Ojej a co to znaczy DZIKI kot??
Nie wiem gdzie to jest, ale na wsi pojawiają się takie "dzikie" koty. Albo wyrzucane z miasta, albo ktoś zapomniał karmić.
Mam teraz kota, który przez 2 lata był zupełnie dzikim kotem. Sam sie chował, szukał jedzenia i schronienia. Wiem to, bo kiedy go poznałam był kropka w kropkę podobny do dokarmianej przez nas kotki. (którą zresztą też wysterylizowałam). 4 lata temu urodziła na naszej działce i przyprowadziła 2 słodke kociaki. Oswoiłam je i wydałam kiedy miały 3 miesiące.
A po dwóch latach objawił sie on, kichający, proszący o jedzenie. Stało się jasne, że mądra kocica podzielila rodzenstwo ze wzgledu na jego chorobę. Zaczęliśmy go dokarmiać, dostał drewnianą budkę w ogrodzie. Był dokarmiany przez nas, a podczas naszej nieobecności przez sąsiadke, której zostawialiśmy jedzenie.
Jest to najmilszy kot jakiego spotkałam. Mimo, że naprawdę nie mial fizycznego kontaktu z człowiekiem w czasie dorastania, jest ufny, grzeczny i potrafi się zachować u weterynarza. Czego nie można powiedzieć o mojej najukochańszej kotce domowej (odeszła tej wiosny).
Ze względu na jego kichanie tez miałam obawy, kot z herpesem i stara chora kotka, Czasem piły w ogrodzie tę samą wodę, nie byłam w stanie tego dopilnować. Spędziły tak razem w ogrodzie 2 sezony (ona bywała tam tylko w okresie wiosenno-letnim), odeszła, a on został rezydentem. Zaleguje na kanapie z brzuchem do góry.
Wniosek, że kot żyjący "dziko", bo ten mój na pewno tak dorastał może mieć bardzo proczłowieczy charakter, i odwrotnie
Postaw jakąś budke w ogrodzie, dokarmiaj go. Jesli kotka jest szczepiona i razem nie będą jadły to raczej nie powinno nic jej zagrażać. A przecież zbliża się zima, więc ona też nie będzie często przebywac na zewnątrz.