hej
Kotem przyjechal do nas jakies 2 miesiace temu. Po okolo dwoch tygodniach zaczal kichać i bylo slychac katar podczad oddechu, oczywiscie wylondowalismy u weta. Dwie serie zastrzykow, tydzien antybiotkow, katar znikl, ale kot ciagle kichał. Nie mam na mysli mocego kaszlu, raczej prychniecia i czuc wilgoc jesli kociak zrobi to zaraz obok twarzy
Na sam koniec antybiotyku zaczął pojawiać się glutek z rana w jednym oku, kolejna wizyta u weta(juz innego, nie podobalo mi sie leczenie antybiotykiem bez podawania czegos na wzmocnienie).
Zdiagnozowane zapalenie spojówek, dostała na początek krople Tobrexan, na tydzien. Po tygodniu nie bylo zmiany, wiec dodatkowo Difadol + tabletki na odporność(Scanomune). Przeźroczysty glut zamienił sie w brązowy, początkowo dość sporo tego było, ale z czasem zaczęło przechodzić, pani Wet mówiła, że poprawia się(podczas dwoch wizyt kontrolnych). Teraz glutków na oczach prawie nie ma, poza małymi ilościami, które cięzko domyć bez męczenia kota
Dziś byliśmy na kolejnej wizycie kontrolnej, Pani na sam koniec problemów z oczami zrobiła swoją mieszankę kropli, dalej kazała brać tabletki na odporność i mimo, że bardzo nie chciała przepisała dodatkowo antybiotyk(Unidox) na kichanie.
Kotek poza tym wszystkim jest pelen energii, apetytu i wszystko jest w porządku
Zastanawiałem się czy to typowa walka z kocim katarem czy czas po raz kolejny zmienić weta jesli sie nie uda ?