Mam nadzieję że znajdziesz jakiegoś mądrego lekarza który zechce powalczyć i ma pomysły na to...
Wodobrzusze u kota to zawsze bardzo poważna sprawa, niektóre przyczyny są równie źle rokujące jak FIP i wiele zrobić się nie da.
Ale są też przyczyny uleczalne - albo przynajmniej dające na to szansę do pewnego momentu. I szczególnie gdy wyniki nie są bezpośrednio wskazujące na FIP szkoda się poddawać z marszu
Tym bardziej że dla lekarza w takim przypadku sytuacja jest dosyć komfortowa - można sporo ugrać gdyby leczenie zadziałało, a niczym się nie ryzykuje, bo tak czy owak kot w innym wypadku ma już los przesądzony
To może być coś i tak nieuleczalnego
Nowotwór, jakaś poważna choroba powodująca niedrożność naczyń w wątrobie lub jej zniszczenie przez jakiś paskudny czynnik. Może to być też hemobartoneloza o takim dziwnym przebiegu bo też czasem powoduje tego typu objawy. Potencjalnie może też być nawet niewydolność serca choć przy takim nasileniu uszkodzenia wątroby i wodobrzusza rokowania byłyby kiepskie
Dlatego warto się skupić na próbie podania leków które mogą wyleczyć coś co wyleczyć się da.
Największą szansą dla kocurka byłoby gdyby to był jakiś proces infekcyjny inny niż FIP. Hemobartoneloza albo zapalenie przewodów żółciowych (często jest to autoimmunologiczna reakcja na lamblie albo beztlenowce - stąd metronidazol).