, wczoraj bylem tylko na konsultacji. Oczywiscie dobry biorac pod uwage zachowanie, stan siersci, skory, pyszczka, oczu itd. Niestety te kilka dni mocno sie odbilo na jej wadze - widac to tez po posturze i "w dotyku" - przy glaskaniu wyczuwalne sa wyrostki kregoslupa, zebra itp, czego wczesniej nie bylo. Jakis miesiac temu wazylem kotke, wynik byl 2,9 kg, dzisiaj zwazylismy znowu - 2,3 kg. Stracila 600 gram w miesiac, a moim zdaniem wiekszosc tego w ostatnie 4-5 dni. Spora utrata wagi... ale jak bedzie jesc to sie nadrobi.
Z rozwolnienia zrobilo sie "wstrzymanie", w sensie dzisiaj w kuwecie nie widze nic (poza moczem) od starszej kotki, obysmy nie przegieli z opanowywaniem sytuacji w druga strone.
Relacje starsza-mloda ukladaja sie coraz lepiej, o przyjazni nie mozna jeszcze mowic, ale jest juz pewna akceptacja, mloda moze zblizyc sie na "dotyk" do starszej nie obrywajac przy tym w leb
Konczy sie na ostrzegawczym warczeniu i pelnym oburzenia wycofaniu sie rezydentki.
Edit:
Zapomnialem, nadeszla odpowiedz ze schroniska. Wasze podejrzenia sie potwierdzaja, schronisko twierdzi ze kot zostal wydany zdrowy i w dobrej kondycji. Mial co prawda wczesniej biegunke ale sytuacja zostala "opanowana" po leczeniu Tylozyną, przypuszczam ze diagnozy nie bylo, przynajmniej nic o niej nie ma w wiadomosci. Aktualna biegunka mlodej i stan starej zostaly opisane jako "najprawdopodobniej reakcja na stres".