Strona 3 z 13

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 11:23
przez tabo10
Znajomy się sprężył. Właśnie dotarli do lecznicy :201494
Ale pilotowałam od rana :wink:

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 12:56
przez Arcana
Trzymam mocno za ślicznotkę :ok: :ok: :ok:

A Tabuś cudny i przekochany :1luvu:

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 14:24
przez waanka
Też trzymam :ok:
Tabo mądry i kochany; jak ja lubię takie cudowne psy :1luvu:

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 14:24
przez tabo10
Dzwoniłam. Zrobiona jest. Nie było ciąży. Jest tłusta :mrgreen:

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 14:25
przez waanka
tabo10 pisze:Dzwoniłam. Zrobiona jest. Nie było ciąży. Jest tłusta :mrgreen:

:mrgreen:

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 14:35
przez Arcana
No i super. Bądź czujna, bo rude kotki podobno często mają uczulenie na szwy.

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 15:30
przez tabo10
Teraz jestem już tylko dla swojego psa.
Ruda ma zakaz przysparzania mi dodatkowych zmartwień :evil:

A,jakiś idiota smsem zapytał w ndz.czy może ją przygarnąć. DZIŚ. Jak napisałam,że nie,bo nie była obsłużona weterynaryjnie,to się więcej nie odezwał. No pizza na tel. Teraz,zaraz,natychmiast.Albo wcale. Jak w Erze czy innym Playu :Oferta (domu) się kończy 8O

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 16:46
przez Arcana
I tak pewnie nie spełniał żadnych warunków :evil:
Jak wolisz, to wezmę na razie kontakt na siebie.

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 17:06
przez mimbla64
tabo10 pisze:Dzwoniłam. Zrobiona jest. Nie było ciąży. Jest tłusta :mrgreen:


O matulu. :mrgreen:
A czy się pani doktor wypowiedziała w sprawie wieku?

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 17:26
przez tabo10
Arcano weź proszę na siebie tel.póki co. Mogę nie mieć głowy na rozmowy. Tylko żeby osiatkowanie było,dobre karmy i nie 80+. Zresztą sama wiesz.

mimbla64,pani mi powiedziała że to nie KOŃ ,żeby po zębach oceniać. I dalej jak zaczęłam dyskutować,że w 5mcu rosną jednak charakterystycznie ząbki i można ocenić,usłyszałam że ma pow.5-6mca do roku. Ale tyle to same wiemy :wink:

A że ciąży spożywczej nie rozpoznaliśmy... oj tam,oj tam. Mnie się sutki nie zgadzały,ale tak mnie przestraszyłyscie tą ciążą,że reszta objawów zaczęła mi pasować :twisted:

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 21:17
przez mimbla64
Może i dobrze wyszło, masz już z głowy sterylkę.
A testy też były?

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 21:26
przez Wawe
mimbla64 pisze:Może i dobrze wyszło, masz już z głowy sterylkę.
A testy też były?

Też tak pomyślałam.
A jak Ruda po operacji? Jest już w domu? Chodzi w kaftaniku? Jak się czuje?

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Śro lis 07, 2018 8:21
przez tabo10
Odbierałam ją o 20.00 jadąc z badań ,z chorym psem. Myślałam,że zdążę go odwieźć i lecieć po nią. Nie zdążyłam.Korki w Wwie takie,że kilka godzin w tą i z powrotem jechałam :strach:
Dojechalam do lecznicy wściekła,a tam ...wszystko zaszczane. Kocyk do przykrycia ,posłanko w transporterze,podkład,dwa ubranka. Rozkręciłam dym,bo płakać się chce z niemocy.Innego koca nie miałam ze sobą. A kot po narkozie,wychłodzony,na dworzu zimno.
Wpieprzą kota do transportera i siedzi tak X godzin w szczochach, skazany na sukces :evil: Jakim cudem koc polarowy,dany do do przykrycia zaszczany,pytam??? :strach: No bo przykrywali kota w INKUBATORZE. Po kiego przykrywać w inkubatorze??? Przecież tam wystarczy ustawić właściwą temp? Po co koc? Ale pewnie ustawienie temp. popsute,a nikt się nie przyzna!

Potem dawka leku na wynos.Odmierzają na OKO. Na 5kg,standardowo. NA ILE???pytam. Kot waży jak piórko (2,6kg jak zważyłam SAMA),a pańcie chcą pchać w niego STANDARDOWO. Bo się nikomu zważyć kota nie chciało??? Pytam,czy pańcia technik wet. by chciała dostać dawkę 2x większą leków niż powinna? Narkozy też. I może się wybudzi,może nie? Na to ona mi,że 1ml więcej nie robi różnicy kotu.Ja zaś ,że tolfedyna w nadmiarze wpywa na nerki i sobie nie życzę większych dawek,nawet jak pani doktor to nie przeszkadza. MNIE PRZESZKADZA. I ja nie pozwolę! A druga pańcia już nabiera lek do strzykawki. Powstrzymałam. Zważyłam kota,odmierzyli ile potrzeba. Ale wszystko trzeba wywalczyć,wykrzyczeć.
Szlag mnie trafia! Znieczulica. I jeszcze awantura o zaszczanie wsio. Pani twierdzi,że jakby miała kota w d... (ordynarnie nazwała po imieniu) ,to by kot siedział w pierwszym ubranku.A przebrała go.
JA uważam,że większość z wetów i obslugi techn. powinna kartony w magazynach przewalać,nie żywe zwierzęta obsługiwać. I nie omieszkałam pani przypomnieć,że zmiana zaszczanych koców,to PRACA,którą pani sobie SAMA wybrała. I to żaden sukces,że raz przebrała kotkę.
Dostałam koc wypożyczony. I tak musiałam brać taksówkę,bo jeden,nie cały komplet jaki przygotowałam,a w nocy już zimno.
W tym napadzie wścieklości testów nie robiłam A nikt nie wpadł na to,by przypomnieć.Pazurków też nie obcięli.

W domu kolejny raz zmieniłam ubranko.A bambaryłka mnie podrapała i pogryzła zniewalana ubrankiem. Trochę ,ale zawsze.Po czym rzuciła się na jedzenie. A po konsumpcji...zaczęła bawić myszką 8O
Rano zjadła,siku,kupa luźnawa i śpi za mikrofalowką.
Najgorzej,że skacze na szafkę w tym celu :| Boję się o szwy,ale zamknąć w klatce nie mam sumienia.
I dokładkę wątróbki po Animondzie rano jadła leżąc na podłodze,na boku- bo kubrak ciśnie :twisted:

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Śro lis 07, 2018 8:51
przez Madie
Straszne to co opisujesz i że Was to spotkało :(

I pomyśleć ze niewiele jest osób, które maja wiedzę i jeszcze będą umiały dochodzić praw swoich i zwierzaka. I co wtedy? Ich koty dostają podwojone dawki lekarstw i siedzą we własnych siuśkach cały dzień ? A potem się dziwią, że człowiek nie chce zwierzaka zostawić nawet na kilka godzin w lecznicy na obserwacje...

Re: Zamiast dyni na Halloween. Nie chcę tego kota!!!

PostNapisane: Śro lis 07, 2018 9:26
przez tabo10
Madie pisze:(...)
I pomyśleć ze niewiele jest osób, które maja wiedzę i jeszcze będą umiały dochodzić praw swoich i zwierzaka. I co wtedy? Ich koty dostają podwojone dawki lekarstw i siedzą we własnych siuśkach cały dzień ?(...)


Oprócz wiedzy trzeba jeszcze PATRZEĆ na ręce. WSZYSTKIM i ZAWSZE. I jeszcze mieć na to siłę!

Tak kiedyś też mi wydano inną tabl. na odrobaczenie dla kociaka. Wiedziałam,że Milbemax różowa jest do 4kg,a pan wet się delikatnie POMYLIŁ i dał bordową na do 8kg :strach: A mnie się kolory nie zgadzały i się uparłam,by sprawdzał. Sprawdzał,choć niechętnie. Bo przyznanie się do błędu to poza ich zasięgiem. I co by było bym zapodała małemu kociakowi tabletę na dorosłego Maine Coona!!!
I tak non stop kontrola. Nie można na moment stracić czujności. Raz też mi chciano wlepić lekarstwo po terminie- opakowanie aż pożółkło ze starości,a pani wet jeszcze utrzymywała ,że nie ma daty na nim 8O .Jak drążyłam,by sprawdziła- owszem znalazła się.Na każdym jest!

I zmęczona tym wszystkim jestem. Gdzie nie pójdziesz,trzeba kręcić dym.

A zaszczane wszędzie siedzą. I nawet picia nie mają,żeby nie porozlewały,albo więcej nie szczały. Lecznice to w przeważającej większości obozy przetrwania. I jeszcze Ci podsuną papier,że to wszystko na Twoją odpowiedzialność. Jak się przekręci (bo dostał np.złą dawkę leku),to zwalą na ...powikłania pooperacyjne :strach:

Nienawidzą mnie w tych lecznicach. I wice WERSAL :twisted: